SkyscraperCity Forum banner

[Polska] Oznakowanie dróg

5M views 25K replies 1K participants last post by  Mr X 
#1 ·
Chciałem poruszyć bardzo ważny wg mnie temat, dotyczący podstawowego oznakowania dróg. Zaczęliśmy już dyskutować na ten temat w "Czeskich autostradach", ale doszliśmy do wniosku, że zasługuje on na osobne potraktowanie. Wklejam moje wypowiedzi stamtąd:

minus said:
Witam:] Od dłuższego czasu przeglądam już forum w poszukiwaniu informacji o nowych inwestycjach, ale dopiero teraz zdecydowałem się na wpis.
A zdecydowałem się, bo @Tommy poruszył problem, który mnie boli i o którym chciałbym tu z Wami porozmawiać. Otóż: słupki! Czemu wszędzie na świecie (powiedzmy w zachodniej Europie, ale z pewnością nie tylko) słupki rozstawiane są często, służą do oznaczenia drogi w nocy, za pomocą odblasków, dzięki nim widoczność jest znacznie lepsza, a w Polsce cały czas słupki stoją co 100 metrów? Czemu nikt nie chce tego zmienić?
Chyba tylko w Polsce słupki służą do oznaczenia "kilometrażu" drogi - i to jest ich główne przeznaczenie. Otóż oczywistością jest, że powinny być ustawiane jak najczęściej, wszystkie wyposażane z odblaski odp kolorów, regularnie myte, a w razie uszkodzenia wymieniane. W wielu krajach elementy odblaskowe ustawia się wszędzie, gdzie się da - na drzewach, domach, byle tylko zwiększyć bezpieczeństwo i widoczność po ciemku. A u nas? Równie dobrze słupków mogłoby wcale nie być!
Kolejna rzecz - ciągłe linie (przerywane), oznaczające skrajnię drogi - nawet jeżeli droga jest bardzo wąska, na jeden samochód. I znowu - u nas te linie maluje się tylko wtedy, jeżeli droga spełnia określone parametry, jest odpowiednio szeroka. W pierwszej kolejności maluje się pasy na środku. A wszędzie indziej? Odwrotnie - najpierw linie oznaczające skrajnie drogi, potem, jeżeli jest wystarczająco szeroka - linie na środku (pasy, linię ciągłą). To też bardzo poprawia widoczność, zwłaszcza w nocy.
Myślę, że jeżeli te dwa elementy zostałyby wprowadzone - częstsze słupki i linie skrajne wszędzie - nawet na drogach lokalnych, to byłaby nieporównywalnie lepsza widoczność, a zatem mniej wypadków.
minus said:
Wiele remontowanych dróg krajowych ma skrajne oznakowanie poziome, ale właśnie dlatego, że są to drogi szerokie, często także z poboczem. Ja jednak bardzo bym chciał, żeby było to stosowane powszechnie, także dla drogi czterometrowej szerokości relacji Zadzim-Pęczniew (żadne konkretne miejscowości). Przynajmniej przy remontach takich dróg, niekoniecznie od razu wszystkie drogi w kraju (ach te pieniądze, często okazują się ważniejsze od życia ludzi).
Myślę, że do tego - a także do zmiany polityki słupkowej - potrzeba specjalnej ustawy (?), relugującej kwestie oznaczeń drogowych. Byłbym wniebowzięty, gdyby taką ustawą udało się zainteresować decydentów (np. posła Piechocińskiego, który wydaje się interesować zdaniem zwykłych ludzi). Jeśli projekt takich zmian pojawiłby się w odpowiednim miejscu, jestem przekonany, że wiele osób by mu przyklasnęło i nasze drogi choć pod tym (niezwykle ważnym) względem zaczęłyby przypominać te zachodnie.
Pomysł generalnie prosty - o ile prościej jest wylać farbę i postawić słupki (choćby i drewniane, jak to widziałem np. w Austrii) z odblaskami, niż remontować całą drogę?

Czy może ktoś powiedzieć (liczę na kogoś w siedzącego temacie, jak yasioo), jak wygląda obecne polskie ustawodawstwo dotyczące tej kwestii? Czy możliwe jest wybudowanie wąskiej drogi wiejskiej z liniami skrajnymi na jezdni i słupkami co 25 metrów, czy też są odgórne wytyczne, że ta droga nie powinna tak wyglądać? I czy są przyszłościowe projekty, żeby takie odgórne wytyczne mówiły, że każda droga ma wyglądać jak w moim zamyśle?

Dzięki za zainteresowanie wszystkim :)
 
#2 ·
Już pisałem wcześniej, temat poruszony przez @minus wydaje się bardzo ważny, tak też dyskusja potrzebna. Pomysł z posłem Piechocińskim uważam za bardzo dobry. Ja na początek skupiłbym się na drogach krajowych: na wielu z nich brak "bocznych linii", nie wspominając już o przyzwoitych słupkach. A jest ku temu okazja, jak wiadomo GDDKiA bodajże w zeszłym roku rozpoczęła program wymiany nawierzchni na drogach krajowych. Może w 2006 roku udałoby się dodać do nawierzchni oznakowanie poziome, myślę że koszta byłby niewspółmierne do osiągniętych korzyści.
 
#3 ·
Nikt nie zgodzi sie na skrajne malowanki na istniejących nawierzchniach bo wtedy byłoby widać w jakim stanie są krawędzie dróg i jak zostały skopane przy wykonywaniu... Dlatego te krawędzie malowane są tylko przy nowych nawierzchniach (ostatnio widać poprawę wykończenia) :rofl:
 
#4 ·
Z tego co pamietam to w Niemczech słupki też są rozstawiane co 100 m. Gęściej ustawia się je na ostrych zakrętach i chyba jest też tak,że im ostrzejszy zakręt tym więcej słupków...Muszę przyznać,że jazda w nocy po tak oznaczonej drodze jest znacznie mniej stresująca i przez to znacznie przyjemniejsza...A co do oznakowania poziomego jestem również jak najbardziej za!!
 
#5 ·
mysle,ze warto cofnac sie o jeszcze jeden krok i nie pisac o malowaniu ale...o jakosci farby!Przyklad-nowootwarta autostrada A2,3 tygodnie temu jechalem tam noca,ulewa wielka jak diabli.kierowca jechal prawie na oslep,widzial tylko w oddali male czerwone swiatelko poprzedzajacego go samochodu.Linia byla malowana pewnie jakis rok temu i...byla prawie w ogole niewidoczna!te glaby nawet nie wiedza co to farba odblaskowa-przeciez to wola o pomste do nieba!!W kazdym jako tako ucywilizowanym kraju jezdnia oznaczana jest farba odblaskowa a u nas...?
 
#6 ·
Piotrek/// said:
Linia byla malowana pewnie jakis rok temu i...byla prawie w ogole niewidoczna!te glaby nawet nie wiedza co to farba odblaskowa-przeciez to wola o pomste do nieba!!W kazdym jako tako ucywilizowanym kraju jezdnia oznaczana jest farba odblaskowa a u nas...?
Myślę, że trochę za mocne słowa kierujesz do wykonawcy.
Maluje się takimi farbami jakimi chce zamawiający. Na A-2 użyto farb zmywalnych, których żywotność przy dużym natężeniu ruchu to nawet 1/2roku.
 
#8 ·
darius. said:
Z tego co pamietam to w Niemczech słupki też są rozstawiane co 100 m. Gęściej ustawia się je na ostrych zakrętach i chyba jest też tak,że im ostrzejszy zakręt tym więcej słupków...
Jestem przekonany, że w Niemczech na wszystkich drogach (może nie na polnych) słupki ustawiane są często, myślę że co 50 m. Przykładem, z braku lepszego, np.
http://www.moje-morze.pl/przezautaszybe/foty/2/imagepages/HPIM8691.html - autostrada, w porównaniu do naszej nowej A2
http://www.autostrady.com/a2/gallery/poz/a2_poz_krzesiny_pw_1004_3.jpg

Modelowa, dobrze oznakowana, niewielka droga w Niemczech:
http://img160.echo.cx/img160/371/10000090vd.jpg
I znowu, niedawno remontowana droga polska:
http://img313.imageshack.us/img313/8073/pict07207bv.jpg

Czemu budowa dróg w Polsce często ogranicza się do wylaniu równego (a i to nie zawsze, co jest już inną kwestią) asfaltu, a zaniedbuje się tak podstawowe ze względów bezpieczeństwa oznakowanie? O ile przyjemniej i bezpieczniej jest jechać po drodze z pierwszego linku, również podczas dobrej pogody, nie tylko w noc czy mgłę.. Jeszcze raz podkreślam, różnica w kosztach między tą niemiecką drogą a polską jest minimalna, a różnica w bezpieczeństwie, widoczności czy choćby wyglądzie bardzo wyraźna.

Ponawiam prośbę do znawców tematu, jak wyglądają zapisy co do wyglądu dróg w Polsce? Czy były kiedyś plany ich zmiany w postulowaną przeze mnie stronę?
 
#9 ·
darius. said:
Z tego co pamietam to w Niemczech słupki też są rozstawiane co 100 m. Gęściej ustawia się je na ostrych zakrętach i chyba jest też tak,że im ostrzejszy zakręt tym więcej słupków...Muszę przyznać,że jazda w nocy po tak oznaczonej drodze jest znacznie mniej stresująca i przez to znacznie przyjemniejsza...A co do oznakowania poziomego jestem również jak najbardziej za!!
Nie prawda.
Nawet na wiejskich drogach można spotkać słupki i to co 50 m
 
#10 ·
Poruszacie bardzo ważny aspekt naszej infrasturktury drogowej.

Z mojej perspektywy (6 tyś. km miesięcznie) każde, nawet drobne , poprawienie jakości dróg ma kolosalne znaczenie dla bezpieczeństwa i kosztów transportu. Przecież to chyba nie tak dużo pomalować pasy, odnowić słupki, wstawić odblaski na niebezpiecznych odcinkach. Na sabotaż zaś wyglądają prace drogowe na odcinkach dróg krajowych ,które nic nowego ,poza kilkoma centymetrami asfaltu , nie wnoszą na pas jezdni. Może chociaż pół metra po każdej stronie ,dobrze utwardzonego i oznakowanego pobocza. To i rower się uchowa i co wolniejsze osobówki 126 p sobie pojadą 40 km/h. codzienie widzę jak duże samochody ciężarowe tłuką lusterka bo po prostu nie ma się jak minąć (a wyryte koleiny,dziury i muldy kołyszą nimi jak Darem Pomorza).

Kto pracuje w Ministerstwie? Kto zarządza drogownictwem w województwach? Jeśli oceniać kompetencje tych ludzi po stanie dróg - to wynika że partyjne nieuki po szkołach podstawowych. Bo przecież prawdziwy inżynier nie podpisał by się pod czymś takim.
 
#11 ·
WanKenobi said:
a kto mi potrafi rozwiązać zagadkę dlaczego w Niemczech nie ma namalowanej ani jednej zebry (przejscia dla pieszych), są tylko linie wytyczające takie przejścia?
A kto powiedzial, ze nie ma? :) To zalezy chyba od landu, u mnie w Hesji rzeczywiscie nie widzialem, ale dzisial bylem w Köln/Kolonii i tam co drugie przejscie bylo "zebra", a reszta takie jak wlasnie opisales.. Co prawda nie wiem od czego to zalezy, ale zebry jednak sa.. Moznaby powiedziec - "co land to obyczaj" ;)

pozdr!
 
#12 · (Edited)
ArkadiuszSz said:
Z mojej perspektywy (6 tyś. km miesięcznie) każde, nawet drobne , poprawienie jakości dróg ma kolosalne znaczenie dla bezpieczeństwa i kosztów transportu. Przecież to chyba nie tak dużo pomalować pasy, odnowić słupki, wstawić odblaski na niebezpiecznych odcinkach. Na sabotaż zaś wyglądają prace drogowe na odcinkach dróg krajowych ,które nic nowego ,poza kilkoma centymetrami asfaltu , nie wnoszą na pas jezdni. Może chociaż pół metra po każdej stronie ,dobrze utwardzonego i oznakowanego pobocza. To i rower się uchowa i co wolniejsze osobówki 126 p sobie pojadą 40 km/h. codzienie widzę jak duże samochody ciężarowe tłuką lusterka bo po prostu nie ma się jak minąć (a wyryte koleiny,dziury i muldy kołyszą nimi jak Darem Pomorza).
A pomysl sobie ile ludzkich istnien by ocalalo gdyby nie bezsensowny relikt dawnych czasow, czyli drzewa przy samej jezdni wlasciwie w calym kraju! :bash: Smiem twierdzic, ze gdyby nie drzewa, byloby o polowe mniej wypadkow/ofiar smiertelnych/rannych na polskich drogach..

pozdr!
 
#14 ·
Ślepy ten, kto nie przyzna Wam racji, że pół metra pobocza to raj dla rowerzysty, a dobre oznakowanie i prowadzące malowanie to podstawa bezpiecznej jazdy. Z tymi drzewami trwają dyskusje - z jednej strony szkoda wielu zabytkowych alei, z drugiej strony setki ludzi giną co roku z powodu uderzeń w drzewa. Myślę, że najlepszym rozwiązaniem jest złoty środek, a więc:
- usunięcie drzew przy drogach krajowych,
- usunięcie drzew przy wojewódzkich najbardziej obciążoncyh ruchem,
- pozostawienie drzew przy drogach powiatowych i gminnych, gdzie dominuje niewielki ruch lokalny
Po raz kolejny napiszę, że wszystko rozbija się o kasę. Każdy z nas kupując litr benzyny płaci 9 gr podatku drogowego. To ponad 1,8 mld zł rocznie! Co z tego, skoro tylko 30% tych pieniędzy (w tym roku bodajże 550 mln zł) trafia do KFD? Idą wybory, padają obietnice, że będzie 100% tych pieniędzy trafiało do KFD. Cóż z tego, skoro dzięki ustawie o darmowym przejeździe TIRów przez autostrady znów lwia część tych pieniędzy (szacunki mówią o 0,5 - 1 mld zł) trafi z KFD do koncesjonariuszy. TIRy płacą winiety do budżetu, niech więc budżet zwraca koncesjonariuszom pieniądze za przejazdy TIRów, a KFD służy do budowania nowych, lepszych dróg.
 
#15 ·
niech sobie ekolodzy krzycza , drzewa przy drodze sa zagrozeniem dla zycia, wazniejsze jest dla nich drzewko niz zycie ludzkie, za sam pomysl sadzenia dzrew przy drogach powinni zamykac, sa dwa wyjscia albo wyciac te drzewa lub na calej dlugosci zainstalowac bariere energochlonną.
 
#16 ·
delfin_pl said:
niech sobie ekolodzy krzycza , drzewa przy drodze sa zagrozeniem dla zycia, wazniejsze jest dla nich drzewko niz zycie ludzkie, za sam pomysl sadzenia dzrew przy drogach powinni zamykac, sa dwa wyjscia albo wyciac te drzewa lub na calej dlugosci zainstalowac bariere energochlonną.
Co za hipokryzja!!
Jak można wyżej cenić drzewa od życia ludzkiego?
Tych ekologów powinni wysyłać na MArsa!!!!!!!!!!!
 
#17 ·
yasioo7 said:
Ślepy ten, kto nie przyzna Wam racji, że pół metra pobocza to raj dla rowerzysty, a dobre oznakowanie i prowadzące malowanie to podstawa bezpiecznej jazdy. Z tymi drzewami trwają dyskusje - z jednej strony szkoda wielu zabytkowych alei, z drugiej strony setki ludzi giną co roku z powodu uderzeń w drzewa. Myślę, że najlepszym rozwiązaniem jest złoty środek, a więc:
- usunięcie drzew przy drogach krajowych,
- usunięcie drzew przy wojewódzkich najbardziej obciążoncyh ruchem,
- pozostawienie drzew przy drogach powiatowych i gminnych, gdzie dominuje niewielki ruch lokalny
Po raz kolejny napiszę, że wszystko rozbija się o kasę. Każdy z nas kupując litr benzyny płaci 9 gr podatku drogowego. To ponad 1,8 mld zł rocznie! Co z tego, skoro tylko 30% tych pieniędzy (w tym roku bodajże 550 mln zł) trafia do KFD? Idą wybory, padają obietnice, że będzie 100% tych pieniędzy trafiało do KFD. Cóż z tego, skoro dzięki ustawie o darmowym przejeździe TIRów przez autostrady znów lwia część tych pieniędzy (szacunki mówią o 0,5 - 1 mld zł) trafi z KFD do koncesjonariuszy. TIRy płacą winiety do budżetu, niech więc budżet zwraca koncesjonariuszom pieniądze za przejazdy TIRów, a KFD służy do budowania nowych, lepszych dróg.

Budowa szerszego pobocza i likwidacja drzew wymaga faktycznie pieniędzy i to niemałych. Rozumiem, że tych pieniędzy nie ma, zwłaszcza, że na ważniejszej pozycji stawia się bodowę autostrad i dróg ekspresowych. Inne drogi, zwłaszcza powiatowe czy lokalne, pozostają, według decydentów, mniej ważne i nie mogą liczyć na większe fundusze.

Chciałem jednak spytać o co innego: czy te drogi, na które już wyłożono pieniądze (podaje się, że co roku odnawianych jest ponad 1500 km dróg krajowych i, jak sądzę, choć nie mam na ten temat żadnych danych, bardzo wiele odcinków dróg klas niższych) nie mogą być odnawiane zgodnie z praktyką przyjętą na zachodzie, tj. skrajne linie (jeśli się nie mylę nazwałeś to prowadzącym malowaniem) i częste oznakowanie odblaskowe po obu stronach drogi. Czemu nie ma takich wytycznych? Czy są plany ich wprowadzenia? Czemu wciąż drogi remontuje się tak, jak na zdjęciu z mojego postu powyżej? Myślę, że nie chodzi tutaj wyłącznie o pieniądze, bo koszty dobrego oznakownia są nieporównywalnie niższe od poszerzenia drogi czy wycięcia setek drzew.

Rozumiem, że każdy kraj może sam ustalać oznakowanie (jak chociażby podwójna linia ciągła u nas, której chyba nie spotkałem jeszcze za granicą na zwykłych drogach jednojezdniowych dwupasmowych - dwukrotnie większe koszty farby?, czy żółte tło na znakach ostrzegawczych, niestosowane raczej w Europie poza krajami bałkańskimi - nie mam absolutnie nic przeciwko niemu), ale takie rzeczy jak malowanie prowadzące na wszystkich drogach i słupki przynajmniej co 50 m powinny być przez nas zdecydowanie zapożyczone.

I przyszedł mi do głowy pewien pomysł - może jeśli nie ma pieniędzy na usunięcie drzew wokół dróg, możnaby chociaż oznaczyć je właśnie białymi i czerwonymi oblaskami? Może nie byłoby zbyt ładnie, ale myślę, że byłoby bezpieczniej. Nie trzebaby montować nawet niezwykle drogich słupków plastikowych...
 
#18 ·
Nie znam właściwych statystyk, ale czytając co jakiś czas o śmierci na drzewie odnoszę wrażenie, że drzewa są najbardziej niebezpieczne na małych drogach gminnych. Zwłaszcza w niedzielę rano, po dyskotece wypada zabłysnąć szybką jazdą. Tylko że wycięcie wszystkich drzew przy drodze nie pomoże. Trzeba też usunąć barierki na mostach (tych małych), ogrodzenia posesji przy drodze, słupy oświetleniowe, nasypy i wykopy itp. Paranoja. Na głównych drogach, o dużym ruchu niech drzewa rosną za rowem, na tych mało uczęszczanych mogą rosnąć bliżej. Oczywiście nie mogą wchodzić na drogę. Dbajmy o to, aby rosnące drzewa nie wchodziły w skrajnię, były regularnie przycinane, stare były wycinane i zastępowane nowymi. Inaczej wszyscy będziemy niedługo na Marsie - tam drzew nie ma. Wiele osób piszących na tym forum chwali się "jechałem 130, jechałem 150, przy 120 to..." Udało się. Ale następnym razem może się nie udać, czy winne będą drzewa?
Pasy wytyczające drogę to rzecz naprawdę dobra. Jestem za. Za to słupki powinny byc stawiane w zależności od sytuacji. Na prostej drodze 100 m wystarcza. Po co utrudniać koszenie poboczy - przy słupkach jest to robione ręcznie. W miejscach wymagających większej uwagi częściej. Samo zagęszczenie słupków może oznaczać - uwaga, droga niebezpieczna.
 
#19 ·
Pieniądze na wycinke drzew się znajdą bo pokryje je sprzedaż tego właśnie drewna.
Adamkr, drzewa mają rosnąć w lasach a nie przy drogach, wtedy mars nie będzie nam groził. Śmieszą mnie takie argumenty, "że to nie drzewa winne, tylko głupota". Dobrze, głupota winna, ale co z tym, który będzie jechał normalnie i nagle jakiś wariat z naprzeciwka zajedzie mu drogę? Gdy "przytomny" kierowca będzie miał miejsce to zjedzie w bok i wyląduje w polu, co zwiększy jego szanse na przeżycie. Napewno będą większe szanse na to niż jeśli miałby zatrzymać się na przydrożnym drzewie. Co z tymi, którzy stracą panowanie nad samochodem w wyniku złej nawierzchni jezdni i uderzą w drzewo? Cholerne liście zalegające na drogach jesienią to też niebezpieczeństwo. Nie pisz, że należałoby również usuwac barierki czy płoty bo to już jest z twojej strony zwykłe przegięcie i doprowadzasz sprawę do absurdu. Ile można zrobić dla bezpieczeństwa tyle trzeba, a nie można twierdzić, że jak barierki i płoty zostaną to i drzewa również mają zostać. Tak więc drzewa do lasu a ekologów na księżyc!
 
Top