I co najważniejsze. Dla A/S w zasadzie nie ma protestów. W przypadku nowych linii kolejowych ( CPK) lub reaktywacji zaraz protesty/ św. oburzenie, że wiocha zostanie przecięta na pół, że pola "zabiorom", że pociągi=hałas
--Nowy tabor za 400 milionów euro
piątek 1 sierpnia 2008 05:31
PKP Intercity kupuje szybkie pociągi
Po polskich torach pociągi będą jeździły tak szybko jak najlepsze auta sportowe. Rusza właśnie przetarg na zakup 20 tzw. zespolonych składów pociągowych, które mają osiągać prędkość od 190 do 250 km/h. Według Czesława Warsewicza, prezesa PKP Intercity, trafią one na polskie tory najpóźniej w kwietniu 2012 roku, czyli jeszcze przed mistrzostwami Europy w piłce nożnej.
Żeby tak się stało, spółka musi szybko zakończyć procedury przetargowe. Jak zapewnia prezes spółki, umowa ze zwycięzcą konkursu będzie podpisana w czerwcu 2009 r. Warsewicz liczy, że w szranki staną nie tylko najwięksi światowi producenci takiego taboru, jak: Alstom, Bombardier, Siemens czy Talgo, ale też polskie zakłady Pesa oraz Newag. Kto ostatecznie złoży ofertę, okaże się już pod koniec września, gdy upłynie termin składania wstępnych wniosków. Można przypuszczać, że zainteresowanie będzie ogromne.
Branża kolejowa czekała na ogłoszenie tego konkursu od dawna, bo wartość zamówienia może osiągnąć aż 400 mln euro. Nie jest to mało, ale jak przekonuje Intercity, nie powinno być problemu ze sfinansowaniem tej inwestycji. Spółka zamierza przeznaczyć na ten cel m.in. część środków pozyskanych z niedawnej emisji obligacji oraz pieniądze z planowanej na przyszły rok publicznej emisji akcji na giełdzie. Firma liczy też na dofinansowanie z unijnego Programu Operacyjnego Infrastruktura i Środowisko. Jeśli spółka nie otrzyma tych funduszy, gotowy jest plan awaryjny. Jednym z pomysłów jest kredyt w Europejskim Banku Inwestycyjnym.
Według Czesława Warsewicza warto ponieść wydatki na nowy tabor, gdyż nie tylko podniesie to komfort pasażerów, ale także znacząco skróci czas podróży. Wytypowano już najbardziej oblegane trasy: z Warszawy do Katowic, Krakowa, Gdańska, Poznania i Wrocławia. Później siecią objęta może być linia Wrocław-Poznań-Szczecin. Po wprowadzeniu na te trasy szybkich pociągów kolej ma nie tylko zwiększyć przewagę konkurencyjną nad komunikacją samochodową, ale też odbierać klientów liniom lotniczym. "Przykłady europejskie pokazują, że takie pociągi są praktycznie bezkonkurencyjnym środkiem komunikacji" - mówi Warsewicz.
Jego opinię potwierdza prof. Włodzimierz Rydzkowski z Uniwersytetu Gdańskiego. "Magiczną granicą konkurencyjności kolei wobec innych środków komunikacji są trzy godziny podróży. Tyle bowiem czasu po wliczeniu dojazdu i odpraw zajmuje nam w rzeczywistości podróż samolotem" - mówi prof. Rydzkowski. Według niego po wprowadzeniu nowych składów ten wymóg spełnią niemal wszystkie połączenia do Warszawy z wyjątkiem Szczecina i Wrocławia. Te dwa miasta mają po prostu lepsze połączenia torowe z Berlinem niż ze stolicą Polski.
© 2007 Dow Jones & Company, Inc
Cezary Pytlos
I co najważniejsze. Dla A/S w zasadzie nie ma protestów. W przypadku nowych linii kolejowych ( CPK) lub reaktywacji zaraz protesty/ św. oburzenie, że wiocha zostanie przecięta na pół, że pola "zabiorom", że pociągi=hałasBoli to podwójnie jak się uświadomi że Polska to jednak dosyć płaski kraj i gigantycznych estakad nad przepaścią nikt nie każe budować.
Tymczasem GDDKiA ma to w nosie i 80% A/S buduje w nowym śladzie, gdzie szerokość zajmowanego terenu to 2x tyle co linii kolejowej.
Do końca, bo @Karate pisał o znaczącej zmianie, a te powyższe trudno tak nazwać. Znaczące byłyby te wymienione oraz np. wyprostowanie tak ważnych magistral jak Działdowo - Malbork, Kraków - CMK lub mniej ważnych np. Kraśnik - Rzeczyca.No nie do końca! Np. 271 (Skokowa), lk 8 (kilkanaście łuków zmieniło geometrię)
No ale nic nie stało na przeszkodzie by taką Skokową zrobić na 200. Ale co z tego jak Oborniki Sl. czy Mosina są( nie wiedzieć czemu) na 120 zamiast 160.Problem w tym, źe gdyby "poprzednie 8 lat" uchwaliło wcześniej kolejowy odpowiednik wszechwładnego ZRIDu z rygorem natychmiastowej wykonalności, to takich "ścięć" można by było zrobić setki, tak aby zarówno 271, 7, 8, 91 były już geometrycznie gotowe pod 200 km/h.
A tak robiono "korekty" pod 160, vide właśnie Skokowa,
Ale to już nie modernizacja a budowa nowych linii jak A/S przez GDDKiA. I co z tego, że na 271 mamy 160 jak spora częśc pociągów jedzie 120 (EU07) a te co jadą 160 zatrzymują się po wioskach.Do końca, bo @Karate pisał o znaczącej zmianie, a te powyższe trudno tak nazwać. Znaczące byłyby te wymienione oraz np. wyprostowanie tak ważnych magistral jak Działdowo - Malbork, Kraków - CMK lub mniej ważnych np. Kraśnik - Rzeczyca.
Skład wagonowy odpada czasowo już przy 160. I co, ciągniemy 14 wagonów do Rzeszowa albo Przemyśla? Już taka figura była kiedyś przerabiana, i na odcinku Kraków - Rzeszów wożono powietrze. A teraz, gdy nawet EIP nie konkuruje czasowo z S19 + S17?Ponieważ, docelowo kiedyś może będzie 250, to na wszelki wypadek dziś już nie puszczamy nic wagonowego, co nie potrafi w 250 km/h? Litości....
Spokojnie, niedługo powstanie LK85, na której w środku trasy, w Kaliszu, będzie nagle zwolnienie z 250 (a docelowo 350) do 80 km/h. Te wszystkie powyższe przykłady to będzie wtedy pikuś.Problem w tym, źe gdyby "poprzednie 8 lat" uchwaliło wcześniej kolejowy odpowiednik wszechwładnego ZRIDu z rygorem natychmiastowej wykonalności, to takich "ścięć" można by było zrobić setki, tak aby zarówno 271, 7, 8, 91 były już geometrycznie gotowe pod 200 km/h.
A tak robiono "korekty" pod 160, vide właśnie Skokowa, Sędziszów Małopolski - Trzciana, wjazd do Dębicy, okolice przystanku Jodłówka Wałki, Biadoliny etc....
Toś ty czeskim wagonem po PL nie miał przyjemności jechać. Starego typu mechaniczne klamki przy drzwiach to ledwo preludiumCo to k... jest? Jaki wstyd... Jak można na międzynarodową relację, która powinna być wizytówką Polski puścić taki wagon bydlęcy?
Śrubuje wynik. W tej korekcie założono mu czas przejazdu Kraków - Katowice 48 minut, co jak pokazuje archiwum mocno odbiega od rzeczywistości i jak nic się nie zmieni, to ma szansę ani razu nie przyjechać o czasie do granicy.A gdzie jest "mistrz opóźnień" - EC WAWEL?
OTSpokojnie, niedługo powstanie LK85, na której w środku trasy, w Kaliszu, będzie nagle zwolnienie z 250 (a docelowo 350) do 80 km/h. Te wszystkie powyższe przykłady to będzie wtedy pikuś.
Madrid Chamartin. Na Puerta de Atocha stadardy lotniskowe, a na drugim głównym dworcu idąc z metra wchodzisz prosto na peron.Santiago de Compostella?
A tak na marginesie - jaki jest powód, że WAWEL "startuje" z Przemyśla zamiast z Krakowa?Śrubuje wynik. W tej korekcie założono mu czas przejazdu Kraków - Katowice 48 minut, co jak pokazuje archiwum mocno odbiega od rzeczywistości i jak nic się nie zmieni, to ma szansę ani razu nie przyjechać o czasie do granicy.
To jest niepojęte, że te opóźnienia trwają rok i nic się z tym nie robi.
Oczywiście,że było:A gdzie jest "mistrz opóźnień" - EC WAWEL?
Wysiadałem na M.Ch. więc nie przyuważyłem. A najciekawsze jest to , że zamchy były na peronach Cercanis (wejście przez bramkę biletową) a zaostrzone kontrole są na AVE.Madrid Chamartin. Na Puerta de Atocha stadardy lotniskowe, a na drugim głównym dworcu idąc z metra wchodzisz prosto na peron.
A może IC niech urealni czasy przejazdów. Skoro na danej trasie jest np 20 min opóźnienia to znaczy że tak ma być. Jak będzie przed czasem "to poczeka". Przynajmniej pasażerowie by nie stali czekając bo "opóźnienie może ulec zmianie"Śrubuje wynik. W tej korekcie założono mu czas przejazdu Kraków - Katowice 48 minut, co jak pokazuje archiwum mocno odbiega od rzeczywistości i jak nic się nie zmieni, to ma szansę ani razu nie przyjechać o czasie do granicy.
To jest niepojęte, że te opóźnienia trwają rok i nic się z tym nie robi.
Tylko że na LK9 przed modernizacją do Ciechanowa Przemysłowego od W-wy się turlano 50-60 km/h. Teraz nawet IC bez pomocnika w te 3.5h da radę do Gdańska dojechać, a wtedy się 2 jechało do Ciechanowa - i to chyba ponad.Też nad tym ubolewam. Miliardy wydane, a nie widać znaczących zmian na lepsze. Gdzieś tam jest 160 zamiast 120, ale tyle się nie jeździ, bo EU07, ETCS, drugi mechanik i do tego nie da się prowadzić satysfakcjonującego ruchu, bo wycięte stacje, mijanki, boczne tory. Gdyby GDDKiA tak działała, to dzisiaj zamiast eSek mielibyśmy na starych DK nowiutki asfalt, krawężniki, chodniki, znaki, oświetlenie i patataj przez wszystkie wioski z dodatkowymi sygnalizacjami świetlnymi.
Natomiast jeśli musiałabym ponownie odwiedzić stolicę Wielkopolski, to prawdopodobnie znów wybrałabym samolot, chyba że przewoźnicy kolejowi wprowadziliby naprawdę korzystne ceny, bo przy tych obecnych w połączeniu z długim czasem podróży, taki przejazd jest zupełnie nieopłacalny.
To nie tak. Przed turlaniem się było 100-120 km/h i Gdańsk był osiągalny w 3,5h. Potem kompletnie porzucono bieżące utrzymanie i prędkość drastycznie spadła. Nie wiem czy to było efektem ustaleń z przełomu wieków o wygaszaniu kolei, ale sieć była wtedy w koszmarnym stanie. Turlano się 50 km/h i wolniej jeszcze na wielu innych ważnych odcinkach, choćby Wrocław - Rzepin, Wrocław - Jelenia Góra, Bydgoszcz - Tczew, Kraków - Katowice, wielokilometrowa 30-tka była między Częstochową a Piotrkowem, a do Szklarskiej Poręby i Kudowy jeździło się 20 km/h.Tylko że na LK9 przed modernizacją do Ciechanowa Przemysłowego od W-wy się turlano 50-60 km/h.
Wschodnia - Ciechanów to raczej nie było więcej niż 1:35-1:40. Ale 15 lat wcześniej było 0:59.Tylko że na LK9 przed modernizacją do Ciechanowa Przemysłowego od W-wy się turlano 50-60 km/h. Teraz nawet IC bez pomocnika w te 3.5h da radę do Gdańska dojechać, a wtedy się 2 jechało do Ciechanowa - i to chyba ponad.
Co dowodzi, że potrzebne są nawet modernizacje utrzymujące prędkość, byle bez ograniczeń.To nie tak. Przed turlaniem się było 100-120 km/h i Gdańsk był osiągalny w 3,5h. Potem kompletnie porzucono bieżące utrzymanie i prędkość drastycznie spadła. Nie wiem czy to było efektem ustaleń z przełomu wieków o wygaszaniu kolei, ale sieć była wtedy w koszmarnym stanie. Turlano się 50 km/h i wolniej jeszcze na wielu innych ważnych odcinkach, choćby Wrocław - Rzepin, Wrocław - Jelenia Góra, Bydgoszcz - Tczew, Kraków - Katowice, wielokilometrowa 30-tka była między Częstochową a Piotrkowem, a do Szklarskiej Poręby i Kudowy jeździło się 20 km/h.
Ale już nie zwraca uwagi, że oferowanie FR na tej trasie to odpowiednik jednego ED160 tygodniowo, a od marca ma wzrosnąć do oszałamiających 2 ED160 tygodniowo. Gamechanger niczym 4 pendo na dobę z Warszawy do Wrocławia z oszałamiającą handlową w okolicach 100 km/h.Relacja z lotu KRK-POZ.Dziennikarka sama zwraca uwagę na długi czas jazdy koleją i wysokie ceny: