Za 5 a może za... 20 lat
Łomża Ministerstwo Transportu nie ma w planach obwodnicy Łomży
Nieporozumienie czy skandal? Budowa obwodnicy Łomży po raz kolejny stanęła pod wielkim znakiem zapytania.
Ani słowa o terminie budowy obwodnicy Łomży nie powiedzieli przedstawiciele Ministerstwa Transportu i Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad na konferencji, podczas której omawiali plany inwestycyjne na najbliższych 20 lat. Nazwali za to przedstawicieli naszego miasta "donosicielami".
Konferencja odbyła się w środę w Ostrołęce. Przyjechali na nią przedstawiciele samorządów i przedsiębiorców z miast położonych wzdłuż drogi 61 Warszawa-Augustów.
- Byłem zaskoczony i przerażony, bo z przedstawianej przez wiceministra transportu oraz generalnego dyrektora GDDKiA prezentacji wynikało, że w ciągu najbliższych dwóch dekad nie dojdzie do budowy obwodnic Łomży i Ostrołęki - relacjonuje Marcin Sroczyński, wiceprezydent Łomży. - Tej inwestycji nie było w żadnych dokumentach rządowych. Była natomiast obwodnica Stawisk i Szczuczyna. A to w Łomży jest zagrożony zawaleniem most na Narwi, który nie pozwala na przejazd ruchu ciężkiego przez miasto.
Prezydenci Łomży usłyszeli jednak, że most to ich problem, jako zarządców drogi. Maciej Zajkowski, prezes Łomżyńskiej Izby Przemysłwo-Handlowej zauważył, że być może ministerstwo nie ma właściwych danych dotyczących ruchu na drodze 61 i stąd pomija tak ważną inwestycję jak budowa obwodnicy Łomży. Podkreślił, że tak było w przypadku wytyczania drogi Via Baltica - dopiero od łomżyńskich przedsiębiorców i samorządowców Komisja Europejska poznała dane dotyczące zasadności poprowadzenia jej przez Łomżę.
- Usłyszałem, że jestem donosicielem - mówi skonsternowany Zajkowski. - To był szok.
Rzecznik GDDKiA twierdzi, że doszło do nieporozumienia.
Ewa Sznejder
[email protected]
Hiobowe wieści z Ostrołęki, o tym, że obwodnicy Łomży nie ma w planach rządowych na najbliższe dwadzieścia lat, zszokowały, zdenerwowały, ale nie zdziwiły urzędników i przedsiębiorców z Łomży. Od lat uważają oni, że białostocki oddział Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad za wszelką cenę promuje inwestycje na drodze 8, całkowicie pomijając trasę Warszawa-Augustów.
- Wszystkie pomiary ruchu były wykonywane w czasie, gdy na drodze 61 obowiązywały ograniczenia w ruchu, trwały remonty - przekonuje Marcin Sroczyński, wiceprezydent Łomży.- Tymczasem ta droga jest tak samo obłożona jak "ósemka", nawet przy obowiązujących dzisiaj zakazach wjazdu najcięższych tirów. I ciągle nie znajduje się w sieci europejskich korytarzy transportowych.
Stąd przy inwestycjach rządowych zapomina się o niej. A samo miasto nie ma szans na skorzystanie z unijnych programów na budowę dróg krajowych i mostów. Sytuacja staje się coraz bardziej poważna.
Generalna Dyrekcja uspokaja.
- Dyrektor Generalny został źle zrozumiany - wyjaśnia Rafał Malinowski, rzecznik białostockiego oddziału GDDKiA. - Mówił tylko o tym, że obwodnice miast, przez które przebiega droga 61, nie będą finansowane z programu budowy dróg krajowych na lata 2008-12. A to dlatego, że program ten dotyczy przede wszystkim budowy autostrad i dróg ekspresowych.
Zapewnia, że obwodnica Łomży zostanie zbudowana w latach 2012-15, tak jak i pozostałych miast: Stawisk, Szczuczyna, Rajgrodu i Grajewa. Problem w tym, że na wszystkie zapytania parlamentarzystów z województwa podlaskiego, dotyczące terminu budowy obwodnicy Łomży, minister transportu odpowiadał, że na inwestycję nie ma szans. Urząd Miejski będzie wyjaśniał rozbieżności w stanowiskach tych dwóch instytucji.
> Marcin Sroczyński
wiceprezydent Łomży
Plany budowy obwodnicy sięgają lat 80-tych. Od kilku lat tworzona jest jej koncepcja, wytyczone zostały dwa warianty. Ciągle jednak nie wiadomo, kiedy zostanie zbudowana. Wystąpienia przedstawicieli białostockiego oddziału GDDKiA są sprzeczne z informacjami, jakie uzyskujemy z Ministerstwa Transportu. Mam nadzieję, że to GDDKiA w Białymstoku ma rację, mówi prawdę.
Prezydent Łomży broni miasta i mieszkańców przed narastającym natężeniem ruchu. W ub. roku wprowadził zakaz wjazdu tirów o wadze powyżej 30 ton. Ma ekspertyzy, które wskazują, że większego ciężaru nie wytrzyma most na Narwi. Konstrukcja jest słaba i grozi zawaleniem. Na tzw. nowy most mogą wjechać tylko ciężarówki do 15 ton. A od 1 listopada ma obowiązywać zakaz wjazdu nocą do miasta tirów powyżej 10 ton. To ze względu na wielokrotnie przekroczone teraz normy hałasu. Mieszkańcy ulic, przez który przejeżdża tranzyt, składają masowo protesty i zapowiadają, że jeśli nic się nie zmieni, zablokują miasto, aby "wyrzucić" tiry poza Łomżę.