Ponad setka mieszkańców Bielska-Białej zaskarżyła do NSA planowaną budowę obwodnicy wschodniej. Tymczasem to część jednej z najważniejszych inwestycji dla całego regionu.
Obwodnica wschodnia ma odciążyć centrum miasta, m.in. bardzo często zakorkowaną ulicę Żywiecką. Ma też stać się jednym z odcinków drogi ekspresowej do granicy w Zwardoniu, budowanej podobnie jak obwodnica przez Generalną Dyrekcję Dróg Krajowych i Autostrad. Dwupasmowa trasa będzie prowadzić łukiem od Komorowic i przetnie ul. Krakowską. Dalej pobiegnie przez Lipnik, nad ul. Górską w Straconce i opuści miasto w Mikuszowicach.
- To inwestycja bardzo ważna dla miasta i całego regionu - mówi Tomasz Ficoń, rzecznik prasowy bielskiego magistratu.
Jednak przeciwko lokalizacji obwodnicy wschodniej w ciągu drogi ekspresowej protestują mieszkańcy Lipnika, Straconki i Mikuszowic. Ponad setka osób zaskarżyła do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego w Warszawie decyzję Ministerstwa Budownictwa, utrzymującą w mocy postanowienie wojewody śląskiego o takiej lokalizacji drogi. Mieszkańcy boją się, że droga zniszczy tę bardzo spokojną, rekreacyjną część miasta. W pobliżu planowanej obwodnicy są setki domów mieszkalnych, często nowych, jest też zabytkowy kościół w Lipniku.
- Nie chcemy wegetować za ekranami dźwiękochłonnymi - proszą o pomoc sąd mieszkańcy.
Ludzie przypominają też, że w tym rejonie są cenne przyrodniczo tereny z ostojami ściśle chronionych roślin i zwierząt.
- Proponujemy przebieg w wersji tunelowej pod stokiem Łysej, Przegibka i Czupla. Liczymy na to, że sąd uchyli decyzję ministerstwa - mówi Janusz Jaremko, przedstawiciel protestujących.
Jacek Bożek, prezes Stowarzyszenia Ekologiczno-Kulturalnego "Klub Gaja", mówi, że ekolodzy także byli za budową tunelu, przedstawili swoją zresztą swoją opinię wszystkim związanym ze sprawą instytucjom.
- Tunel byłby z korzyścią dla przyrody - tłumaczy Bożek. - Przypuszczaliśmy, że inna decyzja wywoła społeczny niepokój i protesty - dodaje.
Na razie mieszkańcy czekają na rozstrzygnięcie sądu. Zapowiadają jednak, że jeśli zapadnie dla nich niekorzystna decyzja, będą walczyć dalej i wykorzystają wszystkie prawne możliwości, by zablokować budowę drogi w proponowanej wersji.