Joined
·
3,620 Posts
Witajcie! Z reguły wrzucałem wątki ze wschodu, ale czas na wątek który powinien zaciekawić inną grupę odbiorców. Nie widziałem jeszcze wątku z Portoryko tutaj, więc będzie to coś nowego.
Portoryko to terytorium zależne od USA. Stanowi jego część, ale nie jest stanem. Nie jest zbyt popularnym punktem wycieczek Europejczyków oprócz wszelkich statków wycieczkowych, które wpływają tam do portu na kilka godzin. Zeby się tam dostać, trzeba oczywiście spełnić wszystkie formalności do wjazdu do USA, obowiązują przepisy amerykańskie, ale co ciekawe, językiem urzędowym jest hiszpański, paliwo sprzedaje się w litrach a odległości mierzy w kilometrach.
Moja dziewczyna jest własnie stamtąd, więc przed pandemią ub. roku udało nam się tam skoczyć na 5 dni. Mamy nadzieję tam wrócić i po trochu zwiedzać wyspę, więc wtedy zmienię nazwę wątku i dodam do niego zdjęcia, ale póki co jest to jedna wycieczka, która odbyła się w lutym 2020 roku.
Zaczynamy!
1. Pierwsze, co spotykamy, to karaibskie czarne chmury. Jest to dość typowe - tam dzień bez deszczu to dzień stracony, o czym przekonacie się później w tym wątku.
2. Portorykanie są dumni ze swojego kraju, widać to na każdym kroku.
3. Ten znak w tym stylu jest już chyba w każdym miejscu na ziemi. W tle wielki statek wycieczkowy, zbliżamy się do portu i zarazem centrum Starego Miasta (Viejo San Juan)
4. Jednym z motywów przewodnich starego miasta jest niestety samochodziarstwo amerykańskie. Nie ma ograniczeń na wjazd na teren starego miasta, a pochodzie ono z XVI wieku, więc nie jest do nich nijak przystosowane. Bardzo się korkuje a wizualnie traci dużo uroku, co tez będzie tutaj widoczne.
5. Widok na port i kolorowe budynki.
Portoryko to terytorium zależne od USA. Stanowi jego część, ale nie jest stanem. Nie jest zbyt popularnym punktem wycieczek Europejczyków oprócz wszelkich statków wycieczkowych, które wpływają tam do portu na kilka godzin. Zeby się tam dostać, trzeba oczywiście spełnić wszystkie formalności do wjazdu do USA, obowiązują przepisy amerykańskie, ale co ciekawe, językiem urzędowym jest hiszpański, paliwo sprzedaje się w litrach a odległości mierzy w kilometrach.
Moja dziewczyna jest własnie stamtąd, więc przed pandemią ub. roku udało nam się tam skoczyć na 5 dni. Mamy nadzieję tam wrócić i po trochu zwiedzać wyspę, więc wtedy zmienię nazwę wątku i dodam do niego zdjęcia, ale póki co jest to jedna wycieczka, która odbyła się w lutym 2020 roku.
Zaczynamy!
1. Pierwsze, co spotykamy, to karaibskie czarne chmury. Jest to dość typowe - tam dzień bez deszczu to dzień stracony, o czym przekonacie się później w tym wątku.

2. Portorykanie są dumni ze swojego kraju, widać to na każdym kroku.

3. Ten znak w tym stylu jest już chyba w każdym miejscu na ziemi. W tle wielki statek wycieczkowy, zbliżamy się do portu i zarazem centrum Starego Miasta (Viejo San Juan)

4. Jednym z motywów przewodnich starego miasta jest niestety samochodziarstwo amerykańskie. Nie ma ograniczeń na wjazd na teren starego miasta, a pochodzie ono z XVI wieku, więc nie jest do nich nijak przystosowane. Bardzo się korkuje a wizualnie traci dużo uroku, co tez będzie tutaj widoczne.

5. Widok na port i kolorowe budynki.
