SkyscraperCity Forum banner

[Lublin] Estetyka

952K views 7K replies 311 participants last post by  zyclunt 
#1 · (Edited)
Ponieważ martwi mnie jak wygląda teraz Lublin, pozwalam sobie otworzyć wątek w którym moglibyśmy pokazywać przykłady braku dbałości o estetykę miasta, ale także pozytywne przykłady, jeśli takie będą. Kilka miast ma już takie wątki, myślę że w obecnej sytuacji Lublin potrzebuje zastanowienia się nad stroną wizualną miasta. Zainspirowała mnie do stworzenia tego wątku opinia Simsi o wyglądzie centrum Lublina z wątku o Placu Litewskim, a także to co zobaczyłem po przyjeździe do Lublina w otoczeniu stadionu Sygnału na ul. Zemborzyckiej. Dla mnie wycięcie drzew w tym miejscu było zbrodnią, a przeszło w lubelskich mediach zupełnie niezauważone. Może widzę wszystko jaskrawiej, ponieważ nie jestem nacodzień w Lublinie, ale przy każdej mojej wizycie zauważam zmiany na gorsze.
Kilka zdjęć Sygnału po bezmyślnej wycince drzew. Jakość z komórki.







 
See less See more
4
#44 ·
Jeżeli chodzi o słupy to należy się nastawić raczej na betonowe (mniejszy koszt wykonania i konserwacji), szczególnie przy ulicach jednojezdniowych(trakcja na linkach) i dwujezdniowych z szerokim pasem zieleni (trakcja na wysięgnikach). Natomiast przy skrzyżowaniach i na dwujezdniówkach z wąskim pasem zieleni będą pewnie stalowe, grube słupy, takie jak już postawiono na nowym odcinku JPII i koło Felicity. Stalowych stylizowanych można się spodziewać pewnie tylko w rejonie Alchemii.
Jeśli tak bedzie to bardzo zła wiadomość. Słupy betonowe zastosowane np. na Orkana są moim zdaniem bardzo nieestetyczne, po prostu mają zaburzone proporcje, są za grube, a montowanie na nich oświetlenia jeszcze pogarsza ich wygląd. Taki słup jest na moim zdjęciu na 1 stronie.
 
#45 ·
Słupy stalowe będą wykorzystywane z tego co pamiętam po pobieżnym przeczytaniu tego zamówienia tylko w rejonach skrzyżowań i jeszcze w jakichś innych miejscach wymagających dużych udźwigów. Nie oszukujmy się. Słupy stalowe są droższe zarówno w zakupie jak i w utrzymaniu(co jakiś czas trzeba malować itd.). Dlatego nikt nie będzie ich pchać na odcinki nie wymagające przenoszenia dużych obciążeń związanych np. z zastosowaniem osprzętu sieciowego w dużych ilościach bo to zwiększyło by koszta budowy i utrzymania. Ale trzeba by było żeby się ktoś bardziej kompetentny wypowiedział.
 
#46 ·
Myślę, że różnica w cenie przy całym zamówieniu nie byłaby na tyle duża, zeby rezgnować z lepszej jakości. Zwłaszcza przy obecnych spadajacych kosztach budowy można zaoszczędzone środki przeznaczyć na lepsze materiały. To tak jak z kupowaniem wyposażenia do domu, kupisz cos tańszego, potem przez wiele lat musisz na to patrzeć, w tym wypadku zapewne przez całe nasze życie będziemy musieli przyglądać się tym badziewnym słupom. Wystarczy żeby komuś w urzędzie chciało sie zająć tym tematem.

Dla przypomnienia to taki słup jak na tym zdjęciu, ten po lewej z osadzoną na nim latarnią. Tak to może niestety wyglądać. Wyobraźcie sobie teraz setki takich słupów rozsianych po całym Lublinie.


Dla mnie jest to najgorszy model jaki można spotkać wśród słupów pod latarnie czy trakcję trolejbusową.
 
#47 ·
Te latarnie nie będą tak na nich umieszczone tylko pewnie tak:

Gdynia-pętla Kacze Buki:


Ten slup co pokazałeś jest wykorzystywany w innym celu i chyba nie jest słupem trakcyjno-oświetleniowym takim jak te na zdjęciu z Gdyni czy takim jakie są na Orkana(to że ktoś na Orkana nie przeniósł latarni to inna sprawa ale jak wiadomo w Polsce urzędnik za nic nie odpowiada).
 
#48 · (Edited)
W Tychach w ogóle nie widziałem betonowych słupów trakcji trolejbusowej.Betonowe słupy są obleśne i ich wadą jest to,że trudniej je malować i wymieniać niż słupy stalowe.

Słuponady w pewnych miejscach też nie udało się tam uniknąć:










Spójrzcie jak fajnie wygięte słupy od sygnalizacji świetlnej:):



Fajnie też mają udekorowane ronda:



Ogólnie miasto jest brzydsze od Lublina a to przez to,że poza "starymi Tychami" i osiedlem domków jednorodzinnych to blokowisko.Jednak są tam miejsca które pomimo tego,że pamiętają poprzedni system,są tak urządzone,że nie kłują w oczy bałaganem.



Niedawno zrobiono tam w centrum miasta małą fontannę,naprawdę sympatyczne miejsce,które jak widać po zdjęciach przyciąga wiele osób:







Dziś szedłem pod pięknym "wielkomiejskim" budynkiem naszej poczty.Całą radość z przebywania w tym miejscu zepsuły ustawione obok kolumn centralnie przy wejściu ohydne metalowe pomarańczowo-brudno-oczojebne śmietniki firmy KOM-EKO które mogłyby stać na targowisku w jakimś pipidówie ale nie w samym centrum miasta.FUJ!
 
#51 ·
A może w ramach wyrażenia sprzeciwu przeciwko permanentnym oszpecaniu miasta przez urzędników warto pójść tropem Białegostoku. Mam tu też na myśli interwencje w sprawach takich jak wyburzenie kamienicy na skrzyżowaniu Unickiej z Lubartowską czy wyburzeń obiektów poprzemysłowych. Oto casus białostocki:


Obrońcy zabytków budują front walki o historię
Andrzej Kłopotowski


Białostockie Towarzystwo Opieki nad Zabytkami chce uczestniczyć w procesie przekształcania centrum miasta. W tym tygodniu złoży w magistracie dokumenty o uznanie go za stronę w postępowaniu planistycznym. Byłaby to bodaj pierwsza tego typu sytuacja w stolicy regionu. Ale i chyba bezprecedensowa w skali kraju.

W innych miastach to zazwyczaj konserwator zabytków stara się pilnować, by pod przykrywką planowania zmian w przestrzeni miasta nie wyburzono kawałka historii. W Białymstoku jest odwrotnie. O ile pojawiały się postulaty o ochronę fragmentu starej zabudowy, były to raczej inicjatywy oddolne. Tak było przecież z Bojarami, które od lat broniło stowarzyszenie Nasze Bojary oraz mieszkający tam architekt Janusz Kaczyński. Fragment drewnianego osiedla między ulicami Bema i Młynową został ocalony po ponad rocznej batalii na łamach "Gazety". Teraz do walki włącza się Towarzystwo Opieki nad Zabytkami.

Nie niszcz, historia patrzy

Towarzystwo zaczynało - razem z "Gazetą" - od rozklejania plakatów na starych budynkach z hasłem "Nie niszcz, historia patrzy". Następnie zaprotestowało przeciw planom budowy pięciokondygnacyjnego kolosa - muzeum archidiecezjalnego przy Warszawskiej. Teraz - po zapowiedziach miasta, że "zmieciony" ma być fragment zabudowy przy Młynowej i Rynku Siennym - będzie składać wniosek o uznanie za stronę przy planowaniu centrum. Towarzystwo - jako organizacja zajmująca się statutowo ochroną zabytków - ma do tego pełne prawo.

- Nie może być tak, że o kształcie miasta decydują jedynie urzędnicy. Przerabialiśmy to już w czasach socrealizmu. A patrząc na poczynania dzisiejszych władz Białegostoku można odnieść wrażenie, że sytuacja powtarza się - mówi Jarosław Chodynicki, prezes białostockiego oddziału TOnZ. - Pod przykrywką inwestycji drogowych coraz bardziej zmienia się charakter miasta. Zatraca to, co mogłoby promować nas w świecie. Czyli niesamowite pozostałości po Białymstoku wielokulturowym z przełomu XIX i XX wieku. O którym nie można tylko mówić, ale trzeba też pokazywać jego ślady. I nie może to być jedynie ulica Warszawska, ale i niewielkie, drewniane domy. Takie, jak choćby przy Rynku Siennym i ulicy Młynowej.

Towarzystwo - partner do rozmów

Rynek Sienny i ulica Młynowa do ulicy Wyszyńskiego - jest jedną ze spraw, na które chce zwrócić uwagę TOnZ. Impulsem do działania były nasze ostatnie publikacje, w których wspomnieliśmy o planach wyburzenia tego rejonu (choć wcześniej władze deklarowały możliwość zachowania tej zabudowy, postulat ten został nawet uwzględniony przy projektowaniu przebudowy Młynowej - krawężnik ma być ustawiony w taki sposób, by nie wymuszał wyburzeń, teraz spośród około dziesięciu budynków od Pięknej do Kijowskiej mają zostać raptem dwa).

- Właśnie te okolice są tym, co świadczy o charakterze miasta i może wyróżniać Białystok - uważa Chodynicki. - To wciąż dobrze jeszcze zachowany fragment zabudowy, który wymaga jedynie rewitalizacji, a nie wyburzenia.

Niestety. W Białymstoku podczas planowania nowej infrastruktury drogowej argument wartości historycznej pozostaje najczęściej na drugim planie.

- A zadaniem władz jest nie tylko budowanie nowych ulic i placów, ale podtrzymywanie charakteru miasta - dodaje prezes TOnZ. Jego organizacja chciałaby stać się partnerem do rozmów. Chodynicki ma też nadzieję, że zachęci innych, zajmujących się historią Białegostoku, do angażowania w ochronę miasta. Wspomina choćby o profesorze Józefie Maroszku, który występował ostatnio w obronie drzew na wzgórzu wokół kościoła św. Rocha, ale i piszących do regionalnej prasy historykach - Andrzeju Lechowskim i Adamie Dobrońskim.

- Zależy nam, by stworzyć silny front, który byłby w stanie głośno mówić o potrzebie chronienia starego Białegostoku. Aby w planowaniu przyszłego wyglądu miasta nie były uwzględniane jedynie pomysły urzędników z magistratu.
http://miasta.gazeta.pl/bialystok/1...y_zabytkow_buduja_front_walki_o_historie.html

Czy w statucie FRL znajdują się jakieś zapisy o ochronie zabytków czy dbania o miejską estetykę?


I jeszcze apropo dzielnicy Dziesiąta; w internetowym wydaniu Gazety Wyborczej można zapoznać się z ciekawym głosem poruszającym temat tamtejszej przestrzeni publicznej:
http://miasta.gazeta.pl/lublin/1,35640,6417092,Skrzyzowanie_moze_zniszczyc_dzielnice_Dziesiata.html
 
#52 ·
Ogólnie miasto jest brzydsze od Lublina a to przez to,że poza "starymi Tychami" i osiedlem domków jednorodzinnych to blokowisko.Jednak są tam miejsca które pomimo tego,że pamiętają poprzedni system,są tak urządzone,że nie kłują w oczy bałaganem.
Brzydsze bo i nie ma takiej bogatej historii i pięknych zabytków jak Lublin. Jednak trzeba przyznać że to co powstało tam w II połowie XX wieku jest uporządkowane i schludne w porównaniu z wieloma innymi miastami. Fajne jeziorko i ogólnie sympatyczne miejsce. No i trolejbusy :cheers:
 
#53 ·
Z Kuriera Lubelskiego:
Na ulicach będą nowe śmietniki


Pierwsze tego typu śmietniki pojawiły się w ub. roku. Fot. Małgorzata Genca
W tym roku na ulicach Lublina pojawią się nowe kosze na śmieci. I to od razu 265 sztuk. Ratusz ogłosił właśnie przetarg na ich dostawę. Czy to rozwiąże problem zaśmieconych ulic i skwerów, czy też bardziej zależy on od kultury lublinian?

Na wielu ulicach brakuje śmietników, spotkać je można tylko na przystankach MPK. Czasem trzeba pokonać kilkaset metrów, żeby wyrzucić opakowanie czy niedopałek. A brak koszy sprawia, że bardzo często przechodzień decyduje się wyrzucić śmieci na trawnik, niż szukać pojemnika.

W ubiegłym roku ratusz zakupił kilkaset betonowych koszy. Pojawiły się między innymi w okolicach ścieżki rowerowej przy ul. Nadbystrzyckiej.

- Teraz kontynuujemy naszą akcję. Postanowiliśmy zakupić 265 pojemników i 330 metalowych wymiennych wkładów do nich - mówi Tomasz Radzikowski, dyrektor Wydziału Dróg i Mostów Urzędu Miasta.

Za ich rozstawienie na ulicach będzie odpowiedzialna firma, która wygra przetarg. Urzędnicy dokładnie określili, gdzie mają stanąć. Najwięcej z nich, bo aż 43 pojawi się na ul. Jana Pawła II. Trzydzieści dwie sztuki będą rozmieszczone przy ul. Kunickiego, a dwadzieścia osiem przy ul. Filaretów. Określono również, jaka ma być maksymalna odległość między pojemnikami. To 150 metrów.

Ratusz zapowiada, że to nie ostatnie zakupy, na jakie się decyduje.

- W ramach posiadanych przez nas pieniędzy będziemy dokupować kolejne pojemniki - deklaruje dyr. Radzikowski.
Kamil Krupa
http://www.kurierlubelski.pl/index.php?module=dzial&func=viewpub&tid=9&pid=69428
Dobrze, że pojawią się kosze, ale ich wygląd i "metoda ustawiania" jest beznadziejna. Zwłaszcza chodzi o ustawienie, po prostu ktoś kto je rozmieszczał to zrobił to na odwal i potrafią stać prawie na środku chodnika. Moim zdaniem, powinno się zrobić jakąś ala wysepkę na której go się ustawi.
 
#54 ·
^^ Boże! Widzisz i nie grzmisz! :eek:hno:
Przecież to kosze rodem z poprzedniej epoki!

Już mam dość tych naszych pseudodecydentów, ich bezguścia i jakiegokolwiek pojęcia o estetyce! :bash:
 
#55 ·
Kosze z obecnej epoki na osiedlach nie zdają egzaminu, bo są zbyt wątłe i szybko dewastowane. Niestety, ale takie betonowe to jedyna rozsądna alternatywa. Co innego w centrum, ale też nikt ich tam nie chce stawiać.
Inną sprawą jest sensowne rozstawienie - tu polecałbym naszym urzędnikom kontakt ze swoimi odpowiednikami w stolicy.
 
#58 ·
Dla wielu demoliszonów, te ciężkie betonowe też nie są trudne do rozwalenia, widziałem je już wielokrotnie porozwalane. Inna sprawa, że trzeba mieć beton w głowie zamiast mózgu.
 
#60 ·
Nawet jeśli nie oznacza to naprawdę nie rozumiem czepiania się tych śmietników. Bo są podobne do tych z poprzedniej epoki? Jeśli zostaną ustawione w sensowny sposób i będą wystarczająco regularnie opróżniane - naprawdę według mnie w zupełności wystarczy.
Tak na marginesie, ciekawy jestem jak miałaby wyglądać stylowa alternatywa?:)
 
Top