Sandomierz - widok z Bramy Opatowskiej
Trzeba być człowiekiem wielkiej pychy lub zgoła szalonym, aby porywać się na zadanie możliwie wyczerpującej prezentacji przebogatych zabytków Sandomierza na łamach forum. Stąd też, nie do końca typowo dla założeń wątku, stolicę dawnego województwa zaprezentuję w uboższej w wiadomości ale łatwiejszej do przekazania i przełknięcia formie spaceru. Spaceru jaki odbywa pewnie niejeden odwiedzający Sandomierz turysta, a niektórzy po wielokroć. Ponieważ miasto już wielokrotnie pojawiało się na forum (ostatnio u Ufoizby, a teraz czekamy na relację MarcinaK - w ramach wątków autorskich), więc wielu forumowiczom, nie będącym tu nawet jeszcze, nie jest zupełnie obce.
Sandomierz, jedno z najwspanialszych miast Polski, pełen jest pamiątek dawnej potęgi i sławy. Żeby lepiej rozeznać się w jego topografii, wizytę w mieście watro zacząć od wspięcia się na szczyt ostatniej z czterech ongi sandomierskich bram miejskich, Bramy Opatowskiej. Znajduje się ona na północnym krańcu staromiejskiego zespołu.
Najpierw spójrzmy na południe. Sandomierskie stare miasto nie jest obszarowo bardzo duże, dość wąskie ale za to mocno wydłużone. Zajmuje szczyt płaskiego lessowego cypla zwanego wzgórzem miejskim, od zachodu ograniczonego wąwozem Piszczele, od wschodu zaś opadającego stromą wysoką skarpą ku dolinie Wisły. Krajobrazowo dzieli się na dwie części zwiazane z odmiennym ukształtowaniem terenu. Północna część widoczna u stóp wieży jest niemal płaska, dość regularna, w większości zabudowana domami mieszlkalnymi i organizuje sie wzdłuż dwu równoległych do siebie wpadających od północy na Rynek ulic. Widocznej w dole Opatowskiej i położonej poza polem widzenia po lewej Sokolnickiego. W dole kościół św Ducha średnioweicznej proweniencji z klasycystyczną fasadą
Podobnie północna część Rynku jest płaska, by pochylić się dość mocno ku południowi i wschodowi. Południowy kraniec starówki zwęża się znacznie, opada nieregularnymi zakolami ulic ku wiślanej skarpie, zbiega wśród ogrodów i ciepłolubnych zarośli oferując niezwykłe plany widokowe. Stąd w widoku z wieży miasto praktycznie "kończy się" na Rynku, za nim tylko wstają wysoka sygnaturka katedry i jej dzwonnica, nie widać natomiast zabudowy Mariackiej i Zamkowej, ani samego zamku, leżącego znacznie niżej. W centrum zdjęcia rzecz jasna ratusz i zachodnia pierzeja rynkowa, w tle zaś u progu płaskich równin Kotliny Sandomierskiej, już po drugiej stronie rzeki - sławna dramtyczną obroną przed wiosenną powodziową falą Huta
Zachodnia część miasta leży na skraju wąwozu Piszczele, stanowiącego wyraźne odgraniczenie od sąsiadującego wzgórza staromiejskiego. Na skarpie z tej strony przetrwały relikty średniowiecznych murów obronnych i pozostałości dawnej dzielnicy żydowskiej
Poza linią murów obronnych i wyrazistym gmachem synagogi teren stromo opada. Na przeciwnym zboczu wąwozu wyłania się niezwykle cenny późnoromański kompleks dominikański. Warto zwrócić uwagę na Wisłę, która tu się kilkakrotnie załamuje zmieniając bieg i niemal ocierając się w lewo poza kadrem o wyżynny cypel w okolicach zamku.
