Joined
·
5,488 Posts

Koniec budowy głównej ściany zapory na Jangcy

Zapora Trzech Przełomów na rzece Jangcy
Fot. DU HUAJU AP
PAP, pi 21-05-2006
Chińskie ekipy budowlane zakończyły w sobotę budowę głównej ściany Zapory Trzech Przełomów na rzece Jangcy, gdzie w 2008 roku zacznie działać największa elektrownia wodna na świecie.
Mająca długość ponad 2,3 kilometra zakończona w sobotę zapora stanowi część elektrowni, budowanej od 1993 roku. Koszt całej gigantycznej inwestycji oficjalnie szacuje się na 25 miliardów dolarów. Powstanie zapory obok zaopatrzenia mieszkańców w energię elektryczną ma też zapobiec powodziom.
Elektrownia, gdzie pracować ma 26 turbin, ma dostarczać ponad 18 tys. megawatów prądu, co stanowi obecnie jedną dziesiątą zapotrzebowania kraju.
Budowa Zapory Trzech Przełomów, która wymusiła przesiedlenie ponad miliona ludzi, to największy projekt energetyczny na świecie. Ma zapewnić mieszkańcom Chin dostawy taniej energii, a także poddać kontroli kapryśną rzekę Jangcy, która co roku grozi wylaniem. W 1998 r. powódź w dorzeczu Jangcy pochłonęła 4 tys. istnień ludzkich.
==========
wcześniejsza zapowiedź:

Chiński gigant - Tama Trzech Przełomów - już prawie gotowa

Tama Trzech Przełomów jest od trzech lat atrakcją turystyczną. By znaleźć się po drugiej stronie, trzeba pokonać pięć śluz
Fot. STR AP

Tama Trzech Przełomów - infografika
Maria Kruczkowska 16-05-2006
Za parę dni zakończy się budowa największej na świecie zapory. Gigantyczna Tama Trzech Przełomów budzi równie wielkie nadzieje, jak obawy. Tymczasem Chińczycy planują kolejne takie inwestycje.
Nad Jangcy uwija się dzień i noc kilkunastotysięczna armia ludzi. 20 maja ma ukończyć wznoszenie największej zapory świata zbudowanej na trzech słynnych przełomach najdłuższej rzeki Azji i trzeciej rzeki świata. Termin skrócono o dziewięć miesięcy - poinformowała agencja Xinhua.
- Jeszcze tylko trzy tysiące metrów sześciennych cementu i zapora będzie gotowa - mówił w zeszłym tygodniu Cao Guangjing w imieniu Chińskiego Zrzeszenia Rozwoju Projektu Trzech Przełomów Jangcy, państwowego wykonawcy inwestycji. Wszystkie 26 turbin, każda o mocy 700 MW, będzie włączone za trzy lata. Wtedy gigant osiągnie moc 18 200 MW, tyle co kilkanaście dużych reaktorów atomowych.
Kolos na glinianych nogach?
Sam widok kolosalnej inwestycji zapiera dech. Zbiornik o długości 600 km napełnia się wodą od 2003 r. Obecnie poziom wody doszedł do 156 m, a w 2009 roku sięgnie 185 m. Wielki sukces, czy tykająca bomba ekologiczna? Każda strona sporu ma argumenty.
Przeważają korzyści - mówi rząd. Zapora pokryje jedną dziewiątą obecnego zapotrzebowania Chin na energię. Będzie to energia tania i czysta, która zastąpi brudną wytwarzaną ze spalania węgla, spadnie więc emisja zanieczyszczeń, przynosząc ulgę Chinom i światu. Tama zapobiegnie też powodziom, które w ciągu ostatnich stu lat pochłonęły milion ludzi. Przyczyni się do rozwoju wielu prowincji. Dzięki systemowi śluz statki morskie o nośności 10 tys. ton popłyną 2400 km w głąb lądu, do portu Chongqingu. Tani transport przyciągnie inwestorów w głąb Chin.
O budowie zadecydowała jednak nie gospodarka, ale polityka. Chodziło o dumę narodową. Tama ma być symbolem rosnącej potęgi Chin. O pokonaniu Długiej Rzeki, Chang Jiang (chińska nazwa Jangcy), marzyli Sun Jat Sen, ojciec republiki chińskiej, i Mao Zedong. Projekt budził jednak obawy. Decyzję przeforsował w 1992 r. konserwatywny premier Li Peng. Dziś jego syn Li Xiapeng, prezes Huaneng Group, państwowego koncernu energetycznego, forsuje kolejny, równie sporny, wielki projekt hydroenergetyczny u jednego z dopływów Jangcy.
Rzeka pełna szlamu
Od początku Tama Trzech Przełomów znalazła się w ogniu krytyki. Ekolodzy chińscy i zachodni wypowiedzieli jej wojnę. Ale nie tylko oni mieli wątpliwości. Wielkie tamy wychodzą z mody. W początku lat 90. władze amerykańskie zleciły studium wykonalności projektu i odmówiły gwarancji kredytowych swoim firmom. Również Bank Światowy nie chciał go finansować. Jednak złote runo, czyli miliardowe kontrakty przyciągnęły największe firmy zachodnie. Z różnych szacunków wynika, że z chińskiego budżetu na budowę poszło od 22 do 77 mld dol. Część została na pewno rozkradziona. Co pewien czas padają głowy, ale pokusa jest za duża. O konsekwencjach ewentualnych zaniedbań strach pomyśleć. "Odpowiedzialność, jaka ciąży na was, jest cięższa niż góry" - ostrzegł w 1999 r. budowlanych premier Zhu Rongji.
Jedna z wielu niewiadomych, przed którą ostrzegają ekolodzy, to szlam niesiony przez rzekę. Woda w zbiorniku płynie powoli, co sprawia, że muł wcześniej swobodnie transportowany w dół rzeki teraz opada na jej dno - mówi "Gazecie" Patricia Adams, rzeczniczka kanadyjskiej ekologicznej organizacji Probe. Na dowód powołuje się na stan wybudowanej w 1989 roku zapory Gezhouba, również nad Jangcy. Szlam zredukował jej pojemność o 40 proc. Ten muł może uszkodzić turbiny. Dyrekcja zapory uspokaja, że w razie czego otworzy śluzy i spuści osad. - To eksperyment, który się jeszcze nikomu nie powiódł - komentuje Adams.
Czy skały wytrzymają?
Czarnych scenariuszy jest więcej. Geolodzy zwracają uwagę, że dorzecze Jangcy jest aktywne sejsmicznie. Obawiają się, że olbrzymi zbiornik może naruszyć równowagę w skałach i doprowadzić do wstrząsów tektonicznych. Ożywiły się też zbocza. Najgorsze co się może stać, to nagłe osunięcie się do zbiornika dużej ilości ziemi. Takie wielkie osuwiska grożą katastrofą. Trwa więc rozpaczliwe umacnianie brzegów betonem.
Niektóre skutki budowy widać już dziś. Tama zmieniła życie nad Jangcy w promieniu setek kilometrów. Ożywiła gospodarkę, stworzyła nowe miejsca pracy. Ale pod wodą znalazły się setki świątyń, napisów skalnych, stanowisk archeologicznych. Przegrani to 1,3 mln przesiedlonych mieszkańców zatopionych miast i wsi, których sytuacja życiowa uległa gwałtownemu pogorszeniu. Niektórzy musieli ponownie się wynosić z osiedli zbudowanych na osuwających się zboczach. Bank Światowy, który badał sytuację przesiedlonych pod wielkie tamy na różnych kontynentach, stwierdził, że większość z nich zbiedniała.
Czy lepiej od ludzi poradzą sobie delfin słodkowodny, chiński aligator i tysiące innych gatunków fauny Jangcy, wśród których 57 jest zagrożonych? Ekolodzy podkreślają, że wielka rzeka to misterny ekosystem. Zapora go rozbija. Gdy w Wenezueli w 1986 roku wybudowano wielką tamę na rzece Caroni, zwierzęta stłoczone na zmniejszonej przestrzeni nie zdołały odtworzyć łańcucha pokarmowego. Większość miejscowych ssaków wyginęła w ciągu 15 lat - informowali naukowcy w "Science".
- Jangcy zamieniła się w trujący i śmierdzący ściek. Spłynęły do niej toksyczne odpady nieusunięte z zatapianych fabryk, szpitali i cmentarzy - mówi ze smutkiem zachowujący anonimowość chiński ekolog. Kilka miesięcy temu płynęłam dopływem Jangcy, rzeką, którą niegdyś nazwano Szmaragdową dla jej przejrzystej wody. Teraz pływały po niej odpady ludzkie i przemysłowe, a woda była tak gęsta, że wydawało się, że jestem na stałym lądzie - opowiada Adams.
Co by tu jeszcze przegrodzić?
Lokalne władze obiecują zbudować oczyszczalnie ścieków, ale nikt ich nie trzyma za rękę. Tymczasem chiński smok jest nienasycony. W kraju 50 tys. tam władze wciąż rozglądają się, co by tu jeszcze przegrodzić. Po Zaporze Trzech Przełomów w budowie jest już następna wielka tama, zapora na rzece Jinsha, górnym dopływie Jangcy. Jednym z argumentów była potrzeba zatrzymania szlamu na Tamie Trzech Przełomów.
Chińscy ekolodzy walczą nadal o wstrzymanie budowy kolejnej wielkiej zapory, która jest rozwinięciem projektu z Jinsha. Władze Yunnanu w zachodnich Chinach chcą przegrodzić przełęcz Skaczącego Tygrysa u źródeł Jangcy. Zniknie wtedy wspaniały krajobraz z rzeką wcinającą się głęboko w góry, których wierzchołki sięgają 3,5 tys. metrów. To naturalne środowisko setek gatunków zwierząt. Mieszkają tu chińskie mniejszości narodowe: Bai, Lisu i Naxi. Rok temu po protestach premier Wen Jiabao wstrzymał projekt do czasu sporządzenia oceny skutków dla środowiska.