Ale to jest, jeśli to dobrze zrobić, bardzo ciekawa koncepcja na muzeum przyrodniczo-techniczne, unikalne w skali kraju i nie tylko. Zabawne jest to oburzenie w blogowej notce. Jeju, jeju...nie będzie kolejnego muzeum sztuki współczesnej (ach, te posadki kuratorskie uciekające...), będzie muzeum przyrodnicze (ja nie żartuję!). A po co nam edukacja przyrodnicza/ścisła. Kolejny, za przeproszeniem, chómanista.
Dla jasności -nie mam nic przeciwko muzeom sztuki współczesnej, wkurzają mnie jedynie klapki na oczach "środowisk" skupionych wokół sztuki współczesnej. Tymczasem zaniedbania w zakresie placówek przyrodniczych i techniczno-fizycznych są dalece większe niż w przypadku muzeów (i innych ośrodków) sztuki, także współczesnej, a także intensywnie rozbudowywanych - historycznych. A podobno mamy budować innowacyjną gospodarkę opartą na wiedzy i nowoczesnych technologiach.
Co ciekawe jeśli kontestuje się możliwość ściągnięcia do Wrocławia turystów poprzez muzeum wody (w Wenecji Pólnocy!) czy Pana Tadeusza, za to podkreśla konieczność budowy MSW to znaczy, że wciąż jesteśmy uwięzieniu w przebrzmiałych paradygmatach rozwoju, zakładających upodobnianie (wciąż to marzenie o "efekcie Bilbao"), wielkie, egzogeniczne impulsy. A wszystko to pod płaszczykiem "nowoczesności"