Tak się zastanawiałem czy zamieścić te zdjęcia bo obawiałem się, tego typu "mądrych" komentarzy - no i obawy niestety się spełniły ...^^
Jeśli już miała mieć miejsce, to spóźniona o dobry m-cKuriozalna ta sutacja dzisiaj dla mnie, bardziej niż podpisanie tego "Programu" na POK
Jakieś wybory lokalne w Małopolsce się szykują?:nuts:
Zawsze to lepiej niż kandydat na prezydenta, który przyjeżdża na zainscenizowaną budowę obwodnicy - dwa spychacze i kupia piachu przesuwana tam i spowrotem w kadrze kamery.^^
Mniemam, że dla Ciebie to normalne, że minister MIB przyjeżdża na inwestycję po m-cu od ruszenia z budową, z intencją że wbije pierwszą łopatę, która ma świadczyć, że budowa właśnie dzisiaj dopiero rusza?:nuts:
Co w tym lepszego? Oba wydarzenia są równie żałosne.Zawsze to lepiej niż kandydat na prezydenta, który przyjeżdża na zainscenizowaną budowę obwodnicy - dwa spychacze i kupia piachu przesuwana tam i spowrotem w kadrze kamery.
Tia, brakuje tylko byś dodał, że ta dzisiejsza szopka, to taka skromna, bo ze sprzętu tylko łopata:nuts:Zawsze to lepiej niż kandydat na prezydenta, który przyjeżdża na zainscenizowaną budowę obwodnicy - dwa spychacze i kupia piachu przesuwana tam i spowrotem w kadrze kamery.
Pomijajac wszystko, musisz sobie zdawać sprawę że piszesz na SSC, tutaj wszystko wydaje się oczywiste, kolejność prac, kiedy zaczynamy, kiedy konczymy, papiery, odbiory, itd. Możesz byc pewien, że ta kuriozalna sytuacja z wczoraj dla wielu przecietnych ludzi - nie majacych pojecia o czyms takim jak to forum - jest faktycznym newsem. Wiadomo, że to chodzi o tych ludzi w tej całej szopce, ale patrzac z pkt widzenia sternika, nabiera to sensu - mimo, że pół SSC i trochę górali niskopiennych, będzie miało bekę z tej farsy. Czy to coś zmienia w odbiorze tej inwestycji, no niczego nie zmienia, poza tym, że news mógłby znleźć się w "czas na smiech".Tia, brakuje tylko byś dodał, że ta dzisiejsza szopka, to taka skromna, bo ze sprzętu tylko łopata:nuts:
Jak napisał Kemo, jeden i drugi przypadek jest zwyczajnym uprawianiem głupoty, którą ma kupić "tzw. "ciemny lud", że niby taki "solidny" gospodarz nam nastał. Nawet jestem w stanie zrozumieć, że on musi robić takie "fiki miki" (z braku umiejętności w kreowaniu polityki inwestycyjnej) dla naiwnej gawiedzi. Tylko niech faktycznie to brzmi, że jedzie z "gospodarską wizytą", a nie że nagina faktyWtedy wrzuciłbym komentrz, że mam "deja vu" do PRL-u i nie tylko, ale jego (Adamczyka) intencja byłaby zgodna chcociaż z rzeczywistością
![]()
Windy są drogie i zawodne. Dlatego krocie kosztuje późniejsze ich utrzymanie.Co złego jest w windach? (że tak zapytam)
W tym przypadku zajmują mniej miejsca niż pochylnie.
http://krakow.wyborcza.pl/krakow/1,44425,20617418,zakopianka-w-bialym-dunajcu-dom-w-miejscu-mostu.htmlZakopianka w Białym Dunajcu: dom w miejscu mostu
Bartłomiej Kuraś 30.08.2016 06:35
Właściciele działki, na której już pięć lat temu miał stanąć nowy most na "zakopiance" w Białym Dunajcu, spokojnie kończą budowę. Drogowcy ustąpili i planują przeprawę 50 m dalej. Prace ruszą najwcześniej w przyszłym roku.
Kierowcy wracający w ostatni weekend wakacji z Zakopanego musieli uzbroić się w cierpliwość, stojąc w korkach na "zakopiance". Przymusowy postój mieli już po mniej więcej 10 km, w Białym Dunajcu, gdzie z powodu fatalnego stanu mostu ruch odbywa się wahadłowo.
Słupy konstrukcji są mocno skorodowane, bardziej intensywne użytkowanie mogłoby grozić zawaleniem mostu. Jego remont mija się z celem, bo nawet po pracach naprawczych nie mogłyby na niego wjechać równocześnie dwa autobusy czy ciężarówki. Most jest bowiem zbyt wąski.
Na podstawie specustawy drogowej
Według planów drogowców już od dawna we wsi powinna stać nowa, szeroka przeprawa. Równo pięć lat temu Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad postanowiła o budowie nowego mostu - szerokiego na trzy pasy, 50 m od obecnej przeprawy. Ale most do dzisiaj nie powstał.
Konstrukcja miała być budowana na podstawie przepisów specustawy drogowej, przyjętej przed organizacją rozgrywanych w Polsce piłkarskich mistrzostw Euro 2012. Zgodnie z nią to nie samorząd, ale inwestor - czyli GDDKiA - miał zdecydować, które działki będą zajęte pod budowę, i wypłacać odszkodowania właścicielom.
W Białym Dunajcu zaplanowano wyburzenie trzech budynków mieszkalnych i trzech gospodarczych. Jednak gdy urzędnicy wojewody małopolskiego wydali już drogowcom pozwolenie, okazało się, że w miejscu planowanego wjazdu na most właściciele sąsiedniego pensjonatu stawiają... dom. Za zezwoleniem starostwa tatrzańskiego.
Urzędnicy starosty zarzekali się, że nic nie wiedzieli o wydanym kilka dni wcześniej przez wojewodę pozwoleniu na budowę mostu.
Za oknami będzie ruchliwy most
- Decyzję wydaliśmy zgodnie z przepisami. Dopiero po kilku dniach dotarło do nas zawiadomienie o pozwoleniu wojewody. Obie decyzje zapadły w podobnym czasie - tłumaczy Małgorzata Papież-Para z wydziału budownictwa i architektury starostwa.
GDDKiA wystąpiła do powiatowego inspektora nadzoru budowlanego o wstrzymanie budowy domu, który właściciele pobliskiego pensjonatu Bernadeta zaczęli wznosić w ekspresowym tempie. W ciągu zaledwie kilku tygodni zamknięty został stan surowy parteru. Inwestorzy nawet nie kryli, jaki cel im przyświeca.
- Most zaplanowano tuż obok naszego pensjonatu. Nasz ośrodek ma charakter rodzinny. Od lat przyjeżdżają do nas rodzice z dziećmi. Gościliśmy też obozy sportowe. Ale kto by chciał tu do nas znów przyjechać, jak tuż za oknami będzie ruchliwy most?! - tłumaczy Bernadeta Dzierżęga.
Efekt determinacji górali był taki, że odcinek zakopianki Nowy Targ - Zakopane nie znalazł się w Programie budowy dróg krajowych na lata 2011-2015 "z powodów protestów lokalnej społeczności".
Z góralem niełatwo wygrać
W tym roku drogowcy wrócili do tematu budowy mostu w Białym Dunajcu. - Porozumieliśmy się z mieszkańcami. Nowy most powstanie w miejscu starego, który całkiem zburzymy, wywłaszczenia nie będą potrzebne. Rozpoczęcie prac zaplanowaliśmy wstępnie na 2017 r. - usłyszeliśmy w warszawskiej centrali GDDKiA.
Na tej podstawie państwo Dzierżęgowie w szybkim tempie kończą budowę domu, na którym właśnie kładą dach. Żeby inżynierowie nie mogli już zmienić zdania.
- Drogowcy uwidzieli, że jak się góral uprze, to niełatwo z nim wygrać. My tu, na Podhalu, mamy sposoby na urzędnicze wymysły. To stara tradycja. Za zaboru austriackiego też się nie dawaliśmy, dlatego pańszczyzny u nas nie było. I za komuny udało nam się niejeden kościół postawić, choć oficjalnie nie było wolno. To i nam jacyś drogowcy niestraszni - zauważa gaździna Maria Gruszkowa, szefowa Stowarzyszenia Obrony Praw Obywateli Powiatu Tatrzańskiego.
Szkoda tylko, że Ci super biznesmeni góralscy nie biorą pod uwagę ludzi którzy powiedzą: "W weekend znowu będą korki w ch**, lepiej zostańmy w domu".Ale kto by chciał tu do nas znów przyjechać, jak tuż za oknami będzie ruchliwy most?!
Na UMP naniesiony jest ślad S7. UMP podaje wysokość npm.Ostatnio miałem przyjemność przejeżdżać kilka razy przez budowaną S7 i za cholerę nie widzę tam ekspresówki - no może od Lubienia do DK 28 tak ale od strony Rabki-Zdrój to już niezbyt - przecież tam są same skarpy z dużym nachyleniem więc będą musiały być tam spore wykopki w nich. Pewnie jak roboty wejdą w bardziej zaawansowane prace to będzie widać ślad drogi. :nuts:
Chyba jednak to nie działa, bo w tym sezonie była tak niesamowita ilość ludzi w na Podhalu jak chyba nigdy dotąd. Ja się tylko zastanawiam co będzie jak już zrobią te wszystkie mosty, ronda i przejazdy, bo do Zakopanego i tak nie wjadą.Szkoda tylko, że Ci super biznesmeni góralscy nie biorą pod uwagę ludzi którzy powiedzą: "W weekend znowu będą korki w ch**, lepiej zostańmy w domu".