Tramwaj pojedzie pod mostami, wiaduktem prosto na siódmy peron Dworca Zachodniego, a z nowych przystanków na górę wjedziemy ruchomymi schodami
Dziś tramwaje zjeżdżają z "Pestki" na torowisko w ul. Roosevelta i w ślimaczym tempie pokonują kolejne węzły: most Teatralny, rondo Kaponiera, most Dworcowy. Tymczasem o wiele szybciej poruszałyby się, jadąc dołem wzdłuż torów kolejowych, równolegle do ul. Roosevelta. Bezkolizyjna trasa tramwajowa na dworzec i dalej do ul. Głogowskiej nie jest pomysłem nowym. Dopiero teraz jednak, gdy są szanse na pieniądze z Unii Europejskiej, miasto poważnie przymierza się do tej inwestycji.
Do Głogowskiej
Poznań złoży wniosek o unijne dofinansowanie przedłużenia trasy PST w latach 2007-2013. - Rozpoczęcie tej inwestycji w 2007 r. jest raczej niemożliwe - mówi Mirosław Kruszyński, wiceprezydent Poznania. - Trudno też w tej chwili powiedzieć, czy będzie to np. rok 2009, czy 2010. Wszystko będzie zależeć od tego, kiedy z unijnej puli będą napływać pieniądze na poszczególne projekty - dodaje.
Najnowsza koncepcja dłuższej "Pestki" to dzieło firmy Siemens, która nieodpłatnie przygotowała kilka wariantów trasy. Jeden z pomysłów, najtańszy, zakłada budowę tylko jednego toru dla tramwaju, który kursowałby wahadłowo do dworca i z powrotem na Piątkowo. - Takie wahadło nie ma większego sensu, dworzec nie jest już takim ważnym celem podróży jak kiedyś - ocenia Jan Firlik, dyrektor pionu tramwajowego MPK. Lepszym rozwiązaniem wydaje się wariant włączenia trasy za dworcem w ul. Głogowską. - I to pod warunkiem, że tramwaje mogą jechać zarówno w stronę Górczyna, jak i w przeciwną - zaznacza Firlik. Jeden z proponowanych przez Siemensa wariantów mówi o takim właśnie rozwiązaniu. - Wtedy dołem, pod mostami mogłyby kursować nawet trzy linie: "czternastka", "dwunastka", która wracałaby z Głogowskiej na most Dworcowy i jakaś trzecia linia - mówi dyrektor Firlik.
Z przesiadką, ale szybciej
Przedłużenie trasy PST wymaga m.in. budowy nowych torów od mostu Teatralnego, przez dworzec, do ul. Głogowskiej i czterech nowych przystanków (trzech z ruchomymi schodami prowadzącymi na poziom ul. Roosevelta). Żeby miasto zdążyło złożyć wniosek do UE, musi do przyszłego roku oszacować koszty. Na pewno będą to dziesiątki milionów złotych. A jakie korzyści przyniesie taka inwestycja? - Wydłużenie trasy PST usprawni komunikację, bo zbliży transport miejski i kolej. Pasażerowie, którzy wysiądą z pociągu, od razu będą mieli przesiadkę na tramwaj - przekonuje Mirosław Kruszyński, wiceprezydent Poznania. - Jeśli nie jadą na Piątkowo czy Górczyn, mogą np. spod Kaponiery wjechać ruchomymi schodami na górę i szybko się przesiąść na inne linie - dodaje. - Dłuższa "Pestka" odciąży też węzły takie jak most Teatralny, Kaponiera czy most Dworcowy - zwraca uwagę Firlik.