Ostatnio w prasie i telewizji wrocławskiej pojawiły się informacje o karcie miejskiej, która m.in. będzie służyła do opłacania przejazdów KM. Poczytałem jak to jest rozwiązane w innych miastach (szczególnie w wawie), poczytałem trochę o technologiach, przypomniałem sobie prezentacje technologii RFID na konferencji w Częstochowie, na której byłem w zeszłym roku i nasunęło mi się kilka refleksji.
1. Istnieje już na świecie (m.in. w Wlk Brytanii) wiele systemów wykorzystujących etykiety RFID do zdalnej i szybkiej rejestracji przedmiotów. Np. po ścięciu drzewa "drwal" zapisuje na podręcznym komputerze wszelkie informacje o nim, dostaje etykietkę RFID w postaci specjalnego gwoździa, którą wbija w pień. Kiedy ciężarówka z drzewem przejeżdża przez specjalną bramę, te kilkaset pni w jednym momencie jest ewidencjonowane w systemie.
Pomyślałem, że podobnie można ewidencjonować w pojeździe bilety wyposażone w etykiety RFID, bez wyjmowania ich z kieszeni. Wówczas w określonym momencie (zaraz po ruszeniu z przystanku) w systemie następuje aktualizacja wszystkich biletów (pasażerów) - dopisane do rejestru nowe oraz usunięte nieznalezione (czyli posiadacz wysiadł właśnie) wraz z pomniejszeniem kwoty do nich przypisanej. Aktualizacja danych z centralnym systemem (np. poprzez GPRS) odbywałaby się zaraz po "skasowaniu".
2. W uproszczonej wersji kwota zapisana byłaby na karcie ale pasażerowie musieliby najpierw użyć karty zaraz po wejściu do pojazdu, a potem przed opuszczeniem (w dowolnym momencie po ruszeniu z przystanku przed przystankiem docelowym).
3. Dzięki temu cena przejazdu może być uzależniona od danej trasy, np. czasu przejazdu między danymi przystankami czy odległości między nimi. Chciałbym przedstawić przykład, który obrazuje jak mogłyby wygladać koszty przejazdu z dworca PKS na Gaj we Wrocławiu.
Można się udać za pomocą trzech tras (przykład do niedawna prawdziwy):
- granatowa - autobus pospieszny, jedzie szybciej, więc za komfort powinno się więcej zapłacić
- czerwona - linia podobna do granatowej ale zatrzymuje się na wszystkich przystankach, więc jedzie wolniej
- żółta - objeżdża cały Gaj
Wszystkie trzy linie mają wspólne przystanki ale różne dystanse do nich.
Przyjmijmy, że pasażer chce zapłacić tyle samo za dojechanie do celu bez względu na dystans (strefowość połączenia). Na początek możemy policzyć koszt przejazdu jako dystans do celu w linii prostej razy jakaś cena za kilometr. Przyjąłem 1 zł za kilometr (czyli ok. 0,001zł za metr). Jednak jeśli pasażer jedzie szybciej, za komfort powinien zapłacić więcej. Policzyłem więc tzw. "dodatek czasowy" (stosunek prawdziwej odległości do czasu, w jaki zostanie on pokonany) i dodałem go do ceny za odległość w linii prostej. Obliczenia przedstawia poniższa tabela.
Oczekuję na uwagi i komentarze
1. Istnieje już na świecie (m.in. w Wlk Brytanii) wiele systemów wykorzystujących etykiety RFID do zdalnej i szybkiej rejestracji przedmiotów. Np. po ścięciu drzewa "drwal" zapisuje na podręcznym komputerze wszelkie informacje o nim, dostaje etykietkę RFID w postaci specjalnego gwoździa, którą wbija w pień. Kiedy ciężarówka z drzewem przejeżdża przez specjalną bramę, te kilkaset pni w jednym momencie jest ewidencjonowane w systemie.
Pomyślałem, że podobnie można ewidencjonować w pojeździe bilety wyposażone w etykiety RFID, bez wyjmowania ich z kieszeni. Wówczas w określonym momencie (zaraz po ruszeniu z przystanku) w systemie następuje aktualizacja wszystkich biletów (pasażerów) - dopisane do rejestru nowe oraz usunięte nieznalezione (czyli posiadacz wysiadł właśnie) wraz z pomniejszeniem kwoty do nich przypisanej. Aktualizacja danych z centralnym systemem (np. poprzez GPRS) odbywałaby się zaraz po "skasowaniu".
2. W uproszczonej wersji kwota zapisana byłaby na karcie ale pasażerowie musieliby najpierw użyć karty zaraz po wejściu do pojazdu, a potem przed opuszczeniem (w dowolnym momencie po ruszeniu z przystanku przed przystankiem docelowym).
3. Dzięki temu cena przejazdu może być uzależniona od danej trasy, np. czasu przejazdu między danymi przystankami czy odległości między nimi. Chciałbym przedstawić przykład, który obrazuje jak mogłyby wygladać koszty przejazdu z dworca PKS na Gaj we Wrocławiu.
Można się udać za pomocą trzech tras (przykład do niedawna prawdziwy):
- granatowa - autobus pospieszny, jedzie szybciej, więc za komfort powinno się więcej zapłacić
- czerwona - linia podobna do granatowej ale zatrzymuje się na wszystkich przystankach, więc jedzie wolniej
- żółta - objeżdża cały Gaj
Wszystkie trzy linie mają wspólne przystanki ale różne dystanse do nich.

Przyjmijmy, że pasażer chce zapłacić tyle samo za dojechanie do celu bez względu na dystans (strefowość połączenia). Na początek możemy policzyć koszt przejazdu jako dystans do celu w linii prostej razy jakaś cena za kilometr. Przyjąłem 1 zł za kilometr (czyli ok. 0,001zł za metr). Jednak jeśli pasażer jedzie szybciej, za komfort powinien zapłacić więcej. Policzyłem więc tzw. "dodatek czasowy" (stosunek prawdziwej odległości do czasu, w jaki zostanie on pokonany) i dodałem go do ceny za odległość w linii prostej. Obliczenia przedstawia poniższa tabela.

Oczekuję na uwagi i komentarze