Wszystkie zamieszczone poniżej zdjęcia są moją własnością. Jeżeli chcesz je wykorzystać - zapytaj o zgodę.
Jeśli łyski ganiają się na Dziewokliczu to wiadomo, że wiosna przyszła
Ładnie się zrobiło i nie mogłem przegapić okazji żeby zobaczyć, jak Jaruna przepędza Kostromę

Znów popłynąłem na Międzyodrze, ale tym razem żeby zobaczyć
Obnicę. To jedna z rzeczek, które okalają wyspę o wdzięcznej nazwie Wielkie Bagno Kurowskie. Dwie pozostałe już widzieliśmy: to
Żeglica i
Przecznica. Dziś ostatnia, trzecia część tej wycieczki.
Obnica dzieli się na dwie części - północną i południową. Między nimi jest Przekop Klucz - Ustowo. Wykopano go między rokiem 1903, a 1931 (na mapie z 1903 go nie ma, ale na tej z 1931 już jest). Tu akurat mapa dokładniejsza, z 1893 r. Zaznaczyłem go na niebiesko.
Dzisiaj zobaczymy tylko południowy odcinek. Ma on 2,9 km długości i można się na nią dostać wyłącznie Przecznicą lub przez śluzę bezpośrednio z Przekopu Klucz - Ustowo. Wcześniej rzeka była dostępna także z innych stron, m. in. bezpośrednio od Żeglicy i śluzą od Regalicy. Te dwa przejścia jednak zarosły i stały się zupełnie niedrożne przez cały rok. Jestem pewien, że gdyby gminy Kołbaskowo i Gryfino zadbały o infrastrukturę i drożność kanałów, ten teren bardzo zyskałby na atrakcyjności.
2. Obnica
Po bardzo krótkim wiosłowaniu mijamy od sterburty

P) ukrytą między trzcinami wnękę. Polecam tam wpłynąć. To prawdziwa oaza. Wiało wczoraj dość mocno na wodzie, a po wpłynięciu tam zastałem kompletnę ciszę. To jak mały pokoik. Zawsze tam wpływam żeby odpocząć, coś zjeść. To nagroda za forsowne wiosłowanie Odrą od centrum do Międzyodrza.
3. Cichy pokoik, w którym nie ma wiatru. To pozwala uważniej nasłuchiwać odgłosów zwierząt. Przysięgam, że słyszałem wydry.
4. Nartnik. Było ich wczoraj bardzo dużo wszędzie. Pocieszne stworzonka.
Wypłynąwszy z tej cichej wnęki skręciłem w prawo. Po chwili minąłem drzewo, na którym zawsze tłumnie wysiadywały kormorany. Tym razem nie było już żadnego. To znak, że drzewo jest już martwe.
6. Kormorany lubią siedzieć tylko na żywych drzewach, jednak ich kał jest toksyczny i rośliny od niego umierają. Potem ptaki przenoszą się gdzie indziej.
Po chwili napotykamy na rozwidlenie.
7. W lewo - Jezioro Krótki Rów. W prawo - Obnica.
Popłynąłem w lewo. Jez. Krótki Rów jest większą wersją pokoiku, w którym byliśmy przed chwilą. Możemy go porównać do salonu, lecz jest także tam jest zupełnie cicho i przyjemnie.
8. Krótka droga do jeziora.
9. Nazwa nie wzięła się z nikąd. Jezioro faktycznie wygląda jak krótki rów. Do tego zarośnięty, niestety.
10. Ale nie w całości. Po odwróceniu się widzimy już całkiem normalne jezioro.
11. Oprócz tego, że Krótki Rów jest krótki, jest też płytki. Dno jest dość muliste, ale woda czysta ja na całym Międzyodrzu.
12. Widok z jednego z narożników jeziora.
Po zrobieniu tego zdjecia popłynąłem w stronę drzew, które się na nim znalazły.
13. Tu można wyjść z kajaka i rozprostować nogi.
14. Po wypłynięciu z powrotem na Obnicę widzimy pierwszy jej odcinek.
15. Po lewej stronie widać brzeg rozgrzebany przez dziki. Taki obrazek widać bardzo często, ale niestety żadnego dzika nie zobaczyłem podczas wczorajszej wycieczki.
16. Nie zobaczyłem też żadnego bobra, choć miałem na to wielką nadzieję po zobaczeniu żeremi.
17. Obgryziony pieniek.
18. Wejście.
19. Po chwili dopływamy do drugiego zakrętu.
20. Za nim pokazuje się dość długi, prosty odcinek.
21. A za nim - kolejny zakręt. Tym razem łagodny i jest jednocześnie rozwidleniem. Gdzieś na tym zdjęciu ono jest, ale sam nie potrafię teraz go dokładnie wskazać, takie jest wąskie.
22. Wpłynąwszy przez to wąskie gardło pokazuje się nam długa i wąska zatoczka. Jest ona takze na mapie z 1893 r., którą wkleiłem na początku posta.
23. Kiedy dopłynąłem do końca tej zatoczki wstałem, odwróciłem się i zrobiłem zdjęcie. Jednak nie polecam wstawać w kajaku osobom, które nie czują się w nim absolutnie pewnie i bezpiecznie.
Po zrobieniu zdjęcia zatoczce wróciłem do rozwidlenia i znów wypłynąłem na Obnicę. Po chwili zobaczyłem parę łabędzi. Niech one będą gwiazdami tej wycieczki
24, 25, 26. Pani łabędziowa wysiaduje jaja, a pan łabądź jej pilnuje
Krótka sesja.
27. Zbliżamy się do końca kolejnego prostego odcinka Obnicy.
Płynąłem Obnicą także z nadzieją, że żeglowny będzie ciek prowadzący do Żeglicy, ale się rozczarowałem.
28. Wspomniane przeze mnie na początku posta zarośnięte przejście między Żeglicą, a Obnicą.
Chcąc płynąć dalej Obnicą czekało mnie niestety kolejne rozczarowanie. Pozostałe dwa "łamańce" Obnicy są bowiem także kompletnie zarośnięte. Sprawa wygląda mi na świeżą, bo milczy o tym nawet Miejski Przewodnik Kajakowy wydany w 2010 roku.
29, 30. Dalszy bieg Obnicy jest niemożliwy do przepłynięcia. Musiałem zawrócić.
Następnym razem wybiorę się na północny odcinek Obnicy żeby pokazać całą rzekę. Ktoś też chce? :>