SkyscraperCity Forum banner

[Łódź] Jakość nowego budownictwa mieszkalnego

11K views 75 replies 25 participants last post by  hipis 
#1 ·
Hej.
Do tej pory myślałem, że nowe budownictwo to naprawdę nowocześnie, wygodnie, cicho. Może nowocześnie, ale nie tak cicho. Niby ostatnie piętro, mieszkanie oddane pół roku temu, a wentylacja mechaniczna potrafi zassać jak odkurzacz, co jakiś czas słychać wentylator na dachu, a winda mruczy w mieszkaniu przez cały czas jazdy (nie mam z nią wspólnej ściany). Sterownia windy na piętrze z mieszkaniami. To jest dopiero podejście do tematu komfortu mieszkania.
To nie jest tak, że nie da się spać czy żyć, ale nie po to ładuję kasę w ostatnie piętro by mieć dodatkowe odgłosy. O nieszczelnościach i innych "drobniejszych" sprawach, to już nie wspominam. To jak to w końcu jest? Są jakieś normy, pojęcie jakości, a wychodzi tak jakoś średnio.
 
#2 ·
"Jakość" to pojęcie bardzo względne i jak zapewne wiesz, mocno zależne od pieniędzy. Choć nie tylko, bo również od obecnej sytuacji na rynku.
Deweloperzy zaczęli mocno cwaniakować i tak na przykład słyszałem, że w jednej z łódzkich inwestycji mieszkania oddawane w każdym kolejnym etapie są coraz droższe (i to dość znacznie) przy jednoczesnym obniżaniu standardu wykończenia.
"Nie wszystko złoto, co się świeci". Warunki na sprzedawanie gówna w sreberku są teraz chyba najlepsze w historii. ;)
 
#3 ·
Ciesz sie ze nie masz zielonego dachu dla lokatorów typu open space a tylko wentylator nad sobą. Takie sa jeszcze gorsze.
Wiekszosc nowego budownictwa jest budowane dla maksymalizacji zysków czyli wybudowanie jak najnizszym kosztem. Wygłuszanie i wyciszenie znacznie je podnosi co spowodowałoby ze takie mieszkania nie sprzedawałyby sie szybko. Wydajac 15tys zł/m2 i wiecej juz mozesz oczekiwac tego o czym piszesz, ale wnioskuje ze kupiles duzo taniej. Oczywiscie mowie tu o Łodzi bo w stolicy połka cenowa jest jeszcze wyzsza.
 
#19 ·
Nie chodzi chyba o cenę, bo i tak dla dewelopera najważniejszy jest zysk, więc większość pewnie i tak by szajs wybudowała.
Co do głosów zza ścian, to zauważyłem ostatnio, że słyszę jak sąsiadka śpiewa podczas kąpieli, a może dziecku usypiając je. W łazience ją trochę słychać, ale wczoraj zauważyłem, że jej śpiew dochodzi także do mnie moim okapem :). Ona mieszka obok, a nie w moim pionie. Kanał wentylacyjny też mamy inny. Zresztą tym okapem też czasami wpada zimno z zewnątrz, mimo zamontowanych klap zwrotnych.
Hałas z windy, o którym na wstępie wspomniałem, dostaje się prawdopodobnie stropem do moich ścian. Mierzyłem sobie poglądowo miernikiem w telefonie i nie ma większego znaczenia czy mam otwarte drzwi od mieszkania czy nie. Wystarczy ucho do ściany przyłożyć i słychać jak niesie dźwięk. Pytanie jak jest zamontowany silnik do ściany szybu. Będę się starał w tej sprawie coś robić, bo wiem, że da sie zrobic cichą windę. Da, jak się robi porządnie i nie robi oszczędności kosztem komfortu przyszłych mieszkańcow.
 
#4 ·
W wielkiej płycie słyszę chrapanie sąsiada piętro wyżej lub niżej, u znajomej ciągły huk od windy na ostatnim piętrze + w upalne dni mega gorączka w mieszkaniu. Tak budowali kiedyś, a teraz? okazuje się że jest podobnie. Też słychać sąsiadów mimo że stropy są grubsze, jak wspomina kolega w 1wszym poście winde też słychać :nuts: Może chociaż ściany są równiejsze?
Wychodzi na to że najlepiej własnymi rencami postawić dom ;)
 
#5 ·
W wielkiej płycie słyszę chrapanie sąsiada piętro wyżej lub niżej, u znajomej ciągły huk od windy na ostatnim piętrze + w upalne dni mega gorączka w mieszkaniu. Tak budowali kiedyś, a teraz? okazuje się że jest podobnie. Też słychać sąsiadów mimo że stropy są grubsze, jak wspomina kolega w 1wszym poście winde też słychać :nuts: Może chociaż ściany są równiejsze?
Bo to jest generalnie mitologia o takiej różnicy w nowej zabudowie; oczywiście stosuje się grubsze stropy inną technologię niż wielkopłytowa cichsze windy większą dbałość o wykonawstwo ale mniej więcej od budownictwa z lat 70 tych i późniejszych w stosunku do zupełnie nowej zabudowy nie ma aż takich przepastnych różnic w tym sensie że w takim miescie jak Łodz nie stosuje kosmicznych technologii ;) w nowej zabudowie zbrojeń z tytanu ;) i wyciszenia tak radykalnie lepszego po prostu ten postęp jest przeszacowany w potocznym mniemaniu a później następuje zderzenie z rzeczywistością i jak to kiedyś mawiano rzeczywistość zaczyna skrzeczeć ...
 
#6 ·
za 30 lat dowiemy się kto "wygrał".
Czy Ci którzy kupowali mieszkania w nowym budownictwie, czy Ci którzy kupowali mieszkania w blokach/wieżowcach z wielkiej płyty.
To trochę jak zakład u bukmachera.
A oczywistym jest, że w latach 30's - 50's XXI wieku większość klocków z wielkiej płyty będzie wymagała dużego remontu/generalnego remontu.
Kwestia po stronie rządu, Czy wszyscy będziemy za to płacili z podatku?
 
#10 ·
Co kupować?

W rejonach Uniwersyteckiej (Kamińskiego, Wierzbowa) są wybudowane w latach 50-60 bloki z cegły dla kadry uniwersyteckiej.

Ponieważ był to okres zimnej wojny bloki mają ściany z cegły szerokości około 80cm chroniące przed zawaleniem w przypadku ataku atomowego + schrony przeciwatomowe w piwnicach.

Stropy w przeciwieństwie do kamienic przedwojennych są tak mocne, że pozwalają na wylewki betonowe i podłogi pływające. Ściany są tak grube, że absolutnie nie wymagają dodatkowego wyciszenia.

Ciekawostka: w bloku/kamienicy na Kamińskiego, który posiada schron przeciwatomowy, konstrukcja podłogi jest tak gruba, że wanna wystaje tylko kilkanaście cm nad poziom podłogi.
 
#12 ·
Jako, że w Łodzi mieszkam już w 10 miejscu to mogę co nieco powiedzieć. Obecnie mieszkam w nowym bloku, oddanym do użytku rok temu. Blok stawiany tradycyjnie, żelbetowy szkielet, później ściany z cegły. Sasiadów zza ściany w ogólnie nie słychać. Natomiast tych z góry i dołu już mocno. Pierwszy problem to wentylacja, gdzie niosą się mocno dźwięki. Druga sprawa, o wiele gorsza to wszędobylski bas! To cholerstwo niesie się niesamowicie. Głosniki od komputera z subem 22W rozkręconym do 1/3 potrafi być uciążliwy dla sąsiadów, bo nie można od niego uciec - słychać go w każdym zakamarku mieszkania. Wcześniej mieszkałem w bloku na ul. Nowej 25 (Stary Widzew) z wielkiej płyty. Najlepszy blok w jakim mieszkałem, cisza jeśli chodzi o sasiadów. Mieszkałem też na Zbaraskiej (Zarzew) w wielkiej płycie - ściany niczym karton gips, wszystko słychac co robi sąsiad za ścianą. Na ul. Nowopolskiej (Doły) mieszkania z wielkiej płyty i dosyć ciche. Na 1 Maja 93 (Stare Polesie) bloczek nie był z wielkiej płyty, raczej cichy jeśli chodzi o przenikalność dźwięków między ścianami, jednak stropy były "hałaśliwe". MIeszkania też dosyć chłodne. Przy -15 nie szło utrzymac sensownej temperatury, a nie należę do osób, które mocno grzeją. Reszta w której mieszkałem była zwykłym średniakiem, wielka płyta. nie było ani źle, ani dobrze.

Jeśli będę zmieniał lokum i jeszcze raz będzie nim mieszkanie to raczej w nowym budownictwie ale na ostatnim piętrze. I nigdy od developera.
 
#22 ·
Wpływ na komfort mieszkania to nie tylko jakość budownictwa ale to w jaki sposób jest zarządzana i jacy są sąsiedzi... a w dużej mierze w budynkach z lat 50-60 jest różnie. Mieszkańcy takich budynków nie do końca są tacy jakich oczekujemy, spółdzielnia często ma gdzieś remonty czy jakie kolwiek zmiany... nie mówiąc już o tym iż cena z rynku wtórnego jest dość mocno przeszacowana. Jak może kosztować tyle sam stary mur wymagajacy wielu inwestycji z nowo oddanym budynkiem zbudowanym w obecnych standardach ? Owszem mają swoje plusy - (takich budynków zbudowanych z grubszych murów i z schronami jest całkiem sporo w Łodzi - Bałuty Doły, okolice Zbiorczej, okolice ronda Titowa i sporo pojedyńczych bloków wyrwanych z kontekstu. ) tak jak mówicie tu o większej ciszy.... ale co wam to da jak np. ulicą obok jeżdżą tramwaje ?
Jak chcesz mieszkać w dobrze zbudowanym budynku >> zbuduj sam swój dom, będziesz wiedział co i w jakich kosztach.
 
#23 · (Edited)
Pytanie, czy dobrym pomysłem byłoby stworzenie osobnego wątku z doświadczeniami z akustyką nowych mieszkań w Łodzi?

To jest znacznie węższy temat niż ogólnie jakość wykonania mieszkania.
I o ile pozostałe kwestie jakości często można łatwo rozwiązać i to za darmo w ramach poprawek gwarancyjnych dewelopera, to akurat z akustyką jest naprawdę wiele problemów, często niestandardowych.
I co widać w różnych komentarzach - deweloperzy albo nie potrafią ich poprawić, a często nawet umywają ręce, twierdząc, że skoro materiały spełniają normy, to problem z akustyką nie jest po ich stronie.

Przykład z Łodzi - na ostatnim (najdroższym) piętrze słychać dudnienie wywołane zwykłym chodzeniem w mieszkaniu poniżej.

Inny przykład - przez ścianę słychać jak sąsiad mlaska jedząc (!).

Z kolei chrapanie, jako dźwięk o niskiej częstotliwości, przechodzi przez ściany i stropy praktycznie jak przez karton.

Przykładowe relacje osób, które nie wytrzymują psychicznie w nowych "apartamentach" (a które mieszkały wcześniej np. w wielkiej płycie, więc nie można mówić że są nadwrażliwe):

Tutaj ściany z silikatu 24/18, czyli teoretycznie najlepszy akustycznie materiał:
https://forumprawne.org/prawo-nieruchomosci-lokalowe-budowlane/758652-kiepska-akustyka-nowego-mieszkania.html

http://www.forumbudowlane.pl/ekspertyzy-budowlane-i-opinie-techniczne/halas-w-nowym-budownictwie-t65378

https://e-prawnik.pl/forum/akustyka-w-mieszkaniu-tragedia-prosze-o-pomoc-co-zrobic.html
 
#24 ·
Szkoda, że nie są nakładane kary (przynajmniej ja o tym nie słyszałem) i z tego co czytałem, to nie jest lekko jeśli chodzi o "naprawy" związane z hałasem. Ostatecznością jest udanie sie do sądu.
Wychodzi na to, że jak deweloper coś wybuduje to trzeba go całować po rękach, że w ogóle nam sprzedał mieszkanie :).
 
#25 ·
Wychodzi na to, że jak deweloper coś wybuduje to trzeba go całować po rękach, że w ogóle nam sprzedał mieszkanie :).
Niestety kapitalizm tak nie wygląda jak w reklamach ;); choć wielu bardzo chciałoby w to wierzyć że właśnie ten obraz z reklam jest prawdą kapitalizmu a później im się myli ten świat reklam i następuje otrzeźwiające zderzenie z realiami skrzypiącej windy ;). Korporacje czy developrzy mają tak naprawdę w d.. e klienta liczy się zysk i to czy i ile mogą zarobić na takiej jednostce - choć nikt tego oczywiście głośno nie powie ...
 
#27 ·
Niby tak ale z drugiej strony jak ktos kupuje mieszkanie za mniej niz 500tys zł to czego oczekuje, wersalu? To jest marne 125tys euro , na zachodzie UE nie kupicie cos konkretnego za takie grosze, jakosc zaczyna sie od 300-400 tys euro. Dobrej jakosc miateriały budowlane maja podobna cene bez wzgledu na to czy jestesmy w PL czy w DE bo robia je wyspecjalizowane firmy a nie janusz z grażyną w Pcimiu Dolnym.
 
#28 ·
Znaczy muszę dać 500tys. z których 400tys. to zarobek dewelopera czy jak :)? Trochę ironizuję, bo nawet nie wiem ile deweloper zarabia na czysto. Ale to chyba nie są kosmiczne technologie stosowane w budownictwie mieszkaniowym. Trzeba też coś zaprojektować i zrobić porządnie. Ja jako szary nabywca nie stwierdzę czy zaoszczędzono na materiałach, czy może budowlańcy dopiero co przekroczyli naszą wschodnią granicę i uczyli się fachu na "mojej" budowie. Ale skoro niektórzy mają ciszej w mieszkaniu i płacą podobnie, to chyba się da. Tylko trzeba się do tego przyłożyć, bo uważam, że właściwa akustyka w mieszkaniu, to jedna z ważniejszych cech mieszkania. Co z tego, że sie ktoś przyzwyczai do hałasu skoro to i tak męczy organizm.
 
#29 ·
Dodam jeszcze, że o ile naświetlenie mieszkania, widok z okna, ewentualną możliwość wybudowania czegoś za naszymi oknami można sprawdzić lub przewidzieć jeszcze na etapie budowania budynku, to jeśli chodzi o akustykę, to już troche jak wróżenie z fusów. A o ile prościej i bezstresowo by było jakby to wszystko było budowane tak jak powinno.
 
#34 ·
Stwierdzono kilka miesięcy temu, do tego niezależnie, że jeden z wentylatorów na dachu ma problem z łożyskiem i jeszcze jedną usterkę przez co piszczy i wymaga naprawa. Słychać to w mieszkaniu. Podobno łożyska są niewymienialne, więc zaczyna się przepychanie kto ma to naprawić. Deweloper woli budować kolejne "dzieło" niż usunąć usterkę.
Do tego mam wrażenie,że odbiory, może poza strażą pożarną, to porażka. Skoro zatwierdzili hałasująca windę, to sami sobie dopowiedzcie jakie wały potrafią przejść tu czy gdzie indziej.
 
#37 ·
To w sumie jak taki temat już jest. Kojarzycie jak w nowym budownictwie jest z tynkami/gładziami?
U mnie ma być tynk gipsowy kładziony maszynowo i ponoć na tyle dobry, że można malować od razu bez gładzi.
Tylko, że mówić to sobie można, a i tak ostatecznie się zobaczy jak wyjdzie, no i w sumie nie znam się na tym totalnie.

Ale znajomi ostatnio faktycznie od razu malowali na takim tynku i wszystko wygląda ładnie. A jak Wasze doświadczenia?
 
#40 ·
Ja miałem dobre tynki i położyliśmy gładź polimerową Atlas GTA. Wyszło fantastycznie, kładzie się ją wałkiem jak farbę i wygładasz na mokro bez pylenia. Przy dobrych tynkach jest to ultra szybka i fajna metoda i ja polecam, tylko musi być ogarnięta osoba.
 
#39 ·
Ja robiłem gładź, wiec ciężko mi powiedzieć. Nie mniej jednak ściany przed remontem wyglądały na oko całkiem ok. Te gładzie to mi zrobili ogólnie dobrze, ale są niedoróbki jak jakieś zagłębienie w suficie czy scianie. Okolic rurek od kaloryfera też nie wyrównali i zostawili dziury. Do tego kilka farfocli z malowania na jednej scianie. Widać, że spieszyli się, bo trzaskali ze 2-3 roboty na raz. Za taki pieniądz nie powinno to tak wyglądać.
 
#41 ·
Czytałem ostatnio różne "narzekania" ludzi na problemy w budownictwie wielomieszkaniowym nowszym czy starszym. Np. że słychać tupanie dzieciaków, uderzenia zabawek albo przesuwanie krzeseł u sąsiadów. Sam kupując mieszkanie na górnym piętrze myślalem, że jest się odgrodzonym od wielu takich dźwięków. Teraz już wiem, że nie do końca i np. takie przesuwanie mebli i tak się dostanie ścianami nawet z dołu jak ktoś nie podklei mebla grubym filcem. Tupania na szczęście nad głową nie mam, choć z korytarza biegnące dziecko słychać wyraźnie. Widać takie stropy.
Polecam sprawdzać takie rzeczy doświadczalnie przed zakupem. W nie oddanym jeszcze budynku, to nie problem, bo nikt nie mieszka i można sobie potestować. Jednemu przeszkadza, innemu mniej. Dywany czy wykładziny kładzie się rzadziej niż w PRL, więc trudniej zakamuflować problemy z akustyką. A mieszkanie na wiele lat...
 
#42 ·
Czytałem ostatnio różne "narzekania" ludzi na problemy w budownictwie wielomieszkaniowym nowszym czy starszym. Np. że słychać tupanie dzieciaków, uderzenia zabawek albo przesuwanie krzeseł u sąsiadów. Sam kupując mieszkanie na górnym piętrze myślalem, że jest się odgrodzonym od wielu takich dźwięków. Teraz już wiem, że nie do końca i np. takie przesuwanie mebli i tak się dostanie ścianami nawet z dołu jak ktoś nie podklei mebla grubym filcem. Tupania na szczęście nad głową nie mam, choć z korytarza biegnące dziecko słychać wyraźnie. Widać takie stropy.
Polecam sprawdzać takie rzeczy doświadczalnie przed zakupem. W nie oddanym jeszcze budynku, to nie problem, bo nikt nie mieszka i można sobie potestować. Jednemu przeszkadza, innemu mniej. Dywany czy wykładziny kładzie się rzadziej niż w PRL, więc trudniej zakamuflować problemy z akustyką. A mieszkanie na wiele lat...
Nie wiem jak się wycisza mieszkania, czy są na to specjalne metody i czy to jest teraz standard czy nie, ale mieszkałem w różnych budynkach (przedwojennej kamiennicy, bloku z wielkiej płyty, bloku z cegły z lat 50., nowym budownictwie) i zawsze docierały do mnie dźwięki od sąsiadów. W sensie, to jest możliwe, by się odciąć dźwiękowo w 100 procentach?
 
#43 · (Edited)
Zapewne każdy materiał różnie tłumi konkretne częstotliwości i im grubszy tym lepszy, ale mnie dźwięk przesuwania krzesła zaskoczył. Może to kwestia tego, że podłoga to wylana jedna betonowa płyta, bez dylatacji, i dźwięk latwiej się przenosi w poziomie i pionie(?). A może gorszy beton. Nie jestem budowlańcem, ale podłoga może dudnić bardziej lub mniej. Jak czyjś sąsiad metalową wannę ma dołożoną bezpośrednio do ściany, to będzie bardziej słychać niż gdyby była odsunięta chocby na 1cm. Tak samo zapewne z panelami czy klepkami.
Klatki schodowe specjalnie się powinno wykonywać, właśnie żeby potem nie było słychać schodzących w mieszkaniu. Kiedyś czytałem o tym. Dylatacja szybu windy jak dla mnie to podstawa, bez względu czy się z nią sąsiaduje czy nie.
Szachty... jak głośnik. A teraz kuchnie otwarte, więc głośne rozmowy, pies itd. wszystko leci pionem przez kuchnie/salony innych mieszkańców. Można użyć filtrów akustycznych co piętro, ale jaki deweloper je montuje? A taki filtr może ze 100-150zl.
Generalnie na pewno ciężko o grobową ciszę w bloku. Sporo zależy od sąsiadów, ale nie oszukujmy się, jak na etapie budowy jest coś zwalone i przyoszczędzone, to już się chyba mało co zrobi.
 
#44 ·
Typowe nowe mieszkanie ma 3-4 kratki: 2 łazienkowe, kuchenna i okapowa, 400-500zł na filtry akustyczne, a pewnie i mniej jakby deweloper zamówił hurtowo, na każde mieszkanie, a zapewne poprawa akustyczna. Montaż tego to wciśnięcie w złączkę podczas budowy. Dałbym i 50PLN z metra więcej za taki dodatek. Ale ktoś o tym myśli? Wątpię. Wypełnienie dodatkowo wełną mineralną szachtu chyba też jest możliwe. Tutaj nie wiem jaki koszt.
 
Top