Odpowiem wszystkim na raz:
1. Motylki to tylko przykład. W przypadku różnych dróg są różne "wymysły", które komuś przeszkadzają. Motylki siedzą pod Skarżyskiem (niby już mają budować, ale czy aby na pewno?), jelonki (oczywiście nie zwierzęta, ale osiedle w Warszawie) siedzą na S7 Czosnów - Warszawa (bo im za głośno będzie), burmistrz siedzi w Wadowicach (S52), Poradów siedzi na S7 na północ od Krakowa a w samym Krakowie na S7 siedzą działkowcy. Nie mówiąc o tym kto siedzi między Krakowem a Myślenicami... Kto i gdzie jeszcze siedzi, jako starzy wyjadacze - możecie sami dośpiewać. Zaś jeśli chodzi o WOW to oprócz dawniej rybki a teraz szyszki niestety siedzą słoje z Wesołej. I uwaga - to NIE jest obelga ani żadne przekleństwo. To tylko popularna nazwa ludzi, którzy nie byli a stali się Warszawiakami. Tylko w tym wypadku nie musieli się przeprowadzać (notabene, kto ich w ogóle do Wawy kazał przyłączać?). Jak już jednak się nimi stali, to powinni zrozumieć, że mieszkanie w mieście to nie tylko wymagania ale i pewne ustępstwa. Trasa powstać musi i koniec. Ale nie - u nas na "wsi" - taka trasa? Po co? Lasek nam zasłoni... :-\
PS. Żeby uciąć ewentualne przytyki: Tak - jestem Warszawiakiem od urodzenia, w życiu przez 43 lata miałem tylko 3 adresy: Turmoncka, Suwalska i Skarbka z Gór, obok mojego osiedla ma iść "w lutym" TOG i ja tej TOG mówię stanowcze TAK i to NATYCHMIAST, choć będę ją miał w odległości 70 m od moich okien.
2. Czy ktoś wreszcie kiedyś (nie tylko w tej dziedzinie ale i w innych) policzy ILE kosztuje NIE wybudowanie konkretnej drogi typu A/S? Ile kosztuje wysmrodzona w korkach benzyna można policzyć. A ile kosztuje leczenie raka czy innych chorób u ludzi którzy mieszkają / pracują / przebywają w pobliżu drogi / ulicy, którą ma zastąpić dana A/S? A co z hałasem, drganiami, etc.? Wszyscy tylko się zasłaniają jakimiś zwierzątkami, roślinkami, środowiskiem, rzeczką, naturą 2000, etc. A człowiek? Człowiek - jakby nie patrzeć też zwierzę. ;-)
3. Powinno powstać jeszcze jedno "spec prawo": Takie, które spowoduje, że w przypadku takich krytycznych dróg jak omawiana tutaj WOW maksymalnie upraszcza i przyspiesza wszelkie procedury oraz ustanawia, że ochronę środowiska można w takich przypadkach zniwelować do minimum. Po prostu - dobro ogółu jest ważniejsze niż dobro jednostki (szyszki, burmistrza, działkowców czy Poradowa) czy też roślinek i zwierzątek (rybek i motylków). Choćby UE nam nie dała z tego powodu dotacji - to przecież chyba nas stać aby te 14 km WOW wybudować w 100% za własne pieniądze. AMEN.