Kolejnym postem z kolei chciałbym podjąć kwestię pewnego stylu miejskiego życia...
Ze względu na swoją pracę w ubiegłym roku przebywałem bardzo często i długotrwale w Warszawie, Wrocławiu, Poznaniu i Gdańsku i muszę przyznać, że na własnej skórze odczułem jak Kraków totalnie RÓŻNI SIĘ od tych miast pod względem tzw. kultury knajpianej.
Otóż każdy szanujący się Krakus spędza w knajpie przynajmniej 4 wieczory w tygodniu - każdorazowo najczęściej ową knajpę zmianiając. Sam dziś po pracy wychodzę, spotykam się ze znajomą a potem z przyjaciółmi i każde z tych spotkań odbędzie się oczywiście w innej knajpie a najprawdopodobniej podczas tego drugiego dodatko bedziemy zmieniać knajpy...Scenariusz jest więc prosty. Kawa z koleżanką w Pięknym Psie, jedno piwo w Pauzie, kolejne w Kolorach, jakaś wódka w moim ulubionym 'Miejscu'. Mimo, iż jest poniedziałek, wiem że o 23 w każdej z tych knajp będzie SPORO LUDZI...
Mam oczywiście swoje ulubione miejsca, ale reasumując jestem w około 10 różnych knajpach tygodniowo i moi znajomi też bywają w przynajmniej kilku na tydzień co jest totalnie różne od stylu który zaobserwowałem w innych miastach (no może nie aż tak dziwne we Wrocławiu, zdaje się jedynym miejscu oprócz Krakowa w Polsce które żyje późno w nocy).
Oczywiście knajpy krakowskie mają inny charakter niż knajpy w innych miastach i raczej nie siada się tu 'pod parasolem' no chyba,że jest się turystą
