Prawy zanika na moście, jak jedziesz na wschód. W drodze na zachód (a o to było pytanie) na moście dodatkowy prawy się pojawia. Więc można bez zmiany pasa pojechać prawym, na moście on zmieni się w środkowy, i tak (jako mistrz środkowego pasa) dojedzie się do Konotopy (a dalej - nadal bez zmiany pasa - na Poznań).
W drodze z Władywostoku do Lizbony, skąd, jak ustaliliśmy, TIR-y jeżdżą, te 20 minut bycia
mistrzem środkowego pasa, to nic nie znacząca chwila i nie tak wielka ujma na honorze, by z tego powodu psuć sobie komfortu jazdy koniecznością zmiany pasów ruchu
Najlepsze testy przed nami! Ludzie będą wracać z cennym ładunkiem w słoikach. Żaden test nie jest lepszy od tego czy słoiki brzęczą czy też nie
No właśnie. Może wypowiadając się w kwestii nierówności nawierzchni w tunelu, wrzucajcie od razu nagrania kawy bujającej się w kubkach. Będzie można ocenić, przy jakiej prędkości, w jakim samochodzie, na jakich oponach buja mniej, a w jakich bardziej
I jeszcze jedno spostrzeżenie z wigilijnego wyjazdu trasą na wschód.
Gdy jechałem, do węzła Lubelska zatorów nie było (na łącznicy S2→S17 chyba też już wtedy nie było najgorzej). Jednak dało się zauważyć ogólne spowolnienie w ruchu.
Powodowali to mistrzowie środkowego pasa jadący 70-80 km/h.
Doganiający ich przeważnie też musieli zwolnić, bo wyprzedzać chcieli pasem lewym, a płynna zmiana środkowego na lewy łatwa nie była, gdyż lewym poruszał się pełen zakres prędkości, tj. od takich, którzy jechali 80-90 km/h, bo zaczynali wyprzedać marudera ze środkowego, po tych, którzy gnali >120 km/h.
Co ciekawe, środkowy i lewy w związku z powyższym poruszały się niezbyt szybko i niezbyt płynnie, a ja ich wszystkich gładko wyprzedzałem (no, prawie wszystkich), jadąc cały czas pasem prawym i na tempomacie ustawionym na GPS-owe 100 km/h.