Idea budowy w Toruniu lokalnego lotniska nabiera kształtów. Na najbliższej
sesji Rada Miasta przyjmie prawdopodobnie stanowisko zobowiązujące prezydenta
Zaleskiego do podjęcia działań na rzecz dostosowania istniejącego obiektu
aeroklubu do standardów lotnictwa cywilnego.
Za lotniskiem są w mieście wszyscy - samorządowcy, biznes, uniwersytet, a
nawet władze związanej z ojcem Rydzykiem Wyższej Szkoły Komunikacji
Społecznej i Medialnej, której potężne budynki znajdują się niedaleko od
lotniska. - Pojawiają się głosy, że po co wam w Toruniu lotnisko, jeśli już
jest w Bydgoszczy. Bratysława buduje czwarte lotnisko. W Danii, która jest
niewiele większa niż Kujawsko-Pomorskie, są 33 lotniska - mówił na
wczorajszym spotkaniu z reprezentantami biznesu dyrektor magistrackiego
wydziału inwestycji strategicznych Bernard Kwiatkowski.
Przywrócą odprawę graniczną
O tym, że własne lotnisko to dobry pomysł, Kwiatkowski nie musiał
wczoraj nikogo przekonywać. - Nie wyobrażajmy sobie, że ktokolwiek w
Bydgoszczy zachęci turystę, by zatrzymał się w Toruniu. Byłem na spotkaniu w
sprawie przyszłej aglomeracji i wiem jakie są bydgoskie oczekiwania: niech
turysta przyjedzie do nich wieczorem, zje w Bydgoszczy kolację, nazajutrz
pojedzie zobaczyć toruńską Starówkę, by na obiad wrócić do nich z powrotem -
mówił szef toruńskiego oddziału Stowarzyszenia Architektów Polskich Piotr
Koziej. Zainteresowanie lotniczym skomunikowaniem Torunia ze światem
deklarują największe firmy - Apator, Pacific, Towimor, Nova Trading - a także
hotelarze, regularnie wypytywani przez potencjalnych klientów, czy można u
nas wylądować.
Toruńskie lotnisko ma w założeniu obsługiwać krajowy i międzynarodowy ruch
turystyczno-biznesowy, przyjmując samoloty zabierające do 30 osób (bez
regularnych połączeń), oraz niewielki ruch towarowy. Żeby do tego doszło,
trzeba na istniejącym lotnisku Aeroklubu Toruńskiego przedłużyć pas startowy
o co najmniej pół kilometra, zbudować stację paliw z prawdziwego zdarzenia,
pas postojowy i niewielki, samoobsługowy terminal pasażerski. Osobną kwestią
jest przywrócenie lotniskowych odpraw granicznych, które Toruń stracił.
Magistrat zapewnia, że zrobi wszystko, by odprawy w Toruniu były.
Jeśli nie teraz, to kiedy?
Koszt przedsięwzięcia szacowany jest wstępnie na 70 mln euro. To dużo,
ale miasto zakłada sięgnięcie po fundusze pomocowe Unii Europejskiej.
Pojawiają się też inwestorzy zainteresowani biznesowym układem partnerskim z
gminą i aeroklubem. Jednym z nich jest działająca na globalnym rynku
niemiecka grupa Hochtief, która modernizowała warszawskie Okęcie.
Na najbliższej sesji komisja inicjatyw gospodarczych Rady Miasta
zarekomenduje radnym przyjęcie stanowiska, które zobliguje prezydenta
Zaleskiego do podjęcia konkretnych działań w tej sprawie. - W Europie
lotniska posiadają nawet całkiem niewielkie miasta. W Toruniu tego typu
przedsięwzięcie jest nieuchronne. Lepiej zająć się tym wcześniej, by później
nie żałować zaniechania - mówi jeden ze zwolenników projektu, radny
Aleksander Rojewski.
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, prawdopodobnie jeszcze w tym roku
miasto wyda 300 tys. zł na opracowanie dokumentacji, niezbędnej do
aplikowania o europejskie pieniądze
Nie wiem skąd ten artykuł ale zawiera więcej faktów niż ten z gazety wyborczej więc go wklejam. Wreszcie jest coraz więcej konkretów dotyczących lotniska. Mam nadzieje że powstanie jak najszybciej.