SkyscraperCity Forum banner

[Ukraina] Lwów-Odessa-Symferopol-Krym

Tags
krym ukraina
52K views 63 replies 32 participants last post by  Zegarkowy 
#1 · (Edited)
Nie dalej jak wczoraj wróciłem z dziewięciodniowej wycieczki na Krym. Chciałbym się z wami podzielić wrażeniami, spostrzeżeniami, zdjęciami i informacjami.

Zdjęcia będą uzupełniane cyklicznie w zależności od dostępnego czasu.

Na początek mapy. I nasze trasy.

1. Lwów - Odessa - Symferopol



2. Symferopol - Teodozja (Fieodozja) - Koktebel - Sudak - Nowy Świat - Sołnecznogorskoje - Ałuszta - Jałta - Symferopol

 
See less See more
2
#2 ·
Trochę detali

No to zaczynamy.

Skład 5 osób.

1) start 4 lipca 2008, 22:25 (wg rozkładu internetowego PKP 22:15) z dworca głównego we Wrocławiu.

2) W Przemyślu jesteśmy ok. godz. 7:00 i od razu kupujemy sobie bilety autobusowe do Lwowa (20zł). Odjazd 7:30. Do granicy wszystko idzie sprawnie. Niestety na granicy postaliśmy. Na oko, trwająca ok 4h podróż mogłaby być o połowę krótsza, gdyby nie to czekanie na granicy.

3) We Lwowie (na dworcu "stryjskim", jeśli dobrze pamiętam nazwę) jesteśmy ok godz. 11.30, 5go lipca. Wsiadamy w marszrutkę (ichniejszy miniautobus) i jedziemy do centrum gdzie spotykamy się z osobą "poznaną" przez neta co zakupiła nam bilety do Odessy. Początkowo nie planowaliśmy takiej trasy ale nie było dostępnych biletów bezpośrednio do Symferopola.
Jako, że pociąg odjeżdża wieczorem mamy dużo czasu aby połazić po Lwowie. Fotorelacja później.

4) Wieczorem odjeżdżamy do Odessy. Wszyscy mamy bilety w plackart w różnych wagonach. Zapowiada się ciekawie. Odessie jesteśmy 9.26 rano 6go lipca. Od razu kupujemy bilety na pociąg do Symferopola (godz 21.56) i mamy cały dzień na zwiedzanie. Fotorelacja z Odessy poźniej.

5) Wieczorem, zgodnie z planem pakujemy się do pociągu - tym razem kupe i jedziemy do Symferopolu, w którym jesteśmy już 7go lipca ok godz 13.

6. Samą trasę po Krymie przedstawię już po pokazaniu wcześniej wspomnianych miast.

7. W niedzielę, 13go lipca o godz 8.10 mamy samolot z Symferopolu do Lwowa, skąd udajemy się w kierunku granicy. Jeszcze tylko kilka godzin w słońcu, na granicy, na przejściu dla pieszych, 9 godz w PKP i ok godz 0.40 jesteśmy we Wrocławiu.
 
#3 ·
Zapowiada się ciekawie, czekam z niecierpliwoscia :) Przedstaw swoje odczucia po tym co widziales w kontekscie Euro 2012, tzn powszechnie wiadomo ze infrastrukture maja w oplakanym stanie, ale czy cos sie dzieje na drogach, w miastach itd, czy zmierzaja ku lepszemu.. :)
 
#5 ·
Ja bylem na Krymie 3 lata temu i pamietam ze Symferopol to chyba jedno z najbrzydszych miast na tym półwyspie, same blokowiska. Calkowite przeciwieństwo Sewastopola, ktore jest bardzo ładne, zabytkowe i zadbane:)
Jednak olbrzymie wrażenie wywarła na mnie Odessa, swoją niesamowiecie bogatą architekturą, zielenią i mieszanką etniczną mieszkańców. Niestety wtedy wiekszość pieknych kamienic była w bardzo kiepski mstanie, moze przez te 3 lata juz cos sie zmienilo, dlatego czekam na foty by porównać:)
 
#6 ·
No to czekamy na foty i szerszą relację. Mnie szczególnie interesuje wybrzeże między Fieodosją i Jałtą bo poza Artekiem i Jałtą nigdy tych miejsc nie zwiedzałem.

Z opisu trasy wynika, że nie odwiedziliście Koreizu, Ałupki, Simieizu i Forosu. Może więc następnym razem bo warto. Te miejsca znam bowiem bardzo dobrze.

No i jeszcze dwa ważne pytania:
-czy próbowałeś kwasu chlebowego z beczek i wina z Massandry i jak oceniasz?
-ile kosztuje bilet lotniczy z Symferopolu do Lwowa?
 
#7 ·
Najpierw odpowiem na pytania i zabieram się za wrzucanie zdjęć.

@ mraku

Na Twoje pytanie odpowiem pewnymi zdjęciami. Moim zdaniem Ukraina w tym momencie jest jak Polska na początku lat 90tych. Zdarzają się oczywiście wyremontowane, ładne obiekty, centra handlowe ale obok syf (dużo większy niż w Polsce), krowy i kozy przed blokami obok dworca stryjskiego we Lwowie, całe, ogromne blokowiska tak brzydkie, że głowa boli. Po ulewie w Sudaku na "ulicy" wpadłem do kostki w błoto, a z głównej ulicy błoto było usuwane spychaczem. Ale to może zdarzyć się wszędzie. Największym problemem są publiczne toalety. Np na czystym dworcu w Odessie, do toalet prowadzą bramki jak do metra. Zapłacisz, zapala się zielona lampka i już możesz wejść. I trafiasz na coś takiego:



Ukraińcy wg naszych wycieczkowych spostrzeżeń powinni mieć 10 najlepszych skoczków narciarskich na świecie. Od takiego załatwiania się na stojąco, trzeba mieć mocne uda :D. I żebyście nie myśleli, że to odosobniony przypadek. Wszystkie toalety tak wyglądają a niektóre oferują dodatkowo boksy bez drzwi :)

@ pan_tomas

W kwestii cen: wszystkie ceny jakie znalazłem w przewodnikach nieaktualne. Wóda, browary, przejazdy środkami komunikacji zbiorowej nadal dla Polaków tanie. Jogurty, mięso, atrakcje turystyczne (wstępy) do tanich nie należą.

igors
1. Kwasu próbowałem. Mi nie smakował (nie moja bajka), moim znajomym tak. Próbowałem wina Koktebel.
2. 75 zł. Wizzair.
 
#11 · (Edited by Moderator)
#8 · (Edited)
#9 ·
ja szok przezylem jak w drodze do Lwowa zobaczylem wlasnie taka ubikacje na stacji, kolezanka prawie zwymiotowala na sam widok i poszla w krzaczki. Ja tam bylem w 2003 roku ale duzo to sie tam ne zmienilo,
@zajf Polska o niebo lepiej wygladala juz za komuny, to jest inny swiat zupelnie.
 
#10 ·
mogę Ci wrzucić taką samą fotę z Paryża, ale to niesmaczne :D

ps: w Paryżu nawet kafelków nie ma, więc syf gorszy.
 
#12 · (Edited)
Lwów

Podróż do Lwowa z Wrocławia łatwa nie jest bo jest się skazanym na PKP a te jak wiadomo za szybko nie jeżdżą. Później łatwo też nie jest bo stoi się na granicy. Nam dotarcie do Lwowa zajęło ponad 13 godz.(22.15 - 11.30). Autobusy PKS jeżdżą z Przemyśla na dworzec "styjski" za 20zł. Jak wysiada się na tym dworcu to można się nieco przestraszyć, bo otoczenie nie wygląda. Jak wracaliśmy to widziałem krowy i kozy pasące się na łąkach/trawnikach przed okolicznymi blokami. Tańsza opcja dojazdu to z Przemyśla na granicę za 2zł, piesze przejście granicy i dalej marszrutką do Lwowa 15hr. Korzystając z drugiej opcji wracaliśmy myśląc, że będzie szybciej. Nie jest :D

Centrum Lwowa jest całkiem interesujące i gdyby użyć nieco farby mogłoby przyjąć zagranicznych turystów już teraz (znaczy bez wstydu ;)).

1. "Проспект Cвободы" - Aleja Wolności z pomnikiem A. Mickiewicza w tle


2. Zajf na tejże alei.


3. Moi znajomi przed budynkiem opery.


4. Wnętrza opery










5. Nie pamiętam co to :) ale chyba kościół jezuitów.


6. Droga prowadząca do rynku


7. Ratusz


8. Zbiór zdjęć z Rynku
















8. Kilka zdjęć z położonego w centrum parku "Высокий Замок" czyli Wysoki Zamek.









9. Trochę popadało i można zobaczyć jak wygląda otoczenie dworca. Sam budynek dużo czystszy niż nasze odpowiedniki lecz otoczenie fatalne. In plus trzeba liczyć, że zaraz pod dworcem znajduje się duży węzeł komunikacji zbiorowej.





 
#14 ·
Lwów - Odessa

Przygotowując się do wycieczki wyczytaliśmy w internecie, że bywa ciężko z bezpośrednimi biletami na Krym i że warto zakupić je wcześniej. Skontaktowaliśmy się z dwoma biurami pośrednictwa biletów ale za późno. W interesujący nas dzień biletów już nie było. Były natomiast bilety do Odessy ale jedynie w plackart. Każde z nas miało miejsce w innym wagonie. Z początku było to dość stresujące po tym co wyczytałem o tej klasie w necie.

Jak wygląda ta klasa można zobaczyć na zdjęciach poniżej. To typ otwartego wagonu z łóżkami.





Gdyby nie malutki szkopuł - nieotwierające się okna - to rozwiązanie to o 100 razy wygodniejsze niż nasza druga klasa na każdą dłuższą podróż.

Naczytałem się o piciu bimbru, spirytusu itd więc wziąłem flaszkę i czekałem na rozwój wydarzeń :D. Niestety albo miałem pecha, albo niektóre relacje są mocno przesadzone ale nikt mnie do picia nie namawiał. Ba, nawet nie widziałem nikogo pijącego. Wszyscy grzecznie położyli się spać i równie grzecznie wstali.

PS. Miałem podawać ceny
- bilet na plackart z pośrednictwem około 40-50hr (dokładnie nie pamiętam)
- 0,5 wódki od 13 do 20hr
 
#16 ·
Odessa cz. 1

Po całej nocy spędzonej w pociągu ok 10 rano docieramy do Odessy. Czuć nadmorski klimat mimo, że ze stacji jest spory kawałek do morza.

1. Stacja kolejowa w Odessie (od strony peronów)


I tu od razu mała pochwała dla dyrekcji dworca (tzn chyba dla nich). Na stacji jest duży wyświetlacz, który na zmianę w cyrylicy (po rusku) i normalnie;) (po angielsku) wyświetla rozkład jazdy z dostępnymi miejscami. To chyba jedyne miejsce jakie widziałem (oprócz lotniska) gdzie widziałem info po angielsku. Pewnie się to zmieni ale chyba ciężko jest się tam poruszać nie znając cyrylicy. Piszę chyba bo znam :)

2. Tramwaj niedaleko dworca


3. Monumentalny budynek w sąsiedztwie dworca kontrastujący z wesołym miasteczkiem.


4. Remonty budynków nie są w Odessie rzadkim widokiem, chociaż do remontu jest jeszcze cała masa budynków.








5. Całkiem ciekawie prezentują się zacienione ogromnymi platanami ulice. Chodniki są fatalne.







6. Ot taki sobie blok. Zobaczcie jakie formy może przybrać termoizolacja.



7. Kicz, kicz, kicz
Prawda jest taka, że nowo powstające budynki są paskudne. Pewnie zachwycą się nimi osoby serwujące nam pełno takiego badziewia w wątkach moskiewskich. Mnie to przeraża.





Tu lepiej widać "kolumnę"


Centrum handlowe


Takimi projektami chwalą się firmy na bilbordach


 
#20 ·
Odessa cz. 2

8. Nie mam pojęcia co to za budynek ale ładnie zamykał oś widokową



9. Dochodząc do morza trafiliśmy na kładkę na której były poprzypinane kłódki. To chyba miejscowy zwyczaj okazywania sobie uczyć, bo na połowie wyryte jakieś inicjały lub imiona i serduszka.





10. Kolumnada



11. Dźwigi portowe



12. Takich zdjęć można było robić całe mnóstwo. Na tym chciałem pokazać, że to jednak naród z dzielnymi ludźmi, skoro nie boją się przebywać w takich dobudówkach



13. Z serii pomniki

- pomnik kozaka :)


- pomnik Richelieu


- pomnik carycy Katarzyny II


- pomnik Puszkina


- pomnik przypakowanego noworodka


14. Największy hicior Odessy (który na mnie nie zrobił wrażenia) czyli Schody Potiomkinowskie



 
#58 ·
14. Największy hicior Odessy (który na mnie nie zrobił wrażenia) czyli Schody Potiomkinowskie
Oglądałeś Dejavu?
 
#22 ·
15. Opera w Odessie. Robi wrażenie. Z przewodnika wyczytałem, że tę i wiedeńską projektował ten sam architekt.







16. Kilka kamienic









17. Dworzec Morski



18. Filharmonia







19. Wracając z plaży na dworzec pokazał się taki oto wieżowiec



20. Dworzec wieczorem (od frontu)

 
#27 ·
^^ jaka jest różnica pomiędzy takim "czymś" a załatwianiem się w krzaczorach. Żadna. I jeszcze powiedzcie że papier w tym kuble jest po użyciu...No to jest jednak szok wchodnio-azjatycki.

Wygląd miast, które zaprezentował zajf prawde mówiąc nie wygląda zachęcająco. Może coś później zobaczymy.
 
#29 ·
^^ jaka jest różnica pomiędzy takim "czymś" a załatwianiem się w krzaczorach. Żadna. I jeszcze powiedzcie że papier w tym kuble jest po użyciu...No to jest jednak szok wchodnio-azjatycki.
Jest po zużyciu, a wrzucać nie wolno bo się zapcha:D

Nie zapomnę, jak właśnie w Odessie, po całonocnej podróży przycisnęło mnie, więc zaraz po wyjściu z pociągu do kibelka a tam, przybytek z prezentowanego obrazka, bez drzwi i ze zużytym papierem w koszu, z zaglądającymi współtowarzyszami. Ale jak wiadomo w chwilach słabości. Jakie jednak miałem nerwy, kiedy po wyjściu z dworca okazało się, że jest McDonald ze swoimi standardami
 
#35 ·
Symferopol

Przepraszam, że kazałem tyle czekać.

Okolice dworca kolejowego w Symferopolu. W przewodniku wyczytałem, że dworzec wraz z okoliczną infrastrukturą daje pracę 30 tyś ludzi (sic!). Nieprzebrane tłumy przewijające się przez dworzec zdają się potwierdzać informację. Nie sposób dostać się na krymskie plaże nie przejeżdżając przez Symferopol. Patrz mapa.

Zaraz po wyjściu z dworca obskakują cię "taksówkarze" oferując swoje usługi. Przygotowując się do wycieczki wyczytałem, że trzeba się targować, nigdy nie przyjmować pierwszej oferty i mówić, że płaci się w hrywnach a nie $ bo przelicznik będzie niekorzystny. Tak więc śpiewali nam po 100 hrywien (co nie jest ceną zawrotną za około 100km), zarzekając się przy tym, że bilet autobusowy do Teodozji kosztuje 75 hrywien. Tak na serio kosztuje 30 wraz z bagażem za klimatyzowanego busa.

Wtedy też zaczęła powstawać nasza seria "typowy Ukrainiec:" ale o tym później.



 
#36 ·
Teodozja

Moim zdaniem Teodozja to dziwne miasto. Właściwie nie wiem co o nim napisać. Sprawdziliśmy plażę. Jak na krymskie warunki jest ok. Na następny dzień rano wybraliśmy się zobaczyć twierdzę.

Po drodze ładnie zadrzewione aleje.



Takie oto widoki :)


I wreszcie twierdza, czyli tak naprawdę kawałek muru i dwie baszty. Ale widoki stamtąd ładne.











Wracaliśmy do centrum marszrutką. Ich wnętrza prezentują się tak:
 
#37 ·
Kokiebiel

Po "dopołudniu" spędzonym w Teodozji udajemy się do Kokiebiel. Miejscowość słynie z produkcji koniaków i win. My jednak udajemy się na plażę, gdzie można podziwiać niesamowite widoki.

Nadmorski bulwar


W tle "zapowiednik" (aka "zakaznik") czyli rezerwat Kara Dag (Czarna Góra).







Po jakimś czasie prażenia się na plaży wymyślamy, że przejdziemy ten rezerwat. Niestety okazuje się, że wejście jest tylko od strony Biostancji (innej wiochy) a wejścia strzeże płot i uzbrojeni strażnicy.

Wracamy do "centrum"

Gdzie polecam bar rybka serwujący ... ryby ;)


Za 45 hrywien kupujemy rejs po wodach, okalających rezerwat, wraz z przepłynięciem pod Złotymi Wrotami i kąpielą na otwartym morzu.









Złote Wrota




I wspomniana wcześniej kąpiel


Wieczorem powrót do Kokiebiel gdzie po nieudanej próbie złapania autobusu do Sudaku, znajdujemy nocleg. Ostatnie spojrzenie na zasypiającą (niekomercyjną część miasteczka)


PS. Jutro Sudak, Nowy Świat i może będą górki.
 
#38 ·
Super foty. Dzięki. Dawaj dalej. Zdjęcia są dokładnie takie na jakie liczyłem.
Lubię krymskie plaże, w większości tzw. "galkę", szczególnie gdy się nagrzeją te wszystkie kamyki otoczaki.

Pytanie do zdjęcia z Teodozji(Fieodosji): Czy tam na horyzoncie to jest żaglowiec?
 
#40 ·
Pytanie do zdjęcia z Teodozji(Fieodosji): Czy tam na horyzoncie to jest żaglowiec?
Nie. To platforma wiertnicza.

625 said:
jak widzisz możliwość organizacji EURO? infra da radę? i czy ten oldschool poza toaletami jest znośny?
1. Dworce kolejowe lepsze niż u nas. Czysto, schludnie, bez ani jednego żula.
2. Lotniska. Byłem tylko w Symferopolu i Lwowie. W Symferopolu lotnisko składa się z kilku oddzielnych budynków i ja korzystałem tylko z "terminala" lotów krajowych. Wygląda lepiej niż zatłoczony wrocławski :) Z tym, że dziwnie rozwiązana jest kwestia bagaży. O lwowskim to już szczególnego nie potrafię napisać.
3. KZ w miastach. To jest tragedia. Tramwaje i autobusy w koszmarnym stanie technicznym. Podstawę stanowią jednak wiecznie przeładowane marszrutki. Też często w kiepskim stanie technicznym.
4. Drogi w miastach. Nie jest dobrze. Co prawda we Lwowie i Odessie spędziłem po kilkanaście godzin ale zdążyłem zauważyć i doświadczyć kiepski stan nawierzchni. Korków nie widziałem ale byłem w sobotę i niedzielę.
 
This is an older thread, you may not receive a response, and could be reviving an old thread. Please consider creating a new thread.
Top