Stworzyłem ten temat, aby raz na zawsze skończyły się około-przepisowe wojny i wojenki w wątkach o infrastrukturze rowerowej. Proszę, aby od tej pory wszystkie wątpliwości w tej tematyce rozstrzygać tutaj. Dziękuję i zapraszam do "dyskusji".
To nie wiedziałeś że kierowcy można dać znak A-7?a tobie najlepiej świeży egzemplarz PoRD
No przecież właśnie dlatego że nie skręcają to o tym napisałem.Jaki Art 27.1a na prostej drodze...gdzieś tu samochody skręcają ????
Moim zdaniem bez sensu. W związku z nieprzestrzeganiem przepisów przez kierowców chcesz ograniczać ruch rowerzystom? To może wywołać przeciwny skutek.Jedynym argumentem przemawiającym za spowolnieniem rowerzystów jest droga dwujezdniowa , na której , obawiam się, jeżdżą więcej niz 50 km/h.
A kto ma pierwszeństwo? Kierowca czy dojeżdżający rowerzysta? Weźmy nawet przypadek najgorszy czyli rowerzysta jadący w tym samym kierunku co kierowca i zamierzający skorzystać z przejazdu.Dla mnie oznakowanie jest wystarczające, a do przestrzegania przepisów zmobilizowałbym inaczej.
Wolałbym nie zaczynać dawno zakończonego (choć bez rozstrzygnięcia) sporu. Ja swojego poglądu nie zmieniłem na razie.A kto ma pierwszeństwo? Kierowca czy dojeżdżający rowerzysta?
Przed przejazdem dla rowerzystów ??? Jeszcze sie nie stawia..może jak wejdzie w życie sławetny projekt.To nie wiedziałeś że kierowcy można dać znak A-7?
Owszem, ale nie robiłbym ich na siłę bez analizy konkretnej lokalizacji, może nie ma potrzeby.Jedynym rozsądnym wyjściem wydaja sie przeszkody fizyczne
Tam nawet stoi i jest oznakowany, ale pewnie pusty.a kierowcom... fotopstryka ?
Dotyczy czy nie dotyczy dyspozycje tych znaków w części są sprzeczne.Dyspozycja znaku D-6b nie dotyczy kierowców w stosunku do rowerzystów dojeżdżających do przejazdu.
Bardzo możliwe. Mój punkt widzenia w tym przypadku nie ma charakteru " bo tak ma być i już"Owszem, ale nie robiłbym ich na siłę bez analizy konkretnej lokalizacji, może nie ma potrzeby.
No to problem należy rozwiązać poprzez uaktywnienie karmika.Tam nawet stoi i jest oznakowany, ale pewnie pusty.
Czyli kierowcy pojazdów jadących po jezdni nie maja obowiązku zwalniać przed D-6b i PdR w celu nienarażania rowerzystów zbliżających sie do ww miejsca.Dyspozycja znaku D-6b nie dotyczy kierowców w stosunku do rowerzystów dojeżdżających do przejazdu.
Oznacza miejsce przeznaczone do przejeżdżania rowerzystów w poprzek drogi. (przejazd dla rowerzystów czyli część wspólna jezdni i drogi dla rowerów) Kierujący pojazdem zbliżający się do miejsca oznaczonego znakiem jest obowiązany zmniejszyć prędkość tak, aby nie narazić na niebezpieczeństwo rowerzystów znajdujących się w tych miejscach lub na nie wjeżdżających.Czyli kierowcy pojazdów jadących po jezdni nie maja obowiązku zwalniać przed D-6b i PdR w celu nienarażania rowerzystów zbliżających sie do ww miejsca.
Ostatnio coraz częściej jestem zdania, że w tworzeniu organizacji ruchu potrzebna jest większa elastyczność. Swojego czasu upierałem się, żeby ograniczyć prędkość na pewnym odcinku drogi, ale analizując tę sytuację dokładniej doszedłem do wniosku, że nie ma takiej potrzeby.Bardzo możliwe. Mój punkt widzenia w tym przypadku nie ma charakteru " bo tak ma być i już"
Sądzę, że wątpię....Ja czytać ze zrozumieniem potrafię i nie doszukuję się znaczenia, którego nie ma ujętego w zdaniu. Ta dyspozycja nie dotyczy również rowerzystów stojących tuż przez przejazdem, którzy mają zamiar wjazdu na ten przejazd. Bo nie są wjeżdżającymi.
Całego wątku, Twój też.unrealowca ?
Ze stanowiskiem się nie zgadzam, ale każdy ma prawo do swojego. Dopiero sąd rozstrzygnie...najlepiej SNJak wygląda jego stanowisko w sytuacji, gdy rowerzystom zniesiono zakaz wjeżdżania bezpośrednio pod jadący pojazd na jezdni?
Oczywiście. Tylko niech nie wciska kitu, że mu z PoRD wynika.ale każdy ma prawo do swojego.
Do takiego osobnika trzeba przemówić takim językiem, aby do niego dotarło, skoro normalna wymiana zdań nie ma szansy na zaistnienie., Twój też.