Hej.
Do tej pory myślałem, że nowe budownictwo to naprawdę nowocześnie, wygodnie, cicho. Może nowocześnie, ale nie tak cicho. Niby ostatnie piętro, mieszkanie oddane pół roku temu, a wentylacja mechaniczna potrafi zassać jak odkurzacz, co jakiś czas słychać wentylator na dachu, a winda mruczy w mieszkaniu przez cały czas jazdy (nie mam z nią wspólnej ściany). Sterownia windy na piętrze z mieszkaniami. To jest dopiero podejście do tematu komfortu mieszkania.
To nie jest tak, że nie da się spać czy żyć, ale nie po to ładuję kasę w ostatnie piętro by mieć dodatkowe odgłosy. O nieszczelnościach i innych "drobniejszych" sprawach, to już nie wspominam. To jak to w końcu jest? Są jakieś normy, pojęcie jakości, a wychodzi tak jakoś średnio.
Do tej pory myślałem, że nowe budownictwo to naprawdę nowocześnie, wygodnie, cicho. Może nowocześnie, ale nie tak cicho. Niby ostatnie piętro, mieszkanie oddane pół roku temu, a wentylacja mechaniczna potrafi zassać jak odkurzacz, co jakiś czas słychać wentylator na dachu, a winda mruczy w mieszkaniu przez cały czas jazdy (nie mam z nią wspólnej ściany). Sterownia windy na piętrze z mieszkaniami. To jest dopiero podejście do tematu komfortu mieszkania.
To nie jest tak, że nie da się spać czy żyć, ale nie po to ładuję kasę w ostatnie piętro by mieć dodatkowe odgłosy. O nieszczelnościach i innych "drobniejszych" sprawach, to już nie wspominam. To jak to w końcu jest? Są jakieś normy, pojęcie jakości, a wychodzi tak jakoś średnio.