Wszystkie zamieszczone poniżej zdjęcia są moją własnością. Jeżeli chcesz je wykorzystać - zapytaj o zgodę.
Nie wypłyniemy dziś nawet ze śródmieścia.
Paul Robien był bardzo barwną postacią i z pewnością każdy szanujący się szczecinianin, a także każdy, komu nie jest obojętne środowisko naturalne powinien wiedzieć przynajmniej mniej więcej kto to był. To nie ten wątek, więc sam nie będę się rozpisywał - wystarczy, że bardzo wyczerpująco na jego temat napisano na
Sedinie.pl oraz w
encyklopedii Pomeranica.pl.
"Wyspa Robiena" to nazwa nieoficjalna, ale ogólnie przyjęta. Nazwa urzędowa to Sadlińskie Łąki, a wcześniej wyspa ta nosiła nazwę "Mętna". Od południa otoczona jest przez Dąbski Nurt (lub Kanał Jacka), od wschodu i północy przez Jezioro Dąbie zaś od zachodu przez Regalicę. Dawniej były to dwie wyspy - druga, mniejsza, odcinała się mniej więcej na linii NS tak, że od zachodu ograniczała ją Regalica, a od wschodu Szczuca Głębia mająca dziś postać zatoki.
Oprócz wyspy zobaczymy jedną z bardziej uprzemysłowionych szczecińskich rzek - Parnicę.
Ale zanim dopłyniemy do celu - widok, który mnie rzuca na kolana nawet w kajaku. Sam Szczecin:
1. Jest katedra, Zamek, są Wały Chrobrego/Taras Hakena, stocznia, dźwigozaury i nawet kotwica po lewej stronie.
2. A tu już nasza wyspa.
3. Zanim wyjdziemy z kajaka można spojrzeć w górę. Potrzebujemy raczej cierpliwości niż szczęścia. Jeśli mamy jej odpowiednio dużo, to ptaki przestaną zwracać na nas uwagę i zajmą się swoimi sprawami. Tu na zdjęciu bogatka.
4. Tego ptaka nie rozpoznałem. Ktoś potrafi i pomoże?
Po opuszczeniu kajaka w tym miejscu zobaczymy po lewej słabo wydeptaną ścieżkę. Kiedy nią pójdziemy, szybko trafimy do celu.
5, 6. To miejsce jest oznaczone na mapie strzałką. Stał tu dom Paula, dziś zostały tylko schody i betonowa wylewka. Na niej postawiono pamiątkowy kamień w formie nagrobka. Warto odwiedzać czasem to miejsce i zapalić Robienowi świeczkę.
7, 8, 9. Skoro już się zdesantowaliśmy, możemy zwiedzić przynajmniej kawałek wyspy. Ja przyznam, że spacerowałem krótko. Może dlatego, że byłem akurat sam. Widziałem w ziemi ślady rycia dzików, więc pewnie można je tam spotkać.
10. Ruszamy dalej, w kierunku centrum. Przed nami Basen Górniczy.
11. Jeszcze jeden rzut okiem na Wyspę Robiena. Kliknij żeby powiększyć panoramę.
12. Dopływamy do pierwszego skrzyżowania. Rzut okiem w prawo: Przekop Mieleński.
Już mijałem skrzyżowanie, kiedy zobaczyłem kątem oka ruch na wierzchołku jednego z drzew. Okazało się, że to bielik. Podpłynąłem powoli i cicho, ale tak żeby nie wyglądało to na skradanie się. Bieliki są płochliwe, więc musiałem uciec się do podstępu: udawałem, że płynę zupełnie gdzie indziej zataczając w rzeczywistości duży łuk i nie patrząc wprost na ptaka. Udało mi się zrobić kilka zdjęć. Nie nadają się do National Geographic, ale są moje i się nimi pochwalę
13, 14, 15, 16, 17. Słówko wyjaśnienia. Bielik nazywany jest orłem lecz w rzeczywistości nim nie jest. Od orłów różni go zachowanie (np. wybór miejsca na gniazdowanie), preferencje żywieniowe (orły nie gardzą padliną) oraz budowa (orły mają opierzone całe nogi). W rzeczywistości bielik należy do rodziny rodziny myszołowów.
18. Na górze bielik, na dole krzyżówka.
19. Basen Górniczy (Kaszubski).
20. Parnica.
21. Drugie skrzyżowanie i spojrzenie w prawo. Na zdjęciu widać Kanał Wrocławski.
22. I spojrzenie w lewo, lekko w tył. Widzimy Elektrownię Szczecin. Pali się w niej nie węgiel, a biomasę. Często przepływając obok czuć intensywny, ładny zapach wiórów. Tak jak Wały Chrobrego pachną czekoladą, tak Parnica - wiórami.
23. Kolejny odcinek rzeki. Po lewej mijamy jedną ze szczecińskich stoczni - Makrum Pomeranię.
24. Parnica to raj dla lubiących przepływać pod mostami. Na tym odcinku mijamy ich sześć, w tym dwa kolejowe.
25. Na obu brzegach roi się tu od wędkarzy. W ogóle odnoszę wrażenie, że wędkarstwo to nasze urban hobby bo na także na Bulwarze Piastowskim i Gdyńskim codziennie stoi szereg facetów z wędkami (czasem nawet z trzema). Mijanie ich kajakiem jest problematyczne.
26. Płynąc dalej mijamy Kanał Zielony. Nad tą jego częścią także zawsze spotkamy wedkarzy. Po lewej stronie w skleconych przez siebie domkach mieszkają bezdomni, a przy prawym brzegu znajduje się jedno ze schronisk dla bezdomnych. Z drugiej strony mostu znajduje się siedziba szczecińskiego WOPRu.
27. Ostatni odcinek Parnicy (lub pierwszy, jak kto woli).
Rzeka (kanał) kończy się (lub zaczyna) za ostatnim widocznym na zdjęciu budynkiem. Dalej mamy już do czynienia z Przekopem Parnickim. Dobrze widać to jeszcze na mapie z 1969 roku:
Naturalny początkowy bieg Parnicy został zasypany później w związku z budową stoczni Porta Odra.
Parnica to typowa centralna rzeka, nad którą znajdziemy złomowisko, stocznię, elektrownię, port naftowy, baseny przeładunkowe, ale także zieleń, czaple, bieliki i inne zwierzęta. Dla każdego coś. Polecam
