Joined
·
11,277 Posts
Opracowane na podstawie holenderskiej wiki i kilku innych niderlandzkojęzycznych źródeł.
Budownictwo rewolucyjne - "revolutiebouw".
Pod koniec XIX wieku w największych niderlandzkich miastach wyrosły dzielnice ciągnących się w nieskończoność monotonnych kamienic stawianych byle jak z najtańszych materiałów. Dzielnice te budowano bez planu, bez perspektywicznego zamysłu, nie przywiązując najmniejszej uwagi do jakości powstających budynków. Ten sposób budowania zostanie przez następne pokolenia nazwany "budownictwem rewolucyjnym", a wyrażenie to stanie się synonimem najgorszej architektury.
Eksplozja demograficzna w miastach.
W czasie Rewolucji Przemysłowej nastąpiła niespotykana dotąd migracja ze wsi do miast. W latach 1875-1900 liczba ludności w niderlandzkich miastach podwoiła się. Sytuacja mieszkaniowa przybyszów z prowincji była dramatyczna, ludzie koczowali w parkach, na polach w prymitywnie skleconych barakach. Miasta starały się zaradzić wzrastającej przestępczości i niezadowoleniu społecznemu budując dzielnice mieszkaniowe na niespotykaną dotąd skalę. Nowe dzielnice zostały gęsto zabudowane prawie identycznie wyglądającymi kamienicami. Kamienice te były "głębokie", wąskie, przeważnie cztero-, pięciokondygnacyjne, z mieszkaniami od ulicy i w podwórkach studniach. Całe rodziny gnieździły się w małych, zawilgociałych i ciemnych izbach, bez kanalizacji, w fatalnych warunkach sanitarnych. W nowych dzielnicach nie było miejsca na parki, ani nawet na drzewa wzdłuż ulic. Gdy sytuacja w miastach stała się krytyczna, wprowadzono "Prawo Mieszkaniowe" (1901 r.), które zmusiło prywatne firmy budowlane do stawiania kamienic o wyższym standardzie. Zaczęło obowiązywać hasło: "Przestrzeń i dostęp do światła". Po wprowadzeniu Prawa Mieszkaniowego, w całej Holandii następuje rozkwit architektury ekspresjonistycznej*, która pozostawiła po sobie jedne z najlepszych dokonań wczesnego modernizmu w Europie.
*Ale to już temat na odrębny wątek.
Amsterdam
W latach 1870-1900 budownictwo rewolucyjne "kwitnie" przede wszystkim w Amsterdamie. Również tutaj zachowało się najwięcej przykładów architektury z tego okresu. Ludność miasta wzrosła z 225.000 w 1850 r. do 511.000 w roku 1900. Eksplozja demograficzna zmusza Amsterdam do wyjścia poza strefę historycznych kanałów oplatających miasto jak pajęczyna. Powstają dzielnice: de Pijp - na południu, Dapperbuurt - na wschodzie, Staadsliedenbuurt - na zachód od Starego Miasta... Najlepiej o tym, jak fatalnej jakości były kamienice budownictwa rewolucyjnego, świadczy fakt, że wiele z tych kamienic zawaliło się już w czasie budowy albo zaraz po jej zakończeniu...
Pomysł wątku zrodził się podczas czytania ochów i achów w temacie o współczesnej niderlandzkiej architekturze. To, że architektura tego kraju jest obecnie tak dobra, to reakcja na błędy z przeszłości. W historii architektury niderlandzkiej wzloty i upadki zdają się występować cyklicznie. Ekspresjonizm Szkoły Amsterdamskiej, który stworzył prawdziwe dzieła, był reakcją na budownictwo rewolucyjne, podobnie jak współczesna architektura jest reakcją na fatalne budownictwo komunalne lat 80 i 90 XX wieku.
Na początek Amsterdam z góry i legenda:
zielony - dzielnica Staatsliedenbuurt
niebieski - dzielnica De Pijp
brązowy - dzielnica Dapperbuurt
biały - wschodnie wyspy, dzielnica prawie w całości wyburzona.
czarny - Ulica Marnixstraat
czerwony - Ulica Kinkerstraat
żółty - Ulica Cara Piotra.
Kwartały zabudowy rewolucyjnej - dzielica Oud West.
Ciasno wszędzie, gęsto wszędzie, co to będzie, co to będzie!
Zrewitalizowana Rustenburgerstraat, częściowo rewolucyjna, częściowo budownictwo z początku XX w. Od kilku lat w pełnej glorii.
Marnixstraat - bardzo długa ulica, na kilku odcinkach budownictwo rewolucyjne.
Najładniejszy fragment Marnixstraat to jej końcówka, niedaleko Leidseplein.
A najbrzydszy - początek, przy placu Haarlemmerplein.
Kinkerstraat - też w top5 najbrzydszych ulic w mieście, ale jednocześnie uchodzi za ulicę bardzo żywą (sklepy, kawiarnie, targ warzywny i szmaciany), przez co bardzo popularna.
De Vinkzicht panden, widok z okna.
podwórko
Kamienice de Vinkzicht z 1892, solidnie rewolucyjne, w 2008 wpisane do rejestru zabytków.
UPDATE: 2014 po remoncie. Parter bardzo zyskał.
Kimkerstraat
Najładniejszy fragment Kinkerstraat, to ten najbliżej Starego Miasta.
Skrzyżowanie z Bilderdijkstraat, również znaną z budownictwa rewolucyjnego. W mrocznej scenerii.
Na tyłach budynków.
Rewolucja?
Chwila refleksji.
Budownictwo rewolucyjne, tłem rewolucji...
Ulica Cara Piotra.
Blankenstraat, chyba ocalona.
^^ EDIT 11.06.2011
Tę pierzeję po lewej stronie jednak wyburzyli, ale w tym przypadku nie należy płakać. Powstało coś znacznie lepszego:
Dzielnica De Pijp
100 % w temacie
Van Woustraat, jedna z dwóch głównych arterii dzielnicy.
Rustenburgerstraat, De Pijp, szaro, ponuro - jeszcze sprzed rewitalizacji.
Niemal doskonały przykład architektury rewolucyjnej.
W sidłach epoki - centrum dzielnicy De Pijp.
Rewolucyjny róg. Albert Cuypstraat.
Tu będzie metro. Ferdinand Bolstraat, obok Van Woustraat druga główna ulica De Pijp.
Miodzio!!!
Był targ, ale zwinęli.
Ceintuurbaan/Van Woustraat.
Motory, balkony, krzesła.
Dobudowali "jaren 80 troep", czyli śmietnik lat osiemdziesiątych.
Ciasno. Coś zostało z dawnej atmosfery.
Rewolucja w pełnej glorii. Taka piękna to pewnie nie była nawet wtedy, gdy powstała.
No, tu to się rewolucja popisała, albo ci, co ją przerobili. Prawdopodobnie jest to jednak kamienica z pogranicza wieków.
Literatura i sztuka
w De Pijp życie toczy się na ulicy - takie luźne nawiązanie, bo budynki w tle to już XX wiek, a ta część dzielnicy nazywa się Nieuwe Pijp i powstała później.
Nassaukade (Staatsliedenbuurt) - postarali się.
Budownictwo rewolucyjne - "revolutiebouw".
Pod koniec XIX wieku w największych niderlandzkich miastach wyrosły dzielnice ciągnących się w nieskończoność monotonnych kamienic stawianych byle jak z najtańszych materiałów. Dzielnice te budowano bez planu, bez perspektywicznego zamysłu, nie przywiązując najmniejszej uwagi do jakości powstających budynków. Ten sposób budowania zostanie przez następne pokolenia nazwany "budownictwem rewolucyjnym", a wyrażenie to stanie się synonimem najgorszej architektury.
Eksplozja demograficzna w miastach.
W czasie Rewolucji Przemysłowej nastąpiła niespotykana dotąd migracja ze wsi do miast. W latach 1875-1900 liczba ludności w niderlandzkich miastach podwoiła się. Sytuacja mieszkaniowa przybyszów z prowincji była dramatyczna, ludzie koczowali w parkach, na polach w prymitywnie skleconych barakach. Miasta starały się zaradzić wzrastającej przestępczości i niezadowoleniu społecznemu budując dzielnice mieszkaniowe na niespotykaną dotąd skalę. Nowe dzielnice zostały gęsto zabudowane prawie identycznie wyglądającymi kamienicami. Kamienice te były "głębokie", wąskie, przeważnie cztero-, pięciokondygnacyjne, z mieszkaniami od ulicy i w podwórkach studniach. Całe rodziny gnieździły się w małych, zawilgociałych i ciemnych izbach, bez kanalizacji, w fatalnych warunkach sanitarnych. W nowych dzielnicach nie było miejsca na parki, ani nawet na drzewa wzdłuż ulic. Gdy sytuacja w miastach stała się krytyczna, wprowadzono "Prawo Mieszkaniowe" (1901 r.), które zmusiło prywatne firmy budowlane do stawiania kamienic o wyższym standardzie. Zaczęło obowiązywać hasło: "Przestrzeń i dostęp do światła". Po wprowadzeniu Prawa Mieszkaniowego, w całej Holandii następuje rozkwit architektury ekspresjonistycznej*, która pozostawiła po sobie jedne z najlepszych dokonań wczesnego modernizmu w Europie.
*Ale to już temat na odrębny wątek.
Amsterdam
W latach 1870-1900 budownictwo rewolucyjne "kwitnie" przede wszystkim w Amsterdamie. Również tutaj zachowało się najwięcej przykładów architektury z tego okresu. Ludność miasta wzrosła z 225.000 w 1850 r. do 511.000 w roku 1900. Eksplozja demograficzna zmusza Amsterdam do wyjścia poza strefę historycznych kanałów oplatających miasto jak pajęczyna. Powstają dzielnice: de Pijp - na południu, Dapperbuurt - na wschodzie, Staadsliedenbuurt - na zachód od Starego Miasta... Najlepiej o tym, jak fatalnej jakości były kamienice budownictwa rewolucyjnego, świadczy fakt, że wiele z tych kamienic zawaliło się już w czasie budowy albo zaraz po jej zakończeniu...
Pomysł wątku zrodził się podczas czytania ochów i achów w temacie o współczesnej niderlandzkiej architekturze. To, że architektura tego kraju jest obecnie tak dobra, to reakcja na błędy z przeszłości. W historii architektury niderlandzkiej wzloty i upadki zdają się występować cyklicznie. Ekspresjonizm Szkoły Amsterdamskiej, który stworzył prawdziwe dzieła, był reakcją na budownictwo rewolucyjne, podobnie jak współczesna architektura jest reakcją na fatalne budownictwo komunalne lat 80 i 90 XX wieku.
Na początek Amsterdam z góry i legenda:
zielony - dzielnica Staatsliedenbuurt
niebieski - dzielnica De Pijp
brązowy - dzielnica Dapperbuurt
biały - wschodnie wyspy, dzielnica prawie w całości wyburzona.
czarny - Ulica Marnixstraat
czerwony - Ulica Kinkerstraat
żółty - Ulica Cara Piotra.

Kwartały zabudowy rewolucyjnej - dzielica Oud West.
Ciasno wszędzie, gęsto wszędzie, co to będzie, co to będzie!

Zrewitalizowana Rustenburgerstraat, częściowo rewolucyjna, częściowo budownictwo z początku XX w. Od kilku lat w pełnej glorii.

Marnixstraat - bardzo długa ulica, na kilku odcinkach budownictwo rewolucyjne.

Najładniejszy fragment Marnixstraat to jej końcówka, niedaleko Leidseplein.

A najbrzydszy - początek, przy placu Haarlemmerplein.

Kinkerstraat - też w top5 najbrzydszych ulic w mieście, ale jednocześnie uchodzi za ulicę bardzo żywą (sklepy, kawiarnie, targ warzywny i szmaciany), przez co bardzo popularna.



De Vinkzicht panden, widok z okna.

podwórko

Kamienice de Vinkzicht z 1892, solidnie rewolucyjne, w 2008 wpisane do rejestru zabytków.

UPDATE: 2014 po remoncie. Parter bardzo zyskał.


Kimkerstraat

Najładniejszy fragment Kinkerstraat, to ten najbliżej Starego Miasta.

Skrzyżowanie z Bilderdijkstraat, również znaną z budownictwa rewolucyjnego. W mrocznej scenerii.

Na tyłach budynków.

Rewolucja?

Chwila refleksji.

Budownictwo rewolucyjne, tłem rewolucji...

Ulica Cara Piotra.

Blankenstraat, chyba ocalona.

^^ EDIT 11.06.2011
Tę pierzeję po lewej stronie jednak wyburzyli, ale w tym przypadku nie należy płakać. Powstało coś znacznie lepszego:

Dzielnica De Pijp

100 % w temacie

Van Woustraat, jedna z dwóch głównych arterii dzielnicy.

Rustenburgerstraat, De Pijp, szaro, ponuro - jeszcze sprzed rewitalizacji.

Niemal doskonały przykład architektury rewolucyjnej.

W sidłach epoki - centrum dzielnicy De Pijp.

Rewolucyjny róg. Albert Cuypstraat.

Tu będzie metro. Ferdinand Bolstraat, obok Van Woustraat druga główna ulica De Pijp.

Miodzio!!!

Był targ, ale zwinęli.

Ceintuurbaan/Van Woustraat.

Motory, balkony, krzesła.

Dobudowali "jaren 80 troep", czyli śmietnik lat osiemdziesiątych.

Ciasno. Coś zostało z dawnej atmosfery.

Rewolucja w pełnej glorii. Taka piękna to pewnie nie była nawet wtedy, gdy powstała.

No, tu to się rewolucja popisała, albo ci, co ją przerobili. Prawdopodobnie jest to jednak kamienica z pogranicza wieków.

Literatura i sztuka

w De Pijp życie toczy się na ulicy - takie luźne nawiązanie, bo budynki w tle to już XX wiek, a ta część dzielnicy nazywa się Nieuwe Pijp i powstała później.

Nassaukade (Staatsliedenbuurt) - postarali się.
