SkyscraperCity Forum banner

[Łódź] Wpisy do rejestru zabytków [Łódź Pomnikiem Historii!]

72K views 198 replies 36 participants last post by  kukuss 
#1 ·
Ten wątek założony został w celu utworzenia katalogu nowych zabytków Łodzi oraz przybliżenia ich wartości. Mam nadzieję, że aktywni będą tutaj wszyscy, którzy mają na bieżąco dostęp do Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków i mogą takie informacje dodawać. Nie należy się ograniczać jedynie do rejestru zabytków, ale można też podawać informacje o planowanych i w przyszłości zrealizowanych wpisach także na inne listy, np. pomników historii czy parków kulturowych albo UNESCO. W najbliższym czasie podam kilka przykładów.
 
#151 ·
Wzorcowy sklep mięsny u zbiegu Narutowicza i Wschodniej znajdzie się w rejestrze zabytków

W rejestrze zabytków znajdzie się znana, narożna kamienica, w której był wzorcowy sklep mięsny, a jest galeria Rynek Sztuki. Chodzi o stylową, zbudowaną w duchu renesansu, kamienicę Zachariasza Schultza z końca XIX wieku u zbiegu ul. Wschodniej i Narutowicza, którą służby konserwatorskie zaczęły wpisywać do rejestru zabytków.
Łodzianie dobrze ją znają, bowiem w czasach PRL mieścił się w niej wzorcowy sklep mięsny, po którym zostały dwa szyldy z napisem "Mięso - wędliny". Kamienicę znają też dobrze miłośnicy malarstwa, bowiem swoje lokum ma w niej galeria Rynek Sztuki. - Kamienica ma wartości zarówno historyczne, jak i artystyczne, bowiem zachowała się w niemal pierwotnym kształcie i ma ciekawe dekoracje nawiązujące do architektury neorenesansowej i neobarokowej - zaznacza Piotr Ugorowicz. Do tej pory odnowiono tylko narożną ściankę z piętrowym wykuszem zwieńczonym balkonem. Na elewacjach poodpadały całe połacie tynku, tak że budynek wymaga gruntownego remontu. - Pracuję tu od 23 lat i nie przypominam sobie, aby kamienica, która teraz należy do wspólnoty mieszkaniowej, była remontowana - przyznaje Liliana Bryl, współwłaścicielka sklepu ogólnospożywczego, który działa na parterze w miejscu po słynnym wzorcowym sklepie mięsnym. W połowie XIX wieku w miejscu tym stał typowy, drewniany domek tkacza z poddaszem. Należał do Józefa Knoblocha, który w 1879 roku sprzedał działkę z domkiem Zachariaszowi Schultzowi. Ten w następnym roku od strony ul. Wschodniej zbudował jedynie skrzydło planowanej narożnej kamienicy i na tym skończył, bowiem popadł w tarapaty finansowe i przestał spłacać pożyczkę. Efekt był taki, że Towarzystwo Kredytowe Miasta Łodzi w 1888 roku wystawiło nieruchomość na licytację. Nabywcami było małżeństwo Judy i Łai Zelwerów mające tkalnię wyrobów wełnianych u zbiegu ul. ul. Kilińskiego i Włókienniczej. To właśnie oni w latach 1895-96 do stojącego skrzydła dobudowali narożną kamienicę, w której na parterze mieściły się sklepy, a na piętrach były mieszkania. Kolejny przełom nastąpił w 1904 roku, kiedy kamienicę za 84 tys. rubli kupił Ryszard Ryszak. Potem właściciele zmieniali się jak w kalejdoskopie: w 1918 roku zostali nimi Szmul i Chaja Landau oraz Lewek i Sura Pukaczowie, a potem doszli kolejni posesjonaci. Co ciekawe, w dwudziestoleciu międzywojennym w kamienicy mieściły się siedziby dziesięciu cechów - np. czapników, kapeluszników, stolarzy, tokarzy i rzemieślników, zaś tuż przed wojną otwarto tam żydowski dom modlitwy. Po drugiej wojnie światowej nieruchomość przejął skarb państwa. Przełomowy okazał się rok 1950, kiedy na parterze Centralny Zarząd Przemysłu Mięsnego uruchomił wzorcowy sklep mięsny. W tym celu niestety wyburzono ściany w środku i usunięto dekoracje na zewnątrz, aby z czterech dotychczasowych lokali handlowych utworzyć jeden.



http://www.dzienniklodzki.pl/artyku...j-znajdzie-sie-w-rejestrze-zabytkow,id,t.html
 
#152 ·
Kamienica Reichera z synagogą na podwórku znajdzie się w rejestrze zabytków [ZDJĘCIA]


Słynna kamienica Wilhelma Wolfa Reichera z synagogą na podwórku, mieszcząca się przy ul. Rewolucji 1905 r., znajdzie się w rejestrze zabytków. To jedna z najbardziej monumentalnych budowli w tej części Łodzi.

Dawna kamienica Wilhelma Wolfa Reichera słynie nie tylko z pałacowych kolumn w bocznych ryzalitach i napisu cyrylicą na frontowej elewacji, lecz także z synagogi stojącej na drugim podwórzu. Właśnie zapadła decyzja, że mający cenne wartości historyczne i artystyczne obiekt zostanie wpisana do rejestru zabytków. - Jest to jedna z bardziej okazałych, monumentalnych kamienic w tej części miasta, która - co ciekawe - nawiązuje do architektury pałacowej - zaznacza Piotr Ugorowicz z Wojewódzkiego Biura Ochrony Zabytków w Łodzi.

Kamienicę zbudowano w latach 1893-94 dla Wilhelma Wolfa Reichera, o czym do dziś informują napisy na fasadzie: jeden łaciński jest już zatarty, ale drugi - pisany cyrylicą "Wilhelm Reicher" - widoczny jest do dzisiaj. Budynek w stylu eklektycznym stanął przy ówczesnej ul. Południowej, czyli dzisiejszej Rewolucji 1905 r. nr 28. Dlatego zerkając na bogatą w dekorację fasadę możemy dopatrzyć się akcentów barokowych, renesansowych i neoklasycznych. Wzrok przyciągają dwa boczne ryzality ozdobione potężnymi kolumnami z loggiami zwieńczone trójkątnymi tympanonami. To właśnie one sprawiają, że obiekt przypomina pałac. Ponadto warto zwrócić uwagę na wykusz, kunsztowne naczółki i kartusze herbowe nad oknami oraz na facjatkę pośrodku dachu, którą zdobią spływy wolutowe i tarcza herbowa. Niestety, z elewacji poodpadały całe płaty tynku i będąca w rękach prywatnych kamienica wymaga remontu kapitalnego. W lepszym za to stanie jest piętrowa synagoga "ukryta" na drugim podwórku. Pierwotnie był tam kantor zbudowany w drugiej połowie lat 90. XIX wieku. Przełom nastąpił w 1902 roku, gdy obiekt - z woli Reichera - przekształcono w żydowski dom modlitwy z salami przeznaczonymi dla mężczyzn - na parterze i dla kobiet - na piętrze. Synagoga cudem ocalała z pożogi II wojny światowej. A to dzięki fortelowi Wilhelma Reichera, który fikcyjnie sprzedał ją swemu niemieckiego partnerowi w interesach, a on uruchomił tam skład soli. Dziś okna świątyni zdobią gwiazdy Dawida, zaś nad wejściem jest informacja w języku polskim i angielskim, że modlitwy odbywają się w synagodze przy ul. Pomorskiej 18. Co ciekawe, przed wojną w piwnicy kamienicy, którą spadkobiercy Wilhelma Reichera sprzedali w 1950 roku, mieściła się... fabryka czekolady.
Czytaj więcej: http://www.dzienniklodzki.pl/artyku...ie-sie-w-rejestrze-zabytkow-zdjecia,id,t.html
 
#153 ·
W Łodzi powinno być więcej obiektów wpisanych do ewidencji zabytków

Radni miejscy zapoznali się w środę z Gminnym Programem Opieki nad Zabytkami Miasta Łodzi na lata 2014-17. Łódź ma 2065 zabytków i znajduje się dopiero na 9. miejscu wśród dużych miast pod względem liczby obiektów wpisanych do ewidencji zabytków.
Zdaniem Kamili Kwiecińskiej-Trzewikowskiej, miejskiego konserwatora zabytków, do łódzkiej ewidencji powinno być wpisanych przynajmniej 4-5 tys. obiektów, aby była podstawa do ich późniejszej ochrony prawnej. Obecnie w ewidencji jest tylko 2065 zabytków. Najwięcej obiektów zabytkowych ma w ewidencji Warszawa - ok. 11 tys. Wrocław ma ich ponad 10 tys., Gdańsk - 7,2 tys., Poznań - ponad 6 tys. Program opieki nad zabytkami na lata 2014-17 ma ułatwić wpisywanie do ewidencji kolejnych obiektów. Miejski konserwator zabytków wskazała 8 tys. obiektów o zabytkowym charakterze. Wiceprzewodniczący Rady Miejskiej Grzegorz Matuszak wyraził obawy, czy warto tak dużo obiektów wpisywać do ewidencji, bo w miejskiej kasie nigdy nie znajdzie się aż tyle pieniędzy, żeby je wszystkie zrewitalizować. - Gdyby dawniej tworzono ewidencje i miasta się nie zmieniały, to ludzie nadal mieszkaliby w romańskich rotundach - skwitował Matuszak.


W rejestrze zabytków znajdzie się m.in. narożna kamienica Zachariasza Schultza z końca XIX wieku, położona u zbiegu Wschodniej i Narutowicza (© Grzegorz Gałasiński)

http://www.dzienniklodzki.pl/artyku...tow-wpisanych-do-ewidencji-zabytkow,id,t.html
 
#154 ·
ludzie, ten koleś na starość zbzikował. Wywieźć go taczką to nie w tym wieku. Matuszak zaczyna bredzićę i nie bójmy się tego mówić.

Przerażające jest jednak to, że on jest przewodniczącym radu miasta. To też chyba symbol tego czym ta rada jest.
 
  • Like
Reactions: ldzman
#155 ·
^^Jest przewodniczacym,bo gdy wyrzucono Kopcińską to jej miejsce zajmuje najstarszy radny. Oczywiscie mozna się było nie zgodzić, ale przecież partie w RM nigdy by nie doszły do porozumienia.

On w ogole jest przewodniczącym RM czy tylko p.o. przewodniczącego RM?
 
#157 ·
Neorenesansowe kamienice przy Pomorskiej

3 września 2014 roku Stowarzyszenie Łódzka Przestrzeń złożyło wniosek do Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków o wpis do rejestru zabytków trzech neorenesansowych kamienic położonych w Łodzi przy ul. Pomorskiej pod numerami 20, 22 i 23 [...]


Więcej: https://www.facebook.com/lodzkaprzestrzen/posts/759843877390879
 
#158 ·
Kamienica Olszera na placu Dąbrowskiego zostanie wpisana do rejestru zabytków

Do rejestru zabytków zaczęto wpisywać piękną, secesyjną kamienicę Jakuba Icka Olszera z początku XX wieku przy placu Dąbrowskiego 4 w Łodzi.

Na fasadzie wzrok przyciągają maki, słoneczniki, winogrona, kasztanowce i korzenie drzewek oliwkowych. Tak, to secesja w czystej postaci. Zaprojektował ją Gustaw Landau-Gutenteger: mistrz secesji i jeden z najwybitniejszych architektów w dziejach Łodzi. - Kamienica na placu Dąbrowskiego, czyli dawnym Rynku Targowym utrzymana jest w duchu secesji i ma znaczne wartości artystyczne, dlatego postanowiliśmy wpisać ją do rejestru zabytków na wniosek miejskiego konserwatora - wyjaśnia Piotr Ugorowicz z Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Łodzi.

Projekt kamienicy był gotowy w końcu 1902 roku, co oznacza, że zbudowano ją w 1903, a najpóźniej w 1904 roku. Inwestorem był Jakub Icek Olszer, który najpewniej był krewnym znanego przedsiębiorcy budowlanego Józefa Olszera. Powstała stylowa, trzypiętrowa kamienica z balkonami, poddaszem i ryzalitem pośrodku. Na każdym piętrze były po dwa mieszkania 6- i 7-pokojowe, zaś na parterze mieściły się dwa sklepy.

Co ciekawe, w tamtym czasie była to jedyna kamienica przy Targowym Rynku. Drugim murowanym obiektem był narożny, neoromański Przytułek dla Starców i Kalek, czyli późniejsze Collegium Anatomicum. Na fasadzie kamienicy wzrok przyciągał boniowany parter i wspaniałe dekoracje wokół okien.

- Landau-Gutenteger wykazał, jak zwykle, dużą inwencję w sposobie kształtowania okien - podkreśla Wisława Jordan, autorka klasycznej monografii "W kręgu łódzkiej secesji". - Architekt bardzo starannie zaplanował wszystkie detale sztukatorskie fasady, na przykład dobrze znane z jego repertuaru zdobniczego ukorzenione oliwkowe drzewka, kwiaty słonecznika, maki na faliście wygiętych łodygach, a także wiedeńskie w duchu sterczyny na dachu (niestety, później utracone) i pełne inwencji formy okien.

Zapewne od Jakuba Olszera kamienicę kupiła Nesza Tempelhoff, która prowadziła restaurację przy ul. Nowomiejskiej. Jej mężem był Wolf Tempelhoff.

"Ostatnim przed wojną właścicielem kamienicy był Julian Tempelhoff, który brał udział w wojnie 1939 roku w randze kapitana" - pisze Stanisław Łukawski w książce "Łódzka secesja". - "Po zajęciu Polski przez wojska hitlerowskie i radzieckie Julian przekroczył granicę rumuńską i tam został internowany. W Rumunii zmienił nazwisko na Julian Tempski. Po klęsce Niemiec wrócił do Łodzi i zamieszkał przy ul. Piotrkowskiej 112". Dziś kamienica należy do miasta.

Czytaj więcej: http://www.dzienniklodzki.pl/artyku...stanie-wpisana-do-rejestru-zabytkow,id,t.html
 
#159 ·
Willa i fabryka kapeluszy przy ul. Targowej trafią do rejestru zabytków

Willa i dawna fabryka Hermana Schlee stoją przy ulicy Targowej 2, tuż przy budowanym dworcu Łódź Fabryczna, w rejonie Nowego Centrum Łodzi i w pobliżu wytyczonej już ulicy Nowotargowej. Oba budynki zostaną wpisane do rejestru zabytków.
Fabryka Hermana Schlee była największa w Łodzi i Królestwie Polskim, a jej kapelusze miały takie wzięcie, że sprzedawano je na całym świecie. - Do rejestru zabytków postanowiliśmy wpisać willę i budynek pofabryczny, które mają dużą wartość historyczną - wyjaśnia Piotr Ugorowicz z Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Łodzi. Oba obiekty są w gestii firmy Enkev Polska SA, która produkuje materace i wyroby z włókien naturalnych.
Dwupiętrowa rezydencja z poddaszem utrzymana jest w stylu renesansu włoskiego. Wzrok przyciąga boniowany parter, naczółki w kształcie trójkątów i półokręgów nad oknami pierwszego piętra oraz gzyms kostkowy pod dachem. Wewnątrz willi zachowały się sztukaterie z motywami roślinnymi i geometrycznymi na suficie, stolarka drzwiowa, schody z tralkową balustradą i świetlik na dachu. Rezydencja jest pusta i czeka na renowację. Tuż obok stoi budynek pofabryczny z charakterystyczną wieżyczką na zapleczu. Kiedyś był to magazyn, a teraz są tam biura. Herman Schlee fabrykę, która zapewniła mu sławę i bogactwo, zaczął stawiać w 1878 roku. W kolejnych latach powstawały hale produkcyjne, filcownie, farbiarnie, formiarnie, suszarnie, a także maszynownia i kotłownia. Z czasem zostały rozebrane lub tak przebudowane, że nie będą wpisane do rejestru. Zakład, którego rozbudowa trwała do 1903 roku, produkował wełniane lub filcowe kapelusze dla pań i panów oraz czapki. O randze fabryki najlepiej świadczy to, że w czasach świetności przed pierwszą wojną światową zatrudniała 450 robotników i produkowała rocznie 960 tys. sztuk wyrobów, które trafiały m.in. na rynki w Rosji i Finlandii. Ale nie tylko, bowiem firma miała swoje przedstawicielstwa w Anglii, Szwajcarii i USA. Nic więc dziwnego, że uchodziła za największego producenta kapeluszy w Łodzi oraz jedną z największych w ówczesnym Królestwie Polskim. Sytuacja zmieniła się po pierwszej wojnie światowej i rewolucji bolszewickiej, kiedy to wschodnie rynki zbytu zostały zablokowane i trzeba było szukać nowych odbiorców nakryć głowy. Dlatego zmienił się kierunek eksportu i kapelusze zaczęły trafiać do Ameryki Północnej i Południowej. W 1920 roku firma zmieniła nazwę na Łódzka Fabryka Kapeluszy z kapitałem 2,4 mln zł, zaś w latach 30. XX wieku zmienił się profil produkcji na wyroby filcowe. W czasach PRL zakłady zostały przejęte przez państwo i przez wiele lat działały jako Zakłady Wyrobów Filcowych im. Tadeusza Kościuszki. Produkowały filce bite i tkane oraz obuwie tekstylne. Kolejny przełom nastąpił w 1960 roku, kiedy fabrykę przekształcono w Zakłady Wyrobów Wulkanizacyjnych "Płytolex", wytwarzające m.in. materace i wkłady do foteli samochodowych. Tak było do 1998 roku, gdy fabrykę przejęli Holendrzy.


Herman Schlee zamieszkał w stylowej willi przy ul. Targowej 2, którą zbudowano około 1885 r. w stylu renesansu włoskiego i rozbudowano około 1911 r. Dziś zabytkowy budynek stoi pusty i czeka na remont

http://www.dzienniklodzki.pl/artyku...argowej-trafia-do-rejestru-zabytkow,id,t.html
 
#162 ·
Łódź Pomnikiem Historii

Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Bronisław Komorowski, doceniając wielokulturowy krajobraz miasta przemysłowego, przyznał Łodzi tytuł Pomnika Historii. Jest to najważniejsze wyróżnienie dla zabytków - fabrykanckich willi, pałaców, kamienic i fabryk, świadczące o ich wysokiej jakości i znaczeniu dla dziedzictwa narodowego Polski. To wielki sukces miasta. Dotychczas tytuł ten nadano 58 zabytkom w Polsce. Do tego elitarnego grona właśnie dołączyła Łódź.
- Cieszę się, że przyznając zaszczytny tytuł, mogę podziękować za to, co udało się zrobić w Łodzi w zakresie rewitalizacji, ochrony zabytków i przywracaniu blasku wielkiego przemysłowego miasta - mówił podczas uroczystości prezydent RP, podkreślając, że to dzieło musi trwać, a przemysłowa przeszłość i przedsiębiorczość dawnych mieszkańców powinny także współcześnie inspirować nas do działania i chwytania okazji, które pojawiają się w gospodarce europejskiej.
Rozporządzenie o uznaniu wielokulturowego krajobrazu miasta przemysłowego Łodzi za Pomnik Historii prezydent RP Bronisław Komorowski uroczyście wręczył prezydent Hannie Zdanowskiej w pałacu Izraela Poznańskiego.
- W pałacu rodziny Poznańskich, największej fabrykanckiej rezydencji Europy, Łódź, miasto fabryk, kamienic oraz willi otrzymuje szczególną formę nobilitacji. To wyjątkowy wyraz uznania dla jej unikatowości kulturowej i architektonicznej - mówiła podczas uroczystości prezydent Hanna Zdanowska.
O przyznaniu miana Pomnika Historii wspólnie z prezydentem RP decyduje grono ekspertów z Krajowej Rady Ochrony Zabytków. Wyróżnienie jest istotnym narzędziem budowania marki miasta.
- Po kilku latach intensywnej pracy, dziś możemy powiedzieć,
że obecnie żadne inne miasto w Polsce nie inwestuje takich nakładów pracy, środków finansowych i determinacji w zmianę swojego wizerunku poprzez działania bezpośrednio dotyczące zachowania dziedzictwa kulturowego. Zmiany i efekty tych działań widoczne są na każdym kroku. Łódź pięknieje - odbudowuje poczucie własnej wartości i godności. Podjęte przez nas starania i pokazanie Łodzi w innym świetle dziś uzyskują niezmiernie ważne narzędzie - Pomnik Historii, swoisty ekskluzywny „certyfikat jakości", nobilitację do panteonu dóbr narodowych - podkreślała prezydent Hanna Zdanowska.
Goście podróżowali po Łodzi zabytkowym trambusem. Podczas przejazdu ulicą Piotrkowską zatrzymały ich dzieci z Przedszkola Miejskiego nr 140. Mali kolędnicy w karnawałowych strojach piosenką i wierszykami przypomnieli, że dziś są ostatki. Prezydent Bronisław Komorowski serdecznie dziękował małym łodzianom za wesołe powitanie
i koszyk zapustowych słodyczy.
Uroczystość zwieńczyło odsłonięcie tablicy pamiątkowej, którą umieszczono na fasadzie Urzędu Miasta Łodzi przy Piotrkowskiej 104.

Lista obiektów, które wchodzą w zakres Pomnika Historii
1. Fabryka Ludwika Geyera (Biała Fabryka - CMW) z zabudową rezydencjonalną oraz parkiem i skansenem miejskiej architektury drewnianej - Piotrkowska 280-286:
- budynek frontowy,
- skrzydło od wschodu,
- na środku dziedzińca parterowa kotłownia i maszynownia z kominem,
- od strony południowej wzdłuż stawu znajduje się portiernia i zabudowania pomocnicze,
a w głębi posesji dawna łaźnia fabryczna,
- od północy przylega parterowy budynek dawnej elektrowni zakładowej,
- willa Gustawa Geyera - Piotrkowska 280,
- dom Ludwika Geyera - tzw. „Dworek"- po południowej stronie stawu, parterowy budynek - Piotrkowska 286,
- Park im. Władysława Reymonta,
- Pałac Ludwika Geyera - od Przybyszewskiego - obecnie kamienica,
- skansen.
2. Zespół fabryczno-mieszkalny Karola Wilhelma Scheiblera (Księży Młyn, Centrala i Park Źródliska) - Łódź, ul. Fabryczna 19-21 (strona nieparzysta), ul. Księży Młyn 1-15; plac Zwycięstwa 1-2; ul. Przędzalniana 49-67 (numery nieparzyste), 46-58 (numery parzyste), 71, 72; ul. Tymienieckiego 25, 30, 30a:
- pałac - Muzeum Kinematografii w Łodzi,
- osiedle robotnicze (adresy j.w.),
- budynek przędzalni (lofty),
- szkoła przyfabryczna,
- sklep - tzw. konsumy,
- budynek straży pożarnej,
- zespół willowy Matyldy i Edwarda Herbstów z parkiem,
- Park Źródliska,
- Centrala - frontowy budynek (pl. Zwycięstwa 2).
3. Pałac Izraela K. Poznańskiego przy ul. Ogrodowej 15-17 - Muzeum Miasta Łodzi:
- wraz z biurem fabrycznym i przędzalnią wysoką (hotel) oraz ogrodzeniem z monumentalną bramą.
4. Nekropolie łódzkie - Ogrodowa 39, ul. Ogrodowa 43, ul. Bracka 40:
- Cmentarz żydowski - Bracka 40 - Mauzoleum Poznańskiego i kaplica Silbersteinów,
• brama,
- Zespół cmentarzy przy ul. Ogrodowej,
• kaplica Scheiblerów wraz z aleją na cmentarzu ewangelicko-augsburskim,
• Mauzoleum rodziny Moenke,
- kaplica Heinzlów w części katolickiej,
• widok na alejkę - na części prawosławnej z Kaplicą Gojżewskich - na granicy części katolickiej i prawosławnej
5. Układ urbanistyczno - przestrzenny ulicy Piotrkowskiej na całej długości z placem Wolności włącznie do pl. Niepodległości









http://uml.lodz.pl/miasto/aktualnosci/?news=27726
 
#164 ·
Kamienica u zbiegu Narutowicza i Wschodniej znalazła się w rejestrze zabytków

Miłośnicy malarstwa znają kamienicę z galerii "Rynek Sztuki", zaś smakosze wiedzą, że w dobie PRL mieścił się tutaj wzorcowy sklep mięsny.
- Budynek, który jest reprezentatywnym przykładem kamienicy wielkomiejskiej, wpisaliśmy do rejestru zabytków, ponieważ ma on znaczne wartości historyczne i artystyczne. Doskonale widać etapy rozbudowy kamienicy: od pierwotnej części neorenesansowej po nadbudowaną część eklektyczną - mówi Piotr Ugorowicz z Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Łodzi.
W połowie XIX wieku stał tutaj drewniany domek tkacza należący do Józefa Knoblocha, który w 1879 roku sprzedał działkę z domkiem Zachariaszowi Schultzowi.
owy właściciel rok później od strony ul. Wschodniej zbudował jedynie skrzydło planowanej narożnej kamienicy. Na tym skończył, bo wpadł w tarapaty finansowe i przestał spłacać pożyczkę. Dlatego Towarzystwo Kredytowe w Łodzi w 1888 roku wystawiło nieruchomość na licytację. Nabywcami zostało małżeństwo Judy i Łai Zelwerów mające tkalnię wyrobów wełnianych przy skrzyżowaniu ulic Kilińskiego i Włókienniczej. To właśnie oni w latach 1895-96 do stojącego skrzydła dobudowali narożną kamienicę. Na jej parterze parterze otworzono sklepy, a na piętrach rozlokowano mieszkania. W 1904 roku kamienicę za 84 tysiące rubli kupił Ryszard Ryszak. Później właściciele zmieniali się jak w kalejdoskopie. Co ciekawe, w dwudziestoleciu międzywojennym w kamienicy mieściły się siedziby aż dziesięciu cechów - np. czapników, kapeluszników, stolarzy, tokarzy i rzemieślników, zaś tuż przed wojną otwarto tam żydowski dom modlitwy. Po wojnie nieruchomość przejął skarb państwa. W 1950 roku na parterze Centralny Zarząd Przemysłu Mięsnego uruchomił wzorcowy sklep mięsny. W tym celu wyburzono ściany w środku i usunięto dekoracje na zewnątrz.



http://www.dzienniklodzki.pl/artyku...j-znalazla-sie-w-rejestrze-zabytkow,id,t.htmlhttp://www.dzienniklodzki.pl/artyku...j-znalazla-sie-w-rejestrze-zabytkow,id,t.html
 
#165 ·
A o tym było?
Kamienica Rosenbluma w Łodzi. W budynku odkryto niezwykłe polichromie

Cenne malowidła na ścianach i sufitach odkryto w kamienicy Nissena Rosenbluma przy al. Kościuszki 21. Budynek to perła neorokoka.

Chodzi o piękną i słynną kamienicę, którą firma Urbanica (kapitał hiszpański) miała przekształcić w elegancki hotel 4-gwiazdkowy. Z planów tych nic nie wyszło i budynek sprzedano firmie prywatnej. Służby konserwatorskie chcą ją wpisać do rejestru zabytków (na razie jest w ewidencji), dlatego przeprowadziły lustrację cennego i mocno zaniedbanego obiektu. Podczas oględzin dostrzeżono niezwykłe polichromie wyłaniające się za łuszczącej się i odpadającej płatami farby. - Polichromie znajdują się w mieszkaniach i na ścianach klatki schodowej, w której mogą być także na sufitach, ale żeby to stwierdzić, trzeba porobić odkrywki. Są to efektowne malowidła przedstawiające m.in. ptaki oraz motywy roślinne, jak np. liście kasztanowca. Ponadto stwierdziliśmy w środku oryginalne wyposażenie i dekoracje, jak sztukaterię, stolarkę drzwiową i drewniane parkiety w jodełkę - mówi Piotr Ugorowicz z Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Łodzi. Niestety, kamienicą z bogatą dekoracja neobarokową na fasadzie, jest w fatalnym stanie. Na zewnątrz zabezpieczono ją siatką ochronną. W środku jest niewiele lepiej. Najgorsza sytuacja jest na najwyższej kondygnacji, gdzie z powodu dziur w dachu woda leje się do środka niszcząc ściany i podłogi. Do tej pory do rejestru zabytków wpisano jedynie elementy wyposażenia kamienicy: sztukaterie, stolarkę drzwiową, ozdobne kraty okienne oraz balustradę w klatce schodową, którą skradziono i nie wiadomo, co się z nią stało. Nie ulega wątpliwości, że w rejestrze powinien znaleźć się cały obiekt. - Z uwagi na bardzo wysokie wartości artystyczne i historyczne kamienica ta powinna być wpisana do rejestru zabytków - twierdzi Piotr Ugorowicz. Kamienica powstała w latach 1896-97 dla Nissena Rosenbluma, właściciela tkalni.

Czytaj więcej: http://www.dzienniklodzki.pl/artyku...dynku-odkryto-niezwykle-polichromie,id,t.html
Niestety w rękach CFI, więc pewnie powinno trafić do dewastacji... :fiddle:
 
#166 ·
Nowy zabytek w Łodzi: kamienica Karolów

Ruszył proces wpisania do rejestru zabytków stylowej kamienicy Karola Hillego i Karola Dittricha przy ul. Piotrkowskiej 6. Jej ozdobą są pilastry, półkolumny i tympanon niczym na greckiej świątyni
Kamienica ma trzech właścicieli i to właśnie oni - jak nas poinformował Piotr Ugorowicz z Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Łodzi - wystąpili do służb konserwatorskich o wpisanie jej do rejestru zabytków. Dzięki temu będą mogli liczyć na wsparcie finansowe przy odnawianiu kamienicy z dwoma podwórkami. Historia tego miejsca przy ulicy Piotrkowskiej, blisko placu Wolności, czyli dawnego Nowego Rynku, zaczęła się 1867 roku, gdy Wilhelm Martin od Emmy Czarnko za 17 tysięcy rubli srebrem kupił posesję z domem piętrowym, oficynami, podwórkiem i drewnianymi komórkami.
Dopiero w 1882 roku powstał projekt budowy obecnej 3-piętrowej kamienicy i oficyn sygnowany przez znanego architekta Hilarego Majewskiego. Z ustaleń Magdaleny Norkowskiej dokonanych na rzecz służb konserwatorskich wynika, że w 1908 roku właścicielem posesji został Abram Dawid Eisner. To właśnie on w 1922 roku połowę nieruchomości sprzedał aż dziewięciu osobom, które były właścicielami nabytej części do wybuchu drugiej wojny światowej. Sześć lat później doszło do kolejnej transakcji, bowiem Abram Dawid Eisner postanowił sprzedać drugą połowę posesji. Nabywcami było małżeństwo Josefa Hersza i Blimy Szpiro ze Zgierza, które musiało wyłożyć 10 tysięcy dolarów oraz 45 tysięcy złotych. Co ciekawe, w latach dwudziestych XX wieku na posesji uruchomiono fabryczkę. Była to niciarnia mechaniczna "Rohrman i Lajzerowicz". Mieszkańcami posesji byli między innymi Żydzi. Dlatego w podwórku na wysokości trzeciego piętra znajdowała się tak zwana kuczka. Zwykle była to drewniana konstrukcja na kształt namiotu czy też szałasu, która służyła do obchodów święta Sukkot zwanego też świętem Szałasów lub Namiotów. Pobożni Żydzi obchodzili je na pamiątkę ucieczki z domu niewoli w Egipcie, kiedy to koczowali na pustyni i mieszkali w szałasach. Obchody tego święta trwały tydzień, podczas którego Żydzi przebywali w kuczkach i spożywali w nich tradycyjne pokarmy. Do dzisiaj przetrwały w Łodzi nieliczne kuczki. Te najbardziej znane znajdują się w podwórku kamienicy przy ulicy Piotrkowskiej 88 oraz na kamienicy, też od strony podwórka, przy ulicy 6 Sierpnia 5. Niestety, kuczka przy ulicy Piotrkowskiej 6 nie przetrwała do naszych czasów, bowiem w 1939 roku właściciele nieruchomości otrzymali nakaz jej rozebrania. Dawna trzypiętrowa kamienica Hillego i Dittricha jest w niezłym stanie. Wzrok przechodniów przyciągają trzy balkony na pierwszym piętrze z efektownymi ażurowymi, metalowymi balustradami. Na środku fasady mamy dwa okazałe pilastry zwieńczone głowicami jońskimi i w środku, między nimi, dwie mniejsze półkolumny zwieńczone trójkątnym naczółkiem, co wydaje się być ukłonem w stronę antyku, bowiem przypomina fasady greckich świątyń. Ładnie prezentuje się także prześwit bramowy z drewnianą witrynką na ścianie. Obecnie w prywatnej kamienica z oficynami oprócz mieszkań znajdują się między innymi sklep, placówka bankowa oraz kancelaria adwokacka.


http://www.dzienniklodzki.pl/artykul/3924825,nowy-zabytek-w-lodzi-kamienica-karolow,id,t.html
 
#167 ·
Kościół św. Anny w Łodzi oficjalnie zabytkiem [ZDJĘCIA]

Do rejestru zabytków zostaną wpisane: kościół św. Anny, plebania, ogrodzenie i brama barokowa. Wpis uświetni obchody 110-lecia świątyni, o której książkę pisze senator Ryszard Bonisławski.

Kościół przy alei Rydza-Śmigłego w Łodzi na Zarzewie zbudowany w 1905 roku jest perełką stylu neoromańskiego. Jego budowę wsparli Edward i Matylda ze Scheiblerów Herbstowie, którzy wyłożyli 20 tysięcy rubli. W ten sposób pogrążeni w żałobie Herbstowie, chcieli uczcić pamięć zmarłej córki Anny. Sfinansowali także budowę wieży z zegarem oraz ufundowali trzy dzwony.
arcydziełem Kościół przy alei Rydza-Śmigłego w Łodzi na Zarzewie zbudowany w 1905 roku jest perełką stylu neoromańskiego. Jego budowę wsparli Edward i Matylda ze Scheiblerów Herbstowie, którzy wyłożyli 20 tysięcy rubli. W ten sposób pogrążeni w żałobie Herbstowie, chcieli uczcić pamięć zmarłej córki Anny. Sfinansowali także budowę wieży z zegarem oraz ufundowali trzy dzwony. Wille, pałace i kamienice. Sprawdź, czy znasz łódzkie zabytki? Ozdobą otoczenia świątyni jest wspaniała brama barokowa, którą Scheiblerowie najpewniej sprowadzili ze swojego okazałego pałacu w Kwietnie na Śląsku.

Wszystko wskazuje na to, że jest to oryginalna, wykonana z piaskowca brama barokowa z XVII lub XVIII wieku, o czym świadczą między innymi ślady ostrzenia mieczów i szabel. Stąd ubytki w bramie. Prawdopodobnie podczas przebudowy zamku w Kwietnie za czasów Anny Scheibler wstawiono nową bramę, a stara trafiła do Łodzi. W bramie umieszczona jest furtka ufundowana przez robotników zakładów Grohmana w 1918 roku, o czym świadczy stosowna inskrypcja - mówi Ryszard Bonisławski, znawca dawnej Łodzi, który do końca roku napisze książkę o historii kościoła i parafii św. Anny. Barokową brama z pałacu Świątynia jest w dość dobrym stanie. Niedawno odnowiono oraz oczyszczono chemicznie mury ceglane oraz wyremontowano wieżę z trzymetrowym krzyżem. Wieża była kilka lat temu w tak fatalnym stanie, że zaczęła się sypać i mogło nawet dojść do katastrofy budowlanej. Podczas remontu fachowcy wymienili więźbę dachową, pokryli dach nową blachą miedzianą. Wewnątrz zaś pojawiła się nowa posadzka granitowa. W planach remontowych świątyni jest między innymi renowacja stylowej plebanii, w której mieszkają księża pracujący w parafii i siostry zakonne prowadzące przedszkole. Postępowanie o wpisanie do rejestru zabytków neoromańskiego kościoła św. Anny, razem z plebanią, ogrodzeniem i bramą frontową, wszczęliśmy na wniosek parafii - wyjaśnia Piotr Ugorowicz z Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Łodzi. Piotr Ugorowicz potwierdza, że pojawiła się ciekawa koncepcja, że brama pochodzi z pałacu w Kwietnie, co zostanie wkrótce sprawdzone przez służby konserwatorskie. Projekt budowy kościoła na Zarzewie, pod którym podpisał się architekt Paweł Ruebensahm, był już gotowy w 1902 roku, jednak carscy urzędnicy nie kwapili się z wydaniem pozwolenia na budowę, przez co inwestycja opóźniła się. Przy tym przedsięwzięciu zasłużył się Józef Mesner, właściciel cegielni i młyna parowego, który ofiarował cegły i wapno, natomiast prace prowadziła znana łódzka firma budowlana Nestler i Ferenbach.

Dzieło mistrza Alchimowicza

Konsekracja świątyni odbyła się 10 grudnia 1905 roku. Pierwszym proboszczem parafii, która oficjalnie powstała w końcu 1909 roku, był ksiądz prałat Wacław Wyrzykowski, który z pomocą wiernych wyposażył kościół w neoromańskie ołtarze z drewna dębowego: główny i dwa boczne oraz w stylowe konfesjonały. Patronką ołtarza została Matka Boska Królowa Polski, co w tamtych czasach - pod zaborem rosyjskim - miało mocną wymowę patriotyczną.

Ozdobą ołtarza został obraz przedstawiający św. Annę namalowany przez kiedyś bardzo popularnego, a dziś nieco zapomnianego malarza warszawskiego Kazimierza Alchimowicza. Malował on sceny rodzajowe oraz obrazy historyczne i religijne, które cieszyły się wielkim powodzeniem. Wsród nich znalazły się dzieła malowane specjalnie dla kościołów, nie tylko w Łodzi, lecz także w Lublinie i Zakopanem.

W 1935 roku w parafii na Zarzewie obchodzono 30-lecie kościoła. Z tej okazji świątynia - z ołtarzami i figurami - została gruntownie odnowiona, natomiast w jej wnętrzach pojawiło się osiem stylowych witraży o motywach roślinno-geometrycznych. Ponadto zainstalowano wtedy kamieną chrzcielnicę z miedzianym przykryciem.

Gehenna kościoła i księży

Lata okupacji niemieckiej w czasie II wojny światowej to trudny okres również w dziejach kościoła św. Anny i parafii. Świątynia została przez hitlerowców zamknięta i zamieniona na magazyn. Na plebani zamieszkali gestapowcy. Okupanci bezlitośnie potraktowali księży. Zostali aresztowani i wywiezieni do obozów koncentracyjnych w Dachau i Auschwitz. Ksiądz prałat Ferdynand Jacobi i ksiądz wikariusz Wacław Biliński zostali zgładzeni.

Po wyzwoleniu Łodzi kosciół otwarto ponownie dla wiernych 20 lutego 1945 roku. Szybko uporządkowano świątynię, a na początku lat siedemdziesiątych minionego stulecia dobudowano dwie zakrystie.









http://www.dzienniklodzki.pl/artyku...-lodzi-oficjalnie-zabytkiem-zdjecia,id,t.html
 
#169 ·
Plebania kościoła Wniebowzięcia NM Panny trafi do rejestru zabytków [ZDJĘCIA]

Kościół Wniebowzięcia NM Panny już jest w rejestrze zabytków. Teraz do rejestru zostaną wpisane plebania i ogrodzenie
Kościół Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny z dwiema okazałymi, neogotyckimi wieżami to jedna z najstarszych i najwspanialszych łódzkich świątyń. Dzięki ofiarności łodzian została zbudowana w latach 1888 - 1897 roku na historycznym placu Kościelnym. Autorem projektu był ceniony architekt warszawski Konstanty Wojciechowski. W miejscu tym od wielu lat stał drewniany kościółek pod wezwaniem świętego Józefa, wokół którego rozciągała się jedyna - do czasu boomu przemysłowego w XIX wieku - parafia katolicka w Łodzi.
Budowa efektownej, murowanej świątyni sprawiła, że drewniany kościółek przeniesiono na ulicę Ogrodową, gdzie stoi do dzisiaj. Rangę okazałej świątyni na Bałutach doceniono już w czasach PRL, bowiem w 1971 roku wpisano ją do rejestru zabytków. Teraz przyszła pora na plebanię i ogrodzenie, dzięki czemu cały kompleks kościelny znajdzie się w rejestrze, co zapewni mu opiekę prawną i umożliwi parafii zabieganie o pieniądze na prace renowacyjne. I właśnie z tej możliwości parafia chce skorzystać jak najszybciej. - Bałuty to biedna dzielnica, dlatego jako parafia nie damy rady, aby zgromadzić fundusze na kosztowne, kompleksowe remonty. Jeżeli plebania i ogrodzenie zostaną wpisane do rejestru zabytków, to wtedy będziemy mogli zabiegać o pozyskanie pieniędzy z kasy miasta - mówi ksiądz doktor Krzysztof Majacz, proboszcz parafii. Dodaje, że do tej pory parafia za własne pieniądze odnowiła między innymi siedem par drzwi w kościele. - Procedurę wpisania do rejestru plebanii i ogrodzenia wszczęliśmy na wniosek księdza proboszcza. Obecnie gromadzimy dokumentację dotyczącą tych obiektów oraz szukamy projektu budowy plebani - wyjaśnia Piotr Ugorowicz z Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Łodzi. Monumentalny, trójnawowy kościół z witrażami dominuje nad okolicą. Wzrok przyciągają nie tylko jego mury zewnętrzne, lecz także bogate wyposażenie, które w dużym stopniu zawdzięczamy hojności fabrykantów. Na przykład terakotowa posadzka została ufundowana przez Izraela Poznańskiego, podczas gdy stacje Drogi Krzyżowej, czyli płaskorzeźby z drewna lipowego wykonane w Tyrolu, to dar rodziny Brajerów z Radogoszcza. Wnętrza nawiązują do czasów gotyku. W ołtarzu głównym znajduje się tryptyk ze sceną Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny, natomiast ozdobą kaplicy bocznej jest obraz Matki Bożej Łódzkiej. Obraz został kupiony przez mieszkańców Łodzi w 1655 roku jako wotum dziękczynne za ocalenie naszego miasta podczas potopu szwedzkiego. W krypcie kościoła jest zaś trumna z relikwiami Stanisławy Leszczyńskiej.









http://www.dzienniklodzki.pl/artyku...-rejestru-zabytkow-zdjecia,id,t.html?cookie=1
 
#170 ·
Muzeum Kinematografii: stajnia i wozownia będą zabytkami [ZDJĘCIA]

Dwa obiekty unikatowego zespołu pałacowego Karola Scheiblera trafią do rejestru zabytków. Stajnia i wozownia z drugiej połowy XIX wieku mają ogromną wartość historyczną.

Muzeum Kinematografii mieszczące się w pałacu Karola Scheiblera przy placu Zwycięstwa (dawniej był to Wodny Rynek) znają wszyscy łodzianie. Muzeum ma tutaj siedzibę od połowy lat osiemdziesiątych XX wieku. Rezydencja z pięknymi wnętrzami przetrwała w dobrym stanie i jest jedną z wizytówek Łodzi.

Pałac od dawna znajduje się w rejestrze zabytków. Teraz dobiega końca procedura wpisywania do rejestru dwóch stylowych obiektów znajdujących się na terenie kompleksu pałacowego.

Są to wozownia, będąca przedłużeniem pałacu i stojąca po drugiej stronie podwórka stajnia.

- Wpisu do rejestru zabytków dokonujemy na wniosek Muzeum Kinematografii. W rejestrze znajdą się: dawna wozownia, w której są obecnie sala kinowa i powierzchnia wystawiennicza oraz dawna stajnia, w której są pomieszczenia biurowo-administracyjne. Pierwszy obiekt przylega do pałacu, a drugi stoi w głębi podwórza. Oba budynki mają olbrzymią wartość historyczną, bo są częścią cennego zespołu pałacowego - mówi Piotr Ugorowicz z Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Łodzi.

Wszystko zaczęło się w połowie lat pięćdziesiątych XIX stulecia, gdy Karol Scheibler przy Wodnym Rynku postawił fabrykę i skromny dom parterowy. Obok powstały - równie skromne - stajnia i wozownia.

Tytuł „Króla bawełny” zobowiązywał inwestora do rozwoju. Wraz z rozwojem firmy Karol Scheibler rozbudowywał swoją posiadłość. W miejscu pierwotnej wozowni postawiono oficynę, natomiast na przedłużeniu rezydencji wybudowano parterową wozownię z poddaszem.

Skromną stajnię rozbudowano i powstał okazały, piętrowy budynek. Późniejsze ingerencje sprawiły, że stajnia zaczęła tracić swój oryginalny wygląd. Na szczęście, podczas ostatniego remontu przywrócono bryle i elewacjom pierwotny wygląd, który z jednej strony nawiązuje do późnego klasycyzmu, a z drugiej strony do wczesnego neorenesansu.

Wozownia została w całości zbudowana w stylu neorenesansowym. Architekci zadbali również o detale bogatych dekoracji na fasadach budynku.

- Do rejestru zabytków wpisujemy tylko zewnętrzną architekturę stajni i wozowni, bez wnętrz, które w dużym stopniu zostały przekształcone - wyjaśnia Piotr Ugorowicz.

Pierwsza rozbudowa domu Karola Scheiblera nastąpiła w połowie lat sześćdziesiątych XIX wieku. Budynek otrzymał w jej wyniku kształt willi podmiejskiej z wieżą i tarasem widokowym. Dwadzieścia lat później wdowa, Anna z Wernerów zarządziła kolejną rozbudowę. Autorem projektu przebudowy był znany, warszawski architekt Edward Lilpop. - To właśnie wtedy salony otrzymały bogaty, wspaniały wystrój nawiązujący do renesansu, rokoka i orientu, który możemy podziwiać do dzisiaj - dodaje Piotr Ugorowicz.









http://www.dzienniklodzki.pl/artyku...a-i-wozownia-beda-zabytkami-zdjecia,id,t.html
 
#171 ·
Kamienice z Piotrkowskiej w Łodzi zostaną wpisane do rejestru zabytków

http://www.dzienniklodzki.pl/artyku...ostana-wpisane-do-rejestru-zabytkow,id,t.html

Aż 24 kamienice, wśród których są prawdziwe perły, mają być wpisane do rejestru zabytków. Jeśli tak się stanie będzie to największy tego typu wpis do rejestru w ciągu ostatnich 25 lat.

Pomysłodawcą tej niecodziennej inicjatywy jest Towarzystwo Opieki nad Zabytkami w Łodzi. Jego działacze wystąpili z wnioskiem do wojewódzkiego konserwatora zabytków, aby wpisał do rejestru 25 kamienic z ulicy Piotrkowskiej od placu Wolności do alei Piłsudskiego. Okazało się, że jeden obiekt jest już w rejestrze, dlatego służby konserwatorskie zajmą się 24 kamienicami. To świetna wiadomość dla właścicieli obiektów i dla miłośników dawnej Łodzi. - Chodzi o to, że dzięki wpisowi właściciele, którym chcemy pomóc, będą zwolnieni z podatku od nieruchomości i będą mogli zabiegać o dofinansowanie prac remontowo-renowacyjnych budynków. Ponadto wpisanie do rejestru wiąże się z kwerendą w archiwach, dzięki czemu poznamy lepiej historię tych kamienic - podkreśla Tomasz Adamkiewicz, prezes ToNZ w Łodzi. Aniołki na wykuszach i fotel Jaracza na chodniku Działacze towarzystwa zaznaczają, że każda z kamienic wpisywanych do rejestru otrzyma tzw. białą kartę, w której znajdą się informacje o tym: kiedy i w jakim stylu budynek został zbudowany, kto był jego właścicielem i autorem projektu, jakie były jego dzieje. Ponadto wpis podniesie rangę zabytku i zapewni mu lepszą opiekę prawną. Do każdej z kamienic trzeba przygotować oddzielnie dokumentację. - Na liście TOnZ są kamienice o różnej wartości: od luksusowych, efektownych, bogatych w dekoracje do takich, które zostały przekształcone. Aby obiekt został wpisany do rejestru jego stan prawny musi być uregulowany. Niezbędne jest te sporządzenie dokumentacji konserwatorskiej. Taka dokumentacja do kilku kamienic z listy TOnZ została wykonana. Dlatego właśnie one, jeśli ich stan prawny na to pozwoli, jako pierwsze wpiszemy do rejestru. Chodzi o obiekty pod numerami 52, 56 i 85. Pozostałe będziemy wpisywać stopniowo - wyjaśnia Piotr Ugorowicz z Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Łodzi. Wśród kamienic na liście TOnZ wyróżnia się 4-piętrowa kamienica pod numerem 152 przy skrzyżowaniu ul. Piotrkowskiej i al. Piłsudskiego. Inwestorem był Ryszard Bechtold, który w Miejskim Towarzystwie Kredytowym zaciągnął pożyczkę w wysokości 145 tysięcy rubli i po 1914 roku zbudował kamienicę w stylu eklektycznym. Wzrok przyciągają dwa wykusze po bokach oraz bogate dekoracje: wazy na górze, posągi na dole oraz aniołki na wykuszach. Dodatkową atrakcją jest stojący w pobliżu fotel Jaracza, jedna z rzeźb „Galerii wielkich łodzian”. Prezes TOnZ w Łodzi ma szczególny sentyment do tej kamienicy. - W końcu lat dziewięćdziesiątych XX wieku miałem praktyki w Wytwórni Filmów Fabularnych i widziałem jak powstawały formy dla odlania ozdób w kształcie waz, które później zostały umieszczone na fasadzie tej kamienicy - wspomina Tomasz Adamkiewicz. Muszle, putta i... galeria ludzi zasłużonych dla Łodzi Kolejne okazałe kamienice mają numery 52 i 56 i stoją w rejonie skrzyżowania ulic Piotrkowskiej i Narutowicza. Pierwsza z nich ma cechy klasycyzmu i modernizmu. Zbudowano ją w latach 1912-13 dla Szai Eisnera. Było o niej głośno w epoce Gierka, kiedy otwarto w niej salon gier oraz dyskotekę „Maxim”. Druga ma cechy baroku, zwieńczona jest dachem mansardowym i jest perłą architektury. I nic dziwnego, gdyż zaprojektował ją Dawid Lande, jeden z czołowych łódzkich architektów. Powstała w 1912 roku. Inwestorem był Robert Schweikert ze znanego rodu fabrykanckiego. Uwagę zwracają nisze w narożach z figurami kobiet i mężczyzn w strojach historycznych. Nad oknami mamy bogate ornamenty w formie muszli i zwierząt fantastycznych. Kolejne dzieło Dawida Landego to wspaniała, neobarokowa, kunsztownie ozdobiona kamienica nr 85 Edwarda Kindermanna z 1897 roku. Budynek jednak wymaga remontu. Przykładem inwencji architekta mogą być okrągłe nisze z popiersiami kobiet, a nad nimi muszle, spływy wolutowe i putta (motyw nagiego chłopca) po bokach. Dawniej w budynku mieściła się siedziba firmy Perla i Pomorski produkująca motocykle i maszyny do szycia. Ciekawa jest też kamienica Juliusza Pfeifera z 1893 roku, którą zaprojektował inny mistrz: Gustaw Landau-Gutenteger. Ma numer 71 i znana jest ze ściany bocznej, od pasażu Rubinsteina, na której widnieją wizerunki ludzi zasłużonych dla Łodzi. Do rejestru zabytków wpisane zostaną kamienice z ulicy Piotrkowskiej pod numerami: 10, 41, 52, 56, 57, 70, 71, 80, 84, 85, 87, 89, 102, 107, 108, 111, 113, 121, 123, 125, 136, 145, 149, 152.
 
#172 ·
Stylowe kamienice z Piotrkowskiej będą oficjalnie zabytkami

Należały one do tak znanych rodzin fabrykanckich, jak Schweikertowie i Kindermannowie, a także do mniej znanego przemysłowca - Szai Eisnera. W ten sposób w najbliższych dniach ruszy największy w Łodzi w ostatnich 25 latach wpis grupowy do rejestrów zabytków.

Chodzi o inicjatywę Towarzystwa Opieki nad Zabytkami w Łodzi, które wystąpiło z wnioskiem, aby wpisać do rejestru 24 kamienice przy ulicy Piotrkowskiej. Wpisywanie potrwa kilka lat, bowiem wiąże się ono z czasochłonnymi i pracochłonnymi kwerendami w archiwach, aby zdobyć jak najwięcej informacji o obiektach. Dlatego służby konserwatorskie postanowiły, że na pierwszy ogień pójdą trzy kamienice. Dlaczego właśnie te?

- Dlatego, że mamy do nich dokumentację, zaś ich stan prawny jest uregulowany - wyjaśnia Piotr Ugorowicz z Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Łodzi.

Pierwsza z kamienic - oznaczona numerem 85 została zbudowana w stylu charakterystycznym dla neobarokowym. Dlatego na jej fasadach znajdują się bogate dekoracje na fasadzie z dwoma wykuszami i licznymi motywami roślinnymi. Wzrok przyciągają ozdobne gzymsy, spływy wolutowe czy tralkowe balustrady. Piękno architektoniczne kamienicy nie dziwi, bowiem autorem projektu był jeden z najlepszych architektów w dziejach Łodzi - Dawid Lande.

Inwestorem był fabrykant Edward Kindermann, który najpierw w 1897 roku wybudował kamienicę, a następnie w 1911 roku na podwórku postawił okazałą oficynę i parterowe stróżówki. Po śmierci właściciela w maju 1914 roku posesję odziedziczyli spadkobiercy: wdowa Luiza i troje dzieci - Lidia, Edward junior i Walter Kindermannowie.

Długo się nie cieszyli własnością kamienicy, bowiem już po pięciu latach sprzedali ją - za 450 tysięcy marek polskich - Tobiaszowi Bialarowi (80 procent własności) i jego synowi Aronowi (20 procent). Obaj panowie właścicielami nieruchomości byli do drugiej wojny światowej.
Po 1945 roku posesja została przejęta przez władze państwowe. Dzisiaj ta piękna kamienica jest w złym stanie technicznym i wymaga gruntownej renowacji.

Kolejnym dziełem Dawida Landego jest wspaniała kamienica Roberta Schweikerta przy ulicy Piotrkowskiej 56.
Pierwotnie od 1858 roku stał tutaj drewniany dom kryty gontem. Jego właścicielem był fabrykant Juliusz Wergan. Niestety, przedsiębiorca popadł w długi i musiał nieruchomość sprzedać. Za 4,1 tysiąca rubli kupił ją Leopold Hintz, który w latach siedemdziesiątych XIX wieku postawił w miejsce drewniaka dwupiętrową kamienicę z oficyną.

Jego syn za 5,2 tysiąca rubli sprzedał nieruchomość Juliuszowi Mitznerowi, a ten już za 7,1 tysiąca rubli sprzedał Fryderykowi Wilhelmowi Schweikertowi. Ten znany przemysłowiec zapisał kamienicę swoim pięciorgu dzieciom. Najbardziej operatywnym z nich był Robert. Spłacił rodzeństwo i w 1912 roku rozbudował kamienicę o dodatkowe dwie kondygnacje z mansardą. Oczywiście fasada otrzymała nowy, bogaty wystrój. Do dzisiaj uwagę przyciągają m.in. posągi postaci w strojach historycznych ustawione w niszach kamienicy.

W 1931 roku właścicielami kamienicy zostali po połowie: Robert Alfons Schweikert oraz Otto i Łucja Eisenbraunowie. I tak było do wojny.
Kolejna z kamienic, która zostanie wpisana do rejestru zabytków znajduje się przy ulicy Piotrkowskiej 52. Tamtejsza narożna działka należała kiedyś do Jana Rysztoka, który w 1851 roku sprzedał ją Annie i Karolowi Kitlausom. Ci postawili dom parterowy, który w latach dziewięćdziesiątych XIX wieku sprzedali Szai Eisnerowi.

Eisner postanowił lepiej zagospodarować nabytą nieruchomość. Wkrótce od strony ulicy Piotrkowskiej powstał dwukondygnacyjny budynek, zaś od strony ulicy Narutowicza dwie trójkondygnacyjne kamienice.

W 1913 roku w tym samym miejscu zbudowano narożną, monumentalną kamienicę mającą - jak twierdzi Piotr Ugorowicz - zmodernizowane formy klasyczne. Eisnerowie sprzedali ją po pierwszej wojnie światowej. Z czasem budynek zmieniał swój wygląd. W latach 60. XX wieku wybudowano tam narożne podcienia. Kamienica stała się sławna w czasach Edwarda Gierka, gdy otwarto w niej salon gier i dyskotekę Maxim.


Kamienica Szai Eisnera z 1913 roku u zbiegu ulic Piotrkowskiej i Narutowicza, w której był m.in. salon gier i dyskoteka Maxim



Bogata w dekoracje neobarokowa kamienica Edwarda Kindermanna z 1897 roku przy ul. Piotrkowskiej 85



Kamienica Roberta Schweikerta z 1872 (budowa) i 1912 roku (rozbudowa) przy ul. Piotrkowskiej 56

http://www.dzienniklodzki.pl/artyku...rkowskiej-beda-oficjalnie-zabytkami,id,t.html
 
#173 ·
Kościół Przemienienia Pańskiego na Chojnach zostanie zabytkiem?

Proboszcz parafii Przemienienia Pańskiego przy ulicy Rzgowskiej wystąpił z wnioskiem, żeby jego kościół wpisano do rejestru zabytków. Są na to duże szanse, ponieważ obiekt ma ciekawą historię

Kościół parafialny przy skrzyżowaniu ulic Rzgowskiej i Paderewskiego, znany łodzianom jako „biały kościół”, ma mocne atuty, by zostać zabytkiem. Autorem przebudowy świątyni był mistrz modernizmu Wiesław Lisowski, jeden z dwóch największych architektów Łodzi międzywojennej (drugi to Józef Kaban-Korski).

Dzięki wpisaniu świątyni do rejestru, parafia chce podnieść rangę kościoła. Ale nie tylko. Planowane są poważne remonty obiektu. Najpierw ma być przeprowadzona renowacja prezbiterium, a później remont kapitalny elewacji.

Prace mają rozpocząć się jesienią tego roku lub wiosną przyszłego. Dzięki wpisowi do rejestru zabytków będzie można liczyć na dofinansowanie prac z miejskiego budżetu. Ponadto prace byłyby prowadzone pod szczególnym nadzorem konserwatorskim. A to świątyni, w której można się dopatrzyć akcentów modernistycznych i neogotyckich, wyjdzie tylko na dobre.

Wniosek o wpis trafił właśnie do służb konserwatorskich Na razie jest za wcześniej, aby przesądzać jak zostanie rozpatrzony.

- Już na pierwszy rzut oka widać, że kościół to bardzo ciekawy obiekt pod kątem architektonicznym, mający stylowe wnętrza i interesujące polichromie - zaznacza Wojciech Szygendowski, wojewódzki konserwator zabytków w Łodzi.

- Uwagę zwracają trzy interesujące i intrygujące fazy związane z przebudową kościoła, które mają sporą wartość historyczną - twierdzi Piotr Ugorowicz z Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Łodzi.

Służby konserwatorskie dokładnie zbadają dzieje świątyni oraz jej wartości architektoniczne. Następnie podejmą decyzję dotyczącą wpisu do rejestru. Historia świątyni na Chojnach sięga lat 1905-1906, kiedy powstała tam kaplica, która początkowo należała do rozległej parafii św. Wojciecha. Podczas I wojny światowej ksiądz biskup Stanisław Zdzitowiecki utworzył tam parafię. Wtedy wierni mogli zacząć myśleć o budowie kościoła. Ich marzenia zostały zrealizowane w latach 1923-1925, kiedy do małej kaplicy dobudowano korpus z trzema nawami.

W latach 1935-1940 świątynię poddano gruntownej przebudowie według projektu Wiesława Lisowskiego. Ten znakomity architekt mieszkał w domu przy ulicy Wierzbowej, który sam zbudował. Był projektantem wielu szkół, m.in. budynku Gimnazjum im. Adama Mickiewicza przy ulicy Sterlinga, niedaleko Teatru Wielkiego. Inne jego dzieła, które dobrze znane są łodzianom, to gmach YMCA przy ulicy Moniuszki, Łódzki Dom Kultury przy ulicy Traugutta oraz osiedle oficerskie przy ulicy Kopcińskiego.

Pod kierunkiem Lisowskiego przedłużono korpus kościoła Przemienienia Pańskiego oraz wzniesiono fasadę z niską wieżą w stylu gotyku skandynawskiego. Z tego okresu zachowała się kolorowa widokówka, na której możemy podziwiać niezwykłą elewację z pionowymi podziałami do złudzenia przypominającymi ogromne „żylety”.

Trzecia i ostatnia przebudowa miała miejsce w latach pięćdziesiątych XX wieku. Wtedy od frontu dobudowano masywną wieżę zwieńczoną krzyżem. W tej formie kościół przetrwał do dzisiaj. Jedyną poważną zmianą była budowa nowej dzwonnicy w 1991 roku, na której zawisły trzy dzwony.

W prezbiterium mamy ołtarz Najświętszego Sakramentu wykonany ze szlachetnego kamienia. W oknach są wielobarwne witraże a na sklepieniu nawy głównej znajduje się malowidło przedstawiające scenę Przemienienia Pana Jezusa.

Po bokach przed prezbiterium stoją drewniane ołtarze Świętego Antoniego i Najświętszego Serca Jezusa Chrystusa. Prawą nawę boczną zdobi neogotycki ołtarz Matki Bożej Częstochowskiej. Natomiast w kaplicy po lewej stronie świątyni jest ołtarz Matki Bożej Berdyczowskiej (Śnieżnej). Uroczystości odpustowe parafia obchodzi 6 sierpnia.






http://www.dzienniklodzki.pl/wiadom...kiego-na-chojnach-zostanie-zabytkiem,9465033/
 
#185 ·
Biały kościół w rejestrze zabytków województwa

Kościół pw. Przemienienia Pańskiego na rogu ul. Rzgowskiej i Broniewskiego został wpisany do rejestru zabytków województwa łódzkiego.

Budynek powstawał etapami - w latach 1923 - 1925 do wcześniejszej kaplicy dobudowano trzy nawy, a w latach 1935 - 1940 całość przebudowano. Wieża powstała dopiero w 1959 roku.

http://www.expressilustrowany.pl/lodz/a/bialy-kosciol-w-rejestrze-zabytkow-wojewodztwa,11659510/


Wcześniejsze info.
 
#174 ·
Dawny Czuj-Czyn wpisany do rejestru zabytków

Do rejestru zabytków wpisano dawną fabrykę Schmiederów. Była tam składnica harcerska, a będzie teatr Pinokio.

Budynki pofabryczne stoją przy ulicy Sienkiewicza 75/77 i sąsiadują z dawnym imperium przemysłowym Ramischów. Wzrok przyciągają dwa obiekty: dwupiętrowa tkalnia z czerwonej cegły i parterowa, otynkowana przędzalnia z charakterystycznym, „grzebieniastym” dachem szedowym. -

Właśnie zakończyliśmy postępowanie w sprawie wpisania do rejestru zabytków zespołu fabrycznego składającego się z tkalni, przędzalni i kotłowni, gdyż uznaliśmy, że kwalifikuje się, aby podnieść stopień ochrony konserwatorskiej.
Stanowi on reprezentacyjny przykład architektury fabrycznej ostatnich 25 lat XIX wieku. Dawniej była to fabryka wyrobów wełnianych. W tkalni zachowały się słupy drewniane i żeliwne, zaś w przędzalni oryginalna konstrukcja - mówi Piotr Ugorowicz z Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków w Łodzi.

Fabryka ma dużą wartość historyczną choćby z tego względu na to, że jest reliktem zabudowy typowej dla XIX wieku, kiedy to kupowano wąskie długie działki ciągnące się od ulicy Piotrkowskiej do obecnej ulicy Sienkiewicza i stawiano na nich domy, kamienice z oficynami i fabryki. I tak było w tym przypadku, gdy Schmiederowie od strony Pietryny postawili dom mieszkalny, a od strony Sienkiewicza fabrykę.

Po śmierci Franciszka Ludwika Schmiedera w 1901 roku nieruchomość podzielono na cztery części wśród spadkobierców, którymi byli: wdowa Emilia, syn Karol Fryderyk oraz córki Marta Luecker i Elly Kroening. W latach trzydziestych XX wieku, część nieruchomości od strony Piotrkowskiej sprzedano Mowszy Chwatowi (następnym właścicielem został Jakub Kalmanowicz), zaś od strony Sienkiewicza Helmutowi Schwartzowi.

Dawną fabryką z tkalnią i przędzalnią zainteresowało się Zgromadzenie Tkaczy w Łodzi, które w 1936 roku kupiło nieruchomość, ale trzy lata później sprzedało Alfredowi Hermansowi. I taka sytuacja utrzymała się do wybuchu drugiej wojny światowej, po której obiekty fabryczne przejęło państwo.

W czasach PRL użytkownicy parceli zmieniali się bardzo często. Wśród nich były między innymi Państwowe Warsztaty Samochodowe, Centrala Techniczo-Handlowa „Unitra - Serwis”, a także znana łodzianom Centralna Składnica Harcerska Czuj-Czyn.

Jak nas poinformował Marcin Masłowski, rzecznik prezydenta Łodzi, budynki pofabryczne zostaną odnowione. Ma się tutaj znaleźć nowa siedziba teatru Pinokio.

Budynki pofabryczne są objęte programem rewitalizacji. Remont zacznie się wtedy, gdy zostaną uruchomione pieniądze z Unii Europejskiej. Wszystko wskazuje na to, że roboty zaczną się na początku 2017 roku.

http://www.dzienniklodzki.pl/wiadomosci/lodz/a/dawny-czujczyn-wpisany-do-rejestru-zabytkow,9789625/

 
This is an older thread, you may not receive a response, and could be reviving an old thread. Please consider creating a new thread.
Top