SkyscraperCity Forum banner

[Urbanistyka] Zrównoważony Transport i Nowy Urbanizm

1M views 6K replies 495 participants last post by  TheGrandRoute33 
#1 ·

Paryż chce o 40 proc. ograniczyć ruch samochodów
Merostwo Paryża, kierowane przez większość złożoną z socjalistów i Zielonych, przyjęło we wtorek kontrowersyjny plan ograniczenia o 40 procent ruchu samochodowego w stolicy Francji do roku 2020.

Po miesiącach polemik, plan opracowany przez ekipę mera Bertranda Delanoe, który wypowiedział wojnę korkom i zanieczyszczeniu, został przyjęty głosami lewicy i Zielonych. Prawica (UMP) była przeciw, a centrum (UDF) wstrzymało się od głosu.

Plan ma doprowadzić do obniżenia o 60 procent emisji gazów cieplarnianych do roku 2020 w imię "zdrowia publicznego".

Definitywne wprowadzenie w życie tego planu ma nastąpić jednak dopiero w 2008 roku po konsultacjach społecznych i wyborach municypalnych 2008 roku.

Wśród krytyków planu są liczni użytkownicy samochodów mieszkający w Paryżu lub regionie paryskim, zaniepokojeni wydłużeniem czasu codziennych przejazdów między miejscami zamieszkania a pracy.

Także paryska Izba Handlowo-Przemysłowa skrytykowała plan, który według niej "niedostatecznie bierze pod uwagę konieczność rozwoju gospodarczego".

Plan przewiduje istotne zmniejszenie obecności samochodów w mieście, czemu towarzyszyć ma poprawa transportu publicznego i przyznanie pierwszeństwa autobusom i rowerom.

Przewidziano powstanie połączeń tramwajowych na obrzeżach stolicy oraz zamknięcie ekspresowej drogi przecinającej Paryż z zachodu na wschód wzdłuż Sekwany.

Już latem 2007 roku w Paryżu ma się pojawić 14 tysięcy rowerów - na wzór Amsterdamu i niektórych innych miast europejskich, żeby zmniejszyć zanieczyszczenie powietrza samochodowymi spalinami. Rowery mają być dostępne za niewielką opłatą na tysiącu przystanków.
 
See less See more
1
#3 ·
#8 ·
Idiotyczny pomysl ktory zycie i wyborcy zweryfikuja..
Dlaczego uważasz ten pomysł za idiotyczny? Bo wyszedł od tych wstrętnych „lewaków”? Możesz przedstawić jakieś argumenty co w tym idiotycznego, że człowiek zostawia auto w garażu lub go wcale nie ma, a jadąc np. do pracy, wsiada do tramwaju lub jeszcze lepiej - na rower? To ostatnie ma same zalety – poruszanie się rowerem nic nie kosztuje, a do tego kondycja fizyczna się poprawia. Holendrzy, czy to dyrektor firmy chodzący w garniturze, czy pracownik fabryki, masowo jeżdżą do pracy rowerami. Ja sam nie pamiętam kiedy jechałem gdzieś samochodem. Robię codziennie po 20-30 km na rowerze, a z miasta do miasta poruszam się koleją. Jeśli miasto ma sprawnie działający system komunikacji miejskiej, samochód wcale nie jest potrzebny, ale jeżeli nie zmieni się mentalność typu „muszę mieć najnowszą gablotę, bo chcę się pokazać”, to nie ma o czym mówić.

Ewentualny argument o wygodzie podróżowania samochodem w mieście mnie nie przekona, choćby ze względu na stracone godziny w korkach. Kiedy raz odwiedziłem znajomych w Atlancie byłem przerażony gdy zobaczyłem jak wyglądało ich codzienne życie – 3 godziny rano dojazd samochodem do biura i tak samo po południu.
 
#9 ·
Chodzi o to, że kierowcy miejscy zachowują się podobnie jak typowi podatnicy.
Kierowcy chcieliby likwidacji korków przy braku ograniczeń wjazdy do centrum (najlepiej jeszcze z bezpłatnymi parkingami).
Podatnicy domagają się zaawansowanych usług socjalnych i niskich podatków.

Na diagramie ciekawe jest położone Kopenhagi. Zupełnie tak, jakby osoby nie poryszające się rowerami należały tam do wyjątków :)
 
#11 ·
Chodzi o to, że kierowcy miejscy zachowują się podobnie jak typowi podatnicy.
Kierowcy chcieliby likwidacji korków przy braku ograniczeń wjazdy do centrum (najlepiej jeszcze z bezpłatnymi parkingami).
Podatnicy domagają się zaawansowanych usług socjalnych i niskich podatków.

Na diagramie ciekawe jest położone Kopenhagi. Zupełnie tak, jakby osoby nie poryszające się rowerami należały tam do wyjątków :)
Hehe, z tą Kopenhagą to jednak aż tak „źle” nie jest, bo gdy się idzie przez Rådhuspladsen, to ruch kołowy tam, jak w Londynie. ;)

A kierowcy to sobie mogą chcieć. ;) Corbusierowski model miasta z wydzielonymi sektorami – mieszkalnym, usługowym, rekreacyjnym i biurowym, pomiędzy którymi nowoczesny człowiek miał się poruszać samochodem, niestety się nie sprawdził i teraz nawet w USA odchodzi się od tego modelu. Widać to choćby na przykładzie Los Angeles, które modernizuje cały down town w stylu europejskiego miasta z deptakami oraz auto free zonami. Obecny trend w Europie Zachodniej to prawie całkowicie wyłączone z ruchu centra historycznych miast, mnóstwo deptaków oraz tramwaje jeżdżące niemalże pomiędzy kawiarnianymi ogródkami, jak w Amsterdamie, gdzie tramwaj wszędzie zajedzie.

Jeszcze nie tak dawno temu drażnił mnie taki model miasta, bo wydawał się trącić prowincją. Samochody jak w Paryżu na Champs Elysees, czy na Time Square w NYC to przecież wielki świat. Teraz jednak kiedy chodzę po centrum Kopenhagi, Antwerpii, czy Amsterdamu i widzę te tłumy ludzi chętnie spacerujące deptakami, wysiadujące na ławkach i chodnikach, to dochodzę do wniosku, że takie miasta są bardziej ludzkie i w takich miastach sie lepiej mieszka.
 
#12 ·
Dlaczego uważasz ten pomysł za idiotyczny? Bo wyszedł od tych wstrętnych „lewaków”? Możesz przedstawić jakieś argumenty co w tym idiotycznego, że człowiek zostawia auto w garażu lub go wcale nie ma, a jadąc np. do pracy, wsiada do tramwaju lub jeszcze lepiej - na rower? To ostatnie ma same zalety – poruszanie się rowerem nic nie kosztuje, a do tego kondycja fizyczna się poprawia. Holendrzy, czy to dyrektor firmy chodzący w garniturze, czy pracownik fabryki, masowo jeżdżą do pracy rowerami. Ja sam nie pamiętam kiedy jechałem gdzieś samochodem. Robię codziennie po 20-30 km na rowerze, a z miasta do miasta poruszam się koleją. Jeśli miasto ma sprawnie działający system komunikacji miejskiej, samochód wcale nie jest potrzebny, ale jeżeli nie zmieni się mentalność typu „muszę mieć najnowszą gablotę, bo chcę się pokazać”, to nie ma o czym mówić.

Ewentualny argument o wygodzie podróżowania samochodem w mieście mnie nie przekona, choćby ze względu na stracone godziny w korkach. Kiedy raz odwiedziłem znajomych w Atlancie byłem przerażony gdy zobaczyłem jak wyglądało ich codzienne życie – 3 godziny rano dojazd samochodem do biura i tak samo po południu.
Koncentrujesz sie na przemieszczaniu sie ludzi a nie bierzesz pod uwage tego co tak naprawde najwazniejsze - transportu towarow. Pod wzgledem elastycznosci i kosztow nic lepszego niz ciezarowka jeszcze nie wymyslono. Ograniczajac mozliwosci transportu nie da sie uniknac gigantycznych strat w gospodarce a rozbudowa komunikacji miejskiej w zaden sposob tego nie zrekompensuje.
 
#13 ·
Koncentrujesz sie na przemieszczaniu sie ludzi a nie bierzesz pod uwage tego co tak naprawde najwazniejsze - transportu towarow. Pod wzgledem elastycznosci i kosztow nic lepszego niz ciezarowka jeszcze nie wymyslono. Ograniczajac mozliwosci transportu nie da sie uniknac gigantycznych strat w gospodarce a rozbudowa komunikacji miejskiej w zaden sposob tego nie zrekompensuje.
zapraszam do wroclawia, tu transportuje sie ogromna czesc wszytskich towarow z polski przez centrum, zgodnie z Twoimi doskonalymi pomyslami. mieszkancy Augustowa, o ktorych w tamtym watku tez sie upomniales, chyba jednak podobnie jak mieszkancy Paryza wola pod domem metro od tira.
 
  • Like
Reactions: dj_pajak
#14 ·
rece opadaja po prostu. Od kiedy metrem sie transportuje towary? Zastanow sie prosze czlowieku... We wroclawiu i augustowie w centrach sa korki bo nie ma obwodnic dla ruchu kolowego. Samymi nakazami zakazami problemu korkow sie nie zlikwiduje. Rozbudowa infrastruktury (obwodnice, parkingi) jest niezbedna. To samo dotyczy komunikacji zbiorowej przy czym nigdy nie bedzie mozliwe by komunikacja zbiorowa mogla calkowicie satapic ruch samochodowy. Nawet w Holandii gdzie tak lubi sie rowery i komunikacje miejska jest najgestsza siec autostrad w Europie..
 
#15 · (Edited)
przeciez to Ty napisales:

Koncentrujesz sie na przemieszczaniu sie ludzi a nie bierzesz pod uwage tego co tak naprawde najwazniejsze - transportu towarow. Pod wzgledem elastycznosci i kosztow nic lepszego niz ciezarowka jeszcze nie wymyslono. Ograniczajac mozliwosci transportu nie da sie uniknac gigantycznych strat w gospodarce a rozbudowa komunikacji miejskiej w zaden sposob tego nie zrekompensuje.
a tu ciekawe linki:
Nine Ways to Transform New York into a City of Great Places
http://www.pps.org/info/newsletter/new_york_city_commentary/




http://www.streetsblog.org/2007/01/05/where-the-sidewalk-ends-dubai/
We were told that 25 percent of the world's cranes are in Dubai.

http://archive.gulfnews.com/articles/06/10/20/10076079.html

edit: Jezeli Dubaj nie moze sobie poradzic z samochodami i chca ograniczen, to moze Polscy milosnicy motoryzacji ich finansowo wespra? :D
 
  • Like
Reactions: dj_pajak
#16 ·
#18 ·
Koncentrujesz sie na przemieszczaniu sie ludzi a nie bierzesz pod uwage tego co tak naprawde najwazniejsze - transportu towarow. Pod wzgledem elastycznosci i kosztow nic lepszego niz ciezarowka jeszcze nie wymyslono. Ograniczajac mozliwosci transportu nie da sie uniknac gigantycznych strat w gospodarce a rozbudowa komunikacji miejskiej w zaden sposob tego nie zrekompensuje.
czyli chcesz, zeby nie ograniczca wjazdu tirow do miasta, bo to gigantyczne straty dla gospodarki? w tych linkach, ktore podalem o Dubaju, jest m.in.:

Notice, even with all of this construction, there are no trucks allowed during the morning rush hour.
a korki sa i tak.
 
#19 ·
Koncentrujesz sie na przemieszczaniu sie ludzi a nie bierzesz pod uwage tego co tak naprawde najwazniejsze - transportu towarow. Pod wzgledem elastycznosci i kosztow nic lepszego niz ciezarowka jeszcze nie wymyslono. Ograniczajac mozliwosci transportu nie da sie uniknac gigantycznych strat w gospodarce a rozbudowa komunikacji miejskiej w zaden sposob tego nie zrekompensuje.
Fakt, że nie wziąłem pod uwagę transportu towarów, jednak myślę, że indywidualne podejście każdego człowieka bardzo się tutaj liczy. Wystarczy, że prywatni kierowcy przesiądą się z samochodów na komunikację miejską i rowery, a sytuacja w miastach znacznie sie polepszy. W Dreźnie chyba testowali niedawno tramwaje towarowe. Takie rozwiązanie mogłoby się np. sprawdzić na przedmieściach.

W Holandii jest najgęstsza sieć autostrad w Europie – to prawda, ale dlatego, że na obszarze mniejszym od województwa Mazowieckiego (porównując obszar Holandii nie wliczyłem wód śródlądowych) mieszka ponad 16 milionów ludzi i choćby nie wiadomo jak się starano usprawnić transport publiczny, nie da się w całości zrezygnować z samochodu. To jest po prostu niewykonalne. Pociągi w godzinach szczytu są przeładowane, autostrady zakorkowane, ale dla przykładu w takiej Danii i Szwecji drogi są już puste.

W Beneluksie widać zwrot w dobrym kierunku, przynajmniej jeśli chodzi o zachęcenie prywatnego automobilisty do zostawienia samochodu w garażu - inwestuje się w szybką kolej. Od przyszłego roku np. Holendrzy, którzy uwielbiają spędzać weekendy we Francji, czy Belgii będą mieli do dyspozycji nowe połączenie Amsterdam – Paryż, podróż w 2 godziny. Teraz taka podróż zabiera 4 godziny, bo pociąg Thalys korzysta ze starych torów. Myślę, że od przyszłego roku nikomu nie będzie się chciało tłuc samochodem na zakorkowanych drogach, czy też płacić za francuskie autostrady.
 
Top