http://miasta.gazeta.pl/wroclaw/1,35751,3352449.html
Nowa ścieżka rowerowa to bubel
Marek Szempliński 17-05-2006 , ostatnia aktualizacja 17-05-2006 20:39
Wrocławscy cykliści chcą, żeby drogowcy uwzględniali ich interesy
Ekolodzy i rowerzyści zarzucają władzom miasta, że trasy rowerowe są źle budowane. Wczoraj pokazywali dziennikarzom błędy popełnione przy budowie ścieżki z mostu Grunwaldzkiego, od strony wybrzeża Wyspiańskiego.
Przedstawiciele Wrocławskiej Inicjatywy Rowerowej i Dolnośląskiej Fundacji Ekorozwoju sprawdzali, jak cykliści wykorzystują nowe drogi. Przy pomocy członków Studenckiego Koła Inżynierii Komunikacji Politechniki Wrocławskiej liczyli przejeżdżających. Większość omijała trasę wybudowaną przez Zarząd Dróg i Komunikacji.
Radosław Lesisz, reprezentujący środowisko cyklistów: - ZDiK, mimo że konsultował z nami projekt, nie uwzględnił naszych zastrzeżeń. Te ścieżki w ogóle nie spełniają podstawowych standardów. Powinny mieć większe promienie skrętów, są za wąskie. Trzeba czekać ponad minutę na zmianę świateł. To kompromitacja, bo przez plac biegnie paneuropejski szlak rowerowy. Ważniejsze okazują się fontanny, które mają być wybudowane na skwerku.
Opinię potwierdza Alexander Lay z Frankfurtu nad Menem, studiujący we Wrocławiu politologię: - W porównaniu z moim miastem rowerzyści mają tu bardzo źle i niebezpiecznie. U nas dla rowerów są osobne drogi.
ZDiK odpiera zarzuty, zasłaniając się trudnościami technologicznymi: - Zastosowaliśmy się do niektórych uwag, ale nie możemy przesunąć ścieżki na nadbrzeże, bo kolidowałaby z chodnikiem. Nie ma tutaj miejsca na inne zmiany.
Pisaliśmy o absurdach na ścieżkach rowerowych
* Grudzień 1999 r. - Carrefour wybudował kładkę dla pieszych nad al. Hallera, która połączyła ścieżkę biegnącą wzdłuż nasypu kolejowego, niestety, nikt nie zauważył, że kładce potrzebny jest podjazd, bo przemieszczają się tędy głównie rowerzyści i matki z dziećmi w wózkach
* Październik 2002 - przy okazji remontu na moście Pokoju zlikwidowano i przegrodzono przejście przez jezdnię, z którego korzystali rowerzyści jadący wzdłuż Odry. Przejazd jezdnię przeniesiono na skrzyżowanie Wyszyńskiego ze Szczytnicką
* Lipiec 2003 - na nowo powstałym odcinku ul. Racławickiej zbudowano ścieżkę rowerową, która przebiega tuż koło starej trasy prowadzącej do parku. Obie drogi rozdzielił żywopłot
* Lipiec 2004 - przy okazji remontu na ul. Osobowickiej tradycyjna trasa rowerowa po nadodrzańskim wale przeprowadzona została przed wiaduktem kolejowym na drugą stronę jezdni, by za wiaduktem znowu wrócić na wał.
------------------------------------------------------------------------
http://wroclaw.naszemiasto.pl/wydarzenia/602935.html
Rowerzyści krytykują przebieg trasy w pobliżu mostu Grunwaldzkiego
dziś
Dla urzędników ważniejsze jest to, gdzie będą fontanny, a nie czy trasa rowerowa jest poprowadzona według odpowiednich standardów – Radosław Lesisz z Dolnośląskiej Fundacji Ekorozwoju nie szczędził wczoraj ostrych słów instytucjom odpowiadającym za miejskie drogi.
Problem dotyczy ścieżki rowerowej za mostem Grunwaldzkim w okolicy przebudowanego w ubiegłym roku skrzyżowania w rejonie Wybrzeża Wyspiańskiego.
– Rowerzysta musi skręcać pod kątem prostym trzy razy na bardzo krótkim odcinku, a wystarczyłoby po minięciu filaru mostu jechać prosto wzdłuż nabrzeża. Taka droga jest logiczna, ale nas nikt w tym mieście nie chce słuchać – argumentuje Lesisz.
Koalicja Rowerowy Wrocław zwracała na to uwagę projektantom i sugerowała zmiany. Konsultacje nie odniosły jednak skutku.
– To, co było możliwe, zostało zmienione w projekcie. Plan zagospodarowania skweru przy moście zakłada jednak wybudowanie wodotrysków i ustawienie ławek przy nabrzeżu. Przy założeniu, że ludzie będą tam siedzieć i odpoczywać, prowadzenie ścieżki tuż przy ławkach nie ma sensu – wyjaśnia Michał Gołębiewicz z Zarządu Dróg i Komunikacji. Dodaje, że pokonanie paru zakrętów nie powinno być wielkim problemem dla cyklistów.
– We Wrocławiu rowerem jeździ się beznadziejnie, właśnie przez wiele złych rozwiązań, jak np. to przy moście. Miasto powinno to poprawić – uważa Alexander Lay, Niemiec z Frankfurtu nad Menem studiujący we Wrocławiu.
(BW) - Słowo Polskie Gazeta Wrocławska
--------------------------------------------------------------------------
http://rowery.eko.org.pl/?site=news&id=78
W środę przy moście Grunwaldzkim studenci ze Studenckiego Koła Inżynierii Komunikacji Politechniki Wrocławskiej będą cały dzień liczyć rowerzystów poruszających się po oddanym w zeszłym roku nowym fragmencie placu Grunwaldzkiego przy moście. Przy pomocy studentów Wrocławska Inicjatywa Rowerowa oraz Dolnośląska Fundacja Ekorozwoju chcą sprawdzić ilu cyklistów porusza się tutaj zgodnie z założeniami projektanta, a także jak wygląda natężenie ruchu rowerowego w porównaniu z sytuacją sprzed remontu (zobacz poprzednie badania >>).
Przy tej okazji chcemy zwrócić uwagę opinii społecznej na popełnione tutaj błędy projektowe oraz sposób potraktowania konsultacji społecznych.
Jak każdy wie, dwa kąty proste dają w sumie kąt 180 stopni, a skręt o 180 stopni zmienia kierunek jazdy. Tak się stało na przebudowanym na jesieni zeszłego roku fragmencie placu Grunwaldzkiego przy Moście Grunwaldzkim - miasto dokonało tutaj niepokojącej wolty w anytrowerowym kierunku.
Miał to być przyczółek do ruszenia z przebudową reszty placu. Dla nas jawi się o*n jednak jako przejaw odwrotu miasta od poszanowania partnera w konsultacjach społecznych, odwrotu od zdroworozsądkowego myślenia, odwrotu od polityki sprzyjającej rowerzystom i obrania kierunku mylnych priorytetów.
Trochę historii
Proces kształtowania istniejącego dziś układu był upośledzony od samego początku; począwszy od braku konsultacji koncepcji do projektu, poprzez wypaczone priorytety nadane elementom projektu i parodię procesu zasięgania opinii użytkowników, kończąc na godnym lepszej sprawy kurczowego trzymania się błędnych decyzji.
Jakże się cieszyliśmy, gdy raz po raz zapewniano nas, że każdy projekt będzie konsultowany z rowerzystami jeszcze na etapie koncepcji >>. Niestety, okazało się w tym przypadku, że były to puste obietnice. W momencie przedstawienia nam projektu do zaopiniowania, był o*n już nienaruszalny w krytycznych miejscach. Okazało się, iż w koncepcji miasta w miejsce, gdzie optymalnie powinny przebiegać główne drogi rowerowe zaplanowano fontanny – na „starym” przebiegu ścieżki przy wyb. Wyspiańskiego i pomiędzy szpalerami drzew na placu wzdłuż budynków Politechniki. Było dla nas oczywiste, że lokalizacja fontann jest błędna i należy ją skorygować, ale na to „było już za późno”. Niemniej, staraliśmy się dorobić jak najlepszą protezę do zastanej sytuacji. Spędziliśmy długie godziny na dyskusjach z projektantem. Osiągnęliśmy kompromis. Spisaliśmy protokoły >>. Po czym wybudowano dokładnie to, co ujrzeliśmy na początku, bez żadnego uwzględnienia naszych mozolnie wypracowanych uwag. Na nic się zdały interwencje >>. Podczas spotkania Okrągłego Stołu Rowerowego 22 listopada zeszłego roku >> zaprezentowaliśmy urzędnikom fatalne skutki projektu widoczne już „na żywca”. Zapytaliśmy o przyczynę skandalicznego potraktowania naszej opinii. Choć przedstawiciel firmy projektowej BBKS starał się nas przekonać, iż wszystko zostało wykonane tak, jak ustaliliśmy w toku opiniowania, nie trudno było temu zaprzeczyć. W odpowiedzi usłyszeliśmy od wiceprezydenta Najnigiera odmowę wykonania jakichkolwiek poprawek i odrzucenie prośby o zbadanie sprawy. (Po dziś dzień, czyli przez pół roku, nie otrzymaliśmy od urzędników odpowiedzi na postawione podczas tego spotkania pytania oraz wnioski.)
A o co konkretnie chodzi?
Jest rzeczą zaskakującą jak na tak niewielkim fragmencie miasta można wyprodukować taką ilość podręcznikowo złych rozwiązań dla rowerzystów i pieszych (skręty pod kątem prostym, barierki w poprzek ciągu pieszego, sygnalizacja zaprogramowana na dyskryminację pieszych i rowerzystów, brak skrajni od drogi rowerowej, etc.)
Jest rzeczą niezrozumiałą jak można założyć tak błędne priorytety, stojące w jawnej sprzeczności z obowiązującymi dokumentami oraz zasadami zrównoważonego rozwoju (fontanny oraz małą architekturę o charakterze reprezentacyjnym można było zaprojektować w sposób nie kolidujący z głównymi arteriami komunikacyjnymi dla rowerów).
Jest rzeczą zastanawiającą dlaczego w budżecie projektu wartego kilka milionów złotych nie znalazły się środki na zamontowanie luster poprawiających bezpieczeństwo pieszych i rowerzystów (o co wyraźnie prosiliśmy).
Oto lista naszych zarzutów:
1. Nadanie wyższego priorytetu lokalizacji ozdobnych fontann ponad udogodnienia dla komunikacji rowerowej oraz bezpieczeństwo pieszych i rowerzystów (błędna lokalizacja fontann kolidująca z optymalnymi rozwiązaniami dla pieszych i rowerzystów).
2. Brak przedstawienia do zaopiniowania koncepcji projektu (pomimo wielokrotnych zapewnień ze strony wysokich urzędników, iż takie konsultacje będą miały miejsce przy wszystkich projektach związanych z infrastrukturą rowerową).
3. Kompletne zignorowanie wypracowanej z projektantem opinii użytkowników, a co za tym idzie również brak szacunku dla pracy partnerów społecznych i postawienie pod znakiem zapytania całego procesu konsultacji społecznych.
4. Realizacja zaprojektowanego bubla, który nie zachowuje podstawowych wytycznych (Standardów wrocławskich) regulujących parametry budowy dobrych dróg rowerowych, ignoruje także Koncepcję tras rowerowych obowiązującą w mieście.
5. Kategoryczna odmowa ze strony urzędu dokonania przebudowy źle funkcjonującej infrastruktury i korekty podobnych złych rozwiązań mających powstać w pobliżu (wzdłuż budynków Politechniki).
6. Dyskryminacja rowerzystów (a także i pieszych) - skandalicznie długi czas przekraczania ul. Wyspiańskiego na światłach. Dzięki rozbiciu sygnalizacji na dwa cykle, przejście tej niewielkiej ulicy zajmuje ponad minutę.
7. Międzynarodowa kompromitacja – przez plac Grunwaldzki biegnie paneuropejski szlak rowerowy Eurovelo nr 9 – od Gdańska do Puli w Chorwacji. Turyści z Niemiec pewnie nie omieszkają zrobić tutaj pamiątkowego zdjęcia.
Przykład konsultacji społecznych przy tym projekcie stał się na nas wzorcowym przykładem jak skutecznie ignorować opinię obywateli i tworzyć buble za miliony złotych. Mamy nadzieję, że nie jest to zapowiedź nowej polityki rowerowej miasta i liczymy, iż ta wpadka zostanie szybko naprawiona oraz stanie się nauczką na przyszłość.
P.S.
Nie jesteśmy przeciwnikami fontann i innych wodotrysków. Fontanny bowiem, jak wiadomo, mają służyć relaksowi i koić nerwy, co w tym wypadku skutecznie gwarantuje trasa krajowa nr 8. Będąc konsekwentnym, władze powinny potraktować równie awangardowo pozostałe środki transportu na tej głównej arterii, na przykład stawiając kosze na śmieci między pasami ruchu na jezdni. Być może zmniejszyłoby to zaśmiecenie w naszym pięknym mieście, a porządek w mieście, jak wiadomo, koi nerwy i daje poczucie bezpieczeństwa.