W SPG są kursy "z Polski", są w Kudowie, były w Stroniu, są w Zakopanem, Zwardoniu... Karpacz gorszy? OK, nie ma pewności, czy będzie drut, ale w Kudowie również nie ma.
Poza tym "z Polski" może oznaczać jakiegoś Sprintera z Wrocka, który jest raczej dopasowany pod ruch turystyczny, a nie regionalny - przyjazd do Karpacza przed południem, wyjazd o południu czy nawet wczesnym wieczorem. Jasne, dążymy do raczej gęstszych, niż rzadszych obiegów (byle nie taki vide KŚ by Staszek Biega), ale absolutnie uważam, że dwie krawędzie to konieczność. Poza tym: w skali kosztów inwestycji dodatkowe 100 czy 150 m peronu to aż taki pieniądz?