[Wrocław] Dewastacja zabytków

[JAKUB POLEWSKI]

No ładnie, we Wrocławiu to samo, interesik na lewo kwitnie na sprzedaży nieruchomości zabytkowych pod rozbiórki.

Tyle, że we Wrocławiu Prokuratura sama się tym interesuje. W Łodzi jak już ktoś złoży zawiadomienie ws. wyburzenia czegoś, to potem szybko umarzają w dość absurdalny sposób (że zabytek nie był zabytkiem i inne bzdury).

[blona]

Originally Posted by MarcinK

Zdjęcie z początku wyburzania cukrowni, w komentarzach jeszcze zastanawiają się czy to rozbiórka czy zawalenie fragmentu.

Jechałem dziś pociągiem - ten stalowy komin leży już po lewej....... I znika dach na budynku głównym

[MarcinK]

zburzyć łatwo, trwa to szybciej niż budowa i przynosi zyski, bo można w zamian jakiegoś blaszaka postawić. Ochrony takich obiektów nie ma się więc co spodziewać, we Wrocławiu znikają konsekwentnie od lat.

[Robert_B.]

Ale najważniejsze jest aby chronić Pl.Nowy Targ, reszta się nie liczy. Jakoś nie słychać głosów sprzeciwu zna"F"ców architektury.

[kotbehemot]

a te kilkadziesiąt postów powyżej to co?

[Burzyn_Wro]

Dobry wątek, bo to precedens o wzrastającej sile. XIX-wieczne kompleksy poprzemysłowe znikają jeden po drugim, a ich wyburzenia są podparte jak zawsze, absurdalnymi argumentami. Najpierw unikatowa gazownia na Tarnogaju, cukrownia na Klecinie, rzeźnia na Legnickiej, Browar Piastowski no i teraz Cukrownia Wrocław. I zawsze jest wymówka, dlaczego należy rozebrać. Brak mi sił.

[JAKUB POLEWSKI]

Czy myśleliście, żeby zrobić sieć współpracy ogólnopolską na rzecz lobbowania za zmianą prawa dot. ochrony zabytków? Nie ukrywajmy, że nie tylko to wina samorządowców, którzy zapewne z jakichś powodów unikają ochrony zabytków w takim zakresie, w jakim MOGĄ. Warto by - tak jak działo się to swego czasu w sprawie ochrony przyrody - zadziałać w skali kraju ws. ochrony zabytków.

Czy z Wrocławia znalazło by się kilka osób - społeczników chociaż? W październiku jest w Lublinie zjazd polskich NGO'sów zajmujących się przestrzenią miejską w ramach projektu "Wspólna Przestrzeń". To już drugi taki zjazd, pierwszy odbył się w maju tego roku w Łodzi. Większość z tych organizacji pozarządowych jest z Forum Polskich Wieżowców. Może znajdzie się więcej osób, które zainteresowane są tym tematem - ochrony zabytków? Razem można stworzyć silne lobby w tym zakresie!

[625]

Starą cukrownię na Stabłowicach czeka zagłada

[salto_angel]

Originally Posted by 625

Starą cukrownię na Stabłowicach czeka zagłada

bo to jak u nas najlepiej - kupić, zburzyć, zrównać z ziemią i postawić blaszane centrum handlowe. brak słów...

[skansen]

Oczywiście! I koniecznie ocalić Nowy Targ ze złamaną Łaciarską, przecież to bezcenne!

[preslaw]

Grajewski: - Architektura przemysłowa nie jest w Polsce szczególnie ceniona. Nie ma klimatu, żeby ją chronić, wygrywa ekonomia. Wiadomo, że właściciel będzie protestował przeciwko wpisowi, bo to obniży wartość całego zespołu. I wygra. Kilka lat temu próbowaliśmy wpisać do rejestru dawny Wel-Tex, czyli XIX-wieczną przędzalnię na Stabłowicach, znakomicie zachowany zespół hal i osiedla fabrycznego, unikat we Wrocławiu. Prawnicy właściciela wygrali z nami.

A skąd to pan Grajewski wie, że wygra, hę?
Ciekawe rozumowanie, z którego wynika, że wydaje negatywną opinię, bo konserwator i tak sprawy nie wygra. Pogratulować.
Swoją drogą jakie to smutne, że taka pseudoekonomia zawsze, a zwłaszcza w atkich przypadkach musi wygrywać.

[capo_di_tutti_capi]

Zauważcie, że we Wrocławiu zupełnie ignoruje się zabytkowe obiekty stojące na obrzeżach miasta, a właśnie w takich obiektach możnaby urządzać wielkie centra handlowe z pośrednią rolą kulturalną. Co z podejściem odnośnie "satelickich rynków"? Takimi aktami miasto czyni suburbia tatalnie zawężającymi swoją funkcję podmiejskimi sypialniami.

[preslaw]

A najgorsze jest to, że takiemu trendowi sprzyjają sposoby myślenia i decyzje ludzi, którzy, jak Grzegorz Grajewski, w założeniu winni dbać o substancję zabytkową miasta. Jeżeli tacy jak oni nie chcą dbać o starą architekturę, to kto miałby to czynić, a w szczególności nie można tego oczekiwać od biznesmenów.

[625]

Proponuję podsumować ten wątek – ode mnie jeszcze:

• Magnolia
• Klecina
• Justin – zezwolenie na zniszczenie zabytkowego układu urbanistycznego Starego Miasta.

[Karafka]

słynna kamienica na Wyspiańskiego

[alsen strasse 67]

Gazownia na Tarnogaju

[el_barto]

A mnie interesuje to ratowanie zabytków XIX wiecznego przemysłu we Wrocławiu. Czemu porównuje się Wrocław do takiego Poznania, gdzie SB jest w samym centrum miasta, a u nas to co zostało jest na dalekich obrzeżach ?

Też chciałbym, żeby je ratowano, ale jeśli miasto sobie nie stworzy sytuacji, gdzie taki obiekt będzie w centrum jakiegoś rejonu i będzie miał perspektywy na zysk to znajdzie się ktoś kto to kupi i wyremontuje. Póki co ciężko liczyć, że ktoś wyremontuje budynek z miłości do miasta i który potem będzie stał gdzieś na uboczu i bez życia.

Nie podoba mi się to co się dzieje, ale miasto powinno mieć pretensje samo do siebie, że nie stworzyło gruntu pod korzystną inwestycje. Jak to się nie zmieni to przyszłość w postaci kilkunastu mini - Bielan na obrzeżach miasta będzie najbardziej prawdopodobną.

Z drugiej strony jednak co wtedy powiedzieć o Legnickiej czy Rychtalskiej ? Tu już trochę cięzko to tak argumentować. Tutaj już najwyraźniej zabrakło dobrej woli i chęci.

Co w sumie łączy się z pierwszym argumentem.

[blona]

za http://miasta.gazeta.pl/wroclaw/1,35...Wroclawia.html

Co dalej z architekturą przemysłową Wrocławia

- Niech urzędnicy miejscy przestaną myśleć tylko o interesach inwestorów, a wezmą pod uwagę interes mieszkańców. Wrocław musi zachować pamięć o źródłach swojej potęgi. Wyrósł na prawie milionowe miasto dzięki przemysłowi. I teraz postanowił zatrzeć ślady przeszłości - mówi historyk architektury dr Piotr Gerber*

Trwa wyburzanie XIX-wiecznej cukrowni na Sołtysowicach. Na naszych oczach znika jeden z ostatnich zabytków przemysłowych starego Wrocławia. Rozbiórki najcenniejszych wrocławskich obiektów postindustrialnych nie udaje się powstrzymać.

Rozmowa z Piotrem Gerberem

Beata Maciejewska: Jaką szansę mają zabytki dolnośląskiego przemysłu, żeby przetrwać wielkie wyburzanie?

Dr Piotr Gerber: W tej chwili niemal żadnej. Pracownicy Instytutu Historii, Architektury, Sztuki i Techniki Politechniki Wrocławskiej zinwentaryzowali blisko 3800 obiektów, które warto chronić. Konserwator wpisał do rejestru zabytków ok. 240. W tym zbiorze są nie tylko wielkie fabryki, ale na przykład wóz strażacki.

Może nie powinien być konserwatorem?

- On jest osamotniony. To urzędnik państwowy, narzędzie w rękach polityków. I nie ma wsparcia władz, nie ma ludzi do pracy, a nawet pieniędzy na zrobienie kart zabytków (to kosztuje czasem nawet tysiąc złotych). Trudno uwierzyć, ale nasza lista zabytków przemysłowych wpisanych do rejestru i tak jest najdłuższa w kraju. To zresztą naturalne, bo ten region był w XIX wieku przemysłową potęgą.

Ale ślady po tej potędze błyskawicznie znikają. Próbowaliście interweniować u władz miasta?

- A czy wśród miejskich urzędników jest choć jeden, który ma pojęcie o zabytkach techniki? To miasto kazało wyburzyć Klecinę po to, żeby zrobić "dobry interes". Z interesu nic nie wyszło, został pusty plac i poczucie klęski. Tymczasem właśnie na Dolnym Śląsku wyprodukowano po raz pierwszy w świecie cukier z buraka cukrowego. Przemysł cukrowniczy był tu potęgą, a Klecina należała do najstarszych cukrowni. I nic nie pomogło, władze wiedziały lepiej, co jest dobre dla miasta. A zniszczenie rzeźni? To architekt miejski wydał zgodę na rozbiórkę, nie namawiał inwestora na adaptację tak cennego zespołu architektonicznego.

Bo uznał, że ochrona miejsca, w którym mordowano zwierzęta, jest niemoralna...

- Trudno polemizować z takimi argumentami, ręce opadają. Proszę popatrzeć na dawny Pafawag. Ta część, która należy do Bombardiera, jest dobrze zachowana i utrzymana, a część przejęta przez miasto ulega dewastacji. Przy wielkich halach fabrycznych powyrastały mikroskopijne bloczki, w których mieszczą się prywatne szkoły. Urząd miasta wydał na to zgodę, choć taka zabudowa zniszczyła cenną przestrzeń Wrocławia. A przecież należało namawiać inwestorów, żeby zrobili adaptację hal!

Dyrektor Biura Rozwoju Wrocławia tłumaczył mi kiedyś, że inwestor woli budować od nowa. I jak mu się nie pozwoli, to nie będzie chciał wydać pieniędzy, a na następnego inwestora poczekamy kilka lat.

- Niech urzędnicy miejscy przestaną myśleć tylko o interesach inwestorów, a wezmą pod uwagę interes mieszkańców. Wrocław to nie tylko Rynek dobry na wesołe imprezy. Musi zachować charakter, pamięć o źródłach swojej potęgi. Wyrósł na prawie milionowe miasto dzięki przemysłowi. I teraz postanowił zatrzeć ślady przeszłości. Dla budynków dawnego lotniska na Gądowie już bije ostatnia godzina, w zajezdniach stoją pod gołym niebem stare tramwaje i rozpadają się. Niewiele trzeba, żeby je uratować Ale najpierw trzeba chcieć to zrobić.

Sądząc po reakcjach naszych Czytelników, zabytki przemysłowe mają we Wrocławiu sporą grupę orędowników.

- Wierzę. Chciałbym pochwalić pracowników MPWiK. Proszę obejrzeć, jak wygląda przepompownia Świątniki czy przepompownia przy Kleczkowskiej. O unikatowe maszyny w Wieży Ciśnień na Grobli też dbali i nie pozwolili ich zdemontować, choć od lat nie pracują. A teraz miasto nie chce, żeby te maszyny wpisano do rejestru zabytków i zgłosiło protest w ministerstwie!

O jakie zabytki techniki powinniśmy zacząć walczyć, żeby zdążyć przed spychaczami?

- Niewątpliwie Port Miejski, przepiękne miejsce, choć tam już część obiektów wyburzono. Ochrony wymaga elektrociepłownia przy Łowieckiej, Pafawag, Dolmel, Hutmen, dworce kolejowe... Zachowało się też trochę mniejszych, ale też ciekawych obiektów, np. warsztaty kolejowe przy Paczkowskiej, wagonownia na Brochowie, zakłady spirytusowe na Swojcu, młyn Różanka. Wciąż stoi słynna fabryka likierów przy ul. Traugutta, utrwalona przez Marka Krajewskiego w kryminałach z Mockiem w roli głównej.

A może Instytut Historii, Architektury, Sztuki i Techniki Politechniki Wrocławskiej zrobi taką listę dla władz miasta?

- Możemy przygotować debatę o tym, co straciliśmy i co musimy zachować. To już ostatni moment na działanie. Potem będziemy mogli tylko żałować.

* Dr Piotr Gerber, architekt i historyk architektury, pracownik Instytutu Historii, Architektury, Sztuki i Techniki PWr

[JAKUB POLEWSKI]

Originally Posted by preslaw

[I]Grajewski: - Architektura przemysłowa nie jest w Polsce szczególnie ceniona. Nie ma klimatu, żeby ją chronić, wygrywa ekonomia. Wiadomo, że właściciel będzie protestował przeciwko wpisowi, bo to obniży wartość całego zespołu. I wygra.

To jest podejrzane, bo to by znaczyło, że ma ktoś układziki z tych pseudo-deweloperów wrocławskich. Odwołać można się tylko do ministra, a ten się na zabytkach nie zna i sprawa powinna zostać przekazana do Regionalnego Ośrodka Badań i Dokumentacji Zabytków we Wrocławiu: http://www.kobidz.pl/app/site.php5/Show/181.html

Jeśli obiekt jest naprawdę wart wpisu do rejestru to opinia powinna być na korzyść Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków.

Śmierdzi więc sprawa na kilometr, bo wartość działki tu nie ma nic do rzeczy. Ponieważ wiem, że minister nie miesza się w takie spory, to w takim razie być może układzik dotyczy konserwatora z Wrocławia? Ten Grajewski to jest konserwator u Was czy kto?

[Robert_B.]

Należało by jeszcze dodać budynki ZNTK