Kurier Poranny
Czy za już kilka lat znowu zaczną działać stacje Białystok Fabryczny, Białystok Stadion, Bacieczki, Lewickie? To prawdopodobne, bo Białystok chce mieć szybką kolej podmiejską, połączoną z transportem autobusowym. Inwestycja szacowana na 150 mln zł zostałaby sfinansowana z funduszy europejskich.
Nad koncepcją Białostockiej Kolei Miejskiej pracują wspólnie władze Białegostoku i samorząd województwa podlaskiego. W pierwszym etapie zostałyby wykorzystane tory, które w kilku kierunkach przecinają miasto. Powstałyby nowe stacje, a stare - jak Białystok Fabryczny czy Białystok Stadion, poddano by modernizacji. Przystanki szybkiej kolei miejskiej zostałaby powiązane z komunikacją autobusową.
I pociągi, i autobusy
- Tory tną miasto w różnych kierunkach - mówi Andrzej Chwalibóg, naczelnik wydziału planowania przestrzennego w Urzędzie Miejskim w Białymstoku. - Teraz te linie i przyległe tereny są niewykorzystane. Na świecie jest taki trend, żeby odzyskiwać te tereny. Przy przystankach szybkiej kolei miejskiej mogłyby powstać węzły komunikacyjne, które autobusami dowoziłyby pasażerów w inne rejony miasta.
Chwalibóg podkreśla, że szybka kolej "scalałaby" białostocki obszar metropolitalny, który zajmuje bardzo dużą powierzchnię. - Wcześniej czy później będziemy musieli to zrobić - dodaje. - Wszędzie na świecie następuje odwrót od indywidualnego transportu samochodowego na rzecz komunikacji zbiorowej. Szybka kolej miejska zmieniłaby nasze miasto.
Władze Białegostoku zgłosiły już projekt Białostockiej Kolei Miejskiej do programu "Rozwój Województw Polski Wschodniej". Program ten będzie realizowany w pięciu najbiedniejszych województwach i według wstępnych ustaleń może dysponować nawet kwotą 4,9 mld euro w latach 2007 - 2013. Władze miasta wstępnie oszacowały koszt projektu na 150 mln zł.
Wykorzystać tory
- To nie tylko dobry, ale bardzo dobry pomysł - mówi Jan Kamiński, członek zarządu województwa podlaskiego. - Kolej miejska zapewniłaby bardzo szybkie połączenie.
Kamiński mówi, że opierałaby się nie tylko na istniejących torach. Powstałyby również nowe, które na przykład łączyłyby miasto z lotniskiem regionalnym.
W poniedziałek doszło już do pierwszego spotkania władz województwa podlaskiego z kierownictwem warszawskiego oddziału Polskich Linii Kolejowych, które zarządzają torami na terenie Białegostoku i całego regionu.
- Jest to świetny pomysł i możliwy do realizacji - zapewnia Ryszard Bandosz, rzecznik prasowy PLK. - Byłoby to uzupełnienie dla komunikacji miejskiej. Wszystkie większe aglomeracje powinny zmierzać w tym kierunku. Jesteśmy otwarci i gotowi do współpracy przy realizacji takich projektów.
Dokąd kolej?
W pierwszym etapie szybka kolej miejska liczyłaby ponad 40 kilometrów długości i obejmowałaby linie biegnące w kierunku Bacieczek, Lewickich, Starosielc, Białegostoku Fabrycznego.
W drugim etapie szybkie połączenia uzyskały miejscowości położone w promieniu 50 kilometrów od Białegostoku jak: Łapy, Mońki, Sokółka, Waliły.
Opinia
Tadeusz Truskolaski, doradca w ministerstwie rozwoju regionalnego: Pomysł ten polega na wykorzystaniu już istniejących torów do budowy kolei miejskiej w samym Białymstoku jak i wokół miasta. Na razie jest to wstępna idea. Na pewno jest to trudne i skomplikowane przedsięwzięcie. Po pierwsze wymagana tutaj będzie zgoda kolei. Dzisiaj nie wykorzystuje ona infrastruktury, którą posiada w mieście. Nie płaci od tego podatków. Nie bardzo chce też przekazywać to, co ma.
Jednak na opracowanie projektu jest dużo czasu. Mógłby być realizowany aż 2015 roku. Dlatego dobrze się stało, że pomysł został zgłoszony do programu "Rozwój Polski Wschodniej". Gdyby Białystok nie zgłosił go teraz, straciłby szansę na jego realizację. Jak znajdą się pieniądze, to projekt ma szanse na realizację.
Czy za już kilka lat znowu zaczną działać stacje Białystok Fabryczny, Białystok Stadion, Bacieczki, Lewickie? To prawdopodobne, bo Białystok chce mieć szybką kolej podmiejską, połączoną z transportem autobusowym. Inwestycja szacowana na 150 mln zł zostałaby sfinansowana z funduszy europejskich.
Nad koncepcją Białostockiej Kolei Miejskiej pracują wspólnie władze Białegostoku i samorząd województwa podlaskiego. W pierwszym etapie zostałyby wykorzystane tory, które w kilku kierunkach przecinają miasto. Powstałyby nowe stacje, a stare - jak Białystok Fabryczny czy Białystok Stadion, poddano by modernizacji. Przystanki szybkiej kolei miejskiej zostałaby powiązane z komunikacją autobusową.
I pociągi, i autobusy
- Tory tną miasto w różnych kierunkach - mówi Andrzej Chwalibóg, naczelnik wydziału planowania przestrzennego w Urzędzie Miejskim w Białymstoku. - Teraz te linie i przyległe tereny są niewykorzystane. Na świecie jest taki trend, żeby odzyskiwać te tereny. Przy przystankach szybkiej kolei miejskiej mogłyby powstać węzły komunikacyjne, które autobusami dowoziłyby pasażerów w inne rejony miasta.
Chwalibóg podkreśla, że szybka kolej "scalałaby" białostocki obszar metropolitalny, który zajmuje bardzo dużą powierzchnię. - Wcześniej czy później będziemy musieli to zrobić - dodaje. - Wszędzie na świecie następuje odwrót od indywidualnego transportu samochodowego na rzecz komunikacji zbiorowej. Szybka kolej miejska zmieniłaby nasze miasto.
Władze Białegostoku zgłosiły już projekt Białostockiej Kolei Miejskiej do programu "Rozwój Województw Polski Wschodniej". Program ten będzie realizowany w pięciu najbiedniejszych województwach i według wstępnych ustaleń może dysponować nawet kwotą 4,9 mld euro w latach 2007 - 2013. Władze miasta wstępnie oszacowały koszt projektu na 150 mln zł.
Wykorzystać tory
- To nie tylko dobry, ale bardzo dobry pomysł - mówi Jan Kamiński, członek zarządu województwa podlaskiego. - Kolej miejska zapewniłaby bardzo szybkie połączenie.
Kamiński mówi, że opierałaby się nie tylko na istniejących torach. Powstałyby również nowe, które na przykład łączyłyby miasto z lotniskiem regionalnym.
W poniedziałek doszło już do pierwszego spotkania władz województwa podlaskiego z kierownictwem warszawskiego oddziału Polskich Linii Kolejowych, które zarządzają torami na terenie Białegostoku i całego regionu.
- Jest to świetny pomysł i możliwy do realizacji - zapewnia Ryszard Bandosz, rzecznik prasowy PLK. - Byłoby to uzupełnienie dla komunikacji miejskiej. Wszystkie większe aglomeracje powinny zmierzać w tym kierunku. Jesteśmy otwarci i gotowi do współpracy przy realizacji takich projektów.
Dokąd kolej?
W pierwszym etapie szybka kolej miejska liczyłaby ponad 40 kilometrów długości i obejmowałaby linie biegnące w kierunku Bacieczek, Lewickich, Starosielc, Białegostoku Fabrycznego.
W drugim etapie szybkie połączenia uzyskały miejscowości położone w promieniu 50 kilometrów od Białegostoku jak: Łapy, Mońki, Sokółka, Waliły.
Opinia
Tadeusz Truskolaski, doradca w ministerstwie rozwoju regionalnego: Pomysł ten polega na wykorzystaniu już istniejących torów do budowy kolei miejskiej w samym Białymstoku jak i wokół miasta. Na razie jest to wstępna idea. Na pewno jest to trudne i skomplikowane przedsięwzięcie. Po pierwsze wymagana tutaj będzie zgoda kolei. Dzisiaj nie wykorzystuje ona infrastruktury, którą posiada w mieście. Nie płaci od tego podatków. Nie bardzo chce też przekazywać to, co ma.
Jednak na opracowanie projektu jest dużo czasu. Mógłby być realizowany aż 2015 roku. Dlatego dobrze się stało, że pomysł został zgłoszony do programu "Rozwój Polski Wschodniej". Gdyby Białystok nie zgłosił go teraz, straciłby szansę na jego realizację. Jak znajdą się pieniądze, to projekt ma szanse na realizację.