System wrowerów: raczej Barcelona niż Paryż
Rozmawiała Aneta Augustyn
2009-05-09
Pierwsze 17 stacji wrocławskiego systemu rowerowego powstanie już jesienią. Będzie z nich można wypożyczyć 140 rowerów. - Jak się przyjmą, zwiększymy ich liczbę - zapowiada Marta Dąbrowska, współpracownik oficera rowerowego w urzędzie miejskim
Aneta Augustyn: Paryskie rowery miejskie, zwane vélibami, błyskawicznie zyskały przychylność. Czy Wrocław może mieć swoje véliby?
Marta Dąbrowska: Będzie miał, i to już jesienią. Nasi prawnicy przygotowują ostatnie dokumenty do przetargu dotyczącego Wypożyczalni Rowerów Miejskich. Zwycięzca dostarczy i zamontuje w mieście stacje z rowerami i panelami sterującymi (roweromatem), będzie też system obsługiwał. Pierwsze 17 stacji powstanie po wakacjach, wepniemy do nich na razie 140 rowerów.
Po Paryżu od początku jeździło ich prawie 21 tysięcy. Czy, zachowując proporcje, nie możemy wystartować z większą liczbą rowerów?
- Braliśmy przykład raczej z Barcelony, która zaczęła przed dwoma laty od stu pojazdów, a dziś ma sześć tysięcy swoich bici. Wolimy też zacząć w mniejszej skali i jeśli system się przyjmie, stopniowo zwiększać liczbę rowerów. Barcelona, podobnie jak Paryż, próbuje wypchnąć samochody z centrum: zlikwidowano część miejsc parkingowych dla samochodów, żeby umieścić tam 400 stacji.
Vélib to skrót od vélo - rower - i libre - wolny, wrocławski rower też będzie miał swoje imię i designerski wygląd?
- Internauci pod jednym z tekstów w "Gazecie" już zaproponowali "wrower". Jesteśmy otwarci na pomysły, czekamy na inne propozycje nazw. Na kosztowny design nas nie stać; to będzie rower podobny do tych, które jeżdżą po Krakowie. Dość masywny, ważący nie więcej niż 20 kilo, czyli o dwa-trzy kilo lżejszy niż véliby.
Z powodu wagi nie będzie może zbyt zwrotny, ale za to będzie się pewniej prowadził. Z damską ramą, pedałami antypoślizgowymi, nieprzebijalnymi oponami, osłonami na łańcuch i koła, tylnym bagażnikiem i koszykiem z przodu. Zdecydowanie większym niż ten krakowski, bo tam mieści się wyłącznie damska torebka, i to tylko wieczorowa.
Krakowski system BikeOne przyjął się?
- Wystartował w ubiegłym roku i dziś ma 200 rowerów, które są bardzo popularne. Jeżdżą głównie w centrum, ale już jest pomysł, żeby ułatwić życie studentom i kolejne postawić przy rozrzuconych po całym mieście kampusach politechniki. Do wprowadzenia systemu przygotowują się też Rzeszów i Łódź.
Paryski magistrat na vélibach zarabia 15 mln euro rocznie. I o nic się nie martwi: dba o nie zewnętrzna firma, która w zamian za wprowadzenie i utrzymanie systemu otrzymała wyłączność na wiele tablic reklamowych w Paryżu. Kto będzie zarabiał na wrowerach?
- Sposób finansowania oraz obsługi całego systemu wypożyczalni jest w przygotowaniu. Najprawdopodobniej zewnętrzny operator systemu będzie odpowiadał za serwisowanie rowerów, przewożenie ich do pustych stacji, za utrzymanie call center. Będzie mógł pozyskiwać zyski z reklam umieszczonych - tak jak w Krakowie - na rowerowych osłonach. Miasto natomiast będzie zarabiało na opłatach za korzystanie.
Jak będziemy płacić?
- Na dwa sposoby. W pierwszym, wzorem Krakowa, najpierw rejestrujemy się w internecie, opłacamy abonament, dostajemy login i hasło, które wstukujemy na stacji w panelu sterującym (roweromacie). Będzie można też, jak w Paryżu, korzystać w roweromacie bezpośrednio z karty kredytowej - takie rozwiązanie jest łatwo dostępne dla turystów. Nie ustaliliśmy jeszcze opłat; krakusi płacą 12 zł za tygodniowy abonament. Podobnie jak w Paryżu nasze stacje nie będą oddalone o więcej niż 300 metrów i pierwsze pół godziny będzie darmowe.
Wraz z nowym systemem przybędzie ścieżek dla rowerzystów?
- Mamy ponad 150 kilometrów i na pewno będą kolejne. Miesiąc temu ogłosiliśmy przetarg na 9 km ścieżek rowerowych, m.in. na Grabiszyńskiej (od pl. Legionów do Zaporoskiej), na Powstańców Śląskich (od Swobodnej do Piłsudskiego), na Świdnickiej (od Piłsudskiego do Podwala), na Ruskiej, św. Mikołaja, Mickiewicza... Niestety, został unieważniony, bo nikt do niego nie przystąpił. Niedługo ogłaszamy kolejny.
Kogo chcecie przekonać do rowerów?
- Przede wszystkim tych, którzy dotąd ich nie używali i nawet nie myśleli o ich kupnie. Liczymy, że część kierowców, którzy poruszają się samochodami po centrum, skorzysta z miejskich jednośladów, choćby po to, żeby podjechać na jakieś spotkanie. Chcemy odkorkować miasto, na razie małymi krokami.
Jeździ Pani rowerem do pracy?
- Tak, kiedyś krosowym, teraz damką w stylu retro. Przeszkadzają mi wysokie krawężniki i kierowcy, którzy spychają na bok. Parkuję pod urzędem na Zapolskiej. Już w czerwcu będziemy montować w mieście 600 stojaków w kształcie odwróconego U, gdzie można przypiąć i koło, i ramę. Będą bezpieczniejsze od dotychczasowych.
Źródło: Gazeta Wyborcza Wrocław