piter89 said:
Niezle fotki :eek2: rozbrajajace. U mnie tez jest kilka takich fabryk opuszczonych, ale jedna rozebrali, a druga ciagnie sie nad rzeka i jest trudno dostepna, poza tym jest jeszcze kilka hal ale nie tak okazalych.
Łódzka oczywiście wspaniała
We Wrocławiu jest też trochę takich fabryk: bardzo fajna na Dłlugosza była Fabryka Wodomierzy (Hydrometer-Fabrik) obecnie tworzy coś, co się po niemiecku nazywa
Gewerbegebiet a u nas zostało ochrzczone nazwą
parku przemysłowego choć taki mały. Ogólnie sądzę, że takie PP po starych fabrykach będą popularne przynajmniej we Wrocławiu gdzie jest dużo możliwości
Zdjęcia
www.wroclaw.dolny.slask.pl
]
piter89 said:
Ta wyglada mi na typowy budynek z rewolucji przemyslowej, oczami wyobrazni widze maszerujacych proletariuszy o 6 rano do fabryki, skad wyjda za jakies 16 godzin. W halach wyzysk, pracujace dzieci, kobiety, eh czasy raczej to byly ciezkie...
Nie byłbym sobą, gdybym się nie przyczepił
Ja widzę trzech kapitalistów, którzy miesiąc temu mieli tylko 100 złotych w kieszeni, dzisiaj mają fabryczkę a jutro wielką fabrykę odzieży.
Widzę sprzedawcę kapci który stoi na ulicy i je sprzedaje coraz większej rzyszy robotników.
Widzę dziesiątą kamienicę przy tej ulicy
Widzę przybyłych z mazowieckiej wsi dwóch wieśniaków, którzy przyjmowani są do fabryki za pieniądze 5 razy lepsze niż mają ich rodzice za ziemnioki.
Potem patrzę na trybunę z czerwonymi flagami i Marksem, na literata który zostanie kiedyś ministrem lub wojewodą, na powstańców, którzy nie chcą zarabiać i wolą zrobić przewrót i mieć "własne państwo", które zrobiloby Dobrze dla Wszytskich (niestety za ich własne pieniądze po odciągnięciu prowizji) i odechciewa się spaceru...
Nie wiem, czy jesteście tego świadomi, ale gdyby nie rewolucja 1905 roku i w szczególności I wojna światowa Łódź byłaby dziś 2 milionowym miastem (dzięki wstrętnemu kapitalizmowi i wyzyskowi...) a drugim miastem na terenie obecnej Polski byłby oczywiście Wrocław.
Przy Piotrkowskiej zaczęłyby powstawać wieżowce (ale prawdziwe jak w Chicago a nie warszawskie kwiatki do kożucha) i byłaby giełda, pojawiłyby się usługi i wielkie domy towarowe. Robotnicy zarabialiby coraz więcej, aż przekroczyliby pensjami krakowskich literatów i zarabiali 3krotność innych pensji galicyjskich- tam gdzie defacto Polska istniała. Porównanie z Chicago i ze Stanami jest idealne, powiedzcie dlaczego u nas nie ma takich miast i tak wielu jak w Ameryce, mimo że startowaliśmy z poziomu wielokrotnie wyższego od nich.
Niech umrze w końcu Marks, Engels i Lenin!!!!!!!!!!!!