Konstruktor to nie było wcale zabawne.. Rozumiem Kristoffa.
A ja nie, sam mieszkam w Śródmieściu i mam samochód którym jeżdżę i oczywiście parkuję i mam kilka przemyśleń:
1.Nikt nie będzie ograniczał ruchu samochodowego dostawców i tych którzy
muszą wjechać. Ewentualne opłaty z tym związane można wrzucić w koszt prowadzenia firmy. Niektórzy przedsiębiorcy wykupują prywatne miejsca parkingowe przy ulicy - koszt funkcjonowania w Śródmieściu
2. Problemem są samochody tych którzy dojeżdżają do pracy w Śródmieściu i parkują byle gdzie na 8 godzin. Po 16tej nie ma problemu z parkowaniem
3. Problemem są też buraki którzy muszą podjechać pod same drzwi, chociażby na chwilę ale blokują często chodniki dla tej teoretycznej "matki z wózkiem" (chociaż dla mnie to akurat bardzo realny problem).
4. Potrzebne są parkingi darmowe na obrzeżach Śródmieścia darmowe, płatne w samym Śródmieściu i bezwzględny zakaz parkowania na chodnikach aby ludzie przyzwyczaili się trochę chodzić.
5. Na niektórych ulicach można wprowadzić system jednokierunkowy z parkowaniem równoległym
6. Nie muszę wspominać o rozwoju komunikacji miejskiej i sieci komunikacyjnych dróg rowerowych.
7. Jako że jazda samochodem jest wygodniejsza i często tańsza niż komunikacja zbiorowa zawsze będzie zbyt wiele samochodów chcących wjechać do Śródmieścia, w związku z czym niezbędne są różnego rodzaju szykany gdyż Śródmieście nie rozciągnie się i nie przyjmie większej liczby samochodów niż teraz. Tu jest Śródmieście, to nie jest parking pod leclerkiem, tu trzeba się liczyć z trudnościami w przejeździe i parkowaniu
8. Nie koniecznie musi to być zamykanie ulic, są kwestie opłat (w godz. 8-18), ulic jednokierunkowych, np zamykanie Krakowskiego Przedmieścia jest wg mnie bez sensu bo nic nie da dla pieszych, rowerzystów ani komunikacji zbiorowej.
9. To co teraz się dzieje z parkowaniem gdzie popadnie jest ewidentnym przegięciem pały i jakieś rozwiązania muszą być wprowadzone. Obecna sytuacja może jest wygodna dla sporej rzeszy osób ale dla drugiej wcale nie mniejszej jest uciążliwa ponad poziom zdrowego rozsądku.