Joined
·
20,073 Posts
Po dłuższej nieobecności na Forum powracam! Wróciłem właśnie (a właściwie dzisiaj nad ranem) z niemal tygodniowego pobytu na Ukrainie. Jak wskazuje tytuł wątku, wizytowałem w czterech obwodach, od Lwowa po Kijów. Pokonałem setki kilometrów, część pociągiem, część samolotem, sporo również marszrutkami, a jakże 
Odwiedziłem kilka miast (w kolejności odwiedzin):
Lwów
Czerniowce
Kamieniec Podolski
Chocim
Kołomyja
Kijów
Moja główna "baza" znajdowała się na Bukowinie, w mieście Czerniowce.
Dlaczego akurat tam? Sam nie wiem dlaczego, sporo się naczytałem, naoglądałem zdjęć i miasto mi się bardzo spodobało. Jest wyjątkowe w skali Ukrainy (dlaczego? - to później). Do tego to doskonała baza wypadowa na jednodniowe wycieczki.
Początkowo plan zakładał również wizytę w Suczawie w Rumunii, ale z pewnych względów musiałem sobie odpuścić i wcielić plan rezerwowy, czyli Kołomyję
Nie ukrywam, że wielką inspiracją do wizyty na Ukrainie były i są wątki m.in. Zegarkowego i Khana. Zeszłoroczna wizyta we Lwowie tylko rozbudziła apetyt i od razu wiedziałem, że za rok muszę wrócić na Ukrainę. Czy wrócę też i w przyszłym roku...? Nie wykluczam :cheers:
Zdjęcia będę dodawał chronologicznie, podobnie jak w wątku o Armenii, który powoli dobiega już do końca.
1. Na dobry początek. Wszystko zaczęło się w nocnym TLK Karpaty do Przemyśla. 12 godzin w 8-osobowym przedziale do najlżejszych nie należało, ale nikt nie mówił, że będzie lekko. Gdyby miało być lekko łatwo i przyjemnie to bym wykupił all-inclusive w Hurgadzie :lol:
Odwiedziłem kilka miast (w kolejności odwiedzin):
Lwów
Czerniowce
Kamieniec Podolski
Chocim
Kołomyja
Kijów
Moja główna "baza" znajdowała się na Bukowinie, w mieście Czerniowce.
Dlaczego akurat tam? Sam nie wiem dlaczego, sporo się naczytałem, naoglądałem zdjęć i miasto mi się bardzo spodobało. Jest wyjątkowe w skali Ukrainy (dlaczego? - to później). Do tego to doskonała baza wypadowa na jednodniowe wycieczki.
Początkowo plan zakładał również wizytę w Suczawie w Rumunii, ale z pewnych względów musiałem sobie odpuścić i wcielić plan rezerwowy, czyli Kołomyję
Nie ukrywam, że wielką inspiracją do wizyty na Ukrainie były i są wątki m.in. Zegarkowego i Khana. Zeszłoroczna wizyta we Lwowie tylko rozbudziła apetyt i od razu wiedziałem, że za rok muszę wrócić na Ukrainę. Czy wrócę też i w przyszłym roku...? Nie wykluczam :cheers:
Zdjęcia będę dodawał chronologicznie, podobnie jak w wątku o Armenii, który powoli dobiega już do końca.
1. Na dobry początek. Wszystko zaczęło się w nocnym TLK Karpaty do Przemyśla. 12 godzin w 8-osobowym przedziale do najlżejszych nie należało, ale nikt nie mówił, że będzie lekko. Gdyby miało być lekko łatwo i przyjemnie to bym wykupił all-inclusive w Hurgadzie :lol:
