Wyburzyli, nie budują c. d.
Kontynuujemy badanie sprawy dotyczącej nieruchomości przy ul. Piotrkowskiej 58. W swoim stanowisku Zarząd PGE Dystybucja z siedzibą w Lublinie informuje, że w najbliższym czasie nie zapadną żadne decyzje związane z przyszłością inwestycji na Piotrkowskiej. Kiedy dowiedział się o tym Wojewódzki Konserwator Zabytków, nie wykluczył wszczęcia postępowania egzekucyjnego wobec inwestora.
Sprawą inwestycji widmo zajmujemy się od lipca. Na początku listopada udało nam się zdobyć oficjalne stanowisko właściciela nieruchomości przy Piotrkowskiej 58, którym jest spółka PGE Dystrybucja (
http://www.halolodz.pl/wiadomosci/artykul,3456,1,1.html ). W przesłanym oświadczeniu czytamy m. in. Problematyka posesji przy Piotrowskiej 58 była tematem posiedzenia Zarządu PGE Dystrybucja S.A., jednakże ostateczna decyzja nie została jeszcze podjęta. Kwestie związane z infrastrukturą lokalową Spółki będą rozwiązywane w nieco późniejszym terminie. Wiele wskazuje na to, że PGE po restrukturyzacji nie jest już tak zainteresowane realizacją wielomilionowej inwestycji w centrum Łodzi.
Szczegóły transakcji UMŁ
Według danych przesłanych do naszej redakcji przez Wojciecha Janczyka, rzecznika prasowego Prezydenta Sadzyńskiego, nieruchomość przy Piotrkowskiej 58 została 20 grudnia 2007 roku zamieniona na 11 własnościowych lokali mieszkalnych. Wartość nieruchomości została wówczas wyliczona na 5 mln zł. Po podpisaniu aktu notarialnego zamiany, Zakład Energetyczny Łódź Teren S. A. do końca 2007 roku dopłacił różnicę wartości zamienionych nieruchomości w kwocie ponad 3 mln zł. Była to zamiana cywilnoprawna i nie zostały przewidziane kary umowne. Nie wiadomo jednak jakie są szczegóły umowy między miastem, a inwestorem oraz czy ze strony UMŁ został wytyczony konkretny termin realizacji prac. Jak udało się nam ustalić umowa ta obecnie znajduje się w archiwum Wydziału Geodezji, Katastru i Inwentaryzacji Urzędu Miasta Łodzi i nie ma możliwości zapoznania się z jej zapisami.
Egzekucja niewykluczona
W końcu poznaliśmy też szczegóły decyzji wydanej przez Wojewódzki Urząd Ochrony Zabytków w Łodzi. Po złożeniu przez inwestora dokumentacji projektowej urząd wydał zgodę na rozbiórkę budynku z jednoczesnym nakazem jego rekonstrukcji. W przypadku tej decyzji wyznaczono konkretny termin realizacji rekonstrukcji. Inwestor jest zobowiązany odtworzyć kamienicę w jej pierwotnym kształcie przed końcem 2011 roku. Urząd Ochrony Zabytków jest zaniepokojony stanowiskiem Zarządu PGE Dystrybucja, które zdobył nasz portal. - Jeżeli PGE nie dotrzyma terminu zapisanego w wydanej przez nas decyzji, będziemy wszczynali proces egzekucyjny, być może nastąpi odebranie inwestorowi nieruchomości - informuje Wojciech Szygendowski, Wojewódzki Konserwator Zabytków. W przyszłym tygodniu WUOZ wystosuje do inwestora pismo z prośbą o przedstawienie konkretnych planów dotyczących nieruchomości przy ul. Piotrkowskiej 58.
Tomaszewski komentuje
O ustosunkowanie się do stanowiska inwestora i zaproponowanie możliwych scenariuszy wyjścia z patowej sytuacji inwestycji na reprezentatywnym odcinku ul. Piotrkowskiej, poprosiliśmy kandydatów na Prezydenta Łodzi. Odpowiedź otrzymaliśmy jedynie od Włodzimierza Tomaszewskiego. Oto jej treść:
Budynek przy ul. Piotrkowskiej 58 został zdewastowany w latach sześćdziesiątych ubiegłego wieku. Zniszczono wtedy piękną elewację. Zatem kiedy Zakład Energetyczny stawał się właścicielem budynku (płacąc miastu mieszkaniami) przejmował obiekt nie przystający do Piotrkowskiej. Jeśli zaangażował się w jego otworzenie do stanu pierwotnego z piękną elewacją, jeśli tym zaczął się chlubić promując zarazem na konferencjach i rozwieszonym banerze, to trzeba właściciela w tym zamiarze podtrzymać. Firma jeśli nawet przeszła przekształcenia, to jednak ma w Łodzi swoje interesy i nie może pozwolić sobie na dyskredytujące postępowanie. Po prostu przedstawiciele miasta i służb konserwatorskich powinni nawiązać kontakt z władzami PGE by uświadomić odległych decydentów jakie są oczekiwania wobec właściciela obiektu na ul. Piotrkowskiej.
Komentarz
Pierwszy raz poznaliśmy konkretną datę, do której inwestor zobowiązany jest zrekonstruować kamienicę. Zdecydowana postawa Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków budzi nadzieję, że inwestorowi nie ujdzie na sucho ignorowanie zobowiązań wobec miasta i jego mieszkańców. Powstaje jednak pytanie czy Urząd Miasta Łodzi odpowiednio zabezpieczył swoje interesy w umowie z inwestorem, której zapisy nie są jawne.
W całej sprawie niepokojące jest również to, że bez interwencji dziennikarskiej zapewne przez długi czas żaden urzędnik nie zainteresowałby się losami opisywanej nieruchomości. Łódzcy urzędnicy najwyraźniej sami nie dostrzegają, że od wielu miesięcy na pustym placu niedaleko ich miejsca pracy, nic się nie dzieje mimo zapewnień inwestora, że budynek w stanie surowym ujrzymy w grudniu 2010 roku, czyli za dwa tygodnie... Strach zatem pomyśleć jak wygląda ich zainteresowanie wieloma innymi inwestycjami, tajemniczymi wyburzeniami, z którymi mamy do czynienia na terenie całego miasta. Wiele wskazuje na to, że w Łodzi największą troską o tego typu sprawy nadal wykazują się przede wszystkim lokalni społecznicy i łódzkie media. Czy urzędnicy pogrążeni w biurokracji nie zauważają już co dzieje się wokół nich?
RZ