SkyscraperCity Forum banner

[Bydgoszcz] Informacje gospodarcze, statystyki i liczby

855120 Views 5479 Replies 238 Participants Last post by  Bakos
Strefa Biznesu:

Praca w bydgoskim Atosie. Poszukują 100 pracowników!

- W tym roku przyjęliśmy już 235 pracowników - wylicza Maciej Ruszkiewicz, dyrektor Linii Biznesowej Atos w Bydgoszczy. - Do końca roku zaangażujemy jeszcze 100 osób.


Praca przez osiem godzin, nadgodziny płatne - wylicza zalety Czytelnik Strefy Biznesu. - Znajomości nie są potrzebne, każdy przechodzi rozmowę kwalifikacyjną i jeśli zakończy ją pomyślnie, czyli ma odpowiednie umiejętności, to jest przyjmowany. Do tego dochodzi stałość zatrudnienia. Bardziej stabilnej pracy się nie dostanie.

Na naszym forum zdarzają się też zawiedzione głosy osób, które nie zostały zaproszone na rozmowy i tych, którzy znają za słabo język, by startować.

Jeszcze 300
Atos jest międzynarodową firmą informatyczną, która osiąga roczne przychody na poziomie 8,7 mld euro i zatrudnia 78,5 tys. pracowników w 42 krajach. Oddział bydgoski liczy 630 osób. W naszym regionie ulokowane jest centrum sieciowe dla całej korporacji. Obsługuje ono klientów z całego świata w zakresie usług transakcyjnych oraz konsultingowych, integracji systemów i usług zarządzanych.

- Są plany dalszego rozwoju - podaje Ruszkiewicz. - Liczba około 300 nowych pracowników, w najbliższych dwóch latach, jest realna.

Kto ma szansę na zatrudnienie w Atosie?
- Głównie informatycy z wiedzą ściśle techniczną. Poszukujemy specjalistów zarządzania sieciami, serwerami, aplikacjami i modułami SAP - wymienia Ruszkiewicz. - Ale też menedżerów i kierowników projektów.

Etat znajdą tu również osoby wielojęzyczne. - Wszyscy pracownicy muszą znać język angielski. Poszukiwani są lingwiści, którzy dodatkowo władają m.in. rosyjskim, niemieckim, francuskim lub słowackim - dodaje. - Kandydat powinien znać język na poziomie B2 lub C1 (średniozaawansowany lub zaawansowany - przyp. red.). Sprawdzamy to podczas rozmowy kwalifikacyjnej. Osoby, które przejdą ją, są szkolone wewnątrz firmy.

Dla kogo więcej pracy
- Rynek potrzebuje informatyków, inżynierów różnych specjalizacji, mechatroników, spawaczy - twierdzi Jeremi Mordasewicz, ekspert Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych „Lewiatan”. - Rozwijać będą się też usługi medyczne. Jeśli chcemy zwiększyć zatrudnienie, to młodzież musi przestać studiować kierunki, na które nie ma zapotrzebowania.

Newsweek.pl:

Polska firma wygrała wielki przetarg w Niemczech. 1,5 miliarda od Deutsche Bahn dla Pesy Bydgoszcz!


Zakłady Pesa SA z Bydgoszczy podpiszą we wrześniu kontrakt na dostawę taboru dla niemieckich kolei DB. Wartość umowy będzie porównywalna z kontraktem realizowanym przez spółke w Warszawie za 1,5 mld zł - poinformował w środę rzecznik Pesy.

- Wszystko wskazuje na to, że kontrakt z niemieckim przewoźnikiem podpiszemy podczas największych branżowych targów transportowych InnoTrans w Berlinie, 19 września. To efekt prowadzonego od 1,5 roku przetargu na dostawę taboru dla kolei DB - poinformował w środę Tomasz Zaboklicki, prezes spółki Pesa.

Jak zaznaczył, o wyborze polskiej firmy zdecydowała nie cena, ale doświadczenie i niemieckie certyfikaty, które zakłady zdobyły w ostatnich latach.- To bardzo wymagający kontrahent, który sam wybiera uczestników przetargów i wnikliwie ich sprawdza. Kontrakt potwierdzi, że jesteśmy liczącym się uczestnikiem rynku, poważną firmą, oferującą pojazdy na światowym poziomie - zaznaczył Zaboklicki.

Pesa nie ujawnia szczegółów kontraktu ani jego dokładnej wartości. Dotyczyć on będzie dostawy wieloczłonowych pojazdów do połączeń regionalnych. - Pod względem wartości i liczby jednostek taboru będzie to umowa porównywalna z realizowanym obecnie kontraktem na dostawę 186 tramwajów dla Warszawy - ocenił Michał Żurowski, rzecznik Pesa SA. Władze Warszawy zapłacą za tabor z Bydgoszczy - 1,5 mld zł.

Prezes zaznaczył, że bydgoska firma dysponuje wystarczającym potencjałem, pozwalającym na wykonanie nowych kontraktów i nie planuje znaczącego zwiększenia załogi, która liczy około 3,7 tys. osób w głównej siedzibie w Bydgoszczy i filii w Mińsku Mazowieckim.
See less See more
221 - 240 of 5480 Posts
Faktycznie wszystko zależy od tego, jak spojrzymy na dane, bo (z wyjątkiem Łodzi) jest to wprost proporcjonalne do rozmiarów metropolii i relatywnie wśród miast rozmiarów Bydgoszczy wypadamy bardzo dobrze. Rzecz w tym, że im miasto większe, tym łatwiej jest znaleźć tam pracę, bo w KAŻDEJ kategorii czy branży miejsc pracy jest statystycznie więcej, a jednocześnie sam duży rynek sprawia, że łatwiej też jest znaleźć zbyt dla siły roboczej.
See less See more
Hmm...
Można to oczywiście różnie czytać:
z jednej strony taki Szczecin (i Łódź, wiadomo dlaczego) ma znacznie wyższe, ale z drugiej strony Rzeszów, Zielona Góra czy Olsztyn mają niższe.
A w Bydgoszczy nie ma Apelacji, WUP, Urzędu Marszałkowskiego itd. Takie miejsca pracy tez mają wpływ na gospodarkę miasta( przeciętne wynagrodzenie (brutto) pracownika prywatnego przedsiębiorstwa w naszym regionie wynosi 2775,98 zł, a tego na państwowym wikcie - 3554,52 zł. ). Które miasto jeszcze wielkości Bydgoszczy nie posiada wszystkich jednostek administracyjnych?
See less See more
Tak jak napisał Zamaszysty - jak nie powstanie biurowiec, to na pewno nie zapełni się pracownikami.
Co nie znaczy że odwrotne założenie jest prawdziwe.
Co nie znaczy że odwrotne założenie jest prawdziwe.
Sorry, ale jak to czytam, to przypomniał mi się stary żydowski dowcip :)

Stary, pobożny Żyd - Mosze, będący w bardzo trudnej sytuacji materialnej, chciał powierzyć swój los Bogu, więc chodził codziennie do synagogi i modlił się na głos tymi słowy: "Panie Boże, Ty racz pomóc mi, może daj mi choć wygrać coś na loterii". I tak powtarzał swą modlitwę codziennie, aż Bóg nie wytrzymał i zagrzmiał z góry: "Mosze, Ty mi chociaż daj szansę i wypełnij w końcu ten kupon!".
See less See more
Ja mam taką uwagę- kobieta z artykułu pracująca w dziale sprzedaży nie widzi dla siebie perspektyw, więc wyjedzie po studiach do Poznania albo za granicę - dla mnie to modelowy przykład osoby myślącej w kategoriach, że praca sama ją znajdzie. Marketingowiec jak się mianuje raczej w dobie kryzysu nie jest najbardziej pożądanym pracownikiem. Jednakże podam przykład mojej koleżanki: skończyła studia inż (ale nie IT), mogła mieć pracę w Bdg, ale słabo płatną na początek, więc wysłała CV do jednej z bydgoskich firm IT, jedyna umiejętność jaką miała to język ang. I co? I pracuje tam już jakiś czas i zarabia netto naprawdę nieźle, powyżej statystycznej. Dlatego fajnie by było usłyszeć za jakiś czas jak tamta pani sobie poradziła na rynku pracy poza Bdg.

Poza tym, ważne jest to, że te wskaźniki nie uwzględniają mikro przeds. To też daje pewne skrzywienie omawianych danych. I przyłączam się do poglądu lenovo - w Bdg nie ma wielu organów admin., które naprawdę bardzo podnoszą wskaźniki zarobków - urząd marsz., wup, sąd apelacyjny, prokuratura apelacyjna itd. - to jest rzesza urzędników z bardzo dobrymi zarobkami. Choć oczywiście różowo nie jest, odstajemy od większych miast. Fajnie się rozwija branża IT, ale potrzeba więcej inwestorów i to jest porażka rządzących miastem, wojew. i chyba nie muszę dodawać, że całej klasy polit. ws. S5.
See less See more
Poza tym, ważne jest to, że te wskaźniki nie uwzględniają mikro przeds. To też daje pewne skrzywienie omawianych danych.
Już kiedyś ktoś brnął w tę "ślepą uliczkę" zakładając, że w Bydgoszczy to jest wysyp małych firm, które świetnie zarabiają, więc tego nie widać w danych...

Oczywiście, że widać - można choćby sprawdzić ilość małych firm / 1000 mieszk. itd. Poza tym, skąd założenie, że w innych miastach jest na tym polu gorzej?

Mnie nie chodzi o to, że małe firmy w Bydgoszczy sobie nie radzą, czy coś w tym rodzaju, bo na pewno sobie nieźle radzą, ale w takim rozumowaniu jest ten błąd, że zakładasz, że gdzie indziej jest inaczej.

I przyłączam się do poglądu lenovo - w Bdg nie ma wielu organów admin., które naprawdę bardzo podnoszą wskaźniki zarobków - urząd marsz., wup, sąd apelacyjny, prokuratura apelacyjna itd. - to jest rzesza urzędników z bardzo dobrymi zarobkami.
Takie pojedyncze kominy nie wpływają na średnią płacę zbyt mocno, a większość urzędników zarabia w okolicach "średniej przemysłowej". Natomiast, na pewno jest faktem, że gdyby urzędy były, to poziom bezrobocia byłby niższy.
Fajnie się rozwija branża IT, ale potrzeba więcej inwestorów i to jest porażka rządzących miastem, wojew. i chyba nie muszę dodawać, że całej klasy polit. ws. S5.
Branża IT jest tym bardziej szansą dla Bydgoszczy, że w większych miastach rynek jest totalnie wydrenowany, a to jest chyba jedna z nielicznych branż, gdzie wciąż widać potrzeby na nowych pracowników.
See less See more
Takie pojedyncze kominy nie wpływają na średnią płacę zbyt mocno, a większość urzędników zarabia w okolicach "średniej przemysłowej". Natomiast, na pewno jest faktem, że gdyby urzędy były, to poziom bezrobocia byłby niższy.
Ja bym zaczął moim zdanie, mi się wydaje, uważam, że.
przeciętne wynagrodzenie (brutto) pracownika prywatnego przedsiębiorstwa w naszym regionie wynosi 2775,98 zł, a tego na państwowym wikcie - 3554,52 zł.( ExByd za Gus)( Jasne, że możemy podważać....)
Urząd Marszałkowski zatrudniał w 2011( Pomorska) 770 osób. Dodać inne urzędy plus te, których w ogóle nie ma w województwie...
See less See more
Już kiedyś ktoś brnął w tę "ślepą uliczkę" zakładając, że w Bydgoszczy to jest wysyp małych firm, które świetnie zarabiają, więc tego nie widać w danych...

Oczywiście, że widać - można choćby sprawdzić ilość małych firm / 1000 mieszk. itd. Poza tym, skąd założenie, że w innych miastach jest na tym polu gorzej?

Mnie nie chodzi o to, że małe firmy w Bydgoszczy sobie nie radzą, czy coś w tym rodzaju, bo na pewno sobie nieźle radzą, ale w takim rozumowaniu jest ten błąd, że zakładasz, że gdzie indziej jest inaczej.


Takie pojedyncze kominy nie wpływają na średnią płacę zbyt mocno, a większość urzędników zarabia w okolicach "średniej przemysłowej". Natomiast, na pewno jest faktem, że gdyby urzędy były, to poziom bezrobocia byłby niższy.

Branża IT jest tym bardziej szansą dla Bydgoszczy, że w większych miastach rynek jest totalnie wydrenowany, a to jest chyba jedna z nielicznych branż, gdzie wciąż widać potrzeby na nowych pracowników.
Marcin, Marcin, nie martw się, Twojego Poznania nie przegonimy, ale zrozum, że jeśli u nas jest mniej centrali dużych przeds., mniej urzędów (większość może i tak zarabia netto w ok. 2000zł, ale jest duża liczba b.dobrze płatnych etatów w brakujących w Bdg urzędach, więc nie dezawuuj tego elementu), to brak liczenia mikro dla Bdg ma znaczący wpływ na statystykę.
See less See more
Marcin, Marcin, nie martw się, Twojego Poznania nie przegonimy,
Nawet mi to do głowy nie przyszło ;)
Natomiast, zależy mi na bardziej równomiernym rozwoju kraju, niż to się dzieje obecnie. "Białe plamy" na mapie gospodarczej Polski i coraz większe różnice między regionami nie służą również i tym większym miastom...
ale zrozum, że jeśli u nas jest mniej centrali dużych przeds., mniej urzędów (większość może i tak zarabia netto w ok. 2000zł, ale jest duża liczba b.dobrze płatnych etatów w brakujących w Bdg urzędach, więc nie dezawuuj tego elementu), to brak liczenia mikro dla Bdg ma znaczący wpływ na statystykę.
Ja w ogóle nie rozumiem, do czego wy zmierzacie w tych wypowiedziach?
Do przeniesienia urzędów z innych miast do Bydgoszczy, czy utworzeniu nowych urzędów?

I o co chodzi z tym "brakiem liczenia mikro dla Bydgoszczy"? Czy sugerujesz, że gdzie indziej się liczy, a u Was nie?
See less See more
Miasta "lokomotywy" regionów, czyli miasta woj., w 14 przypadkach mają i urzędy woj. i urzędy marsz., poza tym 11 miast woj. ma SA i PA itd. Marcinie od Ciebie wymagałbym jednak lekkiego wysiłku, a nie pisania "Do przeniesienia urzędów z innych miast do Bydgoszczy, czy utworzeniu nowych urzędów?". Czytelne jest to, że chodzi nam o fakt tego, iż w Bdg w stosunku do innych miast woj. jest mniej etatów urzędniczych, w tym dobrze płatnych. I tylko tyle, o żadnym przenoszeniu, tworzeniu nie mówimy (już uprzedzam na zaś- nie chcę niczego przenosić z T.), zwracamy uwagę na fakty.

Jeśli w np. w Poznaniu, przy lepszej sytuacji dużych przeds. policzymy mikro, to w statystycznej pensji nic to nie zmieni, bo i tak jest ona wysoka dzięki tym dużym. Ale gdy w Bdg je pomijamy (i nie ma znaczenia czy jest ich mniej czy więcej na 1000 niż w Poz), to one nie mają możliwości wpłynięcia na statystyczną pensję w Bdg (w kuj-pom w mikro w 2011r. też jest słabo, ale nie ma danych co do miast, więc ta kwestia jest z gatunku "wydaje mi się", pasi?).
See less See more
Powraca kwestia Kolejowych Zakładów Łączności

Prezes KZŁ zrezygnował ze stanowiska

Prezes Kolejowych Zakładów Łączności z Bydgoszczy Andrzej Mrówczyński zrezygnował ze stanowiska. Powód dymisji prezesa KZŁ nie jest znany.

W listopadzie 2012 roku Andrzej Mrówczyński znalazł się w gronie 500 Menedżerów 2012 w rankingu przygotowanym przez redakcję dziennika Puls Biznesu. Dziennik wyłonił zwycięzców rankingu na podstawie wyników sprzedażowych i finansowych.

Kolejowe Zakłady Łączności z Bydgoszczy są jedynym polskim producentem i dostawcą kolejowych tablic informacyjnych LCD oraz tablic paletowych. Zdecydowana większość polskich dworców kolejowych wyposażona jest w system tablic informacyjnych KZŁ.
Rynek Kolejowy
See less See more
^^
A. Mrówczyński pozostanie doradcą KZŁ

Dziś rano informowaliśmy, że Andrzej Mrówczyński zrezygnował z pełnienia funkcji prezesa spółki KZŁ Bydgoszcz. Firma PKP Informatyka, nowy właściciel KZŁ, rozesłała później komunikat, w którym dodaje, że Mrówczyński pozostanie doradcą bydgoskiego producenta sprzętu.

W komunikacie PKP Informatyki czytamy:

“PKP Informatyka, nabywając 100% udziałów Kolejowych Zakładów Łączności w Bydgoszczy, przystąpiła do realizacji strategii wspólnego rozwoju obu spółek, uwzględniając m.in. działalność na większą niż dotąd skalę oraz nowe obszary rynku. Pan Andrzej Mrówczyński był aktywnym uczestnikiem tych prac, jednak w ich trakcie podjął decyzję, iż w tak dynamicznie zmieniających się okolicznościach właściwszą formą współpracy z nowym właścicielem będzie funkcja doradcza.”

- Pan Andrzej Mrówczyński pozostanie w Kolejowych Zakładach Łączności w roli doradcy zarządu. Jestem pewny, że jego wizja oraz zaangażowanie w istotny sposób będą nadal wpływać na rozwój tej spółki. Wierzę, że wspólnie otwieramy nowy rozdział działalności KZŁ i PKP Informatyki. Jednocześnie chciałbym podziękować mu za jego dotychczasową pracę na stanowisku prezesa KZŁ – informuje Sławomir Nowicki, prezes zarządu PKP Informatyka w komunikacie.

Nowy prezes zarządu Kolejowych Zakładów Łączności zostanie wybrany zgodnie z obowiązującymi w spółce procedurami. Informacja na ten temat zostanie podana do publicznej wiadomości w ciągu kilku najbliższych tygodni.
Kurier Kolejowy
See less See more
Miasta "lokomotywy" regionów, czyli miasta woj., w 14 przypadkach mają i urzędy woj. i urzędy marsz., poza tym 11 miast woj. ma SA i PA itd. Marcinie od Ciebie wymagałbym jednak lekkiego wysiłku, a nie pisania "Do przeniesienia urzędów z innych miast do Bydgoszczy, czy utworzeniu nowych urzędów?". Czytelne jest to, że chodzi nam o fakt tego, iż w Bdg w stosunku do innych miast woj. jest mniej etatów urzędniczych, w tym dobrze płatnych. I tylko tyle, o żadnym przenoszeniu, tworzeniu nie mówimy (już uprzedzam na zaś- nie chcę niczego przenosić z T.), zwracamy uwagę na fakty.
OK, rozumiem, co masz na myśli - sądzę jednak że około 1000 etatów, których nie ma, a mogłyby by być, gdyby... nie wpłynie znacząco na ogólną średnią, skoro ogólnie zatrudnionych w Bydgoszczy jest coś ok. 100.000 osób. Skoro jednak tych urzędów nie ma i nie będzie, jest to dyskusja czysto akademicka ;)
Jeśli w np. w Poznaniu, przy lepszej sytuacji dużych przeds. policzymy mikro, to w statystycznej pensji nic to nie zmieni, bo i tak jest ona wysoka dzięki tym dużym. Ale gdy w Bdg je pomijamy (i nie ma znaczenia czy jest ich mniej czy więcej na 1000 niż w Poz), to one nie mają możliwości wpłynięcia na statystyczną pensję w Bdg (w kuj-pom w mikro w 2011r. też jest słabo, ale nie ma danych co do miast, więc ta kwestia jest z gatunku "wydaje mi się", pasi?).
Zaryzykuję twierdzenie, że dochody firm mikro są proporcjonalne do dochodów osiąganych przez większe firmy w danym regionie. Firmy mikro żyją bowiem z dużych na zasadzie "planktonu", któremu te większe firmy zlecają działania/kupują usługi i towary, no i lepiej opłacani pracownicy mają większą skłonność do wydawania pieniędzy. Widać to nawet po cenach w gastronomii, jak bardzo się różnią gdy podróżuje się po kraju. Zapewne więc małe firmy w Bydgoszczy mają niższe dochody, niż w ośrodkach o wyższych płacach.

Żeby nie pisać zbyt offtopowo - wg mnie trzeba się zająć najpierw ściągnięciem/rozwinięciem dużych, a mały biznes sam pójdzie w górę.
Nie za bardzo mamy dostęp do danych, żeby to wszystko jednak potwierdzić/obalić, więc chyba nie ma sensu dalej dyskutować :)
See less See more
OK, rozumiem, co masz na myśli - sądzę jednak że około 1000 etatów, których nie ma, a mogłyby by być, gdyby..
Trzeba zadać pytanie ile nowych miejsc pracy wytworzy 1tys. osób z pensją minimum 3tys. zł.


P.S
Zatrudnienie w Bydgoszczy wynosi 116199 ( Gus 2011)
See less See more
3 tys. zł zarobione przez tysiąc osób daje 3 mln zł, które idzie w rynek lokalny. Odliczając z tego "opłaty" i tak około 1,5 mln to czysta konsumpcja...
OK, rozumiem, co masz na myśli - sądzę jednak że około 1000 etatów, których nie ma, a mogłyby by być, gdyby... nie wpłynie znacząco na ogólną średnią, skoro ogólnie zatrudnionych w Bydgoszczy jest coś ok. 100.000 osób. Skoro jednak tych urzędów nie ma i nie będzie, jest to dyskusja czysto akademicka ;)
Osób w wieku produkcyjnym jest w B około 250 tysięcy, z czego stopa bezrobocia wynosi mniej więcej 8-8,5 % (nie pamiętam ile to dokładnie było). Teoretycznie osób "zatrudnionych" wychodzi mi około 225 tysięcy.

3 tys. zł zarobione przez tysiąc osób daje 3 mln zł, które idzie w rynek lokalny. Odliczając z tego "opłaty" i tak około 1,5 mln to czysta konsumpcja...
Nikt normalny (chyba że ktoś, kto zarabia minimalną krajową, albo niewiele ponad) nie wydaje przecież wszystkiego, co zarobi! Musisz przemnożyć swoje wszystkie założenia przez 0,8 a może i 0,7 nawet. Ludzie odkładają zawsze "na święta", czy "na wakacje" czy coś w tym stylu i nigdy nie trafia wszystko na rynek.
See less See more
Biorą kredyt kolejny. Zresztą wyliczenia są z kosmosu, chodzi raczej o rząd wielkości. Tysiąc osób daje duży zastrzyk lokalnemu rynkowi.
Ludzie odkładają zawsze "na święta", czy "na wakacje" czy coś w tym stylu i nigdy nie trafia wszystko na rynek.
czyli koniec końców nawet kasa "na święta" trafia na rynek, ale tak jak napisał zonc chodzi o pokazanie skali
Osób w wieku produkcyjnym jest w B około 250 tysięcy, z czego stopa bezrobocia wynosi mniej więcej 8-8,5 % (nie pamiętam ile to dokładnie było). Teoretycznie osób "zatrudnionych" wychodzi mi około 225 tysięcy.



Nikt normalny (chyba że ktoś, kto zarabia minimalną krajową, albo niewiele ponad) nie wydaje przecież wszystkiego, co zarobi! Musisz przemnożyć swoje wszystkie założenia przez 0,8 a może i 0,7 nawet. Ludzie odkładają zawsze "na święta", czy "na wakacje" czy coś w tym stylu i nigdy nie trafia wszystko na rynek.
Pracujących jest około 120 tys w Bydgoszczy według danych za rok 2010. Bydgoszcz ma jeden z niższych wskaźników zatrudnienia pośród dużych polskich miast i to jest jedna z głównych przyczyn niskiej średniej.
http://www.stat.gov.pl/cps/rde/xbcr/bydgosz/ASSETS_11p05_01.pdf
Według oficjalnych danych 5% Polaków ma w bankach tyle co pozostałe 95% społeczeństwa - tyle, że tych osób najlepiej zarabiających w Bydgoszczy jest mało.
See less See more
czyli koniec końców nawet kasa "na święta" trafia na rynek, ale tak jak napisał zonc chodzi o pokazanie skali
Tak, ale nie koniecznie lokalny. Święta bardzo często ludzie spędzają u rodziny, prezenty w 50% przypadków zamawia się w sieci (chociażby z powodu mniej więcej 15% niższych cen) itd. To są pieniądze, które nie są wydawane na codzienne sprawy, więc i nie trafiają do kas sklepów w których na co dzień robimy zakupy. Jasne ... spora część wróci na rynek, ale równie wiele rozejdzie się w jednostkach nie będących zarejestrowane w Kuj-Pom. Większość firm wysyłkowych z resztą odprowadza podatki w Warszawie i tam najwięcej się na tym kasy gromadzi potem.

Pracujących jest około 120 tys w Bydgoszczy według danych za rok 2010. Bydgoszcz ma jeden z niższych wskaźników zatrudnienia pośród dużych polskich miast i to jest jedna z głównych przyczyn niskiej średniej.
http://www.stat.gov.pl/cps/rde/xbcr/bydgosz/ASSETS_11p05_01.pdf
Według oficjalnych danych 5% Polaków ma w bankach tyle co pozostałe 95% społeczeństwa - tyle, że tych osób najlepiej zarabiających w Bydgoszczy jest mało.
Bzdury pleciesz :]

Przeczytaj sobie co jest napisane w stopce - to jest dla przedsiębiorstw POWYŻEJ 9 osób zatrudnionych. Zatem wszystkie osoby prowadzące własną działalność, małe sklepy, warsztaty samochodowe, zakłady fryzjerskie, najróżniejsze punkty usługowe i rzemieślnicze, a nawet zwykłe stragany, czy osoby handlujące wysyłkowo przez allegro ... tego statystyka nie obejmuje, a to znaczy że nie można na podstawie tych danych mówić o całym społeczeństwie.
See less See more
221 - 240 of 5480 Posts
Top