Jak ja uwielbiam wypowiedzi apologetow.
Uzywaja najczesciej słowa " może" by uzasadnic prawdopodobienstwo każdej bzdury.
To nie byl rezerwowy wagon, to byl ezt. I nie zastepczy ezt, lecz taki jaki jezdzi planowo zgodnie z dodatkiem B.
Czego tu "nie ogarnąl system sprzedzazy biletow Intercity"?
"Intruz, bezczel i apologeta", pięknie nazywasz ludzi żyjących wokół Ciebie, ale ciekaw jestem jakbyś się poczuł, gdyby ta osoba, która tak bardzo zakłóciła mir wagonowy Twojej córki i jej kolegi, okazała się członkiem Twojej rodziny albo miała problemy zdrowotne i musiała akurat usiąść obok Twojego dziecka. Dalej nazywałbyś taką osobę intruzem lub bezczelem i kazał wynosić się z przestrzeni pasażerskiej, bo córka i jej kolega nie mają komfortu podróżowania?!
Kretynska uwaga, o ktorej autor myslal, ze jest dowcipna. Kalisz-Warszawa 3h.
Ponownie używasz słów, które można było zastąpić mniej wulgarnymi np. infantylna uwaga. Nie sprawdzałem, jak zestawiony jest ten pociąg, ile jedzie i którędy jedzie, stąd temat awaryjności systemu sprzedaży biletów i wagonu sypialnego (uwierz, że dla niektórych nawet kilka godziny snu w podróży z wyprostowanymi nogami ma duże znaczenie w całodobowym odpoczynku). Mój post w głównej mierze odnosił się do Twoich ataków werbalnych w stosunku do tego pasażera, ale oczywiście musiałeś skupić się na dalszej, mniej ważnej części mojej wypowiedzi.
Epidemia zmieniła bardzo wiele w życiu ludzi, ale nie ma nic gorszego niż zatwardzanie relacji międzyludzkich z powodu wirusa. Trochę więcej empatii i życzliwości do drugiej osoby zarówno dla Ciebie, jak i Twojej córki
Zajechało populizmem. Czy autor kanału Naukowy Bełkot określił się gdzieś mianem eksperta w dziedzinie chorób zakaźnych? Pewnym jest, że to co przekazuje opiera na badaniach, do których daje odnośniki, można to w każdej chwili zweryfikować, a Ty w tym momencie snujesz jakieś niczym niepodparte domysły.
Mówi się o zagrożeniu rozprzestrzenianiem się chorób zakaźnych w zatłoczonych miejscach, w tym w komunikacji publicznej. Mówiło się także przed pandemią, tylko najwyraźniej gdzieś przeleciało to obok Ciebie. Jakimi to chorobami można się było zarazić od kloszarda korzystając z siedzenia po nim? Ostatnie zdanie to już całkowity odlot... Jednym domysłem próbujesz argumentować inne swoje domysły. No chyba, że masz jakieś badania na ten temat, chętnie się z nimi zapoznam. Oczywiście w całej tej argumentacji nie mogło braknąć typowych populistycznych określeń (kowidek, chemia w mięsień).
Wprowadzanie niektórych ograniczeń w przestrzeni publicznej powoduje powstawanie następnych zagrożeń i właśnie transport publiczny jest tego najlepszym przykładem. Jeżeli ograniczasz ilość ludzi w taborze to zwiększa się liczba pasażerów na stacjach, podobnie jak zmniejszanie ilostanu pojazdów na danej linii, co generuje większy ruch na innych liniach. Odnośnie niebezpieczeństw w podróżowaniu środkami transportu publicznego to uczyli mnie tego pewnie już na etapie przedszkola, a z pewnością szkoły podstawowej, ale czy dywagowanie o tym, że zbiorkom jest najgroźniejszy w rozprzestrzenianiu się chorób coś da, jeśli ludzie i tak muszą w jakiś sposób dojechać do domu, szkoły, pracy czy sklepu? Jeżeli ktoś ma obiekcje w sprawie podróżowania transportem publicznym w czasie pandemii to niech zmieni tryb życia, a jak nie może to polecam korzystanie z prywatnego lub mniej obłożonego środka transportu (np. własne auto, taxi, przejażdżka ze współpracownikiem). Każdy ma prawo do wyboru rodzaju transportu, jakim będzie poruszał się w przestrzeni publicznej, dlatego każdy musi również liczyć się z zagrożeniami wynikającymi z podjętych wyborów.
W sprawie chorób przenoszony przez kloszardów to jeżeli według Ciebie takowych nie ma to rozumiem, że usiadłbyś na siedzeniu zarówno, gdyby wcześniej siedział na nim kloszard, jak i pięknie wystrojona panna? Radzę poczytać o chorobach związanych z długotrwałym brakiem higieny lub przewlekłych schorzeniach osób prowadzących "naturalny" tryb życia. Oczywiście tego typu choroby nie powinny rozwinąć się na osobie, która mimo siedzenia na takim "czystym" siedzeniu dba zarówno o swoją higienę, jak i o czystość ubrań noszonych poza domem. Jednak nie wmówisz mi, że siadanie w takich miejscach nie ma wpływu na ewentualne podłapanie lub przenoszenie groźnych bakterii.
Nawiązując jeszcze do YT to warto mieć świadomość tego, że część Youtuberów jest również wykorzystywana albo sami chcą być wykorzystywani, jako przekaz medialny do propagowania pewnych założeń polityczno-gospodarczych, popartych niekiedy prawdziwymi faktami, w celu osiągnięcia zysków lub zwiększenia oglądalności. Chyba zgodzisz się także ze stwierdzeniem, że siedzenie w domu jest gorsze dla odporności organizmu, niż codzienne podróżowanie w komunikacji publicznej. Pewnie dla podtrzymania swojego zdania nie zgodzisz się ze mną i jeszcze przy okazji poprosisz o badania w tym zakresie
Za UMCS(pl) "Miło nam poinformować, że Pan Dawid Myśliwiec - doktorant Wydziału Chemii UMCS (m.in. autor kanału na YouTube „Uwaga! Naukowy bełkot”) znalazł się wśród 21. finalistów konkursu Popularyzator Nauki 2015 (kategoria główna - Popularyzatorzy indywidualni, podkategoria Naukowcy). Z tego grona Kapituła wybierze ostatecznych zwycięzców, których poznamy podczas konkursowej gali w siedzibie resortu nauki w Warszawie 17 grudnia."
Tej klasy ekspertów co Pan Dawid Myśliwiec w swojej dziedzinie po prostu nie ma na yt. Na żywo miałem okazję posłuchać na Festiwalu Nauki w Katowicach ponad rok temu. Bardziej znanego z telewizji (SONDA2 etc.) Pana Rożka też zresztą. Każdy ma prawo słuchać kogo chce. Ja zaszczepiłem się dziś. Rodzice wieżą antyszczepionkowcom, a wielu pasażerów PKP-IC mogło by poczuć duży dyskomfort przy zagęszczeniu miejsc do 100 %. Ostatnio jedna kobieta się dużo nagadała jak za blisko podjechałem koszykiem w supermarkecie...
Szanuję to kogo oglądasz, jestem w stanie przyjąć do wiadomości to, że zaszczepiłeś się mimo iż Twoi rodzice są po stronie antyszczepionkowców, ale tak, jak wspomniałem wcześniej są to Twoje wybory i Ty będziesz ponosił za nie pełną odpowiedzialność. Jednak pamiętaj, że ograniczanie swobody podróżowania dla całego społeczeństwa na rzecz mniejszej grupy "przestraszonych" lub niedoinformowanych ludzi, przyczynia się do powstawania niepotrzebnych zatargów między ludźmi. Rozumiem, że komuś może ulżyć jak jedzie połowa pasażerów w pojeździe, ale ktoś przez to może ucierpieć, bo nie będzie mógł pojechać danym kursem, aby przykładowo zdążyć do pracy. Jeżeli chcesz podróżować publicznie to musisz liczyć się z ewentualnymi tego zagrożeniami, a jak nie chcesz to wybierasz prywatny środek transportu.
PS. Sytuacje z gadatliwymi kobietami w sklepach były, są i będą, więc nawet drobna rzecz (nie mówiąc już o kowidzie) nie po ich myśli sprawia, że jesteś obiektem ataku
