SkyscraperCity Forum banner

Gdzie powstanie terminal gazowy?

[Polska] Gospodarka Morska

230K views 1K replies 120 participants last post by  ABWera 
#1 ·
2005-06-25 17:06]
W-ce minister infrastruktury: ok. 119 mln euro na rozwój portów

Około 119 mln euro rozdysponował resort infrastruktury, począwszy od 2004 r., na inwestycje związane z rozwojem portów morskich - poinformował w sobotę, podczas Cenralnych Obchodów Dni Morza w Darłowie (Zachodniopomorskie) wiceminister infrastruktury Witold Górski.
Jak wyjaśniał podczas spotkania z dziennikarzami, pieniądze te są częścią przeznaczonych w ramach unijnego Sektorowego Programu Operacyjnego - Transport na lata 2004-2006. Łącznie na poprawę dostępu do polskich portów od strony lądu i morza oraz na rozwój ich infrastruktury przeznaczono około 320 mln euro.

Jak dodał Górski, zawarto już m.in. umowy na dofinansowanie z tych funduszy Zarządu Morskich Portów Szczecin-Świnoujście, w tym budowę bazy kontenerowej; trzeci etap budowy Trasy Kwiatkowskiego w Gdyni, rozbudowę terminalu promowego na Westerplatte.

Wiceminister wyraził nadzieję, że wprowadzenie oczekiwanego przez polskich armatorów podatku tonażowego nastąpi z początkiem przyszłego roku. Poinformował, że projekt odpowiedniej ustawy oczekuje na rozpatrzenie przez Komitet Rady Ministrów.

Wiceminister skrytykował pomysł portowów świnoujskich, którzy chcą odłączenia od zespołu portów Szczecin-Świnoujście. "Połączone porty mają silniejszą pozycję i mogą konkurować z europejskimi" - powiedział. Dodał, że jest także pomysł połączenia portów Gdyni i Gdańska.

Wojewoda zachodniopomorski Stanisław Wziątek poinformował zaś, że zawarto porozumienie ze stroną niemiecką i jest decyzja w sprawie pogłębienia Odry do 1,8 m na odcinku woj. zachoddniopomorskiego, tak by udrożnić na niej żeglugę. Poprawi to dostęp do szczecińskiego portu od strony lądu - zaznaczył.

W sobotę w Darłowie rozpoczęły się dwudniowe obchody Centralnych Dni Morza. Podczas ich inauguracji otwarto Galerię Morską, czyli 10 wmurowanych na darłowskim falochronie granitowych tablic z logo instytucji, firm, urzędów czy nazwiskami ludzi związanych z Darłowem i z gospodarką morską. Znalazło się wśród nich m.in. nazwisko Eugeniusza Kwiatkowskiego, któremu port zawdzięcza uruchomienie w nim przeładunków po II wojnie światowej.

W programie święta morza znalazły się też pokazy ratownictwa morskiego z udziałem śmigłowców Marynarki Wojennej oraz jednostek Brzegowej Stacji Ratownictwa, parada kutrów i statków pasażerskich, koncerty zespołów muzycznych.
 
See less See more
#77 ·
kuzmiak said:
My tez lubimy Szczecin :) . Rozumiem ze, jezeli przegra Gdańsk to flote gazowcow bedzie budowac Stocznia Gdynia we wspolpracy ze Stocznia Gdańska, jezeli przegra Swinoujscie to statki beda budowane w Stoczni Szczecinskiej. To powinna byc taka rekompensata za przegrany wyscig, ktorą tez nie mozna pogardzic, w koncu to kilkaset mln PLN.

takich gazowców, o jakich mowa w kontekscie terminalu LNG pozwalajacego na dywersyfikacje dostaw i uniezaleznienie sie od Rosji NIE da sie zbudowac w Szczecinie..

mowa o gazowcach powyzej 125 000 m3

a w Szczecinie moga teoretycznie powstac gazowce do ok. 70-80 tys. m3...
 
#78 ·
^^ Czyli dobrze pamiętałem, że tak wielkich statków nie da się zbudować w Szczecinie, a jak to wygląda w Gdyni? Można zbudować gazowce powyżej 125tys m3? Zresztą takie statki i tak pewnie przypłyną z Chin :(.
 
#79 ·
Piotr-Stettin said:
^^ Czyli dobrze pamiętałem, że tak wielkich statków nie da się zbudować w Szczecinie, a jak to wygląda w Gdyni? Można zbudować gazowce powyżej 125tys m3? Zresztą takie statki i tak pewnie przypłyną z Chin :(.


w Gdyni "spokojnie", jesli chodzi o gabaryty doków, etc..

ale jestem sceptyczny - takie jednostki (niestety) najprawdopodobniej (z powodów pozatechnicznych) nigdy w Gdyni nie powstana...


ludzie za bardzo przejmuja sie "rydzykowstwem" obecnego rzadu i sa za malo cierpliwi, zeby dac spokoj temu rzadowi w przeprowadzeniu jego (slusznych zamierzen, czyli np. rozwiazania kwestii dywersyfikacji dostaw gazu...

zaraz lewackie polskie spolecznstwo przywroci do wladzy komuchow / postkomuchow i znowu zacziemy sie usmiechac do Rosji, a pomysl budowy termianlu zostanie zarzucony... / pogrzebany...


jednak nie tylko z tych doktrynalnych powodow gazowce LNG maja male szanse powstac w Polsce...


technologia droga..
i rozpoczecie produkcji drogie...


a obecnie w wiekszym suchym doku nawet dwa z najwiekszych budowanych obecnie statkow mieszcza sie jeden obok drugiego w doku..

gazowiec LNG zajmowalby natomiast dok tak, ze tylko daloby sie z nim jednoczenie budowac jeszcze tylko silownie / rufe jednego statku, albo mniej (w zaleznosci od rodzaju gazowca LNG)..



Chiny zwodowaly niedawno swoj pierwszy gazowiec LNG



w Gdyni przymierzano sie do budowy LNG juz w poznych latach 70-tych...



obecnie niestety zainteresowani (np. PGNiG) nie zwracaja na to uwagi, zeby ewentualny import gazu byl z polska gestia transportyowa.. mopwi sie o kupnie gazu loco port polski.. to oznacza gestie obca.. a obcy gestor sam sobie zbuduje gazowce lub wyczarteruje...
 
#80 ·


Rosną szanse Świnoujścia



Od lewej: Dariusz Rutkowski prezes ZMPSiŚ, który informuje o podpisaniu listu intencyjnego oraz Michał Nowicki i Jerzy Kurella z PGNiG.
Fot: Marcin Bielecki


Wczoraj w Szczecinie został podpisany list intencyjny między przedstawicielami Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa a Zarządem Morskich Portów Szczecin i Świnoujście.


List dotyczy współpracy w przygotowaniach do inwestycji związanej z dostawami do Polski skroplonego gazu ziemnego LNG. Podobny list będzie także podpisany z Gdańskiem.

- Terminal gazowy jest tylko jednym z elementów tej inwestycji będącej wielkim przedsięwzięciem - zaznaczył Michał Nowicki zastępca dyrektora ds. planowania departamentu rozwoju i inwestycji PGNiG. - W nim istotne jest również źródło dostaw gazu, jego transport, przeładunek, magazynowanie i przesył do odbiorców. Te wszystkie elementy będą brane pod uwagę w studium wykonalności i założeń techniczno-ekonomicznych importu LNG do Polski. Ich porównanie i wyliczenie kosztów wpłynie na decyzję o lokalizacji terminalu.

W tym miesiącu ma być zakończony przetarg na wybór konsorcjum, które zajmie się opracowaniem studium wykonalności. Z ośmiu międzynarodowych konsorcjów, które się zgłosiły, do dalszych rozmów zakwalifikowano cztery. Zwycięzca w marcu przystąpi do pracy. Studium wykonalności powinno być gotowe w czwartym kwartale br. Natomiast budowa ma rozpocząć się w przyszłym roku, tak by w 2010 roku terminal był gotowy do eksploatacji.


Krystyna Pohl, 9 lutego 2006 r.
 
#82 ·
Szczecińskie media,mimo pełnego z mojej strony szacunku dla miasta i regionu to często propaganda sukcesu na całego i pobożne życzenia,nie tylko w temacie Gazoportu zresztą,ten artykuł tylko to potwierdza,Świnoujście podpisało list intencyjny z PGNiG,za kilka dni to samo zrobi Gdańsk,ale na pół szpalty grzmi tytuł:Świnoujście bliżej Gazoportu,no coments
 
#83 · (Edited)
Kawerny nie na taki gaz



Trwają słowne potyczki na argumenty między Szczecinem a Gdańskiem w sprawie tego, gdzie powinien zostać ulokowany gazoport. Ostatnia riposta pochodziła od Marka Trojnara, szefa zespołu ekspertów, który zajmuje się opracowywaniem atutów przemawiających za lokalizacją terminalu w Świnoujściu.

Trojnar jest na co dzień dyrektorem ds. rozwoju Zarządu Morskich Portów Szczecin i Świnoujście. Po podpisaniu przez kierownictwo firmy listu intencyjnego z PGNiG, dziennikarze przypomnieli, że Gdańsk chwali się podziemnymi zbiornikami na gaz - tzw. kawernami. - To prawda. Gdańsk jako poważny atut wskazuje możliwość gromadzenia gazu w kawernach, które są w miejscowości Mechelinki - potwierdził Trojnar. - Chciałbym jednak zwrócić uwagę, że planowana pojemność tych zbiorników - 250 mln metrów sześciennych, to zaledwie 5 procent ilości gazu, którą planuje się sprowadzać do gazoportu. Taki zbiornik może więc być bardzo przydatny, ale dla operatora sieci gazowniczej, aby zapobiegać różnicom w zużyciu dobowym, tygodniowym czy miesięcznym. Natomiast nie można takich kawern traktować jako zbiorników strategicznych związanych z terminalem LNG. A to z tego powodu, że po miesiącu statki zapełnią całą pojemność i co dalej?

Dlatego, zdaniem Marka Trojnara, w tej kwestii najważniejszym atutem jest przede wszystkim możliwość przesyłania gazu do sieci i wielkość jego zużycia w regionie. - W tym wypadku bijemy Gdańsk na głowę. Dzisiaj bowiem zużywamy 1,1 mld m sześc., podczas gdy Pomorskie tylko 360 mln m. sześc. My docelowo planujemy w regionie ok. 2 mld m sześc., czyli prawię połowę tego, co będą przywoziły statki, natomiast Pomorskie - w mojej ocenie - nie wyjdzie poza 700 mln m sześc. Po co więc gaz wysyłać dalej, skoro można go w dużej mierze zużyć na miejscu?

Autor: (kl)
źródło:


***

Kolejny dziwny artykuł, w którym tytuł zupełnie nie pasuje do treści.
 
#84 ·
barbapapa said:
Kawerny nie na taki gaz
Kolejny dziwny artykuł, w którym tytuł zupełnie nie pasuje do treści.

wcale nie dziwny, tylko z racja...


nie wiesz, co to skróty myslowe?...

"nie na taki" gaz, czyli nie na takie ilosci, jakie mialyby byc importowane.. wiec te kawerny nie sa dobrym argumentem za lokowaniem terminalu w Gdansku...


a zreszta kawernu doslownie takze "nie na taki gaz"..

bo one na lekko sprezony... a nie na plynny...
 
#85 ·
barbapapa said:
Kawerny nie na taki gaz



Trwają słowne potyczki na argumenty między Szczecinem a Gdańskiem w sprawie tego, gdzie powinien zostać ulokowany gazoport. Ostatnia riposta pochodziła od Marka Trojnara, szefa zespołu ekspertów, który zajmuje się opracowywaniem atutów przemawiających za lokalizacją terminalu w Świnoujściu.

Trojnar jest na co dzień dyrektorem ds. rozwoju Zarządu Morskich Portów Szczecin i Świnoujście. Po podpisaniu przez kierownictwo firmy listu intencyjnego z PGNiG, dziennikarze przypomnieli, że Gdańsk chwali się podziemnymi zbiornikami na gaz - tzw. kawernami. - To prawda. Gdańsk jako poważny atut wskazuje możliwość gromadzenia gazu w kawernach, które są w miejscowości Mechelinki - potwierdził Trojnar. - Chciałbym jednak zwrócić uwagę, że planowana pojemność tych zbiorników - 250 mln metrów sześciennych, to zaledwie 5 procent ilości gazu, którą planuje się sprowadzać do gazoportu. Taki zbiornik może więc być bardzo przydatny, ale dla operatora sieci gazowniczej, aby zapobiegać różnicom w zużyciu dobowym, tygodniowym czy miesięcznym. Natomiast nie można takich kawern traktować jako zbiorników strategicznych związanych z terminalem LNG. A to z tego powodu, że po miesiącu statki zapełnią całą pojemność i co dalej?

Dlatego, zdaniem Marka Trojnara, w tej kwestii najważniejszym atutem jest przede wszystkim możliwość przesyłania gazu do sieci i wielkość jego zużycia w regionie. - W tym wypadku bijemy Gdańsk na głowę. Dzisiaj bowiem zużywamy 1,1 mld m sześc., podczas gdy Pomorskie tylko 360 mln m. sześc. My docelowo planujemy w regionie ok. 2 mld m sześc., czyli prawię połowę tego, co będą przywoziły statki, natomiast Pomorskie - w mojej ocenie - nie wyjdzie poza 700 mln m sześc. Po co więc gaz wysyłać dalej, skoro można go w dużej mierze zużyć na miejscu?
Pięć procent z 250 mln gazu sugeruje, że 100 proc. to 5 mld. Skoro Szczecin zużywa 1,1 mld - to jest ok. jedna piąta. Czy będzie kiedyś 2 mld to się okaże (czego oczywiście nie można wykluczyć) - ale to i tak nie prawie połowa.
Po drugie (zaznaczam że jestem w tej kwestii laikiem), na zdrowy rozum, jeśli kawerny w Mechelinkach są w stanie pomieścić 250 mln (5 proc.) jednorazowo to chyba nie jest aż taki dramat - kto powiedział że w kawwernach ma się na raz mieścić cała planowana przez rok ilość gazu przesyłana drogą morską. Przecież to chyba nie będzie tak że jednego dnia wpłyną statki z 5 mld m sześć. gazu i wszystko to trzeba gdzieś pomieścić.
One będą sykcesywnie dostarczać gaz i wtedy można uzupełnia się w kawernach to co ubyło.
Poza tym jeśli są już pod Gdańskiem kawerny na 250 mln to i tak chyba lepiej niż w ogóle brak kawern - chyba logiczne.
 
#86 ·
onslow said:
wcale nie dziwny, tylko z racja...


nie wiesz, co to skróty myslowe?...

"nie na taki" gaz, czyli nie na takie ilosci, jakie mialyby byc importowane.. wiec te kawerny nie sa dobrym argumentem za lokowaniem terminalu w Gdansku...


a zreszta kawernu doslownie takze "nie na taki gaz"..

bo one na lekko sprezony... a nie na plynny...
Dziwny.
Dziękuję za takie skróty myślowe. Tytuł jednoznacznie sugeruje, że w kawernach nie da się przechowyważ LNG, a w treści ani słowa na ten temat.
Nie napisano też, jakiej wielkości zbiorniki możnaby już uznać za "strategiczne związane z terminalem LNG" i dlaczego. Przecież gaz się sprowadza po to by go zużywać, a nie chować w dziurze w ziemi.
Zakładam, że lokalne gazety czytają jednak głównie laicy (jak ja) i należy im się obszerniejsze wyjaśnienie tematu.
Pomijam już takie drobiazgi, jak choćby to, że kawerny nie "są", tylko "są w planach". I nie w Mechelinkach, tylko na pograniczu trzech innych miejscowości (Kosakowa, Dębogórza i Mostów). Ale to drugie z punktu widzenia Szczecina czy Świnoujścia nie ma akurat znaczenia.
 
#87 ·
Slainte Mhath said:
Szczecińskie media,mimo pełnego z mojej strony szacunku dla miasta i regionu to często propaganda sukcesu na całego i pobożne życzenia,nie tylko w temacie Gazoportu zresztą,ten artykuł tylko to potwierdza,Świnoujście podpisało list intencyjny z PGNiG,za kilka dni to samo zrobi Gdańsk,ale na pół szpalty grzmi tytuł:Świnoujście bliżej Gazoportu,no coments
Takie media są wszędzie-również w Gdańsku, gdzie co chwilę podkreślają, że wygrana Gdańska jest niemalże pewna ;).
 
#88 ·
Inwestycja za kilkaset mln euro to niestety póki co,jeszcze nie codzienność na polskim wybrzeżu,więc lokalne media podgrzewają atmosferę,czytając gdańską prasę nie odczuwam wcale pewności,że już przesądzone,że terminal powstanie akurat w Gdańsku,chociaż murem stoją za Gazoportem w Gdańsku,za to dla szczecińskich mediów to od jakiegoś czasu na pewno batalia roku
 
#89 ·
a skonczy sie, ze bedzie wielkie jajco :) czyli rurociag przez zachodniopomorskie

RZ:

Gazowe rozmowy z Norwegami w przyszłym tygodniu.

Ministerstwo Gospodarki liczy, że za 3 - 4 lata do Polski popłynie gaz norweski i to nowym gazociągiem przez Bałtyk.
Jeśli ten plan zostanie zrealizowany, Polska co roku sprowadzać będzie ok. 5 mld m sześc. gazu. To umożliwiłoby rzeczywistą dywersyfikację, czyli zapewnienie krajowi alternatywnych wobec rosyjskich dostaw gazu ziemnego.

Mówił o tym dziennikarzom wiceminister Piotr Naimski na konferencji, podsumowującej 108 dni działania resortu. - Prowadzimy rozmowy z firmami norweskimi i to jest nasz cel - stwierdził.

I zapowiedział, że chodzi o budowę rurociągu do polskiego Wybrzeża.

Ten projekt to powrót do koncepcji sprzed pięciu lat, kiedy to doszło do zawarcia wieloletniej umowy na import gazu z Norwegii. Nigdy nie został on zrealizowany, tak jak i sam gazociąg bałtycki. Wówczas koszty inwestycji szacowano na minimum miliard dolarów, a według norweskich partnerów - miała ona sens, gdyby rurociąg transportował przynajmniej 8 mld m sześc. gazu rocznie. Polska miała odbierać 5 mld m sześc., podobnie ma być za 3 - 4 lata.

O tym, czy i jak dostawy z Norwegii miałyby być realizowane, rozmawiać będzie nie minister, ale szefowie Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa z partnerami z narodowego koncernu Statoil. - W korespondencji, jaką prowadzimy ostatnio, strona norweska zadeklarowała chęć bliższej współpracy - powiedział "Rz" Bartłomiej Pawlak, prokurent PGNiG, który może wkrótce zostać wiceprezesem odpowiedzialnym za inwestycje w tej spółce.

Zapowiedział też, że w przyszłym tygodniu szefowie PGNiG zamierzają za granicą spotkać się z przedstawicielami Statoilu i okaże się, czy rzeczywiście norweski potentat jest skłonny znów negocjować sprzedaż gazu Polsce i może rozważyć budowę rurociągu. Na ustalenie wszystkich warunków potrzeba będzie przynajmniej kilkanaście miesięcy.

Gdyby PGNiG zdecydowało się na import z Norwegii, to najpewniej zrezygnuje z budowy terminalu gazu skroplonego w okolicach Gdańska lub Szczecina. Dzięki tej inwestycji do Polski mógłby być dostarczany statkami gaz - także w ilości ok. 5 mld m sześc. rocznie.

Polska nie będzie w stanie wchłonąć w najbliższych latach dodatkowych 10 mld m sześc. gazu, dlatego musi wybrać tylko jedną z możliwości dywersyfikacji - gazociąg lub terminal.

W ostatnich 10 latach popyt na gaz wzrósł zaledwie o 27 proc. czyli o ok. 3 mld m sześc. W ubiegłym roku w kraju wykorzystano ok. 13,5 - 14 mld m sześc. (z krajowych złóż pokryto jedną trzecią zapotrzebowania).

Dla PGNiG głównym dostawcą gazu jest i do 2022 roku pozostanie rosyjski Gazprom. Za trzy lata spółka będzie kupować od Rosjan 7,3 mld m sześc. gazu. Jeśli dodać do tego własne wydobycie PGNiG (5,5 mld m sześc.) oraz import z Norwegii, to w 2009 r. popyt w naszym kraju musiałby być przynajmniej o 4 mld m sześc. wyższy niż w zeszłym roku.

Z budową terminalu wielkie nadzieje wiążą władze Gdańska i Szczecina, już od kilku tygodni prześcigają się w podawaniu argumentów przemawiających na korzyść jednej lub drugiej lokalizacji. Terminal miałby kosztować zależnie od miejsca i wariantu budowy od ok. 400 do 600 mln dolarów. Tak wynika z dotychczasowych kalkulacji. Szczegółowy biznesplan ma przygotować konsorcjum firm, które odgrywać będzie rolę doradcy PGNiG przy tej inwestycji, a zostanie wybrane jeszcze w lutym.

 
#90 ·
Z GW:

List intencyjny w sprawie gazoportu w Gdańsku podpisany

Mikołaj Chrzan 16-02-2006 , ostatnia aktualizacja 16-02-2006 20:41

Szefowie gdańskiego portu pokonali kolejny etap w walce o terminal gazowy. W czwartek podpisali list intencyjny z firmą PGNiG. Bez tego Pomorze nie przybliżyłoby się do zdobycia tej wartej minimum 300 mln dolarów inwestycji


List intencyjny podpisano w siedzibie Zarządu Morskiego Portu Gdańsk w Nowym Porcie. Na kilkustronicowym dokumencie swoje podpisy złożyli szefowie gdańskiego portu i menedżerowie z firmy Przedsiębiorstwo Górnictwa Naftowego i Gazownictwa SA.

Taki sam list pracownicy PGNiG podpisali tydzień temu z władzami portu w Świnoujściu, który także stara się o terminal gazowy. Z samego podpisania listu intencyjnego nie wynika, że Gdańsk wysunął się na prowadzenie w wyścigu o inwestycję. - List jest jednak ważny, bo określa zasady współpracy między nami a PGNiG podczas przygotowania studium wykonalności. Bez listu intencyjnego nasze starania nie mogłoby się posuwać na przód - tłumaczy Andrzej Kasprzak, prezes Zarządu Morskiego Portu Gdańsk.

Odpowiedź na pytanie, gdzie powstanie gazoport, przyniesie właśnie studium wykonalności, czyli bardzo rozbudowany biznesplan. - Kończymy przetarg na firmę doradczą, która od marca będzie przygotowywać takie studium - mówił Michał Nowicki, wicedyrektor ds. inwestycji w PGNiG.

Nowicki przyznał, że jego firma ma już wstępne analizy lokalizacji gazoportu w Gdańsku i Świnoujściu. - Są jednak na razie zbyt cząstkowe, by na ich podstawie można cokolwiek wyrokować, a tym bardziej je ujawniać - twierdził wicedyrektor PGNiG. Przypomnijmy jednak, że - według informacji "Rzeczpospolitej" - lepsze warunki dla gazoportu ma Gdańsk. Wynika z nich, że minimalny koszt inwestycji w Gdańsku wynosiłby 363 mln dolarów, a w Świnoujściu - 431 mln dolarów.

Studium wykonalności, które da ostateczną odpowiedź, który z portów zostanie wybrany, będzie gotowe najwcześniej we wrześniu. - Budowa powinna rozpocząć się w 2007 r., a pierwsze statki mogłyby przypłynąć do terminalu gazowego w 2010 r. - informował Nowicki. Nowicki nie wykluczył też, że statki do przewozu gazu mogłyby powstać w polskich stoczniach. Jakie znaczenie miałaby budowa terminalu w Gdańsku? Dla pomorskiej gospodarki najbardziej wartościowa byłaby przede wszystkim sama budowa terminalu i generowane przez nią miejsca pracy. Na pewno - oprócz terminalu - powstawałyby także inwestycje towarzyszące, choćby podziemne zbiorniki gazu w Mechelinkach pod Gdynią. Sam terminal ma na stałe zatrudniać około 200 osób.

****
Hmm. Tu też piszą o Mechelinkach, a ja się natknąłem na coś takiego:
 
#93 ·
terminal LNG w Polsce

konferencja o LNG w Wawie w tym tygodniu w Wawie...


poziom referatów nierówny, a większości słaby...


m.in. w prelekcji przedstawiciela Urzędu Morskiego, a zarazem doktora z Akademii
morskiej - bledy merytoryczne.. m.in. niewlasciwa ilustracja w prezentacji Power Poincie na slajdach przedstawiajacych poszczegilne typy gazowców...

gdy ktos z sali zarzucil mu blad (inny) - zaczal sie wic i wycofywac, jak male dziecko probujace sie wycofac ze zmyslonej historii..


przedstawiciele obu Urzedow Morskich oraz zarzadow portow Gda i Szn-Swi popelniali bledy merytoryczne "tendencyjnie" (mylili sie jakos tak zawsze na niekorzysc "drugiej strony")...


czy to powazne?... czy to profesjonalne?...



PGNiG - zdaje sie - podchodzi do terminalu LNG bez entuzjazmu.. - rozpoczyna feasibility study dot. ewentualnej budowy terminalu raczej z politycznego musu... (nowa strategia panstwa - zwiekszenie bezpieczensta energetycznego przez zmniejszenie uzaleznienia od gazu z Rosji)...


PGNiG ma klapki na oczach - nie rozwaza w ogole, jako mozliwe do zastosowania, nowych technologii i nowych rodzajow gazowcow.. np. SRV. EBRV, systemu FRSU, etc.. nie mowiac juz o CNG czy przewoz gazu "uwiezionego" w hydratach...
- klapki na oczach?.. / wstep do "ustawiania przetargow"? / wstep do wyboru z gory zalozonej jako "jedynie sluszna" technologii? / konserwatyzm? / wstecznictwo? / niedoinformowanie, brak rozeznania w rynku? (no nie, bo przeciez wiedza o istnieniu tych nowych technologii)... /
 
#94 ·
Najlepszym wyjsciem bylby chyba system FRSU. Z tego, co przypuszczam mozna by bylo zrobic kilka takich stacji (np. Swinoujscie, Gdansk, Gdynia) za cene circa jednego terminalu, o jakim obecnie sie mowi i gdyba.

Taka jest Polska - pitolenie, kto ma lepsze zabawki i kto jest wiekszy bez zadnych merytorycznych kwestii.
 
#95 ·
[Polska] Gospodarka morska



Dobry czas dla żeglugi promowej

2006-04-12, Grzegorz Gibas

audio 1 , audio 2

Bardzo dobrą koniunkturę w przewozach samochodów ciężarowych odnotowują polscy armatorzy promowi na Bałtyku. Polska Żegluga Morska alarmuje natomiast, że zaczyna się dekoniunktura dla statków operujących na rynku międzynarodowym, choć sytuacja nie jest jeszcze groźna. Dziś w Szczecinie odbyło się spotkanie Związku Armatorów Polskich. Organizacja ta skupia 20 przedsiębiorstw armatorskich i jest największym związkiem skupiajacym pracodawców firm shippingowych. Jan Warchoł, prezes Polskiej Żeglugi Bałtyckiej powiedział, że w ciągu ostanich kilku lat przewozy cięzarówek promami wzrosły dziesięciokrotnie. Dyrektor Polskiej Żeglugi Morskiej Paweł Szynkaruk uważa, że bessa rynkowa, którą obserwują pracownicy jego firmy jest normalna i zawsze nastepuje po okresie koniunktury. Podczas dzisiejszego spotkania Związku Armatorów Polskich, do tej organizacji powróciła Polska Żegluga Morska. Przypomnijmy gdy dyrektorem PŻM był Paweł Brzezicki, armator ten wystąpił ze związku.
 
#96 ·

12 kwietnia 2006

Zgromadzenie armatorów



Pomoc w lobbowaniu na rzecz gospodarki morskiej zapowiedział w Szczecinie prezydent Konfederacji Pracodawców Polskich. Andrzej Malinowski był gościem walnego zgromadzenia Związku Armatorów Polskich. Nowym szefem związku został dyrektor Polskiej Żeglugi Morskiej Paweł Szynkaruk.


Związek Armatorów Polskich jest największą reprezentacją środowiska żeglugowego kraju. Powstał w 1929 roku w Gdyni. Po wojnie ze względów politycznych jego działalność była zawieszona. Do przedwojennych tradycji powrócono 13 lat temu. 3 lata temu ze związku wystąpił największy krajowy armator - Polska Żegluga Morska. Teraz powrócił wraz z 3 spółkami: Unity Line, Pazimem i Żeglugą Polską, a szef PŻM-u został prezesem związku. Mimo zapowiedzi na spotkanie nie przyjechał minister odpowiedzialny za gospodarkę morską. Przyjechał natomiast prezydent Konfederacji Pracodawców Polskich. Jego zdaniem rozwój gospodarczy w Polsce zależy teraz od ustawy o związkach zawodowych i od kodeksu pracy. Andrzej Malinowski zaproponował, aby w dyskutowanej obecnie umowie społecznej znalazło się też miejsce na gospodarkę morską. Zapowiedział wszechstronną pomoc i lobbing. Środowisko morskie nadal czeka na najważniejsze ustawy: o zatrudnieniu na morskich statkach handlowych i podatku tonażowym. Główne koszty każdego morskiego przedsiębiorstwa związane są właśnie z tymi dwiema ustawami. Ich przyjęcie daje także szansę powrotu polskich statków pod polską banderę.

jbrudnic
 
#97 ·


PGNiG: gazoport zbudujemy w pięć lat

PGNiG zrobiło pierwszy krok do budowy gazoportu, czyli terminalu do odbioru skroplonego gazu. Będzie to największa inwestycja gazowego koncernu warta co najmniej 400 mln euro.


PGNiG rozstrzygnął przetarg na przygotowanie dokumentacji niezbędnej do podjęcia decyzji o tej inwestycji. Za 6 mln zł netto pracę tę wykona konsorcjum znanych firm doradczych PrieewaterhouseCoopers i IFL wraz z kancelarią prawną Chadbourne & Parke - Radzikowski, Szubielska i Wspólnicy. Dokumentacja ma powstać do końca roku. PGNiG przewiduje, że budowa może się zacząć w przyszłym roku, a gazoport ruszyłby na przełomie lat 2010-11. - To optymistyczny, ale realny termin - zapewniał na konferencji prasowej Bartłomiej Pawlak, który w zeszłym tygodniu został wiceprezesem PGNiG ds. projektów strategicznych. Alternatywą jest gazociąg ze złóż w Norwegii. Umowę o dostawach norweskiego surowca rurą na polskie wybrzeże podpisano w 2001 r., ale potem rząd SLD z projektu zrezygnował. Jednak w tym roku Ministerstwo Gospodarki informowało, że wznowiło rozmowy o budowie gazociągu z Norwegii. Za kilka lat płynęłoby nim ok. 5 mld m sześć, gazu rocznie, czyli 40 proc. tego, co teraz potrzebuj e Polska. Przez gazoport moglibyśmy sprowadzać 3-5 mld m sześć, gazu rocznie.

Skroplony gaz można do Polski sprowadzać z całego świata. Jak się jednak dowiedzieliśmy, w tym roku przedstawiciele rządu oraz Bartłomiej Pawlak rozmawiali o inwestycji PGNiG w złoża w Algierii. Ale nawet jeśli koncern wyłoży pieniądze na wydobycie w Algierii, surowiec z tamtych złóż może trafić np. do USA, a do polskiego gazoportu przypłynie gaz z terminalu, który rosyjski Gazprom chce do 2009 r. wybudować koło Sankt Petersburga. Pawlak nie wyklucza takiej możliwości.

Bartłomiej Pawlak gra teraz pierwsze skrzypce w zarządzie PGNiG. Jako wiceprezes ds. projektów strategicznych zajmuje się strategią koncernu, projektami gazu skroplonego i wielkich inwestycji w magazyny w Polsce, a także marketingiem. Zenon Kuchciak, nowy wiceprezes PGNiG ds. handlu i marketingu, zajmować się będzie handlem gazem w kraju oraz importem od Gazpromu i ewentualnie z Norwegii.

ANDRZEJ KUBLIK
 
#99 ·


POLFERRIES

============



Cala branża na jubileuszu PŻB

Na 30. urodzinach Polskiej Żeglugi Bałtyckiej stawili się prawie wszyscy zaproszeni. Tylu przedstawicieli konkurujących z sobą firm dawno nie było w jednym miejscu



Prezes PŻB Jan Warchoł dzieli cytrynowy tort urodzinowy w kształcie promu. - Szkoda, że na burcie jest napis "Scandinavia". Powinna być nazwa czwartego promu, który jest moim marzeniem - powiedział

Nawet szczytne idee przyświecające balom morskim nie gromadzą takiej ekipy. W Kołobrzegu w piątkowy wieczór stawili się prawie wszyscy.

- Nie ma bodaj tylko Pawia Brzeziekiego [doradcy premiera ds. gospodarki morskiej, byłego dyrektora generalnego PŻM-u - red.], rozmawiałem z nim, rozchorował się, żałował że nie może przyjechać - mówi Jan Warchoł, prezes PŻB.

Był za to obecny dyrektor PŻM-u Paweł Szynkaruk i Ryszard Karger, który przez 15 lat kierował tą firmą. Tuż przed godz. 17 w holu hotelu New Skanpol Warchoł serdecznie wyciskał się z Pawłem Porzyckim, szefem Euroafriki. Serdeczności tej nie przeszkodził fakt, że ten drugi właśnie finalizuje we Włoszech zakup nowego promu, który pod nazwą "Galileusz" we wrześniu ma wejść na linię Świnoujście-Ystad i będzie konkurować z PŻB-owskim "Wawelem".

Dobre słowa o PŻB wypowiedział także Ryszard Bogdan, dyrektor Stena Line konkurujący z firmą na wschodnim Bałtyku: - Jesteśmy przyjaznym konkurentem. Wspólnie robimy dużo dobrego dla żeglugi na Bałtyku.

W tym samym tonie wypowiadał się Paweł Waszczenko, prezes Unity Line, głównego operatora na linii do Ystad: - Życzyłbym innym armatorom takiego konkurenta i partnera, jakiego ma Unity Line w postaci PŻB.

Nie jest tajemnicą, że ponad rok temu duński DFDS czynił zakusy, by wejść na linię Świnoujście-Ystad, ale jednoczesne wstawienie na te trasę nowych promów przez Unity Line ("Gryf") i PŻB ("Wawel") zablokowało ten plan.

O ochronie interesów narodowych na Bałtyku mówił na jubileuszu Paweł Porzycki: - Jako polski armator mamy z PŻB wspólne zadanie, by chronić polskie interesy narodowe na morzu.

Jubileusz 30-lecia armatora rozpoczęła musztra paradna uczniów Zespołu Szkół Morskich na placu przed hotelem. Dalsze uroczystości odbywały się w hotelu, gdzie 15 pracownikom firmy wręczono odznaki Zasłużonych Pracowników Morza oraz złote, srebrne i brązowe odznaki PŻB.

MARIUSZ RABENDA


PŻB od Szymańskiego do Warchoła

Polska Żegluga Bałtycka powstała w 1976 r. na mocy decyzji politycznej. Utworzenie firmy było zgodne ze strategią gospodarczego ożywienia Pomorza Środkowego. Po roku powierzono firmie obsługę promów "Gryf", "Wawel", "Skandynawia", "Wilanów" (a wraz z nimi markę Polferries) oraz przystanie promów w Gdańsku i Świnoujściu. Pierwszyn dyrektorem przedsiębiorstwa został Jan Szymański - pomysłodawca utworzenia PŻB.

W 1992 r. firmę przekształcono w jednoosobową spółkę skarbu państwa. Przełom wieków to błędne inwestycje - remont promu "Pomeraania" i zakup katamaranu "Boomerang" doprowadziły do 300-milionowego zadłużenia firmy. W takim stanie objął ją zarząd Jana Warchoła. W ciągu pięciu lat zrestrukturyzowal firmę. Diugów pozbyl się, sprzedając m.in. nierentowne promy (w tym "Boomeranga") oraz bazę w Świnoujściu.

Dziś trzy jednostki Polferries płwają ze Świnoujścia do Ystad i Kopenhagi oraz z Gdańska do Nynäshamn. W 2005 r. udziały PŻB w rynku promowym na trasach do Skandynawii wynosiły: 45 proc. pasażerów, 46 proc. aut osobowych, 18 proc. ciężarówek.
 
#100 ·


Sejmowa komisja o podatku tonażowym

2006-04-24, Grzegorz Gibas

audio 1 , audio 2

W tym roku ma zostać przyjęta ustawa o nowym podatku w Polsce.

Będzie to tzw. podatek tonażowy. Armatorzy chcą aby wynosił on nie więcej niż 3,4 procent. Taką propozycję przedstawiono dziś podczas wyjazdowego posiedzenia sejmowej komisji infrastruktury, która obradowała w Szczecinie. Dotychczas statki polskich armatorów płaciły taki niewielki podatek za granicą - ponieważ wszystkie statki są zarejstrowane pod obcymi banderami. Ustawa o podatku tonażowym ma być pierwszą z pakietu ustaw, która pozwoli powrócić statkom polskich armatorów pod polską banderę. Janina Mędrak z Ministerstwa Transportu powiedziała, że tworząc ustawę o podatku tonażowym wzorowano się na regulacjach prawnych obowiązujących na Malcie i Cyprze. Paweł Szynkaruk dyrektor Polskiej Żeglugi Morskiej dodaje, że ważna dla amatorów będzie jeszcze ustawa o pracy na morskich statkach handlowych, która ma obniżyć koszty pracy marynarzy. Wszystkie te uregulowania prawne mają spowodować, że polscy armatorzy będą płacić niewielkie podatki w Polsce. Dziś armatorzy płacą podatki za granicą ponieważ ich statki podlegają prawu tzw. tanich bander.
 
Top