Jak budować stadiony: Toruń i Białystok
Nie wiemy kiedy powstanie stadion w Lublinie, wiemy niestety, że nie będzie to cud architektury. Tymczasem w każdym większym mieście w Polsce, gdzie powstają nowe areny sportowe, zwraca się uwagę i na funkcjonalność i na estetykę.
* Stadion jednak przy Zygmuntowskich? To wstyd (28-06-09, 22:00)
Nie da się porównać naszych warunków do możliwości miast, w których będą rozgrywane mecze mistrzostw Europy w 2012 roku. Stadiony na EURO są budowane na szczególnych zasadach, samorządy Wrocławia i Gdańska stanęły na głowie, żeby procedury przetargowe były przeprowadzone jak najszybciej. Choć i to nie zawsze pomagało - we Wrocławiu niemieckie konsorcjum, które przegrało przetarg, walczyło nawet w sądzie, co przewlekło całą procedurę o prawie pół roku. Powód jest prosty: dla firm budowlanych pozyskanie tak kosztownego zlecenia to gratka. Dlatego władze Lublina, żeby zdążyć z terminem budowy do daty wyznaczonej przez Unię Europejską (przypomnijmy - Bruksela dała nam na budowę stadionu 17 mln euro), muszą brać poprawkę na to, że przetarg może ciągnąć się bardzo długo.
I Wrocław, i Gdańsk budują obiekty, które będą najpiękniejszymi w Europie i w tej skali Lublina też nie da się zmieścić. Ale przykłady z miast nawet mniejszych pokazują, że samorządy traktują budowę nowych obiektów sportowych prestiżowo. Bo stadion ma być dla społeczeństwa, ma dać komfort oglądania imprez sportowych i może być ozdobą przestrzeni publicznej.
Motoarena w Toruniu
W Toruniu mocno postawili na żużel. Tamtejszy Apator (dziś od sponsora nazywany Unibaxem) to czołowa drużyna Polski, miasto nie ma wielkich tradycji piłkarskich. To na żużel torunianie od lat walą tysiącami. Tymczasem już od paru sezonów stadion Apatora był dopuszczany do rozgrywek żużlowej ekstraligi jedynie dlatego, że co roku przechodził kolejne remonty. Władze miasta Kopernika poszły po rozum do głowy i postanowiły bez żalu rozstać się ze stadionem. Obiekt wraz z terenem za ok. 60 mln złotych sprzedano spółce Toruń Plaza, która na miejscu stadionu postawi centrum handlowo - rozrywkowe. Miasto postanowiło dołożyć prawie 40 mln złotych i wybudować na obrzeżach miasta zupełnie nowy obiekt dla żużlowców.
Inwestycja wzbudzała w Toruniu ogromne emocje, mówiono o marnotrawieniu publicznych pieniędzy. Kibice mieli sentyment do starego obiektu, a poza tym niemal nikt nie wierzył, że uda się stadion wybudować w niecały rok. Wyjścia nie było - stary stadion poszedł natychmiast do rozbiórki i gdyby nowy obiekt nie powstał, to żużlowcy Apatora byliby bezdomni.
Efekt tego, wydawało się karkołomnego, przedsięwzięcia przeszedł oczekiwania wszystkich. Stadion, który nazwano Motoareną, jest najnowocześniejszym stadionem żużlowym na świecie. Robi ogromne wrażenie estetyczne. Widoczność na tor z każdego miejsca jest świetna. Na pierwszy mecz w kwietniu bilety rozeszły się błyskawicznie. Całkowicie zadaszone trybuny wypełniły się 15 tysiącami widzów.
Projekt przygotowała warszawska pracownia ATJ Architekci, ta sama, która zaprojektowała dla Kielc stadion Korony.
Przykład Torunia pokazuje, że jeśli są pieniądze (a Lublin je ma), to tak ogromną inwestycję można przeprowadzić bardzo szybko, jeśli wszystkim na tym zależy. - Normalnie na takie obiekty trzeba przeznaczyć ok. dwóch lat. Ale mówimy o budowie. A proszę nie zapominać o tym, że potrzeba jeszcze załatwić inne sprawy. My mieliśmy nieco ponad rok na zaprojektowanie, wybudowanie, uzyskanie niezbędnych pozwoleń i załatwienie formalności, procedur niezbędnych do użytkowania - mówił dla "Gazety Wyborczej Toruń" Grzegorz Brzykcy, dyrektor firmy Alstal, która wybudowała Motoarenę.
Stadion w Białymstoku
Po awansie piłkarzy Jagiellonii do ekstraklasy stało się jasne, że stolica Podlasia potrzebuje nowego stadionu. Podobnie jak w Lublinie budowę stadionu wpisano do Regionalnego Programu Operacyjnego na lata 2007-2013 i Białystok musi się spieszyć. Zapewne zdąży, choć tamtejszy MOSiR realizuje inwestycję w podobny sposób, jak powstawałby w Lublinie stadion przy al. Zygmuntowskich: stopniowa przebudowa czyli burzenie i budowanie od nowa kolejnych części obiektu.
Ale Białystok i tak poszedł inną, ciekawszą drogą niż Lublin. Prezydent Tadeusz Truskolaski zdecydował się ogłosić konkurs architektoniczny na projekt stadionu. Wygrała pracownia prof. Stefana Kuryłowicza i po korektach (m.in. kibice chcieli, by trybuny za bramkami były jednopoziomowe) miasto zaakceptowało projekt. - To jest bardzo ważne dzieło. Nie tylko udało się je wykonać zgodnie z harmonogramem, ale i nie różni się za bardzo od projektu, który wygrał konkurs na koncepcję. W wielu przypadkach projekt, który wygrywa konkurs, jest później kaleczony. Tu do tego nie doszło - mówił Kuryłowicz w maju, gdy miasto oficjalnie ogłosiło, że zrealizuje jego projekt.
Białystok (miasto mniejsze od Lublina o ponad 50 tys. mieszkańców) buduje stadion według projektu jednego z najbardziej renomowanych polskich architektów, za podobne pieniądze (150 mln złotych) i w dodatku większy (zmieści 22,5 tys. kibiców) i nowoczesny. Stadion w Białymstoku będzie wytrzymywał porównanie z obiektami na EURO - stadionami w Poznaniu, Wrocławiu, Gdańsku i w Krakowie. Ma być gotowy w 2011 roku (Białystok liczy na to, że jesienią rozstrzygnie przetarg na budowę) i dzięki temu stolica Podlasia może zorganizuje jakiś mecz towarzyski przed EURO 2012?
Lublin raczej tej szansy już nie ma.