Joined
·
9,612 Posts
Marzenia czasem się spełniają, lecz po każdej podróży i spełnieniu marzenia pojawia się następne
. Kiedyś nieosiągalna była dla mnie podróż do Japonii, potem kolejno pragnąłem zobaczyć kolejne zakątki świata Azji, w końcu pojawiła się... Sakha, czyli Jakucja. Zapewne wielu z Was w tej chwili wpisuje tę nazwę w google, a za chwilę zadacie sobie pytanie "po cholerę tam jechać?". Jakucja to wschodniosyberyjska republika, której stolicą jest, położony na północny wschód od Pekinu, Jakuck. Nie będę się rozpisywał nad jej charakterystyką - ot znacznie większy od Polski, nieprzyjazny kraj, gdzie żyje ok 1mln ludzi. Lato - do +30, zima - -50 to standard. Zatem - czemu Jakucja? To zdecydowanie ciężkie pytanie, po prostu czasem pojawiają się w nas niewytłumaczalne pragnienia. Zaczęło się od Północnej Drogi Morskiej, fascynacji Tiksi (w zasadzie to Tiksi było pierwsze), małą osadą nad Morzem Łaptiewów, potem zainteresowanie rozlało się na całe okolice rzeki Leny, przede wszystkim mieszkających tam Jakutów, ich kulturę. A jeżeli dołożymy do tego tęsknotę za Syberią (kilka lat temu miałem okazję spędzić tydzień w Nowosybirsku), powstaje uczucie "jak nie pojadę, będę żałował do końca życia".
I może tyle wstępu o głównym cely wyprawy, więcej napiszę w trakcie relacji
. Jeszcze w ramach zachęty dodam, że znalazłem kraj najpiękniejszych kobiet na świecie - i mam na to dowody. Nie wiem, czy moja przyszła małżonka będzie tak wyrozumiała jak kiedyś dorwie się do tego tematu, ale dla dobra męskiej części FPW postanowiłem zaryzykować ten ostatni raz
.
Pierwsze bilety kupiłem w styczniu, pretekstem była szalona środa z lotami do Moskwy oraz bardzo dobre ceny, jakie znalazłem przez kayak.de na niemieckiej Tripście na loty VKO-YKS Yakutią. Za podróż KTW-WAW-SVO, SVO-WAW zapłaciłem 680zł, za bilety OW Yakutią po ok 150 Euro (w obie strony), cała podróż zamknęła się w 1950zł, co jak na Jakuck w lecie jest ceną ultra niską.
Jednak w międzyczasie sytuacja się zmieniła i serce nie pozwoliło mi spędzić całego lipcowego urlopu w Jakucji. Wiedząc, że to prawdopodobnie ostatnia szansa, by ją odwiedzić, nie chciałem rezygnować z całej podróży, jednak musiałem w podróż wpleść Japonię. Odpadł pomysł popłynięcia do Tiksi (chociaż to przede wszystkim ze względów finansowych, może w trakcie relacji o tym napiszę) czy głębszej ekploracji tajgi. Zrezygnowałem z biletu VKO-YKS (zwrot ok 300zł), doszły bilety w jedną stronę SVO-NRT (1350zł), NRT-KIX, KIX-PEK w C za mile (nie było innej opcji) oraz PEK-YKS (ok 900zł). Ostatecznie całość lotów zamknęła się w ok 4500zł + 27k mil - drogo, ale jeszcze znośnie (jak na lipiec). Zatem ostateczny rozkład lotów wyglądał tak:
15.07 LO3878 KTW-WAW LOT
15.07 LO675 WAW-SVO LOT
15.07 SU260 SVO-NRT Aeroflot
16.07 GK209 NRT-KIX Jetstar
24.07 CA928 KIX-PEK, Air China w C
25.07 S70528 PEK-YKS S7
28.07 R3473 YKS-VKO Yakutia
29.07 LO678 SVO-WAW LOT
Lotniczą wisienką zdecydowanie miały być loty S7 oraz przede wszystkim Yakutią, a także Air China (również pierwszy raz) w C.
Ponieważ równolegle prowadzę osobny wątek o Dalekim Wschodzie, całą część aż do wylotu z Pekinu zrelacjonowałem w tamtym wątku, więc tam zapraszam zainteresowanych tamtą częścią relacji. Ten wątek jest zarezerwowany dla Jakucji, która jest dla mnie czymś zupełnie odrębnym, wyjątkowym. W momencie, gdy z okien samolotu Siberian zobaczyłem pierwsze promienie słońca odbijające się w wodach Leny, poczułem to samo, co kilka lat wcześniej poczułem przechadzając się pierwszy raz z samolotu do punktu kontroli granicznej lotniska Narita.
Kosmos.
Miesiąc przed wylotem zacząłem wyrabiać wizę do Rosji - z braku czasy skorzystałem z usług biura Sputnik. W sumie ok 480zł za wizę dwukrotną z voucherem. Wbrew obawom pracowników biura w konsulacie bez problemów przyjęli moje ubezpieczenie kartą Diners Club (trzeba było tylko poprosić o wydanie zaświadczenia o ubezpieczeniu wyjazdu) i po 3 tygodniach w moim paszporcie pojawiła się rosyjska wiza. Formalności spełnione - można lecieć
.
I tyle słów wstępu. Najgorsze są właśnie początki, teraz już pójdzie z górki. Może jeszcze wrzucę jakieś demo lub pierwsze fotki z samolotu (w zasadzie od początku powinno być mocno, bo sam widok Leny z góry przyspieszał serce). Do czasu kolejnej wrzutki, jeżeli zamierzacie śledzić ten wątek, możecie zerknąć na mapę, znaleźć Jakuck, a w międzyczasie przesłuchać jeden z jakuckich utworów na drumli, która jest narodowym instrumentem Jakutów. Moje ulubione kawałki (które doprowadziły mnie do stanu "kup bilet") zostawiam na potem
.
:banana:
I może tyle wstępu o głównym cely wyprawy, więcej napiszę w trakcie relacji
Pierwsze bilety kupiłem w styczniu, pretekstem była szalona środa z lotami do Moskwy oraz bardzo dobre ceny, jakie znalazłem przez kayak.de na niemieckiej Tripście na loty VKO-YKS Yakutią. Za podróż KTW-WAW-SVO, SVO-WAW zapłaciłem 680zł, za bilety OW Yakutią po ok 150 Euro (w obie strony), cała podróż zamknęła się w 1950zł, co jak na Jakuck w lecie jest ceną ultra niską.
Jednak w międzyczasie sytuacja się zmieniła i serce nie pozwoliło mi spędzić całego lipcowego urlopu w Jakucji. Wiedząc, że to prawdopodobnie ostatnia szansa, by ją odwiedzić, nie chciałem rezygnować z całej podróży, jednak musiałem w podróż wpleść Japonię. Odpadł pomysł popłynięcia do Tiksi (chociaż to przede wszystkim ze względów finansowych, może w trakcie relacji o tym napiszę) czy głębszej ekploracji tajgi. Zrezygnowałem z biletu VKO-YKS (zwrot ok 300zł), doszły bilety w jedną stronę SVO-NRT (1350zł), NRT-KIX, KIX-PEK w C za mile (nie było innej opcji) oraz PEK-YKS (ok 900zł). Ostatecznie całość lotów zamknęła się w ok 4500zł + 27k mil - drogo, ale jeszcze znośnie (jak na lipiec). Zatem ostateczny rozkład lotów wyglądał tak:
15.07 LO3878 KTW-WAW LOT
15.07 LO675 WAW-SVO LOT
15.07 SU260 SVO-NRT Aeroflot
16.07 GK209 NRT-KIX Jetstar
24.07 CA928 KIX-PEK, Air China w C
25.07 S70528 PEK-YKS S7
28.07 R3473 YKS-VKO Yakutia
29.07 LO678 SVO-WAW LOT

Lotniczą wisienką zdecydowanie miały być loty S7 oraz przede wszystkim Yakutią, a także Air China (również pierwszy raz) w C.
Ponieważ równolegle prowadzę osobny wątek o Dalekim Wschodzie, całą część aż do wylotu z Pekinu zrelacjonowałem w tamtym wątku, więc tam zapraszam zainteresowanych tamtą częścią relacji. Ten wątek jest zarezerwowany dla Jakucji, która jest dla mnie czymś zupełnie odrębnym, wyjątkowym. W momencie, gdy z okien samolotu Siberian zobaczyłem pierwsze promienie słońca odbijające się w wodach Leny, poczułem to samo, co kilka lat wcześniej poczułem przechadzając się pierwszy raz z samolotu do punktu kontroli granicznej lotniska Narita.
Kosmos.
Miesiąc przed wylotem zacząłem wyrabiać wizę do Rosji - z braku czasy skorzystałem z usług biura Sputnik. W sumie ok 480zł za wizę dwukrotną z voucherem. Wbrew obawom pracowników biura w konsulacie bez problemów przyjęli moje ubezpieczenie kartą Diners Club (trzeba było tylko poprosić o wydanie zaświadczenia o ubezpieczeniu wyjazdu) i po 3 tygodniach w moim paszporcie pojawiła się rosyjska wiza. Formalności spełnione - można lecieć
I tyle słów wstępu. Najgorsze są właśnie początki, teraz już pójdzie z górki. Może jeszcze wrzucę jakieś demo lub pierwsze fotki z samolotu (w zasadzie od początku powinno być mocno, bo sam widok Leny z góry przyspieszał serce). Do czasu kolejnej wrzutki, jeżeli zamierzacie śledzić ten wątek, możecie zerknąć na mapę, znaleźć Jakuck, a w międzyczasie przesłuchać jeden z jakuckich utworów na drumli, która jest narodowym instrumentem Jakutów. Moje ulubione kawałki (które doprowadziły mnie do stanu "kup bilet") zostawiam na potem
:banana: