Piękna architektoniczna analiza się sączy z tej relacji. Japończycy swoją
engawę spraktykowali już chyba na 1000 architektonicznych sposobów.
Tama Library! Świetny bardzo konceptualny budynek! Jaki ten beton jest cieniutki, Candela by się cieszył! Widziałem na jednym z przekrojów, że w ścianie zamiast tradycyjnego zbrojenia jest stalowa płyta. Całość siedzi na amortyzowanych fundamentach. Pojedyńcze szklenie?!? Jasny gwint. Tu by nie przeszło. Koleżanka ze studiów, która odwiedzała Japonię mówiła, że tam nie mają centralnego. Zimą odpalają elektryczne dmuchawy!
Ta Prada to już taki fashion budynek, że aż strach dotknąć, żeby nie przybrudzić.
Fajne spostrzeżenie z położonymi niżej poziomami. Robiąc ostatnio projekt nawet wykorzystałem ten aspekt. Tylko w drugą stronę, zassałem trochę miasta pod dach, aby "zainteresować przechodniów co jest pod kloszem".
Podobają mi się te wiaty na stacjach. Też ze względu na wyraz architektoniczny. Tu architektura jeszcze w pełnej symbiozie z przemysłem ciężkim bez cukierków i waty cukrowej. Fajnie, że uchwyciłeś!
A Shinkansen to popieprzający po torach piece of art

Norman Foster fajnie kiedyś podsumował podobne zajawisko pisząc o szybowcu. Normalnie bym sobie nie przypomniał, ale raz skanując co innego machnąłem pod skaner i to: "
With new advances in technology - whether in glues, glass- or carbonfibres, the glider has evolved so it can now cover greater distances at higher speeds. One thousand miles in nine hours: all solar energy, with greater safety and greater pilot comfort. But more importantly, as it has evolved it has become more beautiful. This prospect of greater beauty, allied with improved performance and higher satisfaction, offers, I believe, an important lesson for the future of architecture." Niby mija się z tematem, ale to ciekawe, że właśnie tak zaawansowany technologicznie kraj rozwija architekturę i miasta o kosmicznym a zarazem pięknym wyrazie.
Ach Le Corbusier, kiedyś nie byłem zagorzałym fanem betonu. Dzisiaj mimo fizycznej masy widzę w nim zwiewność i ujętą w surowości naturalność. Teraz czekam na innego mistrza betonu. Wiem, że zaplanowałeś wizytę w budynku nieopodal. Masz zdjęcia z wnętrza National Museum of Western Art?
Budynek Taniguchiego jest bardzo fajny... i jeszcze ten reflecting pool ( naoglądałem się GA Tadao Ando Details ). Ciekawe ile się pomylę jeśli zachowawczo powiem, że to taki środek ( może trochę przesunięty od centrum ) między organicznym Kengo Kumą a konsekwentnym Tadao Ando. Oczywiście wszystko z przymrużeniem oka, pakując współczesną architekturę w kategorie, można się porządnie zaplątać.
Fajną miejscówkę sobie wyszukałeś. Wypasiony widok z okna. Were you awake?
Zdjęcie 31. To mnie właśnie intryguje. Ulica.. a przytulnie jakbym siedział u siebie w pokoju na dywanie. Co tworzy ten klimat?
Zdjęcie 49. Technicznie doskonałe nie jest ale who cares? Co za światełko, industrialny klimat i esencja momentu. Chociaż Charlotte nie plątała się po targach rybnych to z fotografii przenika do mnie ten Lost in translation feeling.
Wsuwałeś rybcię? Smaczna? Drogo? Kocham porty, bo jest ładnie, klimatycznie, coś się dzieje i zdrowe świeże żarcie, które powinno być tanie bo koszty transportu odchodzą...
Edit:
Muszę jeszcze dodać, napisz w między czasie jak ogólne wrażenia. Ciekaw jestem jak to widziałeś i jak Ci zostało w pamięci, tym bardziej, że patrzysz okiem architekta, który jeszcze w dodatku lubi 'Lost in translation'... just perfect!