Nad miastem góruje świątynia. Niestety nie pamiętam jej nazwy, ale co jest najważniejsze to fakt konieczności pokonania prawie godzinnej wspinaczki do głównej pagody.
Idźmy więc...
Uploaded with
ImageShack.us
zapytany, czy daleko jeszcze, frasobliwą minę miał...
Uploaded with
ImageShack.us
widoki ładne...
Uploaded with
ImageShack.us
...ale do szczytu jeszcze trochę.
Uploaded with
ImageShack.us
Na szczycie jednak tylko rozczarowanie. Pokonując tysiąc schodów nabraliśmy smaku na coś wyjątkowego. Ale to przecież nasz błąd, że oczekiwaliśmy czegoś innego niż Buddy siedzacego przed stupą.
Uploaded with
ImageShack.us
Urozmaiceniem drogi w dół były drzewa, które przygotowując się do pory gorącej zrzuciły liście.
Uploaded with
ImageShack.us
Muzeum sztuki w Mandalay. Brak strażnikow, eksponaty w otwartych szafkach. "Weszli załączyli sobie światło, popatrzyli, wyłączyli światło i poszli.
Uploaded with
ImageShack.us
Jak sie tak dobrze zastanowić to załadunek tego auta przekracza najśmielsze niedopuszczalne przekroczenia przekroczonych pięć razy konstrukcyjnych limitów zaladunku.
Uploaded with
ImageShack.us
Strzelam: "Praca dobrem narodu!"
Uploaded with
ImageShack.us
Praca. Utkanie metra bawełnianego saronga trwa ok jednej dniówki.
Uploaded with
ImageShack.us
Amarapura. Most teakowy. Tak prowadzi do świątyni. Choć początkowo myśleliśmy, że najpierw przerzucono na drugą stronę rzeki most, a następnie dla lepszego wykorzystania jego możliwości wzniesiono świątynie.
Uploaded with
ImageShack.us
Uploaded with
ImageShack.us