Polichromie w radomskich kamienicach
Tytułem wprowadzenia. Zaczerpnięte z Wikipedii.
"Polichromia - wielobarwna ozdoba malarska ścian, sufitów, podniebienia sklepień, rzeźb stosowana do dekoracji wewnętrznych i zewnętrznych. Polichromie wykonywano nie tylko na materiałach kamiennych i tynkach, ale także na drewnie, wewnątrz i na zewnątrz pomieszczeń w budownictwie sakralnym i świeckim."
A tak się prezentują polichromie w Radomiu. Większość namalowana w drugiej połowie XIX w. Dokładnych dat oraz autorów niestety nie znam.
Pierwsza seria dotyczy polichromii w kamienicy przy Piłsudskiego 9. Mieszkał tam słynny polski malarz - Józef Brandt. Jedna z mieszkających tam osób powiedziała mi, że to właśnie on wykonał te malowidła "...za czynsz". Ile w tym prawdy, nie wiem.
Schody sygnowane przez Kindta. Kawał dobrej roboty...
Kolejne fotki zrobiłem w kamienicy przy Moniuszki 17. Tu nie tylko sufity, ale też ściany są pokryte malowidłami. Przedstawiono w nich alegorie wszystkich pór roku.
I tu są równie ciekawe żeliwno - drewniane schody.
Teraz polichromie z nieco starszych kamienic. Pierwsza seria ze stojącej przy ul. Żeromskiego 7.
Kolejna seria ze słynnej Apteki Pod Białym Orłem założonej przez Jana Konrada Burcharda. Mieści się ona przy ulicy Żeromskiego 5.
Teraz wracamy znowu pod koniec XIX wieku. Kamienica narożna Żeromskiego/Focha. Bardzo zniszczona polichromia, ale przynamniej zabezpieczona (w sensie, że nie ma już zamieszkującej patologii w tej klatce

)
Uwagę zwracają również piekne drzwi i ozdoby ponad nimi...
...a i posadzki też są ciekawe.
Teraz powrót na ulicę Piłsudskiego a konkretnie pod nr 13. Tu też są na klatkach schodowych piękne polichromie.
I tu też są ciekawe dekoracje drzwi do mieszkań:
A i sama konstrukcja schodów przyciąga uwagę:
Teraz kilka fotek z kamienicy z ulicy Traugutta. Niestety nie pamiętam numeru. W owej kamienicy mieścił się niegdyś Hotel Francuski.
Równie wystawne są balustrady. Przepiękne robota
To chyba tyle. Są jeszcze w Radomiu inne polichromie, ale nie miałem do nich dostępu. Mam tu na myśli malowidła z kamienicy, w której mieszkał Jacek Malczewski. Były podobne też w niedawno zburzonym pałacyku Karschów przy ulicy Limanowskiego. Są też w gmachu sądu przy Sienkiewicza, ale tam jest zakaz fotografowania. Pewnie jeszcze coś pominąłem...a może i nie
Pozdrawiam
TETA