SkyscraperCity Forum banner

[Lublin] Plac Litewski - Krakowskie Przedmieście

Tags
lublin
1M views 6K replies 348 participants last post by  Cz@rek 
#1 · (Edited)
Zakladam nowy temat zwiazany z docelowym sercem miasta Lublina. W kontekscie dyskusji o Placu Litewskim nalezy tez brac pod uwage przedluzenie deptaka do ul. Kołłątaja lub nawet do ul. Lipowej.

Obecny wyglad placu Litewskiego:

(zrodlo: gazeta.pl)


(zrodlo: gazeta.pl)

Plac na rycinie Adama Leure z 1860 r. - widok na kościół i klasztor Kapucynów:

(zrodlo: www.kurierlubelski.pl)


Plac litewski na pocztowce z 1917 roku:

(zrodlo: http://hucal-jacek.webpark.pl)


Kilka artykułów z prasy lubelskiej:
Plac Litewski

1839
"Jedna połowa przeznaczona jest na mustry wojskowe, druga pięknemi klombami róż i akcyi zasadzona. W pośrodku stoi żelazny wielki pomnik; w r. 1569 ślachta Litewska rozłożoną była na tym placu, pałac też, dziś rządowy tu stojący, należał do Litewskiej familii książąt Radziwiłów.

Lublin, sam bedąc starożytnym pomnikiem, który wytrwawszy wieki w wieczne jeszcze czasy trwać może, prócz nielicznych grobowoców rozruconych w kilku świątyniach, żadnego prawie nie posiada pomnika godnej jakiej poświęconego pamiątce. Kolumna jednak przed pałacem Rządowym, roku 1569 wystawiona a w roku 1825 odnowiona, godna wspomnienia. Cała czarna , wyrobiona z lanego żelaża, 46 stóp wysokości, stoi na obszernej mogile.

Na tymże placu stał dawniej kościół, klasztor i szpital Bonifratów dla obłąkanych, oraz drewniany szpital Bractwa Miłosierdzia".

1931

"W czasach niewoli, w 1877 r. na środku placu zaborca wzniósł okazała cerkiew jako symbol swojej władzy i kultury. Cerkiew tę rozebrano w 1923 r. (...) Na wprost gmachu wojewódzkiego przy ulicy Krakowskie Przedmieście wznosi się budynek poczty głównej. Przerobiony w latach 1921-24 otrzymał piękną i harmonijną neo-renesansową fasadę. Skwer między województwem a poczta to dawny cemntarz pobonifraterski. Na rogu mieści się obecnie prowizoryczna nieduża budowla w stylu bryłowym mieszczaca bazar "Przemysłu ludowego"".

1974

"Obecnie na terenie zajmowanym dawniej przez cerkiew usytuowana została fontanna. Natomiast w części zachodniej placu od Krakowskiego Przedmieścia wystawiony został w 1945 roku Pomnik Wdzięczności Armii Radzieckiej. Na cokole obłożonym piaskowcem (wymienionym w 1977 r. na płyty polerowanego granitu), na którym umieszczonoposrać żołnierza radzieckiego z rozwianą choragwią w ręku." Obok wzniesiono płytę Nieznanego Żołnierza. Płyty z czerwonego piaskowca tworzące wielka płaszczyzne kamienną mają wykute napisy upamiętanijące pola bitew Wojska Polskiego.

W dniu 3 maja 1916 roku odbył się w Lublinie uroczysty obchód 125 rocznicy Konstytucji 3 maja. Dla upamiętnienia tej rocznicy wystawiono skromny blok kamienny z odpowiednim napisem"

2000

"Pierwszy pomnik wdzięczności, wystawiony w 1944 roku Polskim Siłom Zbrojnym na Zachodzie, stał na placu zaledwie kilka tygodni. Drugi - Wdzięczności Armii Radzieckiej - niemal pół wieku.

W latach 80. XX stulecia, szczególnie w okresie stanu wojennego, symbolem niezawisłości narodowej stał się dla Lublinian drugi z pommników - Konstytucji 3 Maja. W 1981 r. uzupełniony przedstawieniem orła w koronie oraz innymi elementami powrócił na przednią częśc placu Litewskiego."

Źródło: Gazeta Wyborcza Lublin
Stanęła na nim obozem litewska szlachta

W XIX wieku planista Z. Kisielewski podzielił plac na trzy różnie zakomponowane części, oddzielone od siebie alejami. Ta koncepcja nie została w pełni zrealizowana, ale jej zasadniczy kierunek został utrzymamy - o historii placu i zmianach, jakie przechodził od XVI do XX wieku pisze Artur Jurkowski.

Litwini całym obozem zajęli plac obok drogi prowadzącej do kościoła św. Krzyża, obok traktu krakowskiego. Rusini obozowali nad brzegami Bystrzycy w pobliżu Zamku Królewskiego. Kardynała Stanisława Hozjusza pomieszczono w klasztorze Brygidek, zaś posłów króla szwedzkiego Jana III Wazy - u św. Wojciecha. Król Zygmunt II August przez cały czas sejmu mieszkał na Zamku - tak o wydarzeniu, od którego plac Litewski przybrał swoją nazwę, pisał Adam Andrzej Witusik w pracy „Tu biło serce Polski. Wielki sejm lubelski 1569 roku”.

W XVI wieku przez dzisiejszy plac prowadziła droga ku mostowi na Czechówce, do ówczesnego traktu na Warszawę. Teren był własnością Radziwiłłów. Sam plac był po prostu terenem otaczającym ówczesny pałac tej magnackiej familii. Budowla kilkakrotnie zmieniała właścicieli. Po Radziwiłłach pałac przejęli Lubomirscy, później Sanguszkowie i w końcu Szeptyccy.

W 1801 r. nabył go na publicznej licytacji Beniamin Finke, a następnie odsprzedał wojskowym władzom austriackim po III rozbiorze Polski. Do 1818 r. plac był wykorzystywany jako skład słomy.

W 1823 r. Jan Stompf dokonał gruntownej przebudowy terenu oraz pałacu poradziwiłłowskiego, który miał się stać siedzibą Komisji Województwa Lubelskiego. Powstały plac miał około 2 hektarów. Otrzymał nazwę placu Musztry. Na części terenu urządzono skwer, na którym - na ziemnym wzniesieniu - stanął nowy pomnik Unii Lubelskiej (pierwotny uległ zniszczeniu podczas rozbiórki kościoła Bonifratrów).

Kolejne przemiany zaszły w drugiej połowie XIX wieku. W latach 1873-1876 na placu, w miejscu obecnej fontanny, władze carskie nakazały wystawić cerkiew. Sobór prawosławny pw. Podwyższenia Św. Krzyża zaprojektował rosyjski gen. Chlebnikow, natomiast projekt nowego rozwiązania przestrzennego placu i zieleni opracował warszawski planista Z. Kisielewski.

Kisielewski podzielił plac na trzy różnie zakomponowane części, oddzielone od siebie alejami. Ta koncepcja nie została w pełni zrealizowana. Utrzymano jednak podstawowe podziały. Bez większych zmian pozostawiono zieleniec przed pałacem gubernatora, dodatkowo urządzono dwa nowe: wokół soboru oraz na zachodnim krańcu placu wzdłuż ul. Czechowskiej (obecnie ul. 3 Maja). Te dwa ostatnie otoczono podwójnymi barierami, natomiast ogród gubernatora wraz z pomnikiem Unii był ogrodzony drewnianym parkanem. Mieszkańcy nie mieli wstępu do żadnego z tych zieleńców. Mogli tylko wypoczywać na ławkach ustawionych przy brukowanej drodze prowadzącej do gmachu gubernialnego.

W 1911 r. wzdłuż wschodniej pierzei placu przeprowadzono ulicę dla pieszych, która łączyła Krakowskie Przedmieście z ulicą Radziwiłłowską. Rok później rozebrano dotychczasowe drewniane ogrodzenia skwerów i wykonano na ich miejsce niskie ogrodzenia żelazne.

W 1916 r. na placu pojawiły się nowe elementy: kamień poświęcony 125. rocznicy Konstytucji 3 Maja oraz płyta Nieznanego Żołnierza.

Cerkiew, która dominowała w otoczeniu, rozebrano po odzyskaniu przez Polskę niepodległości. Prace przeprowadzone zostały w latach 1924-25. Z odzyskanego materiału powstał Dom Żołnierza.


Pl. Litewski - rozebrany sobór, fot. Archiwum

W czasach okupacji nazwę placu zmieniono na Adolf Hitler-Platz. Po wojnie powrócono do nazwy plac Litewski. W 1945 zbudowano pomnik Wdzięczności Armii Radzieckiej, przedstawiający żołnierza z rozwianą chorągwią. Monument został zdemontowany w latach 90. ub. wieku.

W latach sześćdziesiątych XX wieku plac wzbogacił się o fontannę, która stanęła na miejscu dawnego niemieckiego zbiornika przeciwpożarowego. W 1974 wmurowano płytę Nieznanego Żołnierza. Trzy lata wcześniej wzniesiono pomnik upamiętniający 180. rocznicę Konstytucji 3 maja.

W 2001 r. na placu Litewskim odsłonięto konny pomnik marszałka Piłsudskiego. Na jego budowę nie zgadzał się konserwator zabytków.

Artur Jurkowski (Kurier Lubelski)
Tutaj ma bić serce miasta

Od 13 lat ratusz przymierza się do przebudowy placu Litewskiego. Bezskutecznie. W przyszłym tygodniu odbędą się otwarte warsztaty urbanistyczne, podczas których pięć zespołów z Danii, Niemiec, Litwy, Włoch i Polski zaprezentuje swoje wizje przekształceń tego fragmentu Lublina.

Przestrzeń publiczna musi powstawać w dialogu społecznym - podkreśla dr Jan Wrana, adiunkt na Politechnice Lubelskiej, szef miejskiego zespołu przygotowującego warsztaty dotyczące rekompozycji pl. Litewskiego.

- Rozpowszechniona na przełomie XX i XXI wieku wizja tzw. miasta przyjaznego, to propozycja regeneracji rynków, placów czy ulic poprzez wprowadzenie aktywnych, integrujących funkcji, rewitalizacji przyrody m.in. poprzez powiększenie obszarów zielonych oraz przywrócenie walorów kulturowych miejsca - dodaje dr Jan Wrana. - Co tymczasem mamy w Lublinie? Plac Litewski, będący sercem miasta, centrum jego urbanistycznego i społecznego krwiobiegu, jest dzisiaj martwy. Odstrasza zamiast być wizytówką. Dlatego trzeba go ożywić, przywrócić mieszkańcom, sprawić, aby stał się centrum wydarzeń, aby lublinianie chcieli na nim bywać, pozostawać, a nie tylko przechodzić w drodze do pracy lub na zakupy.

Wskazówki, w którym kierunku pójdą w przyszłości przekształcenia reprezentacyjnego fragmentu Lublina, mają dać rozpoczynające się w najbliższy wtorek trzydniowe otwarte warsztaty urbanistów. Przygotowania do nich trwają od kilku miesięcy. Początkowo do spotkania miało dojść jeszcze przed wakacjami, ostatecznie termin został przesunięty dopiero na listopad.

- Zależało nam, aby mentorem spotkania, osobą odpowiedzialną za jego przebieg został prof. Jan Gehl, duński architekt i urbanista, specjalizujący się w przekształcaniu przestrzeni publicznych. To bezsprzecznie jedno z najgłośniejszych obecnie nazwisk w tej dziedzinie - tłumaczy dr Jan Wrana.

Wizje zmian placu Litewskiego przedstawi pięć zespołów. Cztery zagraniczne: z Mediolanu, Kopenhagi, Berlina, Wilna oraz jeden Polski z Krakowa.

- Przy doborze uczestników zależało nam na skompletowaniu grup, reprezentujących różne nacje, sposoby patrzenia na organizację przestrzeni miejskiej, kierujące się odmiennymi tradycjami urbanistycznymi. Warsztaty mają służyć pokazaniu konkretnych wizji przemian placu, będą one jednak tylko sugestiami co może, zdaniem autorów, powstać w tym miejscu - wyjaśnia dr Jan Wrana.

- Nie stawiamy uczestnikom żadnych warunków dotyczących naszych oczekiwań. Mają całkowicie wolną rękę w kształtowaniu swoich wizji przyszłego wyglądu placu Litewskiego - zapewnia Stanisław Fic, zastępca prezydenta Lublina, a jednocześnie prof. Politechniki Lubelskiej. Dodaje przy tym, że plac dalej ma pełnić funkcje reprezentacyjne. Miasto zastrzega także, że oczekuje, iż na placu zostaną zachowane elementy związane z wodą. Swobodę zostawiono projektantom m.in. w sprawie długości deptaka, który może być przedłużony do ul. Kołłątaja, a nawet do ul. Lipowej. Stanisław Fic dodaje też, że nie do ruszenia będzie pomnik Unii Lubelskiej, który jest obiektem objętym ścisłym nadzorem konserwatorskim.

- Najtrudniejsze dla projektantów będzie połączenie pomysłu na wygląd placu z zachowaniem historycznego i kulturowego dziedzictwa tego miejsca. Mieszkańcy Lublina są bardzo przywiązani do obecnej formuły placu - przyznaje Stanisław Fic.

Ostatnie próby zmian wizerunku placu Litewskiego Urząd Miasta podjął w 2000 r. Koncepcję przebudowy opracowali wówczas architekci z magistrackiej Lubelskiej Pracowni Urbanistycznej. Przewidywała ona podział terenu na część reprezentacyjną (od strony Krakowskiego Przedmieścia) i rekreacyjną (północny fragment placu), budowę podziemnego parkingu na 500 samochodów oraz postawienie nowego pomnika. Ruch kołowy wokół placu miał zostać zlikwidowany. Planowano wprowadzenie tam tzw. ciągów pieszych. Do budynków zamykających północną granicę placu dojazd miał być możliwy od ul. Radziwiłłowskiej, a do hotelu Europa od Krakowskiego Przedmieścia lub od strony zaplecza tego gmachu. W rejonie obecnego postoju taksówek planowano kawiarniany ogródek, jeden z dwóch w okolicy. Alejki spacerowe miały prowadzić wśród zieleni. Nowością było wprowadzenie do tej przestrzeni niskiego żywopłotu tworzącego labirynt.

Plac z południa na północ zostałby przecięty szeroką aleją główną. Na środku miała powstać fontanna z prostokątną niecką. W głębi, w luce między budynkami uniwersyteckimi, miał pojawić się nowy łącznik zwieńczony przeszkloną kopułą. Ulokowany byłby tam wjazd do podziemnego, wielopoziomowego parkingu pod placem. Wyjścia z parkingu - łącznie cztery - miały znajdować w rejonie fontanny.

- Przy tak zasadniczej zmianie, jaka jest planowana na pl. Litewskim, nieodzowne jest przekonanie do niej mieszkańców. Rezultaty warsztatów, czyli koncepcje proponowanych rozwiązań, zostaną publicznie zaprezentowane lublinianom. Odbędzie się też debata z mieszkańcami, podczas której będą mogli zgłaszać swoje uwagi i propozycje do wizji przygotowanych przez urbanistów. Dopiero w oparciu o te wszystkie rozstrzygnięcia zostaną opracowane założenia do konkursu, który ostatecznie odpowie na pytanie, jak ma wyglądać plac Litewski - przekonuje dr Jan Wrana.

Warsztaty mają mieć też walor edukacyjny.

- Lubelscy studenci będą mogli zapoznać się z najnowszymi trendami w dziedzinie przekształceń przestrzeni publicznej. Obserwowanie, jak teoria jest przekształcana w praktykę wyrażającą się konkretnymi pomysłami i wizjami, to rzadka możliwość dla studiujących w naszym mieście - przyznaje dr Bartłomiej Kwiatkowski z Politechniki Lubelskiej.

Warsztaty i konsultacje społeczne mają wskazać kierunki zmian placu.

- Wówczas dopiero odbędzie się zorganizowany przez Stowarzyszenie Architektów Rzeczypospolitej Polskiej konkurs na przekształcenie placu. To on ostatecznie rozstrzygnie o tym, jak będzie w przyszłości wyglądał ten fragment miasta - precyzuje arch. Jacek Gurbiel, dyr. Wydz. Architektury, Budownictwa i Urbanistyki UM Lublin.



Uczestnicy warsztatów w Lublinie

Jan Gehl (Kopenhaga), architekt i urbanista

Absolwent duńskiej Królewskiej Akademii Sztuk Pięknych w Kopenhadze. Specjalizuje się w studiach nad formą i wykorzystaniem przestrzeni publicznej. Wykładał w Kanadzie, USA, Meksyku, Australii, Belgii, Niemczech, Polsce i Norwegii. W swoich pracach łączy elementy psychologii, socjologii i architektury. Polem realizacji jego idei była Kopenhaga, gdzie zajmował się przekształcaniem przestrzeni publicznej, aby stała się bardziej przyjazna dla pieszych oraz rowerzystów. Zajmował się też projektami z zakresu transportu publicznego (w 2004 r. w Londynie i w 2007 r. w Nowym Jorku ).

W Lublinie stanie na czele przyszłotygodniowych warsztatów dotyczących pl. Litewskiego.

Alberto Mazzucchelli (Mediolan), inżynier

Od 1995 r. współpracuje z arch. Roberto Pozzi i arch. Maurizio Mazzucchelli. Rok później utworzyli własną pracownię, noszącą nazwę Studio Associato. Ponadto związany z Politechniką w Mediolanie. Od 2004 r. członek włoskiego Istituto Nazionale di Urbanistica. Autor kilkudziesięciu projektów: od domów jednorodzinnych przez budynki użyteczności publicznej do rewitalizacji cieków wodnych, m.in. koryta rzeki Litani w Libanie (chodziło o zapobieganie wylewom). W ramach działalności Studio Associato uczestniczył w pracach nad projektowaniem dwóch stacji kolejowych oraz rewitalizacją historycznego centrum Varese we Włoszech.

Będzie uczestnikiem warsztatów dotyczących pl. Litewskiego.

Andreas Redemeister (Berlin), architekt

Profesor projektowania i konstrukcji budowlanych na Uniwersytecie Technicznym w Berlinie. Autor publikacji na temat przebudowy i rozbudowy miasta oraz zmian urbanizacyjnych.

Laureat pierwszej nagrody w konkursie urbanistycznym „Wysepka Moabity” w Berlinie Zachodnim (projekt budownictwa mieszkaniowego nad Sprewą). Autor modernizacji i rozbudowy Hali Targowej w Berlinie na placu Alexandra. Poza tym - przebudowy i renowacji budynków płytowych.

Będzie uczestnikiem warsztatów dotyczących pl. Litewskiego.

Romuald Loegler (Kraków), architekt

Absolwent Wydz. Arch. Politechniki Krakowskiej. Od 1990 prezes fundacji „Akademia Architektury”. Od 1992 wydawca i redaktor naczelny miesięcznika „Architektura & Biznes”. Członek jury kilku konkursów, m.in. na projekt dzielnicy parlamentarnej w Berlinie (1993), Fürst Pickler Park w Bad Muskau (1995), projekt „Kościół Roku Świętego 2000” w Rzymie (1996), rewitalizację miasta Sassnitz, Niemcy (2002). Przewodniczący jury konkursu na studium programowo-przestrzenne tere-nu „Starej Gazowni” w Poznaniu (2006). W swoim dorobku ma przebudowę Biblioteki Jagiellońskiej, Akademii Ekonomicznej w Krakowie i filharmonii w Łodzi.

Będzie uczestnikiem warsztatów dotyczących pl. Litewskiego.

Gintaras Caikauskas (Wilno), architekt

Wiceprzewodniczący litewskiego stowarzyszenia architektów (Lit-huanian Union of Architects). Ukończył wileński Instytut Inżynierii Lądowej, jako architekt pracował w Finlandii. Profesor Vilniaus Gedimino Technikos Universiteto, wykłady m.in. z nowej typologii, projektowania architektonicznego, wyposażenia wnętrz. Odbył staże m.in. w Szwecji, Danii i Norwegii. Był członkiem jury w konkursie na projekt powstającego właśnie Guggenheim Hermitage Museum w Wilnie. Współprojektant centrum rozrywkowo-komercyjnego „Forum Palace” w Wilnie.

Będzie uczestnikiem warsztatów dotyczących pl. Litewskiego.

Jan Wrana (Kraków, Lublin), architekt, adiunkt Politechniki Lubelskiej

Absolwent Wydziału Architektury Politechniki Krakowskiej. W 2001 roku uzyskał stopień doktora. Autor publikacji w tej dziedzinie, wykładowca kontraktowy na Wydziale Architektury Politechniki Krakowskiej oraz Politechniki Lubelskiej. Prezes ABS Proinvest LTD Projektowanie i Realizacja Inwestycji. W Polsce zajmuje się głównie obiektami wielkokubaturowymi. Realizował swoje projekty m.in. w Libii, Kuwejcie, Niemczech, Rosji.

W warsztatach urbanistycznych dotyczących pl. Litewskiego w Lublinie stanął na czele komitetu organizacyjnego.

Artur Jurkowski (Kurier Lubelski)
Architekci z Europy zaprojektują plac Litewski

W poniedziałek do Lublina przyjadą architekci z Europy. Za projektowanie placu Litewskiego zabiorą się we wtorek. Jednak ich praca to jedynie wstęp do ogłoszenia konkursu na zagospodarowanie tej części Lublina.

- Uczestnicy warsztatów swoje pomysły o placu dopracowują już od kilku miesięcy. Większość z nich była w Lublinie, by to miejsce zobaczyć. Teraz przyjadą z gotowymi koncepcjami - mówi dr inż. arch. Jan Wrana z Politechniki Lubelskiej, który na prośbę ratusza organizuje warsztaty. Oficjalnie zaczynają się one we wtorek.

Wizje projektantów podczas warsztatów oceniać będzie duński architekt i urbanista Jan Gehl, a ich autorzy przez trzy dni będą je udoskonalać w oparciu o jego sugestie.

- Na udziale prof. Gehla zależało nam szczególnie. Datę warsztatów uzależniliśmy od tego, kiedy będzie mógł przyjechać do Lublina. To człowiek o niezwykłym doświadczeniu w projektowaniu przestrzeni publicznych, jedno z najważniejszych nazwisk w tej dziedzinie - tłumaczy Wrana.

Podczas warsztatów swoje wizje przedstawią zespoły z Niemiec, Włoch, Litwy i Polski. Pierwszy z nich reprezentuje Andreas Reidemeister, drugi Alberto Mazzucchelli. Z Litwy przyjedzie m.in. Gintaras Caikauskas, polski zespół pracował będzie pod kierunkiem Romualda Loeglera. Dorobek zaproszonych projektantów przedstawialiśmy w "Gazecie" w październiku. Loegler jest m.in. autorem projektu budowanego właśnie gmachu opery krakowskiej.

Organizatorzy nie przewidują żadnej nagrody za najlepszy pomysł na plac. Mają przydać się wszystkie - Na ich podstawie zostaną opracowane wytyczne do konkursu urbanistycznego. Tylko pod warunkiem, że się odbędzie, zgodziłem organizować się warsztaty. Mają one po prostu odpowiedzieć na pytanie czego miasto oczekuje od placu - wyjaśnia Wrana i zapewnia, że konkurs organizowany będzie przez Stowarzyszeniu Architektów Polskich.

Kiedy tylko władze miasta zaczęły mówić o organizowaniu warsztatów podkreślały, że będą się chciały dowiedzieć jak pomysły zaproszonych uczestników oceniają mieszkańcy. Lublinianie projekty, makiety i wizualizacje będą mogli zobaczyć ostatniego dnia, czyli 27 listopada w Trybunale Koronnym. O swoich koncepcjach opowie wtedy każdy z zespołów.

- Przekształcenia tak ważnego dla miasta miejsca nie można robić bez akceptacji jego użytkowników - dodaje Wrana.

Tego dnia będą też wykłady dotyczące przestrzeni publicznej, m.in. Gehla.

Wrana wyjaśnia, że projektanci mają wolną rękę co do zagospodarowania placu. Ograniczają ich jedynie wytyczne konserwatora zabytków. Ten chce m.in., by jego głównym akcentem był obelisk upamiętniający zawarcie unii polsko-litewskiej. Za to zgadza się m.in. na przeniesienie stamtąd pomnika marszałka Piłsudskiego. Na placu niekoniecznie musi być także fontanna.

Plac Litewski to jedno z najbardziej reprezentacyjnych miejsc w Lublinie, gdzie obchodzone są różne państwowe uroczystości. Miejscu nie jedno można jednak zarzucić. Straszy zniszczona fontanna, krzywe chodniki i szalet kilka kroków od pomnika marszałka.

"Gazeta" dyskusję nad zmianą wizerunku placu Litewskiego zaczęła pod koniec 2006 roku, kiedy to miejscy radni z planowanego budżetu wykreślili remont fontanny. W ten sposób poparli autopoprawkę prezydenta Lublina Adama Wasilewskiego, który zaproponował, by najpierw został opracowany projekt całego placu. Konkurs na jego zagospodarowanie obiecywany był przez władze miasta jeszcze w 2007 roku. W styczniu ogłosiły jednak, że na razie go nie będzie wcale. W zamian zaproponowały, by pomysł nowego wizerunku powstał podczas warsztatów. Na konferencji prasowej Stanisław Fic, zastępca prezydenta Lublina sugerował, że będą prawdopodobnie w połowie roku.

Małgorzata Domagała
Źródło: Gazeta Wyborcza Lublin
Zabudowa placu Litewskiego wykluczona

Za ponad dwa tygodnie poznamy pierwsze koncepcje zmian reprezentacyjnego placu Lublina. W dniach 25 -27 listopada zostaną zorganizowane warsztaty urbanistów dotyczące rekompozycji pl. Litewskiego. - Zostanie przedstawionych pięć wariantów wyglądu tego miejsca - zapowiada Stanisław Fic, z-ca prezydenta Lublina.

W jakim kierunku mają pójść te przekształcenia? - Daliśmy urbanistom wolną rękę - dodaje Fic. - Plac na pewno zostanie przestrzenią otwartą. Wykluczamy jego zabudowę. To ma być serce miasta, miejsce przyciągające mieszkańców oraz stanowiące wizytówkę Lublina - przekonuje dr Jan Wrana, szef miejskiego zespołu przygotowującego konkurs na przebudowę pl. Litewskiego.

Projekty opracuje pięć ekip: z Kopenhagi, Berlina, Mediolanu, Wilna oraz Krakowa. - To światowej klasy eksperci, czołówka urbanistów - podkreśla Wrana.

Miasto zapowiada warsztaty od kilku miesięcy. Miały się odbyć latem. Termin został przesunięty. - Ze względu na prof. Jana Gehla, który jest obecnie jednym z najbardziej wpływowych autorytetów w światowej urbanistyce - tłumaczy Jan Wrana.

Trzydniowe prezentacje będą miały charakter otwarty. - Każdy zespół przedstawi własną koncepcję. Zostaną one ocenione przez ekspertów. Najbardziej zależy nam jednak na opiniach mieszkańców. To lublinianie będą przecież korzystać z placu i to oni muszą być zadowoleni z jego przeszłego kształtu - przekonuje Wrana.

Czy na placu będzie stał pomnik marszałka Piłsudskiego? A co będzie z baobabem? - Zobaczymy. To nie jedyne pytania, na które warsztaty mają dać odpowiedź - stwierdza Stanisław Fic. - Zaprezentowane opracowania będą miały formę projektów, wizji zmian. Nie będą to ostateczne rozwiązania. Te poznamy dopiero po zakończeniu konkursu architektonicznego, którego rozstrzygnięcie planujemy dopiero na wiosnę przyszłego roku.

Artur Jurkowski (Kurier Lubelski)
Komentarz internauty
róbcie co chcecie z tym placem - pod jednym warunkiem. Plac ma pozostać placem. Wolną, nie zabudowaną przestrzenią, z kawałkiem zieleni, dającą oddech i trochę przestrzeni po wyjściu z ciasnego i dusznego deptaka, zamkniętego Bramą Krakowską, a powodującego uczucie klaustrofobii. Żadnych "galerii", bud itp, bo w śródmieściu, po zlikwidowaniu skwerku miedzy Świętoduską a Lubartowską, nie będzie już zieleni. Nie krytykuję deptaka, jest najlepszym, co można było zrobić z tym kawałkiem miasta, ale zabetonowanie Placu Litewskiego zniszczy też i deptak. Nie będzie z niego "ucieczki". Wszędzie będzie ciasno, brak powietrza i przestrzeni.
Plac potrzebuje odważnych decyzji

W latach 90. na łamach Kuriera Lubelskiego prowadziłem ogólnomiejską debatę na temat przekształcenia wąskiego odcinka Krakowskiego Przedmieścia w deptak. Pamiętam, jak wielu przeciwników miał wówczas ten pomysł.

Teraz takiej samej zmiany trzeba dokonać z placem Litewskim. Jest to urbanistyczna ramota, w przypadku której ostre wytyczne konserwatora zabytków są nie na miejscu. Jestem zwolennikiem zastosowania tu nowoczesnego języka urbanistycznego, tak aby plac służył współczesnym mieszkańcom miasta.

A obecnemu prezydentowi Lublina Adamowi Wasilewskiemu życzę takiej samej odwagi, jaką wykazał się niegdyś jego poprzednik Paweł Bryłowski, który podjął decyzję o powstaniu deptaka. Póki co, plac Litewski nie ma takiego szczęścia.

Grzegorz Wójcikowski (Kurier Lubelski)
I jeszcze artykul sprzed niespelna poltora roku:

Szok na placu

Niesamowita konstrukcja na placu Litewskim!

Gdy studenci wydziału artystycznego UMCS wreszcie odsłonili swoją wizję placu Litewskiego pierwsi widzowie zaniemówili. Projekt całkowicie zmieniłby wygląd centrum miasta.



Wizja studentów rzeczywiście jest rewolucyjna, tak jak zapowiadali. Największą część placu, gdzie dziś m.in. stoi pomnik marszałka Piłsudskiego i gdzie odpoczywamy na ławeczkach przy fontannie, byłaby zakryta niesamowitą konstrukcją architektoniczną wiszącą niemal w powietrzu. Większość lublinian oglądających makietę nie ukrywała zaskoczenia widząc jej projekt. Niektórzy marszczyli brwi z dezaprobatą, a niektórzy pytali: - Co to jest?

- To agora. Przestrzeń wewnątrz to cztery i pół tysiąca mkw. Zmieściłoby się tam sześć tysięcy ludzi - odpowiadał prof. Dobrosław Bagiński. Ale na pierwszy rzut oka "agora" kojarzyła się niektórym z budynkiem Plazy na ul. Lipowej. Ogromna budowla zajęłaby większą część placu Litewskiego i górowałaby nad wszystkimi budynkami dookoła. A pod "agorą" studenci chcieliby umieścić trzypoziomowy podziemny parking.

- Horrendum. Tragedia. Jak można zabudować tak ogromną przestrzeń placu? To nie jest "to", czego Lublinowi potrzeba - nie ukrywał oburzenia jeden z widzów.

- Nie wyobrażam sobie hipermarketu w tym miejscu - mówił ktoś oglądający plac w wizji studentów, gdy usłyszał, że autorzy zaplanowali dla "agory" funkcje rozrywkowo-usługowe.

Zamiast fontanny od strony hotelu Lublinianka z wysokości drugiego piętra "agory" spadałyby kaskady wody.

Studenci chcieliby także przesunąć pomniki stojące dziś na placu. Na swoim dotychczasowym miejscu zostałaby jedynie Unia Lubelska. - Pomnik Unii to centrum placu. Nie damy go ruszyć - wyjaśnia Lucyna Rajchel, którą grupa dziewięciu studentów, twórców makiety wyznaczyła na "rzecznika prasowego".

. Na obelisk upamiętniający zawarcie sojuszu polsko-litewskiego patrzyłby marszałek Piłsudski, którego studenci chcieliby umieścić przed zabytkowym pałacem mieszczącym wydział politologii UMCS. Między pomnikami studenci zaplanowali przestrzeń, która byłaby miejscem dla oficjalnych uroczystości. Ta część placu akurat spodobała się niemal wszystkim.

W wizji studentów prof. Bagińskiego brak jednego elementu placu, do którego wszyscy bardzo się przyzwyczailiśmy.

- Nie ma baobabu - zauważył Stanisław Fic, zastępca prezydenta Lublina. W ogóle na placu studentów zostało bardzo niewiele zieleni.

- Zostawiliśmy tylko pomniki przyrody - przyznaje Rajchel. - Teraz plac właściwie jest tylko kawałkiem kiepskiego parku. Nie mówimy, że nasze rozwiązanie jest genialne. Ale Lublin jest wielką europejską metropolią i to nie może być placyk jak w dziesięciotysięcznym mieście - twierdzi Rajchel. Dodaje, że autorzy makiety zdają sobie sprawę, że ich pomysł jest nieco utopijny.

Znaleźli się też tacy, którym wizja studentów prof. Bagińskiego przypadła do gustu. - Powalił mnie pan na kolana - usłyszał profesor. A w tłumie oglądających znalazł się ktoś, kto porównywał pomysł studentów do słynnego muzeum sztuki nowoczesnej w Bilbao, dzięki któremu do stolicy kraju Basków turyści walą drzwiami i oknami.

Prezydent Fic nie chciał jednoznacznie oceniać projektu. Stwierdził jedynie, że pomysł jest ciekawy i kontrowersyjny. - Wojewódzki konserwator zabytków złapałby się za głowę - dodał.

Co dalej z placem Litewskim?

Najprawdopodobniej jeszcze tego lata miasto ogłosi międzynarodowy konkurs na koncepcję przebudowy placu Litewskiego. W ten sposób prezydent Adam Wasilewski częściowo zrealizuje swoją obietnicę z kampanii wyborczej, czyli rychłą przebudowa placu. Częściowo, bo sama przebudowa nie nastąpi zbyt szybko. W pierwszych założeniach do budżetu na przyszły rok miasto zaplanowało jedynie pieniądze na sfinansowanie projektu inwestycji. Ratusz tłumaczy, że nie ma pieniędzy na rozpoczęcie prac, bo ma inne priorytety, m.in. lotnisko w Świdniku.

Źródło: Gazeta Wyborcza Lublin
Inne artykuly w GW:
http://tematy-lublin.gazeta.pl/P/1406,Plac-Litewski/
 
See less See more
4
#121 ·
Wycięcie drzew nie oznacza całkowitego wykarczowania ani stworzenia na placu betonowej pustyni. Nawet po wycięciu wszystkich drzew nie jest problemem ponowne zalezienie terenhu. W przemyślany sposób oczywiście. Drzewa można przecież "sadzić" nie tylko z nasionka czy sadzonki. Za kilkadziesiąt tysięcy złotych (od sztuki) można w ciągu kilku dni zainstalować dwudziestoletnie okazy.

http://www.zoller.pl/
http://www.rabinski.pl/galeria.php
http://www.dendrogeoservice.com.pl/przesadzanie-drzew.htm


i wiele innych firm oferuje takie usługi.

Do czego zmierzam? Do tego, że wycięcie drzew nie oznacza ich braku na placu. Więcej, może oznaczać ich obecność w o wiele wyższej jakości niż obecnie.
 
#122 ·
^^ Jasne, w umiejętny sposób rozsadzając je tak aby nie przesłaniały elewacji kamienic przy 3go maja, pałaców i hotelu tylko aby tworzyły azyle gdzie w słoneczny dzień można się schować. Jestem za.

A na PL nie trzeba w jakiś specjalny sposób pobudzać aktywności ludzi, jeżeli jest ładna pogoda plac jest zatloczony. Nie raz przychodziłem tam z książka aby sobie usiąść i poczytać(mieszkam w miare blisko) Inni ludzie też tak robią. Potrzebna jest tylko jakaś resteruracja/lodziarnia/kawiarnia ukryta na samym placu ale z boku (kibel miejski też gdzieś musi być wg mnie)
 
#129 ·
Lepiej takie miejsce zorganizować w Parku Saskim. Plac Litewski to jest plac, a nie park. Co do drzew to widać na przykładzie ul. Kołłątaja jak zmieniło się na +.
 
#131 ·
Lepiej takie miejsce zorganizować w Parku Saskim. Plac Litewski to jest plac, a nie park. Co do drzew to widać na przykładzie ul. Kołłątaja jak zmieniło się na +.
Mnie by to w centrum nie przeszkadzał. Dla porównania Berlin.

 
#132 ·
Rozmowy o placu

Jeżeli chcesz usłyszeć, co o przyszłości placu Litewskiego mówią specjaliści, przyjdź w poniedziałek o godz. 16 do lubelskiego ratusza.

5 stycznia odbędzie się spotkanie architektów i urbanistów, którzy będą decydowali o przyszłości serca miasta. To spotkanie będzie otwarte dla mieszkańców, którzy są zainteresowani tym, jak w przyszłości ma wyglądać główny plac Lublina. W listopadzie zastanawiali się nad tym specjaliści z wielu krajów. W poniedziałek zaś dowiemy się, które z ich propozycji (np. przedłużenie deptaka do ul. Kołłątaja) będą możliwe do zrealizowania.

- Przede wszystkim będzie to wymiana myśli pomiędzy architektami - mówi Iwona Blajerska, rzeczniczka prasowa prezydenta Lublina. - Oczywiście serdecznie zapraszamy również mieszkańców.
źródło

Cytowana w notce prasowej wypowiedź rzecznik, nie wiem jak dla was, ale dla mnie brzmi w ten sposób: W zasadzie to udział mieszkańców w tym spotkaniu nie jest wogóle potrzebny, bo to przecież głównie wymiana mysli pomiędzy architektami, oni się znają najlepiej i wiedzą doskonale czego potrzeba temu miejscu. Ale jeśli już ktoś się przyplącze to trudno, tylko niech za bardzo nie przeszkadza" - może przesadzam, ale takie mam odczucie...
 
#135 ·
Moim zdaniem w ogóle sprawa placu jest niepotrzebnie podejmowana, póki co. Mamy w mieście za dużo naprawdę potrzebujących szybkiego i konkretnego działania miejsc, zaś plac, jak wygląda, tak wygląda, ale w żaden sposób nie może być postawiony pod względem wstydu, jaki przynosi miastu, takim miejscom, jak dworzec autobusowy, plac dworcowy itd.
U nas wszystko się robi tak, by byle coś zrobić, nie myśląc nad tym zbytnio i nie robiąc rzeczy zbyt trudnych, choćby i najważniejszych, a potem przed nowymi wyborami sie pochwalić.
 
#136 ·
Hubert, świetnie ten plac w Berlinie wygląda! Właśnie coś takiego bym widział u nas na Litewskim (tak jakby patrząc spod poczty... z budynkami UMCS w tle). Wcale to nie byłoby małomiasteczkowe, no i trawa nawet lepsza jak na dziedzińcu KUL :cheers: aż chce się na takiej przysiąść ze znajomymi, czy poopalać nawet :colgate:
 
#137 ·
Trawka bedzie tylko tymczasowo zaraz zostanie bloto i klepisko zazwyczaj to tak wyglada wiec pomysl nienajlepszy

Widzialbym tam raczej duze granitowe lub marmurowe plyty a nie ogrodek w srodku miasta z wygnieciona trawa. Przy koncertach lub innych imprezach ktore moglyby sie odbywac na placu przy duzej liczbie uczestnikow z trawy zostaloby tylko bloto a nie zielona trawa ktora jest dobra w saskim lub parku przy Ldku gdzie uporzadkowanie terenu calego parku jest niezbednne by stworzyc zielona enklawe w srodku miasta
 
#138 ·
Trawka bedzie tylko tymczasowo zaraz zostanie bloto i klepisko zazwyczaj to tak wyglada wiec pomysl nienajlepszy

Widzialbym tam raczej duze granitowe lub marmurowe plyty a nie ogrodek w srodku miasta z wygnieciona trawa. Przy koncertach lub innych imprezach ktore moglyby sie odbywac na placu przy duzej liczbie uczestnikow z trawy zostaloby tylko bloto a nie zielona trawa ktora jest dobra w saskim lub parku przy Ldku gdzie uporzadkowanie terenu calego parku jest niezbednne by stworzyc zielona enklawe w srodku miasta
Również mówię stanowcze NIE zieleni na placu litewskim. Jak dla mnie to właśnie problemem naszego miasta w przeciwieństwie do większości jest nadmiar roślinek i ich kompletne nieuporządkowanie.

Czas skończyć z lasem saskim i parkiem litewskim ;). Wszystko ma swoje miejsce a to jest centralny plac miasta i tak tez powinien wyglądać, w dodatku naokoło jest piękna zabudowa, która teraz ginie wśród drzew i różnych krzaków.

PS Czy planowany jest remont budynku UMCS-u z mottem „Nauka w służbie ludu”?
 
#140 ·
Jeż się obawiam, że szybko po trawnikach zostałoby klepisko, jeśli nie w Saskim to faktycznie dobry pomysł by takie miejsce powstało w odnowionym parku przy Ldk'u. Jeśli chodzi o masowe imprezy to zdecydowanie na Litwie bym ich nie organizował są lepsze miejsca typu Plac Zamkowy.

Mnie interesuje kompleksowa restauracja Placu, prowizorek w stylu remontu fontanny (jak za Pruszona) nie pochwalam. Hubert to jest główny plac w mieście i powinien wyglądać reprezentacyjnie. Oczywiście nie neguję, że okolice dworców dwóch też w końcu powinny zostać uporządkowane.

Tak prawdę mówiąc to poza deptakiem (i to też nie w całości) nie ma w Śródmieściu miłych dla oka odremontowanych kompleksowo miejsc. Starówka poza kilkoma (kilkunastoma) odnowionymi to jeden wielki śmietnik i parking. Wstyd mi za to przed moimi klientami obcokrajowcami, których sporo oprowadzam po mieście, i którzy często muszą uciekać przed watahą samochodów na rynku. Poza tym wystarczy przejść się Lubartowską, Narutowicza, Zamojską czy Hanki Świętoduskiej by stwierdzić jak dużo jeszcze zostało do zrobienia. Plac Litewski powinien zostać tą jaskółką, która wiosny nie czyni, ale do niej przybliża.
 
Top