@baczek333, jak dla mnie to osiedle stanowi po prostu pozytywny przykład architektury okresu PRL, która dominuje w większości miast w Polsce (w Łodzi, na szczęście, poza centrum). Tylko tyle albo aż tyle.
Mam wrażenie, obserwując osiedla mieszkaniowe z okresu PRL w Łodzi, że sporo budynków to 10-piętrowe molochy, ustawiane jeden obok drugiego, by jak najłatwiej było transportować prefabrykaty. Z kolei w niedalekiej odległości duże skupisko handlu i usług albo handel z samochodów, jeśli projektant nie przewidział powierzchni handlowej w bliskiej odległości.
Dlatego, jeśli porównywałbym to osiedle, to właśnie do innych z okresu PRL. I tu wypada bardzo dobrze - brak wielkiej płyty, "ludzka" skala osiedla, bardzo dobra dostępność handlu i usług w mniejszej skali.
@zyclunt, trudno wydać jeden osąd na temat tego osiedla. Moim zdaniem
część wschodnia (granice: Wojska Polskiego-Sporna-Bracka-Strykowska) jest bardzo zadbana, co wynika zapewne z tego, że większością terenu gospodaruje jeden, dobrze działający właściciel (SM). W konsekwencji w tej części niemalże wszystkie chodniki zostały wymienione, ostatnio między blokami dosadzano zieleń (głogi, które są charakterystyczne dla tej części osiedla, posadzono je już kilkadziesiąt lat temu przy ulicach). Tu na pewno pomaga sąsiedztwo 40-hektarowgo Cmentarza Żydowskiego, który jest często odwiedzany przez Żydów (średnio kilka autokarów na tydzień), więc też miasto dba o swoją własność - wymieniono nawierzchnię ulicy Brackiej, przy ulicy zasadzono klony kuliste. Przestrzenie między blokami wypełnia zieleń, ławki i małe place zabaw.
Część południowa (Wojska Polskiego-Sporna-Boya-Żeleńskiego-Głowackiego) prezentuje się gorzej z uwagi na fakt, że tu większością terenów gospodaruje miasto. Jest ona więc trochę zaniedbana, co potęgowane jest przez niewyburzone kamienice w złym stanie technicznym i estetycznym.
Część północna (Boya-Żeleńskiego-Sporna-Bracka-Staszica) jest już bardziej zadbana, ale nie jest tak dobrze jak na części wschodniej. Część północna zabudowana gęściej niż wynikało to z planu, budynki "dokooptowane" są masywniejsze (więcej klatek, pięć zamiast czterech kondygnacji mieszkalnych), co przekłada się na większą liczbę mieszkańców.
Części "Górnicza" (Bracka-Sporna-Górnicza-Park im. Szarych Szeregów) miało nie być w pierwotnym panie (por. mapy). Jest najgorsza pod kątem architektonicznym i urbanistycznym (niskie mieszkania, brak balkonów, małe odległości pomiędzy blokami, brak usług i handlu w parterach, pokoje przejściowe). Zadbana przeciętnie.
Zdjęcia postaram się wstawić - zrobię je, jak będę miał więcej czasu.
@[BÉTON!BRUT!], pozwolę się nie zgodzić. Owszem, część osiedla jest w gorszym stanie estetycznym (por. powyższą wypowiedź), ale po pierwsze - nie całe osiedle, a po drugie - stwierdzenie, że na tym osiedlu panuje degrengolada, to stwierdzenie krzywdzące. Sugerujesz, że tkanka społeczna na tym osiedlu jest w złym stanie, a opinia o osiedlu w tym kontekście jest zła. Nie wiem, czy nie masz raczej na myśli sąsiadującego z Dołami osiedla socrealistycznego, gdzie tkanka społeczna faktycznie pozostawia wiele do życzenia - są to bloki komunalne, gdzie część lokatorów wykupiła mieszkania. Z kolei w przypadku Dołów ok. połowa osiedla to bloki spółdzielcze, co jest istotne, gdy weźmiemy pod uwagę, że bloki spółdzielcze były pierwotnie zasiedlane ludźmi, których stać było na wkład budowlany, a bloki komunalne nie wymagały żadnej inwestycji od zasiedlanych. Weźmy dodatkowo pod uwagę, że zasiedlanie Dołów miało miejsce ok. 1960 r., czyli przyszli tam ludzie, którzy uzbierali odpowiednie środki na przestrzeni 15 lat od zakończenia wojny. Chcemy tego czy nie, rzutowało to w sposób istotny na typ mieszkańców, którzy zamieszkali w obu rodzajach budownictwa mieszkaniowego. W konsekwencji od strony społecznej Doły prezentują się lepiej niż komunalne osiedla na zachód od Dołów (socrealistyczne osiedle im. Bytomskiej, czy osiedle z lat siedemdziesiątych im. Czarnieckiego).
BTW, kilka słów o jednym z twórców osiedla - arch. S.Krygierze:
http://culture.pl/pl/tworca/stefan-krygier