Gazeta Wyborcza Trójmiasto
Będą zmiany w projekcie gdyńskiego WTC
2 września 2004
Władze Gdyni naciskają na inwestora, firmę developerską Invest Komfort, by wprowadziła zmiany w projekcie kompleksu apartamentowo-biurowego WTC. Zlecono też wykonanie studium krajobrazowego, by sprawdzić, jak budynek wpłynie na panoramę Gdyni.
Zwycięzcą konkursu na koncepcję architektoniczną placu w kwadracie skweru Kościuszki, ulic Hryniewickiego, Waszyngtona i basenu Prezydenta został w 2002 r. wiedeński zespół Architektbüro pod kierunkiem Andrzeja Kapuścika. Projekt zakłada powstanie wysokościowca o 32 kondygnacjach. Kompleks apartamentowo-biurowy mierzący ponad 100 m ma być dwukrotnie wyższy niż Kamienna Góra.
Dążenia a wizja
Jednak projekt skierowany do realizacji przez firmę developerską Invest Komfort znacznie różnił się od pierwotnego, pomimo iż autor jest ten sam. Podwyższono o kilka kondygnacji wysokość jednej z wież (w projekcie konkursowym obie wieże były jednakowej wysokości), zmniejszono także odległość między nimi, przez co spajający je łącznik miał być krótszy i mniej okazały. Czerwcowa publikacja "Gazety" opisująca rozbieżności w obu koncepcjach rozpoczęła publiczną dyskusję. W rezultacie w sprawę włączył się gdyński magistrat.
- Doszliśmy do wniosku, że jest to zbyt dalekie odstępstwo od projektu konkursowego i zaleciliśmy możliwie dokładny powrót do tamtej koncepcji - mówi Marek Stępa, wiceprezydent Gdyni i doktor architektury. - Projekt, który miał stanowić coś na kształt Bramy Morza, znacznie się zmienił pod naciskiem inwestora. Takiego kształtu projektu nie możemy uznać za kompromis między dążeniami inwestora a naszą wizją - dodaje.
Aby Invest Komfort mógł rozpocząć budowę, musi najpierw zmienić się plan zagospodarowania przestrzennego terenu, na którym ma powstać inwestycja. Każdy mieszkaniec miał prawo wniesienia (do 3 sierpnia) swoich zastrzeżeń do planu, a władze Gdyni miały miesiąc na ustosunkowanie się do tych wniosków. Z prawa wniesienia zastrzeżeń skorzystało m.in. Towarzystwo Miłośników Gdyni.
Niekonkretne argumenty
We wniosku TMG najwięcej miejsca poświęcono zagrożeniom, jakie niesie inwestycja dla krajobrazu i tradycji przestrzennej miasta. Sprzeciw towarzystwa budzi wysokość projektowanego założenia. "Stumetrowe domy nad samym brzegiem morza w Gdyni wydają się pomysłem wręcz megalomańskim. (...) Poszukiwanie architektonicznego symbolu dla Gdyni nie powinno się wiązać z powalającą wysokością! (...) Jest rzeczą znamienną, że dziś, gdy zdecydowana większość miast europejskich szczyci się tym, że nie dopuściły do budowy wieżowców na terenie swych historycznych centrów, a niektóre ubolewają, że im się to nie udało (np. Gdańsk i Sopot), my sobie taką inwestycje w historycznym centrum Gdyni chcemy zafundować" - czytamy we wniosku złożonym przez TMG.
- W wyniku zastrzeżeń towarzystwa zleciliśmy projektantowi wykonanie studium krajobrazowego - mówi Marek Stępa. - W przypadku wniosków dotyczących wpływu inwestycji na układ komunikacyjny miasta czy zagrożeń dla środowiska naturalnego łatwiej o konkretne argumenty. Jednak dyskusja o zagrożeniach dla krajobrazu i tradycji przestrzennej miasta w dużej mierze dotyczy gustów i poczucia estetyki. Dlatego zawsze znajdą się opinie, że inwestycja faktycznie niesie ze sobą takie niebezpieczeństwo - uważa wiceprezydent.
Opinia dr arch. Marii Jolanty Sołtysik, znawczyni gdyńskiej architektury: Wysokość tego budynku i tradycja architektoniczna Gdyni to nie są sprawy gustu. Taka skala jest obca historycznemu centrum miasta i historycznej tradycji Gdyni. Obawiam się, że okolice planowanej inwestycji obrosną w przyszłości kolejnymi wieżowcami, a to byłaby zupełna katastrofa. Mówi się, że budynek ten ma stać się symbolem architektonicznym miasta. Chciałoby się, aby to był symbol tej miary co opera w Sydney, a nie wysokościowiec mieszkaniowy. Cieszy jednak, że miasto wymaga na inwestorze zmiany w projekcie. Wciąż jednak wysokość budynku budzi poważne zastrzeżenia.
Znalazłem ostatnio w necie mikrofotkę, na której widać lokalizację inwestycji (po prawej stronie):