z tą urbanistyką warszawy to święta racja. przedmieście wymieszane z centrum, twierdze pieniądza pośród slumsów: trzeci świat... trochę lepsze miasto boga w strefie umiarkowanej
Wydaje mi się, że to warszawskie wymieszanie dobrze oddaje charakter przemian w ogóle w Polsce. Poniekąd jest też tak w innych polskich miastach. Wystraczy wyjechać poza centrum by znaleźć się niespodziewanie w klimatach małomiasteczkowych czy wręcz wiejskich.toRRone said:z tą urbanistyką warszawy to święta racja. przedmieście wymieszane z centrum, twierdze pieniądza pośród slumsów: trzeci świat... trochę lepsze miasto boga w strefie umiarkowanej
Ale to niekoniecnzie jest wynik "przemian". Np. w Lublinie podobny efekt wynika z faktu, ze miasto zlokalizowano wieki temu w świetnych z punktu widzenia obronności wzgórzach w widłach dwóch dolin rzecznych: Bystrzycy i Czechówki, które zdeterminowany jedyny kierunke jego rozwoju - na zachód, a dzielnice w innych kierunkach mogly powstać dopiero za rzekami, które doliny, jak na swoją wielkosć majądosc szerokie. Powstała całosć niepowtarzalna - ze ściłego centrum możesz patrzeć na naturalną rzeczną dolinę - i to ogromny atut krajobrazu tego miasta.preslaw said:Wydaje mi się, że to warszawskie wymieszanie dobrze oddaje charakter przemian w ogóle w Polsce. Poniekąd jest też tak w innych polskich miastach. Wystraczy wyjechać poza centrum by znaleźć się niespodziewanie w klimatach małomiasteczkowych czy wręcz wiejskich.