SkyscraperCity Forum banner

[Lublin] Plac Litewski - Krakowskie Przedmieście

Tags
lublin
1M views 6K replies 348 participants last post by  Cz@rek 
#1 · (Edited)
Zakladam nowy temat zwiazany z docelowym sercem miasta Lublina. W kontekscie dyskusji o Placu Litewskim nalezy tez brac pod uwage przedluzenie deptaka do ul. Kołłątaja lub nawet do ul. Lipowej.

Obecny wyglad placu Litewskiego:

(zrodlo: gazeta.pl)


(zrodlo: gazeta.pl)

Plac na rycinie Adama Leure z 1860 r. - widok na kościół i klasztor Kapucynów:

(zrodlo: www.kurierlubelski.pl)


Plac litewski na pocztowce z 1917 roku:

(zrodlo: http://hucal-jacek.webpark.pl)


Kilka artykułów z prasy lubelskiej:
Plac Litewski

1839
"Jedna połowa przeznaczona jest na mustry wojskowe, druga pięknemi klombami róż i akcyi zasadzona. W pośrodku stoi żelazny wielki pomnik; w r. 1569 ślachta Litewska rozłożoną była na tym placu, pałac też, dziś rządowy tu stojący, należał do Litewskiej familii książąt Radziwiłów.

Lublin, sam bedąc starożytnym pomnikiem, który wytrwawszy wieki w wieczne jeszcze czasy trwać może, prócz nielicznych grobowoców rozruconych w kilku świątyniach, żadnego prawie nie posiada pomnika godnej jakiej poświęconego pamiątce. Kolumna jednak przed pałacem Rządowym, roku 1569 wystawiona a w roku 1825 odnowiona, godna wspomnienia. Cała czarna , wyrobiona z lanego żelaża, 46 stóp wysokości, stoi na obszernej mogile.

Na tymże placu stał dawniej kościół, klasztor i szpital Bonifratów dla obłąkanych, oraz drewniany szpital Bractwa Miłosierdzia".

1931

"W czasach niewoli, w 1877 r. na środku placu zaborca wzniósł okazała cerkiew jako symbol swojej władzy i kultury. Cerkiew tę rozebrano w 1923 r. (...) Na wprost gmachu wojewódzkiego przy ulicy Krakowskie Przedmieście wznosi się budynek poczty głównej. Przerobiony w latach 1921-24 otrzymał piękną i harmonijną neo-renesansową fasadę. Skwer między województwem a poczta to dawny cemntarz pobonifraterski. Na rogu mieści się obecnie prowizoryczna nieduża budowla w stylu bryłowym mieszczaca bazar "Przemysłu ludowego"".

1974

"Obecnie na terenie zajmowanym dawniej przez cerkiew usytuowana została fontanna. Natomiast w części zachodniej placu od Krakowskiego Przedmieścia wystawiony został w 1945 roku Pomnik Wdzięczności Armii Radzieckiej. Na cokole obłożonym piaskowcem (wymienionym w 1977 r. na płyty polerowanego granitu), na którym umieszczonoposrać żołnierza radzieckiego z rozwianą choragwią w ręku." Obok wzniesiono płytę Nieznanego Żołnierza. Płyty z czerwonego piaskowca tworzące wielka płaszczyzne kamienną mają wykute napisy upamiętanijące pola bitew Wojska Polskiego.

W dniu 3 maja 1916 roku odbył się w Lublinie uroczysty obchód 125 rocznicy Konstytucji 3 maja. Dla upamiętnienia tej rocznicy wystawiono skromny blok kamienny z odpowiednim napisem"

2000

"Pierwszy pomnik wdzięczności, wystawiony w 1944 roku Polskim Siłom Zbrojnym na Zachodzie, stał na placu zaledwie kilka tygodni. Drugi - Wdzięczności Armii Radzieckiej - niemal pół wieku.

W latach 80. XX stulecia, szczególnie w okresie stanu wojennego, symbolem niezawisłości narodowej stał się dla Lublinian drugi z pommników - Konstytucji 3 Maja. W 1981 r. uzupełniony przedstawieniem orła w koronie oraz innymi elementami powrócił na przednią częśc placu Litewskiego."

Źródło: Gazeta Wyborcza Lublin
Stanęła na nim obozem litewska szlachta

W XIX wieku planista Z. Kisielewski podzielił plac na trzy różnie zakomponowane części, oddzielone od siebie alejami. Ta koncepcja nie została w pełni zrealizowana, ale jej zasadniczy kierunek został utrzymamy - o historii placu i zmianach, jakie przechodził od XVI do XX wieku pisze Artur Jurkowski.

Litwini całym obozem zajęli plac obok drogi prowadzącej do kościoła św. Krzyża, obok traktu krakowskiego. Rusini obozowali nad brzegami Bystrzycy w pobliżu Zamku Królewskiego. Kardynała Stanisława Hozjusza pomieszczono w klasztorze Brygidek, zaś posłów króla szwedzkiego Jana III Wazy - u św. Wojciecha. Król Zygmunt II August przez cały czas sejmu mieszkał na Zamku - tak o wydarzeniu, od którego plac Litewski przybrał swoją nazwę, pisał Adam Andrzej Witusik w pracy „Tu biło serce Polski. Wielki sejm lubelski 1569 roku”.

W XVI wieku przez dzisiejszy plac prowadziła droga ku mostowi na Czechówce, do ówczesnego traktu na Warszawę. Teren był własnością Radziwiłłów. Sam plac był po prostu terenem otaczającym ówczesny pałac tej magnackiej familii. Budowla kilkakrotnie zmieniała właścicieli. Po Radziwiłłach pałac przejęli Lubomirscy, później Sanguszkowie i w końcu Szeptyccy.

W 1801 r. nabył go na publicznej licytacji Beniamin Finke, a następnie odsprzedał wojskowym władzom austriackim po III rozbiorze Polski. Do 1818 r. plac był wykorzystywany jako skład słomy.

W 1823 r. Jan Stompf dokonał gruntownej przebudowy terenu oraz pałacu poradziwiłłowskiego, który miał się stać siedzibą Komisji Województwa Lubelskiego. Powstały plac miał około 2 hektarów. Otrzymał nazwę placu Musztry. Na części terenu urządzono skwer, na którym - na ziemnym wzniesieniu - stanął nowy pomnik Unii Lubelskiej (pierwotny uległ zniszczeniu podczas rozbiórki kościoła Bonifratrów).

Kolejne przemiany zaszły w drugiej połowie XIX wieku. W latach 1873-1876 na placu, w miejscu obecnej fontanny, władze carskie nakazały wystawić cerkiew. Sobór prawosławny pw. Podwyższenia Św. Krzyża zaprojektował rosyjski gen. Chlebnikow, natomiast projekt nowego rozwiązania przestrzennego placu i zieleni opracował warszawski planista Z. Kisielewski.

Kisielewski podzielił plac na trzy różnie zakomponowane części, oddzielone od siebie alejami. Ta koncepcja nie została w pełni zrealizowana. Utrzymano jednak podstawowe podziały. Bez większych zmian pozostawiono zieleniec przed pałacem gubernatora, dodatkowo urządzono dwa nowe: wokół soboru oraz na zachodnim krańcu placu wzdłuż ul. Czechowskiej (obecnie ul. 3 Maja). Te dwa ostatnie otoczono podwójnymi barierami, natomiast ogród gubernatora wraz z pomnikiem Unii był ogrodzony drewnianym parkanem. Mieszkańcy nie mieli wstępu do żadnego z tych zieleńców. Mogli tylko wypoczywać na ławkach ustawionych przy brukowanej drodze prowadzącej do gmachu gubernialnego.

W 1911 r. wzdłuż wschodniej pierzei placu przeprowadzono ulicę dla pieszych, która łączyła Krakowskie Przedmieście z ulicą Radziwiłłowską. Rok później rozebrano dotychczasowe drewniane ogrodzenia skwerów i wykonano na ich miejsce niskie ogrodzenia żelazne.

W 1916 r. na placu pojawiły się nowe elementy: kamień poświęcony 125. rocznicy Konstytucji 3 Maja oraz płyta Nieznanego Żołnierza.

Cerkiew, która dominowała w otoczeniu, rozebrano po odzyskaniu przez Polskę niepodległości. Prace przeprowadzone zostały w latach 1924-25. Z odzyskanego materiału powstał Dom Żołnierza.


Pl. Litewski - rozebrany sobór, fot. Archiwum

W czasach okupacji nazwę placu zmieniono na Adolf Hitler-Platz. Po wojnie powrócono do nazwy plac Litewski. W 1945 zbudowano pomnik Wdzięczności Armii Radzieckiej, przedstawiający żołnierza z rozwianą chorągwią. Monument został zdemontowany w latach 90. ub. wieku.

W latach sześćdziesiątych XX wieku plac wzbogacił się o fontannę, która stanęła na miejscu dawnego niemieckiego zbiornika przeciwpożarowego. W 1974 wmurowano płytę Nieznanego Żołnierza. Trzy lata wcześniej wzniesiono pomnik upamiętniający 180. rocznicę Konstytucji 3 maja.

W 2001 r. na placu Litewskim odsłonięto konny pomnik marszałka Piłsudskiego. Na jego budowę nie zgadzał się konserwator zabytków.

Artur Jurkowski (Kurier Lubelski)
Tutaj ma bić serce miasta

Od 13 lat ratusz przymierza się do przebudowy placu Litewskiego. Bezskutecznie. W przyszłym tygodniu odbędą się otwarte warsztaty urbanistyczne, podczas których pięć zespołów z Danii, Niemiec, Litwy, Włoch i Polski zaprezentuje swoje wizje przekształceń tego fragmentu Lublina.

Przestrzeń publiczna musi powstawać w dialogu społecznym - podkreśla dr Jan Wrana, adiunkt na Politechnice Lubelskiej, szef miejskiego zespołu przygotowującego warsztaty dotyczące rekompozycji pl. Litewskiego.

- Rozpowszechniona na przełomie XX i XXI wieku wizja tzw. miasta przyjaznego, to propozycja regeneracji rynków, placów czy ulic poprzez wprowadzenie aktywnych, integrujących funkcji, rewitalizacji przyrody m.in. poprzez powiększenie obszarów zielonych oraz przywrócenie walorów kulturowych miejsca - dodaje dr Jan Wrana. - Co tymczasem mamy w Lublinie? Plac Litewski, będący sercem miasta, centrum jego urbanistycznego i społecznego krwiobiegu, jest dzisiaj martwy. Odstrasza zamiast być wizytówką. Dlatego trzeba go ożywić, przywrócić mieszkańcom, sprawić, aby stał się centrum wydarzeń, aby lublinianie chcieli na nim bywać, pozostawać, a nie tylko przechodzić w drodze do pracy lub na zakupy.

Wskazówki, w którym kierunku pójdą w przyszłości przekształcenia reprezentacyjnego fragmentu Lublina, mają dać rozpoczynające się w najbliższy wtorek trzydniowe otwarte warsztaty urbanistów. Przygotowania do nich trwają od kilku miesięcy. Początkowo do spotkania miało dojść jeszcze przed wakacjami, ostatecznie termin został przesunięty dopiero na listopad.

- Zależało nam, aby mentorem spotkania, osobą odpowiedzialną za jego przebieg został prof. Jan Gehl, duński architekt i urbanista, specjalizujący się w przekształcaniu przestrzeni publicznych. To bezsprzecznie jedno z najgłośniejszych obecnie nazwisk w tej dziedzinie - tłumaczy dr Jan Wrana.

Wizje zmian placu Litewskiego przedstawi pięć zespołów. Cztery zagraniczne: z Mediolanu, Kopenhagi, Berlina, Wilna oraz jeden Polski z Krakowa.

- Przy doborze uczestników zależało nam na skompletowaniu grup, reprezentujących różne nacje, sposoby patrzenia na organizację przestrzeni miejskiej, kierujące się odmiennymi tradycjami urbanistycznymi. Warsztaty mają służyć pokazaniu konkretnych wizji przemian placu, będą one jednak tylko sugestiami co może, zdaniem autorów, powstać w tym miejscu - wyjaśnia dr Jan Wrana.

- Nie stawiamy uczestnikom żadnych warunków dotyczących naszych oczekiwań. Mają całkowicie wolną rękę w kształtowaniu swoich wizji przyszłego wyglądu placu Litewskiego - zapewnia Stanisław Fic, zastępca prezydenta Lublina, a jednocześnie prof. Politechniki Lubelskiej. Dodaje przy tym, że plac dalej ma pełnić funkcje reprezentacyjne. Miasto zastrzega także, że oczekuje, iż na placu zostaną zachowane elementy związane z wodą. Swobodę zostawiono projektantom m.in. w sprawie długości deptaka, który może być przedłużony do ul. Kołłątaja, a nawet do ul. Lipowej. Stanisław Fic dodaje też, że nie do ruszenia będzie pomnik Unii Lubelskiej, który jest obiektem objętym ścisłym nadzorem konserwatorskim.

- Najtrudniejsze dla projektantów będzie połączenie pomysłu na wygląd placu z zachowaniem historycznego i kulturowego dziedzictwa tego miejsca. Mieszkańcy Lublina są bardzo przywiązani do obecnej formuły placu - przyznaje Stanisław Fic.

Ostatnie próby zmian wizerunku placu Litewskiego Urząd Miasta podjął w 2000 r. Koncepcję przebudowy opracowali wówczas architekci z magistrackiej Lubelskiej Pracowni Urbanistycznej. Przewidywała ona podział terenu na część reprezentacyjną (od strony Krakowskiego Przedmieścia) i rekreacyjną (północny fragment placu), budowę podziemnego parkingu na 500 samochodów oraz postawienie nowego pomnika. Ruch kołowy wokół placu miał zostać zlikwidowany. Planowano wprowadzenie tam tzw. ciągów pieszych. Do budynków zamykających północną granicę placu dojazd miał być możliwy od ul. Radziwiłłowskiej, a do hotelu Europa od Krakowskiego Przedmieścia lub od strony zaplecza tego gmachu. W rejonie obecnego postoju taksówek planowano kawiarniany ogródek, jeden z dwóch w okolicy. Alejki spacerowe miały prowadzić wśród zieleni. Nowością było wprowadzenie do tej przestrzeni niskiego żywopłotu tworzącego labirynt.

Plac z południa na północ zostałby przecięty szeroką aleją główną. Na środku miała powstać fontanna z prostokątną niecką. W głębi, w luce między budynkami uniwersyteckimi, miał pojawić się nowy łącznik zwieńczony przeszkloną kopułą. Ulokowany byłby tam wjazd do podziemnego, wielopoziomowego parkingu pod placem. Wyjścia z parkingu - łącznie cztery - miały znajdować w rejonie fontanny.

- Przy tak zasadniczej zmianie, jaka jest planowana na pl. Litewskim, nieodzowne jest przekonanie do niej mieszkańców. Rezultaty warsztatów, czyli koncepcje proponowanych rozwiązań, zostaną publicznie zaprezentowane lublinianom. Odbędzie się też debata z mieszkańcami, podczas której będą mogli zgłaszać swoje uwagi i propozycje do wizji przygotowanych przez urbanistów. Dopiero w oparciu o te wszystkie rozstrzygnięcia zostaną opracowane założenia do konkursu, który ostatecznie odpowie na pytanie, jak ma wyglądać plac Litewski - przekonuje dr Jan Wrana.

Warsztaty mają mieć też walor edukacyjny.

- Lubelscy studenci będą mogli zapoznać się z najnowszymi trendami w dziedzinie przekształceń przestrzeni publicznej. Obserwowanie, jak teoria jest przekształcana w praktykę wyrażającą się konkretnymi pomysłami i wizjami, to rzadka możliwość dla studiujących w naszym mieście - przyznaje dr Bartłomiej Kwiatkowski z Politechniki Lubelskiej.

Warsztaty i konsultacje społeczne mają wskazać kierunki zmian placu.

- Wówczas dopiero odbędzie się zorganizowany przez Stowarzyszenie Architektów Rzeczypospolitej Polskiej konkurs na przekształcenie placu. To on ostatecznie rozstrzygnie o tym, jak będzie w przyszłości wyglądał ten fragment miasta - precyzuje arch. Jacek Gurbiel, dyr. Wydz. Architektury, Budownictwa i Urbanistyki UM Lublin.



Uczestnicy warsztatów w Lublinie

Jan Gehl (Kopenhaga), architekt i urbanista

Absolwent duńskiej Królewskiej Akademii Sztuk Pięknych w Kopenhadze. Specjalizuje się w studiach nad formą i wykorzystaniem przestrzeni publicznej. Wykładał w Kanadzie, USA, Meksyku, Australii, Belgii, Niemczech, Polsce i Norwegii. W swoich pracach łączy elementy psychologii, socjologii i architektury. Polem realizacji jego idei była Kopenhaga, gdzie zajmował się przekształcaniem przestrzeni publicznej, aby stała się bardziej przyjazna dla pieszych oraz rowerzystów. Zajmował się też projektami z zakresu transportu publicznego (w 2004 r. w Londynie i w 2007 r. w Nowym Jorku ).

W Lublinie stanie na czele przyszłotygodniowych warsztatów dotyczących pl. Litewskiego.

Alberto Mazzucchelli (Mediolan), inżynier

Od 1995 r. współpracuje z arch. Roberto Pozzi i arch. Maurizio Mazzucchelli. Rok później utworzyli własną pracownię, noszącą nazwę Studio Associato. Ponadto związany z Politechniką w Mediolanie. Od 2004 r. członek włoskiego Istituto Nazionale di Urbanistica. Autor kilkudziesięciu projektów: od domów jednorodzinnych przez budynki użyteczności publicznej do rewitalizacji cieków wodnych, m.in. koryta rzeki Litani w Libanie (chodziło o zapobieganie wylewom). W ramach działalności Studio Associato uczestniczył w pracach nad projektowaniem dwóch stacji kolejowych oraz rewitalizacją historycznego centrum Varese we Włoszech.

Będzie uczestnikiem warsztatów dotyczących pl. Litewskiego.

Andreas Redemeister (Berlin), architekt

Profesor projektowania i konstrukcji budowlanych na Uniwersytecie Technicznym w Berlinie. Autor publikacji na temat przebudowy i rozbudowy miasta oraz zmian urbanizacyjnych.

Laureat pierwszej nagrody w konkursie urbanistycznym „Wysepka Moabity” w Berlinie Zachodnim (projekt budownictwa mieszkaniowego nad Sprewą). Autor modernizacji i rozbudowy Hali Targowej w Berlinie na placu Alexandra. Poza tym - przebudowy i renowacji budynków płytowych.

Będzie uczestnikiem warsztatów dotyczących pl. Litewskiego.

Romuald Loegler (Kraków), architekt

Absolwent Wydz. Arch. Politechniki Krakowskiej. Od 1990 prezes fundacji „Akademia Architektury”. Od 1992 wydawca i redaktor naczelny miesięcznika „Architektura & Biznes”. Członek jury kilku konkursów, m.in. na projekt dzielnicy parlamentarnej w Berlinie (1993), Fürst Pickler Park w Bad Muskau (1995), projekt „Kościół Roku Świętego 2000” w Rzymie (1996), rewitalizację miasta Sassnitz, Niemcy (2002). Przewodniczący jury konkursu na studium programowo-przestrzenne tere-nu „Starej Gazowni” w Poznaniu (2006). W swoim dorobku ma przebudowę Biblioteki Jagiellońskiej, Akademii Ekonomicznej w Krakowie i filharmonii w Łodzi.

Będzie uczestnikiem warsztatów dotyczących pl. Litewskiego.

Gintaras Caikauskas (Wilno), architekt

Wiceprzewodniczący litewskiego stowarzyszenia architektów (Lit-huanian Union of Architects). Ukończył wileński Instytut Inżynierii Lądowej, jako architekt pracował w Finlandii. Profesor Vilniaus Gedimino Technikos Universiteto, wykłady m.in. z nowej typologii, projektowania architektonicznego, wyposażenia wnętrz. Odbył staże m.in. w Szwecji, Danii i Norwegii. Był członkiem jury w konkursie na projekt powstającego właśnie Guggenheim Hermitage Museum w Wilnie. Współprojektant centrum rozrywkowo-komercyjnego „Forum Palace” w Wilnie.

Będzie uczestnikiem warsztatów dotyczących pl. Litewskiego.

Jan Wrana (Kraków, Lublin), architekt, adiunkt Politechniki Lubelskiej

Absolwent Wydziału Architektury Politechniki Krakowskiej. W 2001 roku uzyskał stopień doktora. Autor publikacji w tej dziedzinie, wykładowca kontraktowy na Wydziale Architektury Politechniki Krakowskiej oraz Politechniki Lubelskiej. Prezes ABS Proinvest LTD Projektowanie i Realizacja Inwestycji. W Polsce zajmuje się głównie obiektami wielkokubaturowymi. Realizował swoje projekty m.in. w Libii, Kuwejcie, Niemczech, Rosji.

W warsztatach urbanistycznych dotyczących pl. Litewskiego w Lublinie stanął na czele komitetu organizacyjnego.

Artur Jurkowski (Kurier Lubelski)
Architekci z Europy zaprojektują plac Litewski

W poniedziałek do Lublina przyjadą architekci z Europy. Za projektowanie placu Litewskiego zabiorą się we wtorek. Jednak ich praca to jedynie wstęp do ogłoszenia konkursu na zagospodarowanie tej części Lublina.

- Uczestnicy warsztatów swoje pomysły o placu dopracowują już od kilku miesięcy. Większość z nich była w Lublinie, by to miejsce zobaczyć. Teraz przyjadą z gotowymi koncepcjami - mówi dr inż. arch. Jan Wrana z Politechniki Lubelskiej, który na prośbę ratusza organizuje warsztaty. Oficjalnie zaczynają się one we wtorek.

Wizje projektantów podczas warsztatów oceniać będzie duński architekt i urbanista Jan Gehl, a ich autorzy przez trzy dni będą je udoskonalać w oparciu o jego sugestie.

- Na udziale prof. Gehla zależało nam szczególnie. Datę warsztatów uzależniliśmy od tego, kiedy będzie mógł przyjechać do Lublina. To człowiek o niezwykłym doświadczeniu w projektowaniu przestrzeni publicznych, jedno z najważniejszych nazwisk w tej dziedzinie - tłumaczy Wrana.

Podczas warsztatów swoje wizje przedstawią zespoły z Niemiec, Włoch, Litwy i Polski. Pierwszy z nich reprezentuje Andreas Reidemeister, drugi Alberto Mazzucchelli. Z Litwy przyjedzie m.in. Gintaras Caikauskas, polski zespół pracował będzie pod kierunkiem Romualda Loeglera. Dorobek zaproszonych projektantów przedstawialiśmy w "Gazecie" w październiku. Loegler jest m.in. autorem projektu budowanego właśnie gmachu opery krakowskiej.

Organizatorzy nie przewidują żadnej nagrody za najlepszy pomysł na plac. Mają przydać się wszystkie - Na ich podstawie zostaną opracowane wytyczne do konkursu urbanistycznego. Tylko pod warunkiem, że się odbędzie, zgodziłem organizować się warsztaty. Mają one po prostu odpowiedzieć na pytanie czego miasto oczekuje od placu - wyjaśnia Wrana i zapewnia, że konkurs organizowany będzie przez Stowarzyszeniu Architektów Polskich.

Kiedy tylko władze miasta zaczęły mówić o organizowaniu warsztatów podkreślały, że będą się chciały dowiedzieć jak pomysły zaproszonych uczestników oceniają mieszkańcy. Lublinianie projekty, makiety i wizualizacje będą mogli zobaczyć ostatniego dnia, czyli 27 listopada w Trybunale Koronnym. O swoich koncepcjach opowie wtedy każdy z zespołów.

- Przekształcenia tak ważnego dla miasta miejsca nie można robić bez akceptacji jego użytkowników - dodaje Wrana.

Tego dnia będą też wykłady dotyczące przestrzeni publicznej, m.in. Gehla.

Wrana wyjaśnia, że projektanci mają wolną rękę co do zagospodarowania placu. Ograniczają ich jedynie wytyczne konserwatora zabytków. Ten chce m.in., by jego głównym akcentem był obelisk upamiętniający zawarcie unii polsko-litewskiej. Za to zgadza się m.in. na przeniesienie stamtąd pomnika marszałka Piłsudskiego. Na placu niekoniecznie musi być także fontanna.

Plac Litewski to jedno z najbardziej reprezentacyjnych miejsc w Lublinie, gdzie obchodzone są różne państwowe uroczystości. Miejscu nie jedno można jednak zarzucić. Straszy zniszczona fontanna, krzywe chodniki i szalet kilka kroków od pomnika marszałka.

"Gazeta" dyskusję nad zmianą wizerunku placu Litewskiego zaczęła pod koniec 2006 roku, kiedy to miejscy radni z planowanego budżetu wykreślili remont fontanny. W ten sposób poparli autopoprawkę prezydenta Lublina Adama Wasilewskiego, który zaproponował, by najpierw został opracowany projekt całego placu. Konkurs na jego zagospodarowanie obiecywany był przez władze miasta jeszcze w 2007 roku. W styczniu ogłosiły jednak, że na razie go nie będzie wcale. W zamian zaproponowały, by pomysł nowego wizerunku powstał podczas warsztatów. Na konferencji prasowej Stanisław Fic, zastępca prezydenta Lublina sugerował, że będą prawdopodobnie w połowie roku.

Małgorzata Domagała
Źródło: Gazeta Wyborcza Lublin
Zabudowa placu Litewskiego wykluczona

Za ponad dwa tygodnie poznamy pierwsze koncepcje zmian reprezentacyjnego placu Lublina. W dniach 25 -27 listopada zostaną zorganizowane warsztaty urbanistów dotyczące rekompozycji pl. Litewskiego. - Zostanie przedstawionych pięć wariantów wyglądu tego miejsca - zapowiada Stanisław Fic, z-ca prezydenta Lublina.

W jakim kierunku mają pójść te przekształcenia? - Daliśmy urbanistom wolną rękę - dodaje Fic. - Plac na pewno zostanie przestrzenią otwartą. Wykluczamy jego zabudowę. To ma być serce miasta, miejsce przyciągające mieszkańców oraz stanowiące wizytówkę Lublina - przekonuje dr Jan Wrana, szef miejskiego zespołu przygotowującego konkurs na przebudowę pl. Litewskiego.

Projekty opracuje pięć ekip: z Kopenhagi, Berlina, Mediolanu, Wilna oraz Krakowa. - To światowej klasy eksperci, czołówka urbanistów - podkreśla Wrana.

Miasto zapowiada warsztaty od kilku miesięcy. Miały się odbyć latem. Termin został przesunięty. - Ze względu na prof. Jana Gehla, który jest obecnie jednym z najbardziej wpływowych autorytetów w światowej urbanistyce - tłumaczy Jan Wrana.

Trzydniowe prezentacje będą miały charakter otwarty. - Każdy zespół przedstawi własną koncepcję. Zostaną one ocenione przez ekspertów. Najbardziej zależy nam jednak na opiniach mieszkańców. To lublinianie będą przecież korzystać z placu i to oni muszą być zadowoleni z jego przeszłego kształtu - przekonuje Wrana.

Czy na placu będzie stał pomnik marszałka Piłsudskiego? A co będzie z baobabem? - Zobaczymy. To nie jedyne pytania, na które warsztaty mają dać odpowiedź - stwierdza Stanisław Fic. - Zaprezentowane opracowania będą miały formę projektów, wizji zmian. Nie będą to ostateczne rozwiązania. Te poznamy dopiero po zakończeniu konkursu architektonicznego, którego rozstrzygnięcie planujemy dopiero na wiosnę przyszłego roku.

Artur Jurkowski (Kurier Lubelski)
Komentarz internauty
róbcie co chcecie z tym placem - pod jednym warunkiem. Plac ma pozostać placem. Wolną, nie zabudowaną przestrzenią, z kawałkiem zieleni, dającą oddech i trochę przestrzeni po wyjściu z ciasnego i dusznego deptaka, zamkniętego Bramą Krakowską, a powodującego uczucie klaustrofobii. Żadnych "galerii", bud itp, bo w śródmieściu, po zlikwidowaniu skwerku miedzy Świętoduską a Lubartowską, nie będzie już zieleni. Nie krytykuję deptaka, jest najlepszym, co można było zrobić z tym kawałkiem miasta, ale zabetonowanie Placu Litewskiego zniszczy też i deptak. Nie będzie z niego "ucieczki". Wszędzie będzie ciasno, brak powietrza i przestrzeni.
Plac potrzebuje odważnych decyzji

W latach 90. na łamach Kuriera Lubelskiego prowadziłem ogólnomiejską debatę na temat przekształcenia wąskiego odcinka Krakowskiego Przedmieścia w deptak. Pamiętam, jak wielu przeciwników miał wówczas ten pomysł.

Teraz takiej samej zmiany trzeba dokonać z placem Litewskim. Jest to urbanistyczna ramota, w przypadku której ostre wytyczne konserwatora zabytków są nie na miejscu. Jestem zwolennikiem zastosowania tu nowoczesnego języka urbanistycznego, tak aby plac służył współczesnym mieszkańcom miasta.

A obecnemu prezydentowi Lublina Adamowi Wasilewskiemu życzę takiej samej odwagi, jaką wykazał się niegdyś jego poprzednik Paweł Bryłowski, który podjął decyzję o powstaniu deptaka. Póki co, plac Litewski nie ma takiego szczęścia.

Grzegorz Wójcikowski (Kurier Lubelski)
I jeszcze artykul sprzed niespelna poltora roku:

Szok na placu

Niesamowita konstrukcja na placu Litewskim!

Gdy studenci wydziału artystycznego UMCS wreszcie odsłonili swoją wizję placu Litewskiego pierwsi widzowie zaniemówili. Projekt całkowicie zmieniłby wygląd centrum miasta.



Wizja studentów rzeczywiście jest rewolucyjna, tak jak zapowiadali. Największą część placu, gdzie dziś m.in. stoi pomnik marszałka Piłsudskiego i gdzie odpoczywamy na ławeczkach przy fontannie, byłaby zakryta niesamowitą konstrukcją architektoniczną wiszącą niemal w powietrzu. Większość lublinian oglądających makietę nie ukrywała zaskoczenia widząc jej projekt. Niektórzy marszczyli brwi z dezaprobatą, a niektórzy pytali: - Co to jest?

- To agora. Przestrzeń wewnątrz to cztery i pół tysiąca mkw. Zmieściłoby się tam sześć tysięcy ludzi - odpowiadał prof. Dobrosław Bagiński. Ale na pierwszy rzut oka "agora" kojarzyła się niektórym z budynkiem Plazy na ul. Lipowej. Ogromna budowla zajęłaby większą część placu Litewskiego i górowałaby nad wszystkimi budynkami dookoła. A pod "agorą" studenci chcieliby umieścić trzypoziomowy podziemny parking.

- Horrendum. Tragedia. Jak można zabudować tak ogromną przestrzeń placu? To nie jest "to", czego Lublinowi potrzeba - nie ukrywał oburzenia jeden z widzów.

- Nie wyobrażam sobie hipermarketu w tym miejscu - mówił ktoś oglądający plac w wizji studentów, gdy usłyszał, że autorzy zaplanowali dla "agory" funkcje rozrywkowo-usługowe.

Zamiast fontanny od strony hotelu Lublinianka z wysokości drugiego piętra "agory" spadałyby kaskady wody.

Studenci chcieliby także przesunąć pomniki stojące dziś na placu. Na swoim dotychczasowym miejscu zostałaby jedynie Unia Lubelska. - Pomnik Unii to centrum placu. Nie damy go ruszyć - wyjaśnia Lucyna Rajchel, którą grupa dziewięciu studentów, twórców makiety wyznaczyła na "rzecznika prasowego".

. Na obelisk upamiętniający zawarcie sojuszu polsko-litewskiego patrzyłby marszałek Piłsudski, którego studenci chcieliby umieścić przed zabytkowym pałacem mieszczącym wydział politologii UMCS. Między pomnikami studenci zaplanowali przestrzeń, która byłaby miejscem dla oficjalnych uroczystości. Ta część placu akurat spodobała się niemal wszystkim.

W wizji studentów prof. Bagińskiego brak jednego elementu placu, do którego wszyscy bardzo się przyzwyczailiśmy.

- Nie ma baobabu - zauważył Stanisław Fic, zastępca prezydenta Lublina. W ogóle na placu studentów zostało bardzo niewiele zieleni.

- Zostawiliśmy tylko pomniki przyrody - przyznaje Rajchel. - Teraz plac właściwie jest tylko kawałkiem kiepskiego parku. Nie mówimy, że nasze rozwiązanie jest genialne. Ale Lublin jest wielką europejską metropolią i to nie może być placyk jak w dziesięciotysięcznym mieście - twierdzi Rajchel. Dodaje, że autorzy makiety zdają sobie sprawę, że ich pomysł jest nieco utopijny.

Znaleźli się też tacy, którym wizja studentów prof. Bagińskiego przypadła do gustu. - Powalił mnie pan na kolana - usłyszał profesor. A w tłumie oglądających znalazł się ktoś, kto porównywał pomysł studentów do słynnego muzeum sztuki nowoczesnej w Bilbao, dzięki któremu do stolicy kraju Basków turyści walą drzwiami i oknami.

Prezydent Fic nie chciał jednoznacznie oceniać projektu. Stwierdził jedynie, że pomysł jest ciekawy i kontrowersyjny. - Wojewódzki konserwator zabytków złapałby się za głowę - dodał.

Co dalej z placem Litewskim?

Najprawdopodobniej jeszcze tego lata miasto ogłosi międzynarodowy konkurs na koncepcję przebudowy placu Litewskiego. W ten sposób prezydent Adam Wasilewski częściowo zrealizuje swoją obietnicę z kampanii wyborczej, czyli rychłą przebudowa placu. Częściowo, bo sama przebudowa nie nastąpi zbyt szybko. W pierwszych założeniach do budżetu na przyszły rok miasto zaplanowało jedynie pieniądze na sfinansowanie projektu inwestycji. Ratusz tłumaczy, że nie ma pieniędzy na rozpoczęcie prac, bo ma inne priorytety, m.in. lotnisko w Świdniku.

Źródło: Gazeta Wyborcza Lublin
Inne artykuly w GW:
http://tematy-lublin.gazeta.pl/P/1406,Plac-Litewski/
 
See less See more
4
#2 ·
Odnosnie przedluzenia deptaka to moim zdaniem najlepszym rozwiazaniem byloby przedluzenie do ul. Kołłątaja, natomiast Krakowskie Przedmiescie az do ul. Lipowej mozna byloby przebudowac tak aby maksymalnie poszerzyc chodniki dla pieszych, cos na wzor ul. Swietojanskiej w Gdyni:


ulica ta jest oswietlona w nocy ciekawymi latarniami:


innym przykladem ulicy gdzie maksymlanie sa poszerzone chodniki to Krakowskie Przedmiescie w Warszawie:





Moim zdaniem optymalnie aby na tak zmienionym Krakowskim Przedmiesciu w Lublinie poruszaly sie trolejbusy jako glowny (jesli nie jedyny) srodek transportu komunikacji miejskiej na tej ulicy.
 
#4 · (Edited)
A tak bylo latem 2007 roku:

Pod tym dachem znajduje też jest plac, agora - tłumaczyli autorzy modelu placu Litewskiego



Pomnik Unii Lubelskiej pozostałby na swoim miejscu



Plac w wizji studentów oglądało wielu lublinian, z zainteresowaniem, ale i z niedowierzaniem



Chcieliśmy wywołać dyskusję nad przyszłością placu Litewskiego - wyjaśniali studenci wydziału artystycznego UMCS



Pomnik marszałka Józefa Piłsudskiego stanąłby przed wydziałem politologii UMCS


Nie chcemy dziwactw na placu Litewskim

Prowokacja i żart - tak specjaliści mówią o studenckim pomyśle na przebudowę placu Litewskiego.

W niedzielę na placu Litewskim studenci wydziału artystycznego UMCS pokazali swój pomysł na przebudowę tego fragmentu miasta. Pomysł zakłada m.in. wybudowanie w centrum placu Litewskiego nowoczesnej budowli, pod którą byłoby miejsce dla trzypoziomowego parkingu. Zniknęłyby charakterystyczne elementy placu - fontanna czy ponad stuletnia topola czarna, czyli popularny baobab.

Halinę Landecką, wojewódzkiego konserwatora zabytków w Lublinie, pomysł studentów zaskoczył. - Największy szok wywołuje rodzaj galerii handlowej na placu Litewskim. To prowokacja w samym centrum miasta. Ogromny budynek przytłacza i kontrastuje ze stojącymi przy placu pałacykami z XVIII i XIX wieku - tłumaczy konserwator Landecka, która wcześniej wielokrotnie protestowała przeciw za daleko idącym zmianom wyglądu placu Litewskiego. Nie wyraziła m.in. zgody na zbudowanie w tym miejscu kilkupoziomowego podziemnego parkingu.

- Oczywiście mam świadomość, że pokusa zabudowy takiej przestrzeni jest duża, ale trzeba zachować zdrowy rozsądek. Nie podoba mi się, że w tej rewolucyjnej koncepcji tak naprawdę plac Litewski skurczył się do niewielkiej przestrzeni między pomnikiem Unii Lubelskiej i marszałka Piłsudskiego. Nie wiem też, czy lublinianie byliby zachwyceni ścięciem baobabu - dodaje. Landecka podkreśla, że tego typu projekty uświadamiają nam, jak palącym problemem jest możliwie najszybsze opracowanie koncepcji przestrzennego zagospodarowania śródmieścia.

- Czy mam ten pomysł rozpatrywać w kategoriach żartu? - pyta lubelski architekt Bolesław Stelmach, który projektował m.in. nowe skrzydło Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej im. H. Łopacińskiego, galerię Felicity i nałęczowskie centrum hydroterapii Atrium (ten ostatni projekt w 2004 roku zdobył nagrodę główną Związku Architektów Polskich). - Profesor Bagiński i jego studenci przespali ostatnie 15 lat - dodaje Stelmach. - Na świecie odchodzi się od zabudowywania zielonych przestrzeni i szuka się lokalnych wartości. Robienie imitacji przebrzmiałych gwiazdorskich projektów jest po prostu żenujące - podkreśla i dodaje: - Jeśli mój student przyniósłby taką pracę, to w ogóle nie byłoby żadnej rozmowy. Zdaniem architekta plusem placu Litewskiego jest właśnie zieleń i jego przestrzenność.

Prezes lubelskiej Ligi Ochrony Przyrody Anna Mikołajko-Rozwałka krytykuje brak zieleni oraz wycięcie baobabu, który jest pomnikiem przyrody i charakterystycznym punktem placu. - Budowla ładnie się prezentuje, ale kompletnie nie nadaje się do tego miejsca. Nie odbierajmy mieszkańcom szansy na odpoczynek wśród drzew w centrum miasta - podkreśla Anna Mikołajko-Rozwałka.

Projekt lubelskich studentów może być pretekstem do szerszej dyskusji nad przyszłością placu Litewskiego. Ratusz zapowiada, że prawdopodobnie jeszcze w lecie ogłosi międzynarodowy konkurs na koncepcję przebudowy placu Litewskiego.

Źródło: Gazeta Wyborcza Lublin
Dwie wypowiedzi na temat placu Litewskiego

[...] tylko południowa część funkcjonuje jako plac, natomiast reszta w gruncie rzeczy stała się skwerem, gdzie nie czuje się już tej przestrzeni, a jest ona jest obszerna – ramy placu stanowi poczta i kościół kapucynów, hotel, pałac gubernialny, siedziba rządu gubernialnego i pierzeja ulicy 3-go maja. Kilkakrotnie robione już były próby nowego kształtowania tej przestrzeni, żadna z nich nie uzyskała pełnej akceptacji. W tym roku przewiduje się bardzo gruntowne prace przy fontannie, pozostawiając jej kształt i miejsce ulokowania, nadając jej natomiast zupełnie nową formę, nowy wyraz przestrzenny, przewidziana jest muzyka, kolorowe oświetlenie itd., plac Litewski, fontanna zyska zatem na estetyce, nie jest to jednak działanie które wpłynęłoby na sposób funkcjonowania i na kształt całości tego placu. [wypowiedź Elżbiety Mącik na spotkaniu Forum Kultury Przestrzeni, 2 marca 2006]

[...] Plac Litewski nie jest placem, to jest skwer, to nigdy nie było projektowane jako plac, to była przestrzeń koło pałacu gubernatora, gdzie się robiło musztrę, gdzie stała cerkiew i gdzie wyrosły drzewa. Nie mamy ścian, nie mamy świadomości tego, że mamy jakieś oparcie, jest to po prostu wygwizdów, nie wiadomo w którą stronę pójść... I jeszcze porośnięty wszechobecną na placach miejskich Lublina zielenią – dla mnie są to rzeczy które stoją w sprzeczności ze sobą [...] [Tomasz Stankiewicz, wypowiedź na Forum Kultury Przestrzeni 2 marca 2006]

Trudno się nie zgodzić z p. Stankiewiczem, że Plac Litewski to nie plac lecz skwer, do czego mieszkańcy Lublina się chyba przyzwyczaili i możliwe, że wielu z nich nie wyobraża sobie, że miejsce to mogłoby pełnić inne funkcje. Moje wątpliwości budzi kwestia czy naprawdę brakuje tam ścian i poczucia przestrzeni – myślę, że gdyby wyciąć drzewa, mielibyśmy nieodparte wrażenie, że jestesmy na placu – odsłonięte zostałyby fasady okolicznych budynków, w większości odremotnowane i bardzo reprezentacyjne. [Mirski, forum Teatr NN]

Kilka fotek placu Litewskiego (zrodlo tnn.pl)










Wracajac do listopadowych warsztatow:

Opera, muzeum techniki. Jak zmienić pl. Litewski

Jednym placem można zmienić całe miasto - twierdzi Romuald Loegler, znany polski architekt. Wczoraj przyjechał do Lublina, by dopiąć szczegóły zbliżających się warsztatów o placu Litewskim.

Tak jak pisaliśmy tydzień temu, warsztaty będą nie w czerwcu, jak wcześniej zapowiadały władze miasta, ale dopiero jesienią. - Tak naprawdę uważam, że już się zaczęły - twierdzi Loegler. W najbliższych dniach projektanci dostaną potrzebne do pracy materiały oraz dokumentację fotograficzną. Przez całe wakacje będą zastanawiać się nad najlepszym rozwiązaniem dla tej części Lublina. W pierwszych dniach października przyjadą zaprezentować swoje pomysły oraz przedyskutować je z mieszkańcami.

Swój udział w warsztatach potwierdzili już Andreas Reidemeister z Berlina, Alberto Mazzucchelli z Mediolanu oraz Jan Gehl z Kopenhagi. Każdy z tych architektów na warsztaty zabierze swój zespół. Organizatorzy czekają jeszcze na oficjalne potwierdzenie przyjazdu Bogdana Cherkesa z Politechniki Lwowskiej. W warsztatach weźmie też udział zespół Loeglera.

Loegler razem z prof. Janem Wraną z Krakowa (głównym projektantem przebudowy Rynku w Krakowie) odwiedzili w poniedziałek plac Litewski, by przyjrzeć się dokładnie przestrzeni, którą razem z innymi europejskimi architektami chcą zmienić.

- To miejsce musi żyć 24 godziny na dobę dwanaście miesięcy w roku - stwierdził w poniedziałek Romuald Loegler spacerując po placu Litewskim. - Można zbudować tu na przykład operę - zasugerował. Tłumaczy jednak, że to równie dobre miejsce na muzeum techniki, ale w nowoczesnej formie, która przyciągnie dzieci. Podał przykład placu w śródmieściu Helsinek, w dzień eleganckiego miejsca handlu, zmieniającego się wieczorem w deptak, po którym spacerują ludzie.

- Z naszej strony nie będzie żadnych sugestii, czy plac ma być zabudowany, czy nie - zapowiedział Jacek Gurbiel, miejski architekt, który w poniedziałek oprowadzał po placu architektów. - W wytycznych dla projektantów podamy jedynie cenne dla miasta elementy, jak. pomnik Unii Lubelskiej - dodał. Według wytycznych konserwatora monument będzie musiał tu zostać.

Projektantom, którzy przyjadą do Lublina, władze miasta zwrócą jedynie koszt podróży oraz opłacą pobyt. Gurbiel przyznaje, że tak znanych nazwisk nie udałoby się tu ściągnąć, gdyby nie znajomości oraz autorytet Loeglera oraz Wrany. Po warsztatach ma zostać ogłoszony konkurs architektoniczny. Jak przypuszcza Gurbiel, prawdopodobnie będzie to w listopadzie. Loegler chciałby tez, by po warsztatach władze miasta zorganizowały wystawę na placu Litewskim. Miałaby ona mieścić się w specjalnie skonstruowanym na tę okazję pawilonie.

Kto będzie projektował plac?

Jan Gehl - współzałożyciel Centrum Badań Przestrzeni Publicznej w Kopenhadze. Jego książka Life Between Buildings z 1971 r., przetłumaczona na dziesięć języków, jest jednym z ważniejszych podręczników dla urbanistów. Zasłynął rewitalizacjami Kopenhagi oraz Melbourne. Ostatnio o pomoc w zmianie wizerunku miasta poprosiły go władze Sydney.

Andreas Reidemeister zdobył m.in. pierwszą nagrodę w konkursie urbanistycznym "Wysepka Moabity" (Berlin Zachodni, 1987). Jest również laureatem pierwszej nagrody w konkursie na przekształcenie i modernizację "Portu w Saßnitz" na Rügen.

Romuald Loegler - autor projektu Filharmonii Łódzkiej, wydawca miesięcznika Architektura & Biznes.

Źródło: Gazeta Wyborcza Lublin
Bez marszałka na Placu też będzie dobrze

Przed listopadowymi warsztatami nt. placu Litewskiego, podczas których ma powstać koncepcja zagospodarowania tej części Lublina, konserwator zabytków przygotował swoje wytyczne. Nie spodobały się Piłsudczykom, którzy nie zgadzają się, by plac opuścił pomnik marszałka Józefa Piłsudskiego. Czy słusznie się oburzają oraz na co powinni uważać miejscy urzędnicy pisze Euzebiusz Maj.


Euzebiusz Maj

Obserwując w prasie lubelskiej wystąpienia przedstawicieli władz miasta w sprawie Placu Litewskiego w Lublinie nie trudno stwierdzić, że podejmowane, w moim przekonaniu, bez głębszego uzasadnienia próby tworzenia nowego wizerunku miasta z unikalną tożsamością kulturową, odbywają się w atmosferze chaosu, w klimacie politycznych rozgrywek, bez poszanowania zasad prawa i dobrych obyczajów.

Coraz wyraźniej widać, jak zamiast skoordynowanych działań zainteresowanych instytucji i rzetelnej debaty środowiskowej w sprawie niezwykle złożonej problematyki Placu Litewskiego jaka powinna poprzedzać warsztaty architektoniczne organizowane przez urząd miasta Lublin z udziałem zagranicznych twórców, podsyca się emocje społeczne w celu podważenie wskazań wojewódzkiego konserwatora zabytków w Lublinie ustalających granice dopuszczalnej ingerencji w kompleksie zabytkowym, jakim jest Plac Litewski.

Szczególnie demagogicznie brzmią wystąpienia byłego zastępcy prezydenta miasta, inicjatora powstania pomnika Marszałka Józefa Piłsudskiego w miejscu dawnej lokalizacji pomnika Wdzięczności Armii Radzieckiej narzuconego przez władze PRL-u. Ignorowanie prawa do wyrażania przez wojewódzkiego konserwatora zabytków opinii co do miejsca lokalizacji jednego z pięciu pomników-symboli w całym kontekście wartości przestrzennych, ideowych i kompozycyjnych z nadużywaniem przez pana Wojciechowskiego patriotycznych treści i odniesień do współczesnych zagrożeń jest, w moim przekonaniu, szkodliwe społecznie.

Nie jest mi obojętne jako rdzennemu mieszkańcowi Lublina, co urząd miasta zamierza zrobić z placem Litewskim, wszystkimi jego pomnikami i co stanie się z tym, jakże ważnym dla Lublina specyficznym miejscem, które znam i rozumiem w całej jego złożoności dawnej i współczesnej. Dlatego zdecydowałem się na ponowne przedstawienie swojej opinii i apelu o głębsze zrozumienie dla ponadczasowych wartości tego miejsca.

Trudno nie zauważyć, że prezydencka wizja nowego Placu Litewskiego przygotowywana na 440. rocznicę zawarcia Unii Lubelskiej prezentowana w ogólnych zarysach w prasie lubelskiej wpisuje się w promocyjne hasło urzędu miasta "Lublin - renesans inspiracji". Bo czyż nie jest nim pomysł pana prezydenta stworzenia w centrum historycznego Lublina "europlacu" przy pomocy zagranicznych planistów i wizjonerów urzędu miasta?

Dlatego łatwo zrozumieć szok, jakiego doznał pan prezydent po zapoznaniu się ze stanowiskiem zajętym w tej kwestii przez wojewódzkiego konserwatora zabytków, kiedy okazało się, że wytyczne nie pozwalają na urzeczywistnienie tej wizji, na swobodne przekształcenia historycznej struktury przestrzennej i poszczególnych składników objętych prawną ochroną, a funkcjonujących poprawnie przez ostatnie 50 lat. W związku z tą rozbieżnością widzenia placu Litewskiego rodzi się pytanie, na jakich przesłankach oparte będą koncepcje architektoniczne zaproszonych planistów, skoro nie ma zgody zainteresowanych stron w najbardziej podstawowych założeniach? Czy zatem można ufać deklaracjom pana prezydenta, że koncepcje architektoniczne będą tworzone naprawdę dla mieszkańców Lublina, skoro urząd miasta nie przeprowadził wcześniej konsultacji społecznej ani nie przekazał do publicznej wiadomości informacji o podstawowych założeniach, uwarunkowaniach i ideach, które uzasadniały potrzebę zamierzonych zmian.

Myślę, że mieszkańcy Lublina, użytkownicy Placu Litewskiego chcieliby się dowiedzieć wcześniej, jakie nowe role wyznaczają obecni włodarze miasta tej najbardziej ulubionej przestrzeni centrum Lublina pełniącej względnie poprawnie tak wiele ważnych funkcji miejskich, jak również z jakich przesłanek wynika potrzeba wprowadzenia zasadniczych zmian i przekształceń w historycznie ukształtowanej scenerii "placu z ogrodami", który niegdyś przez wielu znawców uznawany był za najpiękniejszy plac w Polsce? Czy warto poświęcać historyczne wartości chronionego kompleksu architektonicznego w imię kontrowersyjnych trendów europejskich, szczególnie w kontekście obecnych starań władz miasta o uznanie Lublina za miasto godne miana europejskiej stolicy kultury?

Myślę, że w chwili obecnej najbardziej uzasadnione byłoby zaprojektowanie kompleksowej konserwacji i rewaloryzacji tej cennej przestrzeni miejskiej i jej poszczególnych składników z pozostawieniem charakterystycznych cech strukturalnych historycznego wnętrza urbanistyczno-architektonicznego decydujących o kulturowej tożsamości miejsca tak bardzo lubelskiego...

Uważam, że pożądanym kompromisem w obecnych działaniach władz miasta byłoby dostosowanie wizji urzędu miasta do specyfiki historycznego Placu Litewskiego i ram określonych w wytycznych wojewódzkiego konserwatora zabytków. Rzeczywiste i pełne współdziałanie zainteresowanych stron wydaje się warunkiem koniecznym dla prawidłowego przygotowania procesu inwestycyjnego w newralgicznym obszarze centrum miasta.

*Autor jest historykiem sztuki

Źródło: Gazeta Wyborcza Lublin
Jeszcze o Krakowskim Przedmiesciu wobec ktorego plany na przyszlosc sa w duzej mierze uzaleznione od koncepcji placu Litewskiego jaka zostanie ostatecznie wybrana.
"Przez pojęcie placu rozumiem cały układ komunikacyjny, czyli również pas Krakowskiego Przedmieścia" – mówi prezydent Fic.

Nie będzie trolejbusów na Krakowskim Przedmieściu

Taką decyzję podjął ostatecznie lubelski ratusz - dowiedziała się "Gazeta". Miejskie Przedsiębiorstwo Komunikacyjne ma zdemontować trakcję trolejbusową.

Decyzja już zapadła - zapewnia Stanisław Fic, zastępca prezydenta Lublina. Ratusz zamierza zlikwidować trakcję przy Krakowskim Przedmieściu. Od kilku lat jest ona nieużywana, ale MPK chciało przywrócić tam komunikację trolejbusów, które jechałyby dalej ulicą 3 Maja.

Jednak ratusz zdecydował o zlikwidowaniu trakcji. Zdaniem Stanisława Fica trolejbusy utrudniałyby ruch na Krakowskim Przedmieściu. Poza tym miasto ma inny pomysł na wykorzystanie tego terenu, m.in. poprzez przedłużenie deptaka aż do ul. Lipowej.

Kiedy trakcja zostanie zdemontowana, Stanisław Fic nie potrafi powiedzieć. Jego zdaniem to zadanie należy do MPK. Jednak miejski przewoźnik odpowiada, że jeszcze nic nie wie o decyzji ratusza. - To od pana się o niej dowiaduję - mówi jego rzecznik Stanisław Wojnarowicz.

Decyzja urzędników to cios dla planów MPK, które chce rozbudować komunikację trolejbusową w mieście. W 2013 r. miałoby przybyć dodatkowo prawie 50 km trakcji. Sieć ma obejmować m.in. Czechów, Kalinowszczyznę i Sławinek.

Źródło: Gazeta Wyborcza Lublin
Ważą się losy centrum Lublina

ZA DWA TYGODNIE URZĘDNICY PODPISZĄ POROZUMIENIE O WSPÓLNEJ INWESTYCJI


PLAC LITEWSKI Ratusz chce wreszcie rozwiązać problem modernizacji placu. Latem ma powstać nowa wizja centrum Lublina. Fot. Jacek Babicz


Nowe rozwiązanie placu Teatralnego oraz Krakowskiego Przedmieścia i ul. Radziszewskiego.

Nowe rozwiązanie placu Teatralnego oraz Krakowskiego Przedmieścia i ul. Radziszewskiego.

Przedstawiciele władz miasta i województwa po raz kolejny spotkali się w sprawie wspólnej inwestycji. Chodzi o Teatr w Budowie i teren przed nim przy Al. Racławickich, gdzie w przyszłości ma powstać plac teatralny. Równolegle ratusz planuje rozwiązać problem placu Litewskiego i przedłużenia deptaka na całe Krakowskie Przedmieście.

– Pracowaliśmy nad projektem porozumienia z Urzędem Miasta. Teatr w Budowie należy do samorządu województwa, plac przed nim, aż do budynku Akademii Medycznej, jest własnością magistratu. Chcemy tę inwestycję realizować wspólnie – wyjaśnia Paweł Smajkiewicz, dyrektor Departamentu Mienia i Inwestycji Urzędu Marszałkowskiego.

Samorządowcom chodzi m.in. o projekt architektoniczny na teatr, którego wykonawca zostanie wyłoniony w konkursie. Ten będzie ogłoszony do końca marca. – Chcemy, żeby architekt zaprojektował zarówno budynek, jak i teren placu – zaznacza Smajkiewicz, który był jednym z uczestników środowego spotkania.

Brali w nim udział także wicemarszałek Jacek Sobczak, zastępca prezydenta Lublina Stanisław Fic i Elżbieta Mącik, planistka miasta.

– Całość ma tworzyć spójny obraz – podkreśla Mącik. Urzędnicy zapowiadają, że porozumienie podpiszą w ciągu dwóch tygodni.

Jednocześnie ratusz zamierza w końcu rozwiązać problem placu Litewskiego. W tym celu latem zostaną zorganizowane międzynarodowe warsztaty, dzięki którym powstanie wizja nowego oblicza centrum miasta. Dodatkowo możliwe jest zamknięcie Krakowskiego Przedmieścia od Galerii Centrum aż do ul. Wieniawskiej i tym samym przedłużenie deptaka. O tej wizji pisaliśmy jako pierwsi 24 października.

– Przez pojęcie placu rozumiem cały układ komunikacyjny, czyli również pas Krakowskiego Przedmieścia – mówi prezydent Fic.

– Od specjalistów oczekujemy, że powiedzą nam, co jest korzystne dla Lublina – czy zamykać Krakowskie Przedmieście do ul. Wieniawskiej, czy może tylko do ul. Kołłątaja – wyjaśnia. Zwolenniczką przedłużenia deptaka aż do ul. Wieniawskiej jest Elżbieta Mącik.

– Krakowskie Przedmieście to tylko 900 metrów – ocenia planistka.

– W porównaniu z ul. Piotrkowską w Łodzi to mały odcinek. Gdyby wszystko poszło zgodnie z planem, to do 2012 roku moglibyśmy zakończyć ten projekt – dodaje. [/B]

Źródło: Kurier Lubelski
 
#6 ·
To wcale nie nowe. Takie plany sa opublikowane w książkach z połowy lat osiemdziesiątych.
Czyli są tak nowe jak koncepcja budowy tunelu pod Raclawickimi.

Pomysł budowy tunelu ma już jakieś 20 lat. Zdecydowano o nim mniej więcej w latach 80., gdy władze miasta postanowiły wybudować wiadukt Poniatowskiego ponad trasą WZ
 
#7 ·
Ja proponuje takie rozwiązanie: Plac przedłużamy tak aby pokryc ul od mcdonalda do osterwy. Takie rozwiązanie jest na tą chwilę najlepsze ponieważ wyobraźmy sobie że 3-go maja, hempla jest ślepa. Tragedia dla miasta. Takie rozwiązanie widział bym dzisiaj.
 
#8 ·
Nawet jeśli deptak będzie do Lipowej, to i tak będą otwarte przejazdy z pn na pd 3 Maja - Kołłątaja oraz Ewangelicka - Chopina.
 
#9 ·
Mam nadzieję że nie będą wycinali drzew na pl. Litewskim...
Deptak powinien być zrobiony z ulic Kapucyńśkiej i Krak. Przedmieście do Mc donalda. Na styl Krak. Przedmieścia w Warszawie (niezłe są te kamienie informacyjne koloru zielonego :)). Plac Litewski powinien być bardziej zgrany z otoczeniem... tam teraz prócz ciągu od 3-go Maja do Europy nikt się prawie nie kręci... bo i po co? A główny plac miasta powinien tętnić życiem !
 
#10 ·
Plac Litewski XXII wieku

Żadnych nowych obiektów kubaturowych. Można za to ingerować w zieleń, lokalizację pomników, fontanny i placu zabaw.

Miasto, przygotowując się do jesiennych warsztatów architektonicznych, poprosiło służby konserwatorskie o weryfikację wytycznych dotyczących placu Litewskiego. Dokument jest gotowy.

- Priorytetem są wartości historyczne placu jako otwartej przestrzeni, dlatego też stopień kreacji w jego obszarze powinien być ograniczony - czytamy w piśmie skierowanym do władz miasta.

Konserwatorzy chcą, by właśnie remontowany pomnik Unii Lubelskiej był głównym, symbolicznym akcentem placu. A sam plac powinien być nadal podzielony na trzy strefy: zdecydowanie otwartą środkową, południową o charakterze publicznym i północną rekreacyjną.

Najważniejszym ograniczeniem jest to, że niedopuszczalna jest lokalizacja parkingu podziemnego pod placem oraz niedopuszczalne jest zabudowanie placu nowymi obiektami kubaturowymi. Dopuszcza się, by architekci stworzyli nową kompozycję ogrodową i jeśli chcą wycięli młodsze drzewa, ale muszą przy tym zachować i wyeksponować najstarsze relikty dawnego zadrzewienia.

Chodzi też o kultowy Baobab. Może pojawić się niskie metalowe ogrodzenie, chroniące trawniki i fragmenty zadrzewione.

Totalna zagłada ma spotkać toaletę publiczną, którą trzeba usunąć z placu. Na liście elementów do przeniesienia lub totalnej zmiany jest: fontanna, plac zabaw dla dzieci oraz stacja meteo UMCS.

Do uznania europejskich i krajowych projektantów pozostaje los pomników, oprócz wspomnianego już pomnika Unii Lubelskiej, który może mieć na nowo pomyślany kopiec.

Płyta Nieznanego Żołnierza może zyskać nową formę i zmienić lokalizację, podobnie jak pomnik Konstytucji 3 Maja (musi pozostać w obrębie placu) i pomnik Marszałka Józefa Piłsudskiego (zalecenie przeniesienia w inne miejsce placu lub w obrębie śródmieścia).

Konserwatorzy nie uważają, by potrzebne było eksponowanie i zaznaczenie na powierzchni placu reliktów budowli znajdujących się pod ziemią, czyli kościoła i soboru.

Wytyczne konserwatorskie zostaną przekazane projektantom, którzy między 25 a 27 listopada wezmą udział w międzynarodowych warsztatach architektonicznych na temat placu Litewskiego. Mają na nie przyjechać najlepsi projektanci z całej Europy.

Swój udział w warsztatach potwierdzili już m.in. Andreas Reidemeister z Berlina, Alberto Mazzucchelli z Mediolanu oraz Jan Gehl z Kopenhagi. Już wiosną architekci dostali podstawowe informacje o placu, a także dokumentację fotograficzną.

Ostatniego dnia warsztatów mieszkańcy będą mogli wziąć udział w debacie o przyszłości placu. Wnioski z pracy projektantów i sugestii mieszkańców mają posłużyć do sporządzenia wytycznych przy organizacji konkursu na zagospodarowanie Litewskiego.

Dziennik Wschodni
 
#11 ·
Z Kuriera Lubelskiego:
Plac Litewski czekają zmiany

Miasto: dajemy wolną rękę do przekształceń

Miasto planuje przebudowę placu w latach 2011-14. Ma kosztować 10 mln zł.
Dzisiaj w Trybunale Koronnym rozpoczynają się trzydniowe warsztaty urbanistów dotyczące rekompozycji placu Litewskiego. Swoje wizje przedstawi pięć zespołów architektów. Cztery zagraniczne: z Danii (Kopenhaga), Włoch (Mediolan), Niemiec (Berlin), Litwy (Wilno) oraz jeden z Polski (Kraków).

Pierwszy dzień jest przeznaczony na zaprezentowanie wyników prac poszczególnych zespołów. Poprzedzi je wykład koordynatora warsztatów prof. Jana Gehla. Gehl to jeden z najgłośniejszych obecnie urbanistów zajmujących się przekształceniami przestrzeni publicznej. Jego godzinna prezentacja o współczesnych trendach w tej dziedzinie rozpocznie się o godz. 9.50.

Od godz. 11.30 efekty prac zaczną prezentować poszczególne zespoły. Każdy będzie miał pół godziny, aby podzielić się z uczestnikami warsztatów swoją wizją przekształceń.

- Daliśmy urbanistom wolną rękę. To oni zdecydują, co powinno powstać na placu - podkreślał Stanisław Fic, z-ca prezydenta Lublina.

Wizję zmian na reprezentacyjnym placu Lublina rozpocznie litewski zespół kierowa- ny przez prof. Gintarasa Caikauskasa. Po nim omówiony zostanie projekt duńskiej grupy, której przewodzi prof. Gehl. To, co stworzyli dla placu w centrum Lublina krakowscy architekci przedstawi dr Romuald Loegler.

Po przerwie, od godziny 16, wizje przekształceń pl. Litewskiego przedstawią inż. Alberto Mazzucchelli (Włochy) oraz inż. Andreas Redemeister (Niemcy).

- Przy doborze uczestników zależało nam na skompletowaniu grup reprezentujących różne nacje, sposoby patrzenia na organizację przestrzeni miejskiej, kierujące się odmiennymi tradycjami urbanistycznymi. Warsztaty mają służyć pokazaniu konkretnych wizji przemian, będą one jednak tylko sugestiami, co może powstać w tym miejscu - tłumaczył dr Jan Wrana, szef miejskiego zespołu przygotowującego warsztaty.

Architekci nie do końca mieli możliwość swobodnego kształtowania przyszłego wyglądu placu.

- Na pewno zostanie on przestrzenią otwartą. Wykluczamy zabudowanie go obiektami kubaturowymi. To ma być serce miasta, miejsce przyciągające mieszkańców oraz stanowiące wizytówkę Lublina, będące symbolem dla turystów i magnesem dla inwestorów - podkreślał Wrana.

Drugiego dnia na temat przedstawionych przez architektów koncepcji wypowiedzą się eksperci. Ta część warsztatów rozpocznie się w środę o godz. 10. Po południu zaplanowano dyskusję na temat projektów, którą poprowadzi prof. Gehl. W czwartek mają się odbyć (od godz. 9.30) wykłady dla mieszkańców. Zaprezentowane opracowania mają posłużyć do określenia warunków konkursu na rekompozycję pl. Litewskiego. Ma on być rozstrzygnięty w 2009 r.

- Najbardziej zależy nam na opinii mieszkańców. To lublinianie będą przecież korzystać z placu i to oni muszą być zadowoleni z jego przyszłego kształtu - zapewniał Wrana.
Artur Jurkowski
 
#15 ·
Wielka inwestycja za 10 mln zł wymaga przecież wielu lat realizacji i kilku lat przygotowań. To nie Nowa Huta, którą można wybudować w rok.
 
#16 ·
Plac Litewski zmieni się
24.11.2008, 15:58

Rozpoczęły się międzynarodowe warsztaty projektowe dot. rekompozycji placu Litewskiego w Lublinie. Śmiała wizja pracowni z Mediolanu zakłada powstanie podświetlanych tub ze szkła, zmieniających swoje kolory np. zgodnie z porami roku. Możliwe? Oczywiście. Jutro przez cały dzień urbaniści będą dyskutować, tworzyć i udoskonalać swoje koncepcje. W czwartek (27 listopada) o godz. 9.30 w Trybunale Koronnym odbędą się, zaplanowane w ramach Międzynarodowych Warsztatów Projektowych, otwarte wykłady prowadzone przez przedstawicieli pracowni biorących udział w warsztatach. Zapraszamy do uczestnictwa oraz wpisywania swoich uwag w Kronice wyłożonej w Ratuszu, Plac Łokietka 1.

Międzynarodowe zespoły architektów z Kopenhagi, Berlina, Mediolanu, Wilna i Krakowa, pracują pod merytorycznym przewodnictwem profesora Jana Gehla, uznanego autorytetu w zakresie kształtowania przestrzeni publicznej. Profesor Gehl posługując się autorską metodą analizy potrzeb konkretnej przestrzeni publicznej z sukcesem zaprojektował strategię przebudowy centrum Kopenhagi i Melbourn.
uczestnicy warsztatów
* prof. arch. Jan Gehl – Kopenhaga, Dania
* inż. arch. Andreas Redemeister – Berlin, Niemcy
* inż. arch. Alberto Mazzucchelli – Morazzone/Mediolan, Włochy
* prof. arch. Gintaras Caikauskas – Wilno, Litwa
* dr. inż. arch. Romuald Loegler – Kraków, Polska
Lublin.eu

Szczegółowy plan:
http://um.lublin.eu/um/index.php?t=200&id=65318
 
#17 ·
Już wiemy jaki może być Litewski

Pod ziemią parking albo sala do ekspozycji sztuki współczesnej, a na powierzchni miejsce, w którym bawiłyby się dzieci, albo zostałyby ustawione wielkie świetlne maszyny - to tylko niektóre pomysły z pierwszego dnia warsztatów na temat zagospodarowania placu Litewskiego.

Koncepcje, które architekci z czterech krajów przedstawiali we wtorek w Trybunale Koronnym, to wstęp do ogłoszenia przez miasto konkursu na zagospodarowanie śródmiejskiego placu.

Na początku wizję zaprezentował zespół litewski
pod kierunkiem Gintarasa Caikauskasa. Jego obecność miała być nawiązaniem do historii miejsca. - Obszar ten już teraz jest ładny i fajny. Przekształcając go, musimy upewnić się, że go nie zepsujemy, a zmiana będzie na lepsze, nie na gorsze - tłumaczył litewski architekt. - Dlatego proponowałbym drogę ewolucji, a nie rewolucji - wyjaśniał.

Podkreślał, że jego koncepcja nie jest zamknięta, bo to zbiór ciągle nowych pomysłów. - Dziś rano, kiedy w hotelu piłem kawę, widok na plac zasłaniały mi samochody - opowiadał. Dlatego pierwszy krok do poprawy jakości tego miejsca, to zabranie parkingu sprzed samego hotelu Europa. Zamiast niego na chodniku mogłoby znaleźć się miejsce dla kolejnych kafejek. Drogę dla służb ratowniczych i umożliwiającą dojazd dla gości hotelowych Caikauskas przesunął bliżej pomnika Unii. W jego koncepcji wszystkie pomniki zostały bardziej wyeksponowane. Na swoim miejscu pozostałaby natomiast fontanna. Litwini proponują jednak dyskusję nad zmianą jej kształtu. Caikauskas, jako pomysł pod dyskusję, poddaje budowę podziemnego parkingu, który mógłby rozwiązać problem parkujących w okolicy samochodów. Wjazd do niego znalazłby się mniej więcej na wysokości wydziału politologii. Jego obecność rozwiązałaby problem lokalizacji szaletu publicznego. Plac zabaw może pozostać, ale mógłby swoją formą nawiązywać do litewskich zamków. W ten sposób historię tego miejsca można by opowiadać najmłodszym.

Włosi: przede wszystkim światło


- Plac Litewski to dziennik z życia miasta, gdzie zapisana jest jego historia - mówił Alberto Mazzucchelli, który na warsztaty przyjechał z Mediolanu. Włoski zespół postawił przede wszystkim na światło. Projektanci uznali, że jest za duży kontrast pomiędzy oświetlonymi budynkami Krakowskiego Przedmieścia a szczególnie ciemną częścią placu za fontanną. Aby to zmienić proponują ustawienie dziesięciu kolumn świetlnych, w rożnych kolorach. Równie dobrze można stawiać podobne kolumny w innych częściach miasta, miałoby to symbolizować miejsce spotkań ludzi. Za pałacem Guberialnym akcentem ożywiającym plac miałby być świetlny mur. Iluminacją w podłożu zaznaczono by miejsce dawnej cerkwi.

Włoscy projektanci zaproponowali też, by wprowadzić dodatkową płaszczyznę, tzn. platformę ponad placem, która dodatkowo odgradzałaby przestrzeń.

Niemcy: taras polityczny

Andreas Reidemeister z Berlina podkreślał, że plac Litewski ma europejski wymiar i jest bardzo ważny dla miasta. Mimo z pewnością licznych zakusów inwestorów, absolutnie nie powinien być sprzedany. Zaproponował podział przestrzeni na dwie części: 2/3 stanowiłyby tereny zielone, reszta byłaby swego rodzaju tarasem politycznym. Miejsce na nim znalazłyby pomniki. Rozdzielenie tych dwóch stref, zmieniłoby układ obecnych alejek pieszych. W części zielonej, mniej więcej tam, gdzie stoi fontanna, zaproponował zbudowanie sceny z trybunami, która dawałby możliwość organizowania na placu koncertów.

Polacy: Litewski musi żyć całą dobę, cały rok

Krakowski architekt, Romuald Loegler przyznał, że celem jaki sobie postawił było połączenie różnych funkcji placu: przekazu historycznego z zabawą, wypoczynkiem itp. - Magnesem powinna być całoroczna i całodobowa aktywność - tłumaczył. Zaproponował podział placu na trzy strefy. Pierwsza to część zielona, z dominującym obeliskiem Unii Lubelskiej, w której mieszkańcy mogliby odpoczywać. Druga opowiadałaby o historii Lublina po czasach unii polsko-litewskiej do II RP. Wiodłaby tędy ścieżka historii z datami ważnych wydarzeń w dziejach kraju i miasta. Aby jednak w spokoju móc kontemplować historię, zespół krakowskich architektów proponuje umieszczenie pomników w głębi placu. Ostatnia strefa byłaby miejscem spotkania kultur - przestrzenią bez drzew, nawiązaniem do dawnego placu musztry. Tutaj mogłyby się odbywać spontaniczne i zorganizowane wydarzenia kulturalne. Aby aktywność placu nie była uzależniona od pogody, Loegler zaproponował budowę pawilonu podziemnego, z kafejką, salą ekspozycyjną i wielofunkcyjną do pokazów mody czy wieczorów literackich. Wymienione części łączyłaby przepływająca przez plac woda. Gdyby podziemna sala ekspozycyjna miała szklany dach, woda nad nią dawałaby ciekawe efekty oświetlenia wnętrza światłem dziennym. Wieczorem z kolei, światło z podziemia czerpałby plac.

Źródło: Gazeta Wyborcza Lublin


Propozycja krakowskich architektów Fot. Damian Danak


Uczestnicy warsztatów. Fot. Damian Danak


Fot. Iwona Burdzanowska / AG


Wykład inauguracyjna prof. Jana Gehla z Danii Fot. Iwona Burdzanowska
 
#18 ·
^^ Ta włoska koncepcja z tymi słupami światła nie głupia choć może trochę oklepana. Ale w sumie byłoby to dość nowatorskie i "atrakcyjne turystycznie" gdyby np. przed każdą instytucją kulturalną świecił taki "słup" czerwony, a przed instytucją naukową np. niebieski a państwową zielona :) Taki przewodnik po mieście troszeczkę :)
 
#20 ·
Rewolucja: gra świeteł albo centrum kultury. Ewolucja: park oraz zachowanie obecnego wyrazu



Wczoraj ruszyły trzydniowe międzynarodowe warsztaty dotyczące rekompozycji reprezentacyjnego placu Lublina. Uczestniczą w nich zespoły z Danii, Włoch, Niemiec, Litwy oraz Polski. Urbaniści pokazali swoje wizje przekształceń placu Litewskiego.

Warsztatom przewodniczy prof. Jan Gehl z Kopenhagi, światowej klasy ekspert od przekształceń przestrzeni publicznej. Jednocześnie szef zespołu duńskiego, który ocenia pomysły innych uczestników.

- Plac powinien w jak największym stopniu zachować historyczne dziedzictwo tej przestrzeni - podkreślał Gin-taras Caikauskas, szef zespołu z Wilna. Litwini nie wprowadzają na plac rewolucyjnych zmian. Postulują zachowanie obecnych elementów w dotychczasowym kształcie. Nowością byłoby odsunięcie ulicy od hotelu Europa w kierunku środka placu. Przyjęłaby ona kształt owalu. Sam plac byłby podzielony na trzy części: reprezentacyjną i dwie rekreacyjno-parkowe, na których postałyby ogrody w stylu francuskim i angielskim. Kolorystyka placu utrzymana byłaby w brawach flag Polski i Litwy: biel, czerwień, zieleń, żółć. Litewski zespół dopuszcza możliwość wybudowania pod powierzchnią placu podziemnego parkingu.

Rewolucyjna jest „wizja włoska". - Na placu pojawiłyby się duże świecące wieże-kolumny. Można by wybudować drugi poziom placu w formie platformy wyznaczającej jego granice - mówiła Angelica Tortora z zespołu z Mediolanu. W wieżach znalazłoby się miejsce na wystawy, mogłyby też spełniać funkcję fontanny czy ściany wspinaczkowej. Na pl. Litewskim pojawiłoby się ich około 10. Podobne świetlne wieże miałyby powstać w innych miejscach Lublina. Nie było mowy o tym, co ma się stać z pomnikami stojącymi na pl. Litewskim.

- Plac trzeba chronić przed elementami komercyjnymi, nie może na nim stanąć ani jedna kawiarenka, ani jeden obiekt handlowy - podkreślał Andreas Redemeister z Berlina. Niemiecka koncepcja mówi o podzieleniu terenu na część rekreacyjną (ok. dwie trzecie obecnej powierzchni) oraz taras polityczny, od strony Krakowskiego Przedmieścia (bez zmiany lokalizacji pomników). Na miejscu fontanny miałaby powstać platforma na koncerty i spektakle, z widownią od strony gmachu poczty. Przejście między przestrzeniami wytyczałyby obszary zadrzewione. Szpaler drzew pojawiłby się też od strony Krakowskiego Przedmieścia.

Gruntowne zmiany zaproponował zespół z Krakowa. - Podziemne, wielopoziomowe centrum kulturalne z salami na koncerty i wystawy - wyliczał Romuald Loegler, szef zespołu. Zlokalizowano by je od strony ul. 3 Maja, w miejscu obecnego szaletu miejskiego. Pomniki, poza monumentem Unii, zostałaby przeniesione w kierunku ul. Radziwiłłowskiej. Od strony Krakowskiego Przedmieścia powstałaby fontanna z niecką w formie trójkąta, której czubek byłby obok pomnika Unii Polsko-Litewskiej i sięgałaby aż do ul. 3 Maja, przepoławiając centrum kulturalne. Sufit jednej z sal wystawienniczych stanowiłby jednocześnie dno fontanny. Przez jej nieckę przechodziłoby się kładkami, które byłyby połączone tzw. ścieżkami pamięci przecinającymi środek placu.

Wizje urbanistów zostaną ocenione przez ekspertów. Na koniec warsztatów zostaną ustalone wspólne kierunki zmian obejmujących pl. Litewski. Później na temat proponowanych przekształceń wypowiedzą się lublinianie.
KL
 
Top