SkyscraperCity Forum banner

[Polska] Bezpieczeństwo ruchu drogowego

3M views 30K replies 1K participants last post by  ponczek 
#1 ·
Chcialbym poruszyc kwestie dozwolonych predkosci na polskich drogach. Niektore z watkow, ktore tutaj porusze zawarlem w pytaniu do Edwarda Gajerskiego podczas czatu na stronach MI 14 marca, niestety pytanie nie zostalo opublikowane.
Z pozoru ograniczenia predkosci w Polsce nie odbiegaja od standardow europejskich: 50/90-110/130.
Problem w tym, ze drog z dozwolona predkoscia max 130km/h w Polsce praktycznie nie ma.
Nie chce tu rzucac hasel typu zero ograniczen na autostradach, bo umiejetnosci wiekszej czesci polskich kierowcow na to nie pozwalaja. Jezdze kilka razy w tygodniu A4 miedzy KTW i KRK i choc z roku na rok widze zmiany w stylu jazdy to wciaz zdazaja sie kierowcy (glownie z regionow pozbawionych autostrad, a nawet drog dwujezdniowych), ktorzy robia rozne "cuda".
W watku tym chodzi mi o co innego. W praktycznie calej Europie w miastach obowiazuje ograniczenie do 50 km/h. U nas tez je wprowadzono nie biorac pod uwage, ze u nas wsie potrafia sie ciagnac kilometrami i to przez nie poprowadzono wszystkie glowne trasy.
Najdziwniejsza jest jednak moim zdaniem kwestia notorycznego zanizania dozwolonych predkosci.
Na naszym forum juz kiedys opisano sytuacje na nowej obwodnicy miasta Piaski (DK17), gdzie choc droga spelnia standardy ekspresowej GDDKiA Lublin nie postawila odpowiednich znakow. Zamiast 110 km/h jest 100 km/h. Moze to mala roznica, ale takie sytuacje maja miejsce w calym kraju.
Wedlug przepisow mozna w niektorych miejscach zwiekszac dozwolona predkosc. Stosuje sie to na niektorych trasach przelotowych przez miasta, gdziej jest dozowolone np. 70 km/h. Dlaczego nie podnosi sie tej predkosci poza miastami. Moim zdaniem na "Gierkowce" - DK1 i DK8 sa miejsca, gdzie mozna by bylo bezpiecznie poruszac sie z predkoscia 120 - 130 km/h.
Na DK 7 miedzy WAW a Plonskiem jest kilkanascie skrzyzowan z drogami lokalnymi i nie ma zadnych ograniczen, natomiast na "Gierkowce", czy tez DK 81 przed praktycznie kazdym skrzyzowaniem jest "70", oczywiscie z duzym prawdopodobienstwem kontroli radarowej.
Podobna tendencja do zanizania dozwolonych predkosci wystepuje w poblizu miejsc remontowanych. Na dwujezdniowym odcinku DK 1 obowiazuje co do zasady 100 km/h. Czesto na czas remontu wylacza sie z ruchu bardzo dlugie odcinki. Na jednej jezdni, na logike, powinno obowiazywac ograniczenie do 90 km/h, zawsze jest max. 70.
Podobnie przy "zwezkach" na A4. W miejscu gdzie zaczyna badz konczy sie zwezenie jest "50". Na autostradzie! Zwezenie do prawego pasa mozna w praktyce pokonywac z dowolna predkoscia. Natomiast przejazd na druga jezdnie wymaga zwolnienia do okolo "80". Robilem tak czesto, do czasu az na jednej ze zwezek zobaczylem panow z fotoradarem. A czy nie mozna by dac "50" dla ciezarowek, a "80" dla aut osobowych.
Podsumowujac. Nie jestem zwolennikiem totalnego zniesienia ograniczen, sa miejsca, gdzie ograniczenia sa calkowicie uzasadnione. Jednak moim zdaniem na wiekszosc drog w kraju ograniczenia predkosci tak rygorystyczne jak obecnie nie maja zadnych podstaw.
P.S. To moj pierwszy watek na tym forum, dlatego chcialem wszystkich serdecznie przywitac. :)
 
See less See more
#2 ·
Oczywiście zgadzam się. We Wrocławiu też panuje totalna urawniłowka, co jest pewnie spadkiem po Ojcach Założycielach PRL-u. Np. na Obwodnicy Srodmiejskiej (2x2 poza centrum) i po ul. Łaciarskiej (2x1 na starym mieście) jeździ się 50 km/h. Na niektórych ulicach, jak Legnicka (2x3) są niby limity 70 km/h ale to i tak za mało.
Najlepszym przykładem jest tu Aleja Bolesława Krzywoustego (2x2), bezkolizyjna z ograniczeniem 70 km/h. Ale nie można się zasłaniać biednymi dziećmi, bo one mają kładki, są też osobne pasy dla autobusów. I z drugiej strony miasta: Karkonoska (1x4), droga wjazdowa do miasta. Oczywiście 50 km/h, korki, korki, zatory drogowe
A na mojej uliczce też 50 i w calym Srodmiesciu 50 i gnają, gnają....
Na Moscie Tysiaclecia już 60
Paranoja !!!!
 
#3 ·
Wg mnie sa trzy powazne zastrzezenia do jakiegokolwiek zwiekszania dopuszczalnej predkosci - w okresie przebudowy drogi (autostrady) (1), 'ogolnie' (2) i specyficznie na terenach zabudowanych (3)

1. W przypadku reperacji drogowych, szczegolnie na autostradach ograniczenia nie sa wprowadzane po to by dokuczac kierowcom, tylko dla bezpieczenstwa robotnikow od ktorzy nie moga swojej pracy efektownie wykonywac jezeli musza co chwila bac sie o swoje zycie. Niby racja ze w przypadkach kiedy mimo robot np na autostradzie w dalszym ciagu 2 pasy ruchu sa wolne dla kazdego kierunku, to w ograniczenia w ladny dzien, z dobra widocznoscia i malym ruchem mozna watpic. Ale ograniczenia musza tez byc realne w gorszych warunkach pogodowych (widocznosc, dluzsze hamowanie itp) i doswiadczenie uczy ze nie mozna w takich sytuacjach polegac na 'rozsadnym' zachowaniu wszystkich kierowcow. W Holandii w takich sytuacjach (2 pasy ruchu w uzytku na autostradzie) standardowo predkosc idzie w dol do 80km/h; zwezenie do jednego pasa zalezy od 'obudowy' uzytkowej drogi - slupki = 50km/h, betonowe ogrodzenie = 70-80km/h. Takie ograniczenia sa skutkiem 40 lat doswiadczenia tego kraju z uzytkowaniem rozleglej sieci autostrad i sa w dalszym ciagu uzytkowe, nie zaleznie od tego jak dobrze Holenderscy kierowcy potrafia jezdzic.

Dobrym rozwiazaniem sa zmienne ograniczenia predkosci przez tablice elektroniczne, czesto uzywane w Holandii; nie wiem jak jest w Polsce pod tym wzgledem bo inna autostrada niz A6 w Polsce jeszcze nie jechalem, a tam ich nie widzialem ;)


2. Dopuszczalna predkosc drogowa nie jest zalezna tylko od tego jak dobrze kierowcy potrafia jezdzic czy nawet jaki jest standard drogi. Waznym faktorem jest relatywna roznica predkosci dopuszczonych pojazdow. Na autostradach (przynajmniej w Holandii) nie sa dopuszczone pojazdy ktore nie jezdza szybciej niz 80km/h, na 'drogach ekspresowych' (tzn. drogach oznaczonych znakiem znanym w Polsce jako znak drogi ekspresowej; formalnie kategoria takiej drogi jest w Holandii inna niz w Polsce) jest to o ile sie nie myle 50km/h. Maksymalna predkosc na autostradzie jest 120, na DE 100. Relatywna rownica to 40 i 50 km/h, czyli roznica 'bezpieczna' w stosunku do martwego punktu. Przy takiej szybkosci mozna zawsze spokojnie wyhamowac i czas reakcji jest dluzszy. Na drogach innych mimimum szybkosci nie ma, najwolniejsze pojazdy (=traktory, rowery) nie jada szybciej niz 10-30km/h, szybkosc relatywna 50-70km/h. Wezmy teraz przyklad zwyklej Polskiej drogi krajowej. Dopuszczalna szybkosc = 90km/h, ale dopuszczone sa wlasciwie wszystkie kategorie pojazdow (przynajmniej takowe po nich jezdza...) Zwiekszenie szybkosci do 100-110km/h zwieksza relatywna szybkosc do traktora do 80km; zwiekszenie szybkosci do 150km to 120km. Dlugosc reakcji musi byc o wiele nizsza, hamowanie jest o wiele dluzsze. Nieco gorsza miejscowa widocznosc czy lekko opozniona reakcja - wypadek, czesto smiertelny.

W ten sposob mozna rowniez widziec jazde na autostradach. Jazda 130km/h to 50km relatywnej roznicy, 150km to juz 70. Tutaj trzeba oczywiscie pamietac ze nie kazdy pojazd tak szybko wogole moze pojechac - maluchy czy garbusy czesto setka nie pedza, tira pedzacego 150km/h to ja naprawde nie chcialbym spotkac... zwiekszajac relatywna szybkosc zwieksza sie nieporownalnie szanse wypadku - przy takich szybkosciach znowu czesto ze smiertelnym skutkiem.


3. Trzeci problem to 'srodowisko' i halas. Samochody jadace z szybkoscia 100km.h produkuja (podobno) 30-50% wiecej halasu niz samochody jadace 80km/h. Podobny skok jest z 100-120km itd (wyzsze obroty motoru i opon jak sadze). Takze ilosc spalin rosnie przy wyzszych roznicach szybkosci predzej. To nie jest pewnie problem w szczerym polu, ale na odcinkach miejskich, szczegolnie przy tlocznych trasach problem ten jest po prostu realny. W Holandii autostrady podmiejskie sa juz prawie wszystkie m.i. z tych powodow ograniczone do 100km/h, planowo ma szybkosc isc w pewnych miejscach w dzien nawet do 80km/h (sa jeszcze inne powody, np bezpieczenstwo jazdy przy duzym ruchu na odcinkach gdzie wezly autostradowe sa srednio o 2 km/h od siebie jak np na ringu Amsterdamu). Na innych drogach miejskich zabudowa jest czesto blizej drogi i w miescie sie barier przeciwhalasowych przewaznie nie buduje - vide, szybkosc musi halas ograniczyc. Nie zgodze sie przy tym z zalozeniem ze zwiekszenie dozwolonej szybkosci zmniejszylo by korki - raczej odwrotnie gdyz okolice wezlow/skrzyzowan beda zawsze bardziej zatloczone i znowu wyzsza szybkosc = wiecej wypadkow.
 
#4 ·
Kasperus said:
W przypadku reperacji drogowych, szczegolnie na autostradach ograniczenia nie sa wprowadzane po to by dokuczac kierowcom, tylko dla bezpieczenstwa robotnikow od ktorzy nie moga swojej pracy efektownie wykonywac jezeli musza co chwila bac sie o swoje zycie.
W duzym stopniu zgadzam sie z tym twierdzeniem. Ale po co ograniczenia przy budowie w czasie, kiedy nic sie tam nie dzieje. Nie wymagajmy swietlnych ograniczen, wystarczyloby, zeby na noc nalozyc na znak jakas szmate czy zakleic go w inny sposob albo odwrocic. Moze to troche prowizorka, ale przynajmniej znak by funkcjonowal wtedy, kiedy by to bylo uzasadnione.
Natomiast co do roznic w predkosciach. Calkowicie sie z tym zgadzam, ale nie twierdze, ze na wszystkich drogach krajowych ma byc 100 czy 110, ale na przyklad na odcinkach z asfaltowymi poboczami, czy zakazem ruchu traktorow/ zaprzegow konnych.
 
#5 ·
Ten przesyt ograniczen predkosci doprowadzil (wedlug mnie) do calkowitego ignorowania ich przez kierowcow. Widzial ktos samochod poruszajacy sie z predkoscia 50 km/h?? Chyba jedynie w korkach lub niesprzyjajacych warunakch atmosferycznych choc wyjatki sie zdazaja jak wszedzie.No moze jeszcze gdy nam migna swiatlami informujac o niebezpieczenstwie w postaci suszarki:)
 
#8 ·
kogito19 said:
Dokladnie tylko niestey teraz to juz jest za pozno na zmiany po tylu latach naprawiania drog ograniczniami.
Bo nalezy przyjac jeden z dwoch systemow. Albo dajemy predkosc z "marginesem" (np. na luku na ktorym bezpiecznie mozna jechac 70 dajemy 50), albo bez takiego "marginesu", jedziesz ponad 70 i jest ciezko. Bo teraz to najpierw tracimy szacunek do ograniczen bo sa zanizone, a pozniej jak trafimy na to jedno odpowiednie to wylatujemy z drogi.
A jak sie ustali w jaki sposob ustalac ograniczenia to powinny byc zmienione w tym samym czasie. Wyobrazmy sobie wielka zmiane ograniczen przeprowadzona w calym kraju w 3 dni.
 
#9 ·
DJP said:
W duzym stopniu zgadzam sie z tym twierdzeniem. Ale po co ograniczenia przy budowie w czasie, kiedy nic sie tam nie dzieje. Nie wymagajmy swietlnych ograniczen, wystarczyloby, zeby na noc nalozyc na znak jakas szmate czy zakleic go w inny sposob albo odwrocic. Moze to troche prowizorka, ale przynajmniej znak by funkcjonowal wtedy, kiedy by to bylo uzasadnione.
O tym akurat nie pomyslalem bo w Holandii roboty drogowe na autostradach ida przewaznie cala dobe - nawet chyba chetniej pracuja w nocy, bo mniej ruchu daje wieksza swobode dla niektorych prac. Oczywiscie wtedy zmienne ograniczenia sa jak najbardziej potrzebne.
Natomiast co do roznic w predkosciach. Calkowicie sie z tym zgadzam, ale nie twierdze, ze na wszystkich drogach krajowych ma byc 100 czy 110, ale na przyklad na odcinkach z asfaltowymi poboczami, czy zakazem ruchu traktorow/ zaprzegow konnych.
Tylko ze wtedy droga ta ma rzeczywiscie wyzszy standard - i tutaj wlasciwie nie rozumiem Polskich regulaminow drogowych. Droga ekspresowa z max predkoscia 100km.h w Holandii ma wlasciwie tylko takie wymogi - jedynie ruch samochodowy jest tutaj dopuszczony, czyli rowery/traktory tedy nie jezdza. Dalej nie robi roznicy ilosc jezdni czy poziom skrzyzowan (oczywiscie nawierzchnia jest dobra ale to jest wlasciwie standard w Holandii i droga jest poza miastem, lub przynajmniej poza 'centrum'). Drogi o podobnym standardzie w Polsce sa, tylko ze wlasnie z tego powodu ze nie mozna ich wg Polskiego prawa zrobic ekspresowymi to kazdy rodzaj ruchu jest na nie dopuszczony. Sam to jeszcze zadnej zwyklej drogi krajowej poza miastem to nie widzialem gdzie czesc ruchu bylaby wzbroniona (aczkolwiek musze dodac ze w Polsce dalej na wschod od Torunia i dalej na pd od Poznania to samochodem jeszcze nie bylem...;)).
 
#10 ·
Z dozwolonymi prędkościami jest u nas przesada, praktycznie w każdej miejscowości ogranicza się prędkość do 40. co powoduje, że podróż strasznie się wydłuża ;) Nie zgodzę, się z twierdzeniem, ze ograniczenie prędkości na autostradach jest konieczne, przy dobrej widoczności można przyspieszyć do 150 i więcej i wcale nie jest to jakać niebezpieczna prędkość, a o pracach należy odpowiednio wcześnie przypomnieć, a jeśli są złe warunki (deszc, mgła) to się jeździ wolniej a jak ktoś nie dostosuje prędkości to ograniczenie (niestety) też mu nie pomogą.
A poza tym to na DK 6 zastosowali nową metodę na piratów, fotoradar zrobi zdjęcie każdemu samochodowi, a następny zmierzy czas przejadu i wyliczy średnią prędkość i na tej podstawie wlepi mandat.
 
#11 ·
Z ograniczeniami na budowach jest tak, ze sa one uzaleznione od szerokosci pasa ruchu jakim poruszaja sie pojazdy na obszarze budowy. Nie znam dokladnie jakie sa zaleznosci miedzy szerokoscia pasa a ograniczeniem predkosci.
Wartosc ograniczenia na znaku jest scisle zwiazana z ekonomia. Nasze drogi sa bardzo kolizyjne. Prawdziwa plaga jest ich wielofunkcyjnosc, a wiec z tej samej drogi moze korzystac pieszy, rowerzysta, traktor, TIR i osobowka. Przejscia sa jednopoziomowe, brakuje chodnikow, nie ma wezlow, nie ma drog zbiorczych rownoleglych do drog glownych, co kilka metrow sa wyjazdy z pol, domow, mniejszych uliczek. Znaki drogowe stawia sie dlatego, ze sa tansze niz wybudowanie kladki dla pieszych, bezkolizyjnego wezla czy drogi zbiorczej.
 
#13 ·
BinioII said:
Nie zgodzę, się z twierdzeniem, ze ograniczenie prędkości na autostradach jest konieczne, przy dobrej widoczności można przyspieszyć do 150 i więcej i wcale nie jest to jakać niebezpieczna prędkość,
Na pustej drodze nie jest, ale mozna wyobrazic sobie sytuacje ze tir jadacy 80 jest nagle wyprzedzany przez tira jadacego 85. Ty pedzisz 150 i w moencie manewru tira masz odleglosc bodajze ok. 50m. Roznice 70km to pewnie wyhamujesz jezeli jestes zkoncentrowany. Ale czy ten jadacy za toba 150 tez jeszcze wyhamuje? A ten za nim? Przeciew wlasnie tego typu stluczki zdazaja sie najczesciej na autostradach.
a o pracach należy odpowiednio wcześnie przypomnieć, a jeśli są złe warunki (deszc, mgła) to się jeździ wolniej
Z tym sie nie zgodze. Takie spychanie odpowiedzialnosci na sam rozsadek jest niebezpieczne (bo niestety nie kazdy tyle rozsadku ma, ze szkoda dla innych! Z reszta kazdy kierowca szacuje sytuacjena drodze inaczej) ale takze nieodpowiedzialne ze strony panstwa. Stawiajac pewne ograniczenie predkosci panstwo wlasciwie 'gwarantuje' bezpieczenstwo kazdej szybkosci ponizej limitu. Czyli jadac 129 na autostradzie powinniennem byc bezpieczny we wlasciwie kazdej 'normalnej' sytuacji pogodowej (nie uwzgledniajac oczywiscie jakis kondycji wyjatkowych, sniezyc, szklanki, itp). Podwyzszenie limitu do 150 jest rowne gwarancji bezpieczenstwa takiej szybkosci.
Nie mowiac o tym ze wystarczy jeden nierozsadny kierowca na 100 by spowodowac ciezki wypadek, za ktory oczywiscie panstwo bedzie sie obwiniac bo to dozwolilo taka nierozsadna predkosc ;)
 
#14 ·
Mam takie pytanie czy policja moze bez zadnych ograniczen dokonywac pomiaru predkosci i odrazu zatrzymywac na autostradzie?? Czyli powielac dobrze znany schemat suszara/lizak. Kiedys na a-4 jak remontowali wiadukt przy zjezdzie na S-1 zakamuflowali sie za rusztowaniami i uszczelili mnie na ograniczeniu do 50km/h mialem 117. Nie musze chyba mowic czym mi zagrozili.
 
#15 ·
Moim zdaniem nie, teoretycznie mogliby suszyc przy zjazdach na parkingi, a obsluga videoradarow tez tam powinna kierowac swoich klientow. Pare razy zatrzymala mnie policja w Niemczech, zapalali swiatlo: "Polizei, bitte folgen" i jechalismy do najblizszego parkingu, u nas by to nie wyszlo, bo gdyby kogos sfilmowali zaraz za Balicami to nie chcialo by im sie jechac az do Jaworzna na MOP. A co do suszenia podczas remontu skrzyzowania A4/S1 to miejsce to bylo na liscie miejsc kontroli radarowych opublikowanej przez KWP Katowice. Wiec albo moga zatrzymywac na autostradzie, albo tez stawiaja sie ponad prawen, Swoja droga to ustawnianie sie z suszarka i zatrzymywanie klientow na lewym pasie na autostradzie (tak tam bylo) to prawie ze zbrodnia przeciwko ludzkosci.
 
#17 · (Edited)
kogito19 said:
Mam takie pytanie czy policja moze bez zadnych ograniczen dokonywac pomiaru predkosci i odrazu zatrzymywac na autostradzie?? Czyli powielac dobrze znany schemat suszara/lizak. Kiedys na a-4 jak remontowali wiadukt przy zjezdzie na S-1 zakamuflowali sie za rusztowaniami i uszczelili mnie na ograniczeniu do 50km/h mialem 117. Nie musze chyba mowic czym mi zagrozili.
Czytałem dawno temu na "Intrii" (może z pół roku), że Policja nie może zatrzymać na środku autostrady tylko skierować na poarking lub zjazd.
 
#18 ·
Kasperus said:
Na pustej drodze nie jest, ale mozna wyobrazic sobie sytuacje ze tir jadacy 80 jest nagle wyprzedzany przez tira jadacego 85. Ty pedzisz 150 i w moencie manewru tira masz odleglosc bodajze ok. 50m. Roznice 70km to pewnie wyhamujesz jezeli jestes zkoncentrowany. Ale czy ten jadacy za toba 150 tez jeszcze wyhamuje? A ten za nim? Przeciew wlasnie tego typu stluczki zdazaja sie najczesciej na autostradach.
Bezprzesady nie mów, ze nigdy nie jechałeć wolniej o więcej niż 1km/h niż ograniczenie prędkości mówi. Rozsądni kierowcy nie szarżują, ale jak są warunki to czemu nie przyspieszyć. Co do tej sytuacji z ciężarówką, to chybo on jest winny bo niewolno zajeżdzać drogi, pierwszeństwo ma ten kto jedzie danym pasem (inna sprawa, że ja bym w takiej sytuacji odszedł z tego świata)
Poza tum mnie na kursach uświadomiono ile 60 i 90 km/h to m/s i jaka to jest mniej więcej odległość.
Kasperus said:
Z tym sie nie zgodze. Takie spychanie odpowiedzialnosci na sam rozsadek jest niebezpieczne (bo niestety nie kazdy tyle rozsadku ma, ze szkoda dla innych! Z reszta kazdy kierowca szacuje sytuacjena drodze inaczej) ale takze nieodpowiedzialne ze strony panstwa. Stawiajac pewne ograniczenie predkosci panstwo wlasciwie 'gwarantuje' bezpieczenstwo kazdej szybkosci ponizej limitu. Czyli jadac 129 na autostradzie powinniennem byc bezpieczny we wlasciwie kazdej 'normalnej' sytuacji pogodowej (nie uwzgledniajac oczywiscie jakis kondycji wyjatkowych, sniezyc, szklanki, itp). Podwyzszenie limitu do 150 jest rowne gwarancji bezpieczenstwa takiej szybkosci.
Nie mowiac o tym ze wystarczy jeden nierozsadny kierowca na 100 by spowodowac ciezki wypadek, za ktory oczywiscie panstwo bedzie sie obwiniac bo to dozwolilo taka nierozsadna predkosc ;)
Pytanie co rozumiesz przez normalną sytuację pogosdową czy desze ulewne też, czy drobny śnieg również. W sumie przepis mówi wyraźnie, jechać należy z taką prędkością jak warunki pozwalają. Przecież skro prędkość gwarantuje w normalnych warunkach bezpieczeństwo to może na wypadek śnieżycy obniżmy ją jeszcze, bo a nuż ktoś spowoduje wypadek i użyje właśnie twojego argumentu: "bo to (państwo bII) dozwolilo taka nierozsadna predkosc". W ten sam sposób można powiedzieć, że zawsze znajdzie się "dawca organów ;)",
 
#19 ·
BinioII said:
Bezprzesady nie mów, ze nigdy nie jechałeć wolniej o więcej niż 1km/h niż ograniczenie prędkości mówi. Rozsądni kierowcy nie szarżują, ale jak są warunki to czemu nie przyspieszyć.
Co do tej sytuacji z ciężarówką, to chybo on jest winny bo niewolno zajeżdzać drogi, pierwszeństwo ma ten kto jedzie danym pasem (inna sprawa, że ja bym w takiej sytuacji odszedł z tego świata)
Czyli wolisz sie zabic majac satysfakcje ze ten wypadek to nie byl twoj blad, zamiast trzymac sie limitow predkosci i dojechac do celu 10 minut pozniej ale w jednym kawalku? ;)

Z reszta zawalanie drogi... Polskiego kodeksu drogowego akurat nie znam, ale kodeks Holenderski nic nie wspomina o tym ze chcac kogos wyprzedzic musze tak bardzo przyspieszyc, nie zaleznie od ryzyka, by zaden pirat drogowy jadacy za mna 200+ km/h nie mial zawalonej drogi... wyprzedzac na autostradzie moge nawet jadac 1km szybciej od samochodu na prawym pasie, szczegolnie gdy oboje jedziemy na limicie predkosci.
Pytanie co rozumiesz przez normalną sytuację pogosdową czy desze ulewne też, czy drobny śnieg również. W sumie przepis mówi wyraźnie, jechać należy z taką prędkością jak warunki pozwalają.
No i dla jednego jest to 50km/h, a dla drugiego 100km/h... bardzo wyrazny przepis rzeczywiscie ;)
Przecież skro prędkość gwarantuje w normalnych warunkach bezpieczeństwo to może na wypadek śnieżycy obniżmy ją jeszcze, bo a nuż ktoś spowoduje wypadek i użyje właśnie twojego argumentu: "bo to (państwo bII) dozwolilo taka nierozsadna predkosc". W ten sam sposób można powiedzieć, że zawsze znajdzie się "dawca organów ;)",
No ale niby nie jest tak? W Holandii panstwo niedawno bylo zmuszone do wyplacenia wielkich odszkodowan poniewaz polozony asfalt stawal sie slizki juz przy malych ilosciach deszczu, i nawet trzymajac sie tam istniejacego limitu predkosci byly wypadki. Faktem jest ze panstwo drogi utrzymuje i jako tako jest zobowiazane na nich gwarantowac bezpieczna jazde. I rzeczywiscie - w takiej sytuacji, jezeli kierowca naprawde nie mialby udowodnionej winy, to panstwo (Holendreskie przynajmniej) moznaby bylo pozwac do sadu o odszkodowanie itp.
 
#20 · (Edited)
Tak z tymi ograniczeniami w Polsce jest dziwiacznie . Ktoś podał tu przykład DK7 do Płońska i braku ograniczeń na skrzyżowaniach . One tam stały prawie 5 lat . Zdjęto je 2 lata temu . Tam wszędzie są lewo i prawo skręty , w większości ten kawałek ma równoległę/loklane drogi w stosunku do głównej . Przejścia dla pieszych są podświetlone w nocy itp. Podobnie jak ta "dwupasmówka" do Płońska jest zbudowana tylko chyba "betonowy" kawałek na "gierkówce" pomiędzy Tomaszowem i Piotrkowem , ale juz tam sa wszędzie 70-tki - z czego nagminie korzysta policja .

Najdziwniejszym ograniczeniem jest 50-tka na 3x3 ul. Puławskiej ( wcześniej była 70-tka ) do Piaseczna . NIKT KOMPLETNIE NIE RESPEKTUJE TEGO ZAKAZU , nawet kierowcy komunkacji miejskiej . Tam przy Puławskiej w Iwicznej jest policyjny garnizon i bardzo często policjanci jeżdżą tam i z powrotem - ok. 100 - tki . Najszybciej policyjny "transporter" sprawdziłem jechal 115 km/h , a i tak Ci na rejestracjach WPI ( miejscowi ) go wymijali . Policję z radarem spotkamy na Puławskiej tylko w godzinach nocnych po 22.00 . Bo ruch w dzień oscyluje ok. 15 tys samochodów na godzinę . To jest złe prawo - po co ograniczenia kiedy ich sie nierespektuje !!!



Wczoraj na DK 45 dorwali mnie . Raz stali i suszył mnie na terenie zabudowanym , ale jechałem 72 km/h i pomachał mi tylko palcem . 10 wsi ;) dalej stał drugi i miałem 75 km/h i zatrzymał mnie . Kurna na początku nie wiedziałem za co ? Jednak przecież od 01.05.2004 istnieje ograniczenie do 50-ciu na terenie zabudowanym pomiędzy 6-23 . Panowie p. vlepili mi 100-ke bez punktów karnych ( po negocjacjach ) . Wiem , że policja "respektuje" nieoficjalnie zasadę "+30 %" w góre od ograniczenia . Czyli np. przy 60km/h jest to max 78 km/h itd. Tu dałem się złapać bo ja nawet nie zwolniłem ( migali mi wcześniej ) , ale byłem pewnu , że ograniczenie jest do 60-ciu . ehhh .

Na A4 widziałem wczoraj nieoznakowany radiowóz ( pewnie z fotoradarem ) na odcinku remontowanym - stali pomiędzy "palikami" - w kierunku przeciwnym do mnie .
Na DK 1 stali SKUR.... w nieoznakowanym radiowozie na pasie zieleni pomiędzy obydwiema jezdniami !!! ( jaki bałwan tak stawia samochód ? ) Tu mnie na pewni dorwali na fotkę ;) !!!

Niestety jest to odwieczna wojna kierowców i policjantów - zabawa - nie bądź głupi i nie daj sie złapać
 
Top